Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2008 (marzec / kwiecieĹ) Kultura Ojciec Malachiasz i wiara, ktĂłra poznaje W dziele Bruce`a Marshall`a spokojny duchowny podejmuje zmaganie z moralizmem tych, ktĂłrzy zapomnieli Ĺźe âwyznanie katolickie jest nie tylko piÄkne, ale rĂłwnieĹź prawdziweâ i zredukowali chrzeĹcijaĹstwo do reguĹ. Luca Doninelli LĂŠon Bloy, byc moĹźe jedyny pisarz francuski, ktĂłrego cechowaĹo poczucie humoru, napisaĹ, Ĺźe czĹowiek wspĂłĹczesny o wiele przewyĹźszyĹ apostoĹa Tomasza. âJego godna podziwu wyĹźszoĹÄ polega na tym, aby rzeczywiĹcie nie wierzyÄ nawet po tym jak siÄ widziaĹo i dotykaĹo. AleĹź, co mĂłwiÄ! Polega na stawaniu siÄ niezdolnym do patrzenia i dotykania dziÄki nie wierzeniuâ. To wĹaĹnie zdanie przyszĹo mi na myĹl, kiedy trzeci raz w Ĺźyciu czytaĹem jednÄ z najzabawniejszych ksiÄ Ĺźek dramatycznych i zarazem pogodnych, jaki powstaĹy w caĹym, smutnym XX wieku: Cud ojca Malachiasza Bruce`a Marshalla. Ĺagodny ojciec Malachiasz Mudroch, âkapĹan z zakonu Ĺw. Benedyktaâ, zostaĹ wysĹany z Glasgow do Edynburga, poniewaĹź w pewnej parafii bardzo szanowany kanonik Shamus Collins â wielki formalista, ale rĂłwnieĹź prawdziwy czĹowiek wiary, co Marschall ukazuje w zabawny sposĂłb â pragnie wprawiÄ miejscowy chĂłr i wszystkich wiernych do Ĺpiewu gregoriaĹskiego. Mniej zabawny jest wizerunek pana Humphreya Hamiltona, bĹyskotliwego pastora KoĹcioĹa protestanckiego, ktĂłry znajduje siÄ po drugiej stronie drogi, obok sali tanecznej âOgrĂłd Edenâ. Jest to jeden z owych nowoczesnych chrzeĹcijan, tak nowoczesnych, Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo zredukowali do moralizmu, Chrystusa do legendy, a cuda do bajek. Pozostaje jednak przekonany, iĹź w ten sposĂłb realizuje prawdziwe chrzeĹcijaĹstwo (dewaluujÄ c rĂłwnieĹź powaĹźny i gĹÄboki aspekt nowoczesnoĹci). Ojciec Malachiasz i pan Hamilton dyskutowali kiedyĹ o cudach. Rozmowa ta zakoĹczyĹa siÄ obietnicÄ (ktĂłra nie wiedzieÄ jak pojawiĹa siÄ w ustach biednego ksiÄdza) przeniesienia âOgrodu Edenâ â Colinns uwaĹźaĹ to miejsce za ĹşrĂłdĹo najwiÄkszej zguby â na szczyt znajdujÄ cego siÄ w pobliĹźu wzniesienia. Pozostawiam czytelnikowi przyjemnoĹÄ poznawania caĹej historii i zatrzymam siÄ tylko na jedym punkcie. Dziwny cud (majÄ cy miejsce przed poĹowÄ ksiÄ Ĺźki) bÄdzie potrzebowaĹ czasu, aby ukazaÄ swojÄ prawdziwÄ cudownoĹÄ, ktĂłrÄ nie jest oczywiĹcie przeniesienie sali tanecznej na szczyt wzniesienia. Jego sensem nie jest teĹź pokazanie niewierzÄ cemu Edynburgowi wszechmocy katolickiego Boga (BĂłg nie marnuje czasu na takie gĹupstwa), chodzi o ukazanie, przede wszystkim samemu ojcu Malachiaszowi, Ĺźe cud jest samÄ podstawÄ rzeczywistoĹci â ânormalnejâ rzeczywistoĹci â a zatem rĂłwnieĹź ludzkiego rozumu. Wiara oparta na Ĺwiadectwie jest metoda poznawania niezbÄdnÄ dla rozumnej relacji z rzeczywistoĹciÄ . Bez niej nie moglibyĹmy niczego poznaÄ. Odrzucenie wiary, czyni czĹowieka niepewnym, zdrÄtwiaĹym i oschĹym, wĹaĹnie jak liczni Hamiltonowie, ktĂłrzy napeĹniajÄ gazety swoim dogmatyzmem (i moralizmem) przebranym za wolnÄ myĹl ĹwieckÄ (ktĂłra prawie nigdy nie jest Ĺwiecka). âWyznanie katolickie, wielebny, jest nie tylko piÄkne; jest teĹź prawdziweâ. Jego piÄkno oderwaĹo nas od naszego rutynowego nihilizmu i popchnÄĹo do zweryfikowania tego, co siĹa przekonania ĹwiadkĂłw rozpaliĹa juĹź w naszych sercach. Wiara dotrzymuje obietnicy zĹoĹźonej naszemu sercu. Powoli, powoli czyni zrozumiaĹÄ gĹÄbiÄ rzeczywistoĹci, ukazujÄ c cud (czyli wydarzenie), jako rdzeĹ i zasadÄ zwyczajnych, codziennych rzeczy. UkazujÄ c nam ich wyjÄ tkowy charakter. JakĹźe jest wyjÄ tkowÄ róşa w wazonie, uĹmiech dziecka lub Droga Mleczna, ktĂłrÄ kiedyĹ w Varigotti ksiÄ dz Giussani przyĹapaĹ odbijajÄ cÄ siÄ w morzu.
Bruce Marshall Cud Ojca Malachiasza Adam Oficyna 1999 |