Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2008 (marzec / kwiecieĹ) KoĹciĂłĹ. My i islam PodstawÄ dialogu jest pewnoĹÄ âList 138â do Benedykta XVI. Wizyta przedstawicieli muzuĹmaĹskich w Watykanie. OdpowiedĹş Ojca ĹwiÄtego skierowana do ksiÄcia Giordano Ghazi. Zdaniem odpowiedzialnego Papieskiej Rady do Spraw Dialogu MiÄdzyreligijnego, mogÄ to byÄ pierwsze kroki zwrotu, ktĂłry nie cenzuruje istniejÄ cych problemĂłw i róşnic, ale pomaga obydwu stronom pĂłjĹÄ w gĹÄ b kwestii zasadniczej: âJaki jest mĂłj BĂłg i jak ĹźyjÄ mojÄ wiarÄ ?â Riccardo Piol Z przyjemnoĹciÄ zawiadamiam, Ĺźe Ojciec ĹwiÄty jest gotĂłw goĹciÄ WaszÄ WysokoĹÄ wraz z okreĹlonÄ grupÄ osĂłb, wybranÄ przez WaszÄ WysokoĹÄ spoĹrĂłd tych, ktĂłre podpisaĹy list otwartyâ, napisaĹ kardynaĹ Tarcisio Bertone, Sekretarz Stanu i pierwszy wspĂłĹpracownik PapieĹźa w piĹmie do KsiÄcia Giordano Ghazi. KsiÄ ĹźÄ jest promotorem listu przesĹanego 13 paĹşdziernika 2007 roku, przez stu trzydziestu oĹmiu intelektualistĂłw muzuĹmaĹskich do Benedykta XVI i odpowiedzialnych za inne wyznania chrzeĹcijaĹskie. âList 138â â jak go zaraz nazwano ânosi tytuĹ WspĂłlne sĹowo miÄdzy nami i wami, to znaczy miÄdzy muzuĹmanami i chrzeĹcijanami, i zostaĹ natychmiast odczytany jako pozytywny sygnaĹ wysĹany przez Ĺwiat muzuĹmaĹski. âJest to pierwsza, prawdziwa inicjatywa dialogu podjÄta przez wyznawcĂłw islamu w stosunku do chrzeĹcijan âpowiedziaĹ kardynaĹ Jean-Louis Tauran â poniewaĹź zazwyczaj pierwsze kroki stawiali chrzeĹcijanie, podczas gdy tym razem to muzuĹmanie wyszli z inicjatywÄ â. KsiÄciu Ghaziem zostaĹa dorÄczona odpowiedĹş PapieĹźa, a wymiana pism staĹa siÄ dla kardynaĹa, przewodniczÄ cego Papieskiej Rady ds. Dialogu MiÄdzyreligijnego dobra okazjÄ do zastanowienia siÄ nad relacjami miÄdzy chrzeĹcijanami a muzuĹmanami. Nie ma on wÄ tpliwoĹci co do wartoĹci listu: âChodzi o dokument znaczÄ cy ze wzglÄdu na uĹźyty w nim jÄzyk wypowiedzi, jak teĹź fakt, iĹź zostaĹ on podpisany wspĂłlnie przez muzuĹmanĂłw sunnitĂłw i szyitĂłwâ.
Podczas wywiadu na Ĺźywo dla Radia WatykaĹskiego Jego Eminencja powiedziaĹ, Ĺźe âMoĹźe to byÄ poczÄ tek nowej eryâ. Czy obecnie stwierdzenie to jest aktualne? Jest to waĹźny fakt, ktĂłry moĹźe wskazywaÄ na ogĂłlnÄ wolÄ Ĺwiata islamskiego do nawiÄ zania kontaktu bardziej otwartego na rzeczywistoĹÄ chrzeĹcijaĹskÄ . Nie jest to list polemiczny, co pozwala na pĂłjĹcie naprzĂłd w dialogu.
Dialog, ktĂłry przeszedĹ przez Regensburg i list 138 intelektualistĂłw islamskich, wysĹany do PapieĹźa rok temu... RĂłwnieĹź, ale nie ĹÄ czyĹbym go bezpoĹrednio z pierwszym listem, ani z Regensburgiem.
Dlaczego? PoniewaĹź jest to rzecz, sama w sobie, nieco nowa. Na przykĹad tekst jest bogaty w cytaty ze Starego i Nowego Testamentu. Cytaty odnoszÄ ce siÄ do Jezusa Chrystusa zaczerpniÄte sÄ z Ewangelii, nie z Koranu. SÄ to nowe fakty.
Ĺťeby dojĹÄ do tego listu, potrzeba byĹo jednak wielu maĹych i duĹźych krokĂłw. KtĂłre z nich, wedĹug Ekscelencji byĹy tymi decydujÄ cymi? OczywiĹcie, wysiĹki wzajemnego zrozumienia i dÄ Ĺźenie do pokojowego wspĂłĹĹźycia miÄdzy chrzeĹcijanami a muzuĹmanami siÄgajÄ VII wieku, czasĂłw narodzin islamu w Arabii. ByĹo to miejsce staĹego kontaktu trzech wielkich religii. W Medynie, w czasach Mahometa, Ĺźydzi, chrzeĹcijanie i muzuĹmanie Ĺźyli razem. PrawdÄ jest jednak, Ĺźe wspĂłĹistnienie to miaĹo swoje wzloty i upadki. Tylko bezstronne, pogĹÄbione badania, przeprowadzone przez naukowcĂłw chrzeĹcijaĹskich i muzuĹmaĹskich bÄdÄ mogĹy ustaliÄ prawdÄ dotyczÄ cÄ faktĂłw i otworzyÄ drogÄ obustronnego przebaczenia â tego, co nazywane jest oczyszczeniem pamiÄci. PrzechodzÄ c do bardziej aktualnych krokĂłw, deklaracja soborowa Nostra Aetate oraz wszystkie inne, wydane później dokumenty stworzyĹy, bez wÄ tpienia, bardzo waĹźne rozdziaĹy historii dialogu miÄdzy muzuĹmanami a chrzeĹcijanami. W ostatnich latach zrobiono rzeczywiĹcie wiele. Dla mnie wizyta Jana PawĹa II w Maroku (1985 r. â przyp. red.) pozostanie pewnego rodzaju kamieniem milowym na tej drodze, w tej pielgrzymce. Jeszcze nigdy nie zdarzyĹo siÄ, aby PapieĹź przemawiaĹ do tĹumu zĹoĹźonego w caĹoĹci z wyznawcĂłw islamu. DziĹ widzimy Benedykta XVI: poczÄ wszy od Kolonii (2005 r. â przyp. red.), jego staĹÄ troskÄ jest pogĹÄbianie i oĹźywanie tego dialogu.
Jakie sÄ perspektywy i punkty, na ktĂłrych naleĹźy budowaÄ dialog ze Ĺwiatem islamskim? MĂłwi siÄ czÄsto o szukaniu wspĂłlnego fundamentu. Co nim moĹźe byÄ? Przede wszystkim, zanim zaczniemy mĂłwiÄ o wspĂłlnym fundamencie, kaĹźda ze stron musi byÄ Ĺwiadoma wĹasnej toĹźsamoĹci; tego kim jesteĹmy i w co wierzymy. Po wykonaniu tego zadania identyfikacji ânazwijmy je tak â moĹźemy odkrywaÄ, co nas ĹÄ czy, jako chrzeĹcijan i wyznawcĂłw islamu. W rzeczywistoĹci ĹÄ czy nas wiele. Na przykĹad wiara w jednego Boga, ktĂłry jest stworzycielem, opatrznoĹciÄ i sÄdziÄ kaĹźdego z nas, ktĂłry wynagrodzi kaĹźdej osobie wedĹug jej czynĂłw. To, ze wszyscy jesteĹmy wezwani do posĹuszeĹstwa Bogu i powinniĹmy staraÄ siÄ jak najlepiej wypeĹniaÄ Jego wolÄ. Jest to bardzo waĹźne dziedzictwo, do ktĂłrego moĹźemy dodaÄ wartoĹÄ Ĺźycia i rodziny. Wszystkie te rzeczy mamy wspĂłlne, ale najpierw trzeba byÄ Ĺwiadomym wĹasnej toĹźsamoĹci.
ZwracajÄ c siÄ do czĹonkĂłw MiÄdzynarodowej Komisji Teologicznej, PapieĹź wskazaĹ naturalne prawo moralne jako fundament âpowszechnej etyki naleĹźÄ cej do wielkiego dziedzictwa ludzkiej mÄ droĹciâ. Czy ono moĹźe siÄ staÄ wspĂłlnym punktem wyjĹcia dla chrzeĹcijaĹstwa i islamu? WychodzÄ c od prawa naturalnego, moĹźna prowadziÄ dialog z wszystkimi ludĹşmi dobrej woli i z dzisiejszym spoĹeczeĹstwem obywatelskim. Wobec muzuĹmanĂłw jesteĹmy wezwani do kontynuacji pracy rozpoczÄtej dwieĹcie lat temu, w atmosferze wzajemnego szacunku, rozpoznajÄ c i promujÄ c wrodzonÄ godnoĹÄ i niezbywalne prawa osoby ludzkiej, w szczegĂłlnoĹci prawo do wolnoĹci sumienia i religii, ktĂłre dla nas jest bardzo waĹźne. NastÄpnie istnieje moĹźliwoĹÄ wspĂłĹpracy na rzecz potrzebujÄ cych, poniewaĹź dialog nie pozostaje wyĹÄ cznie teoriÄ , ale musi mieÄ rĂłwnieĹź konkretny wymiar, jakim jest dialog dzieĹ.
Dialogiem jest rĂłwnieĹź polityka. Kilka miesiÄcy temu, byĹy premier iraĹski Kathami spotkaĹ siÄ z Benedyktem XVI; w listopadzie miaĹa miejsce pierwsza wizyta krĂłla Arabii Saudyjskiej u PapieĹźa. Stolica Apostolska w dyskusji ze Ĺwiatem islamskim przemierza rĂłwnieĹź tÄ drogÄ... Prosty fakt wizyty krĂłla Abdallaha jest juĹź sam w sobie wydarzeniem wiÄkszym niĹź jej przebieg. PapieĹź i straĹźnik ĹwiÄtych miejsc islamu, to dwie osobowoĹci sui generis: dwie osoby religijne, oraz dwie gĹowy paĹstw â PapieĹź w sposĂłb szczegĂłlny â a zatem ich spotkanie jest znakiem pewnego uznania i woli przejĹcia odcinka drogi razem. Wizyta krĂłla Arabii Saudyjskiej przypomina pod pewnymi wzglÄdami âList 138â, poniewaĹź jest inicjatywÄ muzuĹmanĂłw, co pozwala na stwierdzenie: moĹźe jesteĹmy na poczÄ tku nowego rozdziaĹu.
Na pĹaszczyĹşnie miÄdzynarodowej kraje strefy islamskiej i Stolica Apostolska czÄsto zajmujÄ podobne stanowisko na temat rodziny. MĂłwimy tu o przypadkowych zdarzeniach; czy rĂłwnieĹź to porozumienie moĹźe stanowiÄ podĹoĹźe spotkania? OczywiĹcie, jeĹźeli chodzi o rodzinÄ i poszanowanie Ĺźycia, wspĂłĹdzielimy dziedzictwo bardzo podobnych ideaĹĂłw. MĂłwi siÄ o âprzymierzuâ, ale ja wolÄ raczej nazywaÄ to zbieĹźnoĹciÄ w pewnych terminach, bez zapominania czy ignorowania faktu istnienia rozbieĹźnoĹci. W rzeczywistoĹci nie moĹźemy wywoĹywaÄ wraĹźenia, jakoby wszystko byĹo rozwiÄ zane. Pozytywny kontakt dotyczÄ cy tematu Ĺźycia i rodziny jest dobrem, ale nasze refleksje powinniĹmy pogĹÄbiÄ w prawdzie, aby sprawdziÄ, w czym jesteĹmy podobni, a gdzie siÄ róşnimy. Istnieje zawsze pewien poziom dwuznacznoĹci, ktĂłra wymaga zarĂłwno od chrzeĹcijan jak i muzuĹmanĂłw wiÄkszej jasnoĹci podczas konfrontacji.
Co Jego Ekscelencja rozumie przez dwuznacznoĹÄ? Podam pewien przykĹad: w âLiĹcie 138â mĂłwi siÄ o Bogu i o miĹoĹci do bliĹşniego. To piÄkne, ale te dwie koncepcje nie sÄ idealnie zbieĹźne. Dialog musi przyczyniÄ siÄ do sprecyzowania takich idei.
MĂłwiÄ c o relacji z islamem zadajemy sobie pytanie, w jaki sposĂłb moĹźna kontynuowaÄ dialog, wspierajÄ c jednoczeĹnie chrzeĹcijan, ktĂłrzy ĹźyjÄ w krajach wiÄkszoĹci islamskiej, w warunkach obiektywnie trudnych, a niekiedy tragicznych... Przede wszystkim naleĹźy powiedzieÄ, kim jesteĹmy, jaka jest nasza toĹźsamoĹÄ, naleĹźy mieÄ ĹwiadomoĹÄ skarbu, jaki stanowi dla nas nasza wiara, i z czasem zrozumieÄ, Ĺźe w kimĹ drugim teĹź sÄ elementy prawdy, ktĂłre BĂłg umieĹciĹ w sercu kaĹźdego czĹowieka. JednoczeĹnie, trzeba podkreĹliÄ, Ĺźe wiara nie jest teoriÄ , ale wciela siÄ w konkretnych sytuacjach, przeĹźywanych w konkretnych wspĂłlnotach wiernych. WspĂłlnoty te muszÄ zatem siÄ szanowaÄ wzajemnie i powinny umoĹźliwiÄ rĂłwnieĹź innym to, czego chcÄ dla siebie. Skoro muzuĹmanie majÄ swoje miejsca kultu w Europie, ta sama rzecz powinna mieÄ miejsce w przypadku chrzeĹcijan ĹźyjÄ cych w krajach, gdzie islam jest religiÄ wiÄkszoĹci. Jest to podstawa wspĂłĹĹźycia ludzkiego, miÄdzynarodowego prawa: wzajemnoĹci.
Nie zgadza siÄ wiÄc Ekscelencja z tymi, ktĂłrzy utrzymujÄ , Ĺźe dialog ze Ĺwiatem muzuĹmaĹskim musi biec po odrÄbnych torach wobec rzeczywistoĹci islamskiej istniejÄ cej w Europie i tej, w krajach arabskich, czy na Bliskim Wschodzie? MyĹlÄ, Ĺźe dialog miÄdzy religiami nie jest przeĹźywany w Kurii Rzymskiej. W rzeczywistoĹci ĹźyjÄ nim chrzeĹcijanie mieszkajÄ cy w krajach wiÄkszoĹci muzuĹmaĹskiej, jak i muzuĹmanie przebywajÄ cy we wszystkich krajach europejskich. Dialog jest przeĹźywany w codziennoĹci. OczywiĹcie ktoĹ, kto bada relacjÄ miÄdzy katolicyzmem i islamem w Europie, musi byÄ Ĺwiadomym kontekstu politycznego i kulturowego Europy, a kiedy udaje siÄ do Indonezji, kontekst jest caĹkowicie inny. Dialog miÄdzy religiami nie jest tworzony przez nas, w Watykanie, ale przez chrzeĹcijan, ktĂłrzy ĹźyjÄ codziennoĹciÄ w róşnych krajach.
Dlatego w liĹcie wysĹanym do âdrogich przyjacióŠmuzuĹmanĂłwâ z okazji koĹca Ramadanu, wzywa Ekscelencja do âszczegĂłlnego czuwania nad jakoĹciÄ Ĺwiadectwa ich wiernychâ? Dialog miÄdzy religiami jest pielgrzymkÄ , jest poddaniem siebie samych pod dyskusjÄ. PielgrzymkÄ w tym sensie, Ĺźe gdy decydujÄ siÄ na dialog z drugim czĹowiekiem, zobowiÄ zujÄ siÄ poĹwiÄciÄ czas na wysĹuchanie go, gdyĹź jest to konieczne, aby zrozumieÄ kim jest, dokÄ d zmierza, w co wierzy. Na koniec zadajÄ mu pytanie: âPowiedz mi, kim jest twĂłj BĂłg i jak Ĺźyjesz wiarÄ ?â. JednoczeĹnie druga strona zadaje mi te same pytania. Jestem zobowiÄ zany odpowiedzieÄ, kim jest mĂłj BĂłg i jak ĹźyjÄ mojÄ wiarÄ w konkretnym Ĺźyciu. Dialog miÄdzyreligijny jest ciÄ gĹym wzajemnym stawianiem pytaĹ, a jednoczeĹnie dla kaĹźdej ze stron nieustannym przynagleniem do pogĹÄbiania wĹasnej wiary. Zanim zapytam drugiego: âJaki jest twĂłj BĂłg?â, muszÄ zadaÄ to pytanie samemu sobie: âJaki jest mĂłj BĂłg? Jak ĹźyjÄ mojÄ wiarÄ ?â.
W tym samym liĹcie, z okazji zakoĹczenia Ramadanu, zachÄca Ekscelencja do kontynuacji i zintensyfikowania dialogu âw jego wymiarze wychowawczym i kulturalnymâ. Dlaczego wskazaĹ KsiÄ dz Biskup potrzebÄ podkreĹlenia tego wymiaru? Czy nie moĹźe to zabrzmieÄ jako pewne ograniczenie? Nie jest to ograniczajÄ ce, a powiedziaĹbym raczej, Ĺźe bardziej precyzyjne. Co stanowi jednÄ z najwiÄkszych bolÄ czek dialogu miÄdzy religiami? Niewiedza, ktĂłra rodzi nieufnoĹÄ, a w konsekwencji czÄsto przemoc: na zasadzie reakcji ĹaĹcuchowej. PierwszÄ rzeczÄ , ktĂłrÄ moĹźna i naleĹźy zrobiÄ jest wzajemne poznawanie siÄ. JeĹli siÄ nie poznajemy, w sposĂłb nieunikniony rodzi siÄ strach i zaczynamy postrzegaÄ drugiego, jako zagroĹźenie dla siebie, a na pewno nie jako brata.
Czy jednak nie byĹoby uĹatwieniem mĂłwienie o dialogu miÄdzy religiami w sposĂłb bardziej ogĂłlny, bez rozróşniania âwymiarĂłw wychowawczych i kulturalnychâ? ByĹoby to czymĹ iluzorycznym. Zaczynamy poznawaÄ siÄ na serio. Bardzo waĹźnÄ rzeczÄ jest, aby dialog miÄdzy religiami pomĂłgĹ ludziom zrozumieÄ, Ĺźe wierzymy w tego samego Ojca, jesteĹmy Jego dzieÄmi i musimy ĹźyÄ jak bracia. Nie znaczy to, Ĺźe wszystkie religie sÄ takie same, nie chodzi o synkretyzm i relatywizm. MĂłwimy natomiast, Ĺźe wszyscy wierzÄ cy, nawet ci poszukujÄ cy Boga, majÄ takÄ samÄ godnoĹÄ. |