Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2008 (marzec / kwiecieĹ) CL Litwa. Prawdziwe ĹwiatĹo Wilna Wystawa âOkna na ĹwiatĹoâ zmobilizowaĹa litewskÄ wspĂłlnotÄ CL i staĹa siÄ wydarzeniem na skalÄ kraju. DziÄki niej odkryliĹmy skÄ d wypĹywa przyjaźŠzdolna staÄ siÄ propozycjÄ dla kaĹźdego. Davide Perillo Za zasĹonÄ caĹkowita ciemnoĹÄ. Na sali cztery wznoszÄ ce siÄ rzÄdy, jak na stadionie. Z boku wielkie zdjÄcie greckiego teatru, a po drugiej stronie biaĹy ekran. PoĹrodku podium, pulpit i lampka rzucajÄ ca pierwszy strumieĹ ĹwiatĹa na aktora, czy teĹź przewodnika, poniewaĹź odbywa siÄ tutaj nie spektakl teatralny, ale pokaz naukowy zatytuĹowany âLangas i sviesaâ [Okna na ĹwiatĹo].przez siedem pomieszczeĹ prowadzi szlak, ktĂłry dla objaĹnienia ĹwiatĹa i jego zjawisk szybuje pomiÄdzy tÄczami i cytatami Dantego, zaĹamaniami promieni i obrazami Van Gogha, modelami odtwarzajÄ cymi cykl sĹoneczny i fragmentami filmu Listonosz Masima Troisi. PĂłĹtorej godziny czystej przygody, skoncentrowanej na dwĂłch ideach, ktĂłre z optykÄ mogÄ mieÄ wiele albo i nic wspĂłlnego, a mianowicie poznanie i przebaczenie. âW poznaniu spotykamy wiecznoĹÄ â znaczenie, ktĂłre ĹÄ czy w caĹoĹÄ pozornie nie majÄ ce Ĺźadnego zwiÄ zku szczegĂłĹyâ, wyjaĹnia Paolo di Trapani, profesor fizyki. âW chwili, kiedy coĹ odkrywamy nastÄpuje jakby oddanie nam czegoĹ, co jest juĹź nasze â jak powrĂłt do domu. Dlatego mĂłwiÄ o przebaczeniuâ. PomysĹodawcÄ wystawy, ktĂłrÄ zorganizowano na pierwszym piÄtrze gĹĂłwnej stacji kolejowej Wilna, byĹ wĹaĹnie Paolo. Na LitwÄ zaprowadziĹy go badania naukowe, oraz zainteresowanie laserem i jego róşnymi zastosowaniami, gdyĹź Wilno zawsze byĹo silnym oĹrodkiem w tej dziedzinie. Zna on zatem zarĂłwno miejsce jak i sam temat, ale nawet on nie spodziewaĹ siÄ, Ĺźe wystawa w ciÄ gu dwĂłch miesiÄcy trwania wywoĹa tak wielkie poruszenie: ciÄ gĹe kolejki, aby kupiÄ bilet, caĹa seria prezentacji, 15 tysiÄcy zwiedzajÄ cych. Wilno liczy 550 tysiÄcy mieszkaĹcĂłw, a caĹa Litwa 3,5 miliona. SprawdzajÄ c proporcje moĹźna zauwaĹźyÄ, Ĺźe jest to wydarzenie porĂłwnywalne do Meetingu w Rimini! Mamy tu rzeczywiĹcie do czynienia z tym samym sercem. Lud, ktĂłry stworzyĹ oba wydarzenia jest ten sam. W przygotowaniu wystawy wziÄĹa udziaĹ caĹa litewska wspĂłlnota CL, pociÄ gajÄ c do zaangaĹźowania osoby niekoniecznie zwiÄ zane z Ruchem (od studentĂłw prezentujÄ cych wystawÄ i chĹopca w kasie biletowej, sprzedajÄ cego takĹźe ksiÄ Ĺźki Giussaniego w jÄzyku litewskim po ambasadora WĹoch, ktĂłry w kaĹźdej z sal byĹ cztery lub piÄÄ razy i za kaĹźdym razem wychodziĹ poruszony i wzruszony). Jednym sĹowem â wydarzenie, ale takĹźe okazja by opowiedzieÄ o Ĺźyciu Comunione e liberazione na Litwie. âPonad sto osĂłb, duĹźo mĹodychâ, wyjaĹnia Paola z Memores, mieszkajÄ ca w Wilnie od 8 lat: âjest to historia splatajÄ ca siÄ z odzyskaniem niepodlegĹoĹci przez ten kraj, a zatem z poczÄ tkiem lat dziewiÄÄdziesiÄ tychâ.
Podróş do Talina Aby odnaleĹşÄ ĹşrĂłdĹo trzeba pojechaÄ na zachĂłd, w okolice liczÄ cej 12 tyĹ. mieszkaĹcĂłw miejscowoĹci Kaisiadorys. SiedemdziesiÄ t kilometrĂłw przez brzozowe lasy, wĹrĂłd mnĂłstwa jezior. Jedno z nich widaÄ nawet z tarasu domu Daivy i Mindaugsa. To wĹaĹnie tu narodziĹ siÄ Ruch. W 1991 r. przybyli na LitwÄ dwaj przyjaciele z Memores Domini Roberto i Maurizio, przysĹani przez ksiÄdza Giussaniego. Roberto rozpoczÄ Ĺ pracÄ jako lektor jÄzyka wĹoskiego na Uniwersytecie w Wilnie, a Maurizio w drukarni, wĹaĹnie w Kaisiadorys. âTo tam go spotkaĹemâ, opowiada Mindaugas: âByĹ jedynÄ osobÄ , ktĂłra patrzyĹa na innych w ludzki sposĂłb, nawet w momentach kryzysowychâ. Potem mieliĹmy wspĂłlny wyjazd sĹuĹźbowy i w czasie podróşy do Talina, w Estonii odbyliĹmy dĹugÄ rozmowÄ. DziÄki tej znajomoĹci Mindaugas zaczÄ Ĺ rozumieÄ, Ĺźe wiara jego ojca, ktĂłra pozwoliĹa mu przetrwaÄ piÄtnaĹcie lat guĹagu, nie jest jedynie prywatnÄ sprawÄ . âOd razu zainteresowaĹa mnie nazwa Komunia i Wyzwolenie, oraz idea wspĂłĹuczestnictwa, ale najbardziej poruszyĹa mnie przyjaĹşĹâ. PrzyjaĹşĹ, ktĂłra zaraĹźa. NastÄpnie przyjacióŠz WĹoch, poznaĹa Ĺźona Mindaugasa â Daiva. StudiowaĹa wĂłwczas teologiÄ i zaczynaĹa uczyÄ religii. Prowokacyjne sĹowa Maurizia: âPrzecieĹź w szkole teĹź moĹźna coĹ zrobiÄ, prawda?â, powiedziane podczas wspĂłlnych wakacji, potraktowaĹa na serio i okazaĹo siÄ, Ĺźe faktycznie moĹźna byĹo coĹ zrobiÄ. PowstaĹo GS, ktĂłre zakorzeniĹo siÄ na tyle, iĹź wiele zaangaĹźowanych w nie osĂłb przeszĹo z czasem do CL, potem zaĹoĹźyĹo wĹasne rodziny. RĂłwnieĹź Daiva i Mindaugas wybudowali dom. DosĹownie wybudowaĹ go Mindaugas z pomocÄ przyjaciĂłĹ, i dziĹ stanowi on punkt odniesienia, nie tylko dla caĹej wspĂłlnoty, ale i dla mieszkaĹcĂłw miejscowoĹci. Mindaugas jest sekretarzem jednego z parlamentarzystĂłw: âSpotykam wielu ludzi znajdujÄ cych siÄ w potrzebie. MoĹźna ich traktowaÄ w sposĂłb szybki i formalny, ale moĹźna teĹź zauwaĹźaÄ, Ĺźe dziÄki nim sam Chrystus wychodzi nam naprzeciwâ.
Album rodzinny Wystarczy wyjĹÄ z domu, pozdrowiÄ kogoĹ i do razu widaÄ dlaczego CL jest tutaj tak bardzo Ĺźywe. Ma ono mocny fundament, mocny jak ramiona Mandagasa, ktĂłry na pytanie kim jest dla niego Chrystus, patrzÄ c ci gĹÄboko w oczy, odpowie natychmiast: âWszystkimâ. PoruszajÄ ca jest rĂłwnieĹź prostota serca, widoczna chociaĹźby w sytuacji, o ktĂłrej opowiada Daiva: âBardzo lubiÄ robiÄ zdjÄcia. MiaĹam kiedyĹ album ze zdjÄciami rodzinnymi i osobny ze zdjÄciami zwiÄ zanymi z Ruchem. W pewnym momencie wszystkie zdjÄcia zaczÄĹy siÄ mieszaÄ w jednym albumie, nawet nie zdaĹam sobie z tego sprawy. MoĹźna by go teraz zatytuĹowaÄ: âTo jest moje Ĺźycieâ. JednoĹÄ Ĺźycia. Wielu powraca do tego tematu. OpowiadajÄ c jak na Litwie â w kraju, ktĂłry jako ostatni w Europie przyjÄ Ĺ chrzeĹcijaĹstwo, dopiero pod koniec 1300 roku, a nastÄpnie byĹ jedynÄ ârzymsko-katolickÄ wyspÄ â poĹrodku sowieckiego oceanu â wiara staĹa siÄ znaczÄ cym czynnikiem oporu, ale siĹÄ rzeczy byĹa przeĹźywana w sposĂłb indywidualistyczny. Z KGB nie byĹo przecieĹź ĹźartĂłw, nawet w tych stronach. ArĂťnas, 52-letni mÄĹźczyzna, uniwersytecki kolega Paola (âW 1991 r. wyjechaĹ po mnie aĹź do Moskwy, aby mi towarzyszyÄ w podróşy przez RosjÄâ), na pytanie co sprawiĹo, Ĺźe siÄ tak zaprzyjaĹşnili, odpowiedziaĹ: âPaolo wniĂłsĹ tu nowy sposĂłb bycia. WczeĹniej moje Ĺźycie biegĹo jakby dwoma torami: zawodowym i prywatnym. Z jednej strony byĹa praca i publikacje, z drugiej strony osobiste zainteresowania. Z nim byĹo inaczej, w jego Ĺźyciu nie istniaĹ Ĺźaden podziaĹ. Jego obecnoĹÄ przyniosĹa coĹ w rodzaju poczucia wolnoĹciâ. Rok później doĹwiadczenie to zostaĹo umocnione wspĂłlnymi wakacjami we WĹoszech. âPamiÄtam spacery, msze ĹwiÄte, spotkane osoby... CaĹe przeĹźywane tam piÄkno dopeĹniaĹ wspaniaĹy krajobraz, sprawiajÄ c, Ĺźe byĹo ono doskonaĹe. Zawsze kiedy spotykam duĹźÄ grupÄ ludzi pozostajÄ trochÄ nieufny, byÄ moĹźe przypomina mi to KomsomoĹ i mĹodych pionierĂłw... Jednak to, co wĂłwczas zobaczyĹem pozostanie na zawsze wĹrĂłd najpiÄkniejszych wspomnieĹ mojego Ĺźyciaâ. Po prostu, prawdziwa przyjaĹşĹ, przekraczajÄ ca wiarÄ. âCzy jestem katolikiem? Nie chodzÄ na msze: raczej trudno o sytuacjÄ, aby ksiÄĹźa mĂłwili coĹ nowego, mimo to w wielu rzeczach wspĂłĹuczestniczÄâ. ArĂťnas jest osobÄ , ktĂłra opowiadajÄ c o swojej OjczyĹşnie przed i po zburzeniu Muru i wypowiadajÄ c sĹowo âwolnoĹÄâ, doĹÄ cza do niego jeszcze jedno, w szczegĂłlny sposĂłb je podkreĹlajÄ c, a mianowicie sĹowo odpowiedzialnoĹÄ. âNie chodzi o to, by robiÄ to, na co ma siÄ ochotÄ. JeĹli masz jakiĹ dar, powinieneĹ mieÄ takĹźe poczucie obowiÄ zku wobec spoĹeczeĹstwa. Musisz ten dar rozwijaÄâ.
Dlaczego warto âdalej to ciÄ gnÄ Äâ? Oto sĹowa, ktĂłre przychodzÄ namyĹl natychmiast, kiedy otwiera siÄ drzwi biura SOTAS, ktĂłre juĹź od piÄciu lat pomaga dziesiÄ tkom dzieci i ich rodzinom. Jest to oczywiĹcie przysĹowiowa kropla w morzu potrzeb w spoĹeczeĹstwie, w ktĂłrym naduĹźywa siÄ alkoholu, wskaĹşnik rozwodĂłw dochodzi do 60%, troje na dziesiÄcioro dzieci rodzi siÄ poza zwiÄ zkami maĹĹźeĹskimi, a wiele kobiet samotnie wychowuje dzieci. âSOTAS zrodziĹo siÄ dziÄki kontaktom z AVSI oraz jako wyraz pragnienia kilku przyjaciĂłĹ, aby stworzyÄ miejsce wspĂłlnych spotkaĹ dla nich samych, dla dzieci i caĹych rodzinâ, opowiada odpowiedzialna za dzieĹo Lijana: âW pewnym momencie stwierdziliĹmy, Ĺźe warto zaryzykowaÄâ. Ta gotowoĹÄ podjÄcia ryzyka zaprowadziĹa ich do odrapanego budynku na peryferiach Kalvarju. Drugie piÄtro, cementowe schody, Ĺciany bez tynkĂłw, drzwi... i wchodzi siÄ do maĹej oazy porzÄ dku i piÄkna. DziesiÄÄ pracujÄ cych tu osĂłb prowadzi zajÄcia Ĺwietlicowe dla dzieci, ktĂłre przychodzÄ z caĹej dzielnicy. Realizowane sÄ tu projekty wychowawcze dla dzieci z domu dziecka, wiele rodzin otrzymuje wsparcie, dla matek prowadzone sÄ kursy zawodowe, uczÄ ce takĹźe szacunku do samych siebie. âTrudno je zaangaĹźowaÄâ, mĂłwi Lijana: âNieraz majÄ za sobÄ straszne historie, nigdy nie doĹwiadczyĹy Ĺźycia w prawdziwym zwiÄ zku. NajczÄĹciej pada z ich ust pytanie: âPo co dalej to ciÄ gnÄ Ä?â. JednakĹźe nas nie interesujÄ osiÄ gniÄcia, ale osoba. WaĹźne jest, aby podjÄ Ä na serio pragnienie drugiej osoby, uznajÄ c, Ĺźe warto. PostÄpujÄ c w ten sposĂłb sama odkrywam kim jestem. Odkrywam, Ĺźe jestem pragnieniem nieskoĹczonoĹciâ.
Kwestia spojrzenia W podobny sposĂłb myĹli Nijole, ktĂłra spotkaĹa Ruch, kiedy przyjechaĹa tu do pracy: âO tym, Ĺźe BĂłg jest tajemnicÄ wiem od dziecka, ale czytajÄ c sĹowa ksiÄdza Giussaniego odkryĹam, Ĺźe tajemnicÄ jest rĂłwnieĹź sam czĹowiek. KaĹźdy czĹowiek. ByĹa to dla mnie niesamowita nowoĹÄ, odkrycie, ktĂłre zrewolucjonizowaĹo caĹkowicie mĂłj sposĂłb pracyâ. PrzykĹadem moĹźe byÄ historia pewnej mĹodej dziewczyny, ktĂłra w wieku 15 lat zostaĹa matkÄ i chciaĹa oddaÄ swoje dziecko do domu dziecka. âZapytaĹa mnie, czy potrafiÄ wskazaÄ jej choÄ jeden powĂłd, dla ktĂłrego warto dalej ĹźyÄ... ZrozumiaĹam wtedy, ze najwaĹźniejszÄ rzeczÄ jest, aby odkryĹa piÄkno, ktĂłrym ja sama juĹź ĹźyjÄ, a nie jakiĹ projekt pomocy. ChodziĹyĹmy razem do teatru. TowarzyszyliĹmy jej. W koĹcu zdecydowaĹa, Ĺźe nie odda dziecka i znalazĹa pracÄâ. ArĂťnas znalazĹ siÄ w SOTAS z powodu pracy. Jest psychologiem. Na poczÄ tku nie byĹ nawet chrzeĹcijaninem. âMĂłj dziadek, zesĹany na SyberiÄ, gdzie spÄdziĹ wiele lat, byĹ wierzÄ cy. Ojciec opowiadaĹ mi jak dziadkowi zmieniaĹa siÄ w czasie mszy twarz: kiedy wychodziĹ byĹa szczÄĹliwsza. Dla mnie BĂłg pozostawaĹ jednak sprawÄ dla gĹupcĂłw, choÄ postaÄ dziadka wyraĹşnie temu zaprzeczaĹa: byĹ on czĹowiekiem bardzo inteligentnym. Nie rozumiaĹem wiÄc jak mĂłgĹ w ogĂłle mieÄ coĹ wspĂłlnego z wiarÄ â. Ĺťeby zrozumieÄ musiaĹ spotkaÄ LijanÄ, Roberta, NijolÄ, rodziny, ktĂłrym pomagano, twarze, na ktĂłre natknÄ Ĺ siÄ we WĹoszech... âZaczÄ Ĺem zadawaÄ sobie pytanie, co ci wszyscy ludzie w sobie majÄ ? ZapytaĹem o to Lijanie, kiedy wracaliĹmy razem do Wilna. Wtedy ona uĹmiechnÄĹa siÄ i odpowiedziaĹa mi: ArĂťnas, ty spotkaĹeĹ Chrystusaâ. ZmieniĹ siÄ mĂłj sposĂłb pracy: âPojÄ Ĺem, Ĺźe moja praca to nie kwestia techniczna, ale kwestia spojrzenia. Teraz nawet mĂłj zawĂłd psychologa przenikniÄty jest tym spojrzeniem. DoĹwiadczenie jest jedno, nie moĹźe byÄ podzielone na jakieĹ czÄĹci. Po prostu bardziej autentyczny sposĂłb Ĺźycia, w ktĂłrym bezinteresowna pomoc innym czy powiedzenie Ĺźonie, Ĺźe siÄ ja kocha, nie sÄ czymĹ gĹupim, ale czymĹ jak najbardziej rozumnymâ. Oto mamy idealny przykĹad âposzerzenia horyzontĂłwâ. Inny dajÄ mĹodzi ludzie z CLU, a raczej dziewczyny z CLU, gdyĹź dominuje tu pĹeÄ ĹźeĹska. Wystarczy jedno spojrzenie, aby uĹwiadomiÄ sobie skÄ d pochodzi ich pasja: âOd Chrystusa, ktĂłry jest sensem wszystkiegoâ, mĂłwi z rozbrajajÄ cÄ prostotÄ Rimgaile. âSpotkaĹam Ruch, gdy miaĹam trzynaĹcie lat. Na poczÄ tku nic nie rozumiaĹam. MyĹlaĹam, Ĺźe ZmysĹ religijny to jakaĹ powieĹÄ. DziĹ jest dla mnie jasne, Ĺźe wszystko jest drogÄ ku przeznaczeniuâ. OpowiadajÄ o spotkaniu, ktĂłre zmieniĹo ich Ĺźycie: âWydarzyĹo siÄ to wĹaĹciwie przez przypadek âmĂłwi Inga â, mĂłj ojciec chciaĹ, bym uczyĹa siÄ jÄzyka obcego, a mi podobaĹ siÄ wĹoski, trafiĹam do Instytutu Kultury i tam spotkaĹam PaolÄ. Wszystko to jest bardzo proste, ale jednoczeĹnie nie daje spokoju âniekoĹczÄ ce siÄ wyzwanieâ. Ruta wyznaĹa: âDoĹwiadczyĹam caĹkowitego poszanowania mojej wolnoĹci i spojrzenia, ktĂłre jest w stanie powiedzieÄ innym: jesteĹ kimĹ waĹźnym. Ja takĹźe zapragnÄĹam mieÄ takie spojrzenieâ. OpowiadajÄ o Aniele PaĹskim odmawianym przed lekcjami, o wspĂłlnej nauce (âszalony pomysĹ, nigdy wczeĹniej nie byĹo u nas zwyczaju spotykania siÄ z przyjaciĂłĹmi na wspĂłlnej nauce, a nie na przykĹad przy piwieâ, uĹmiecha siÄ Inga), o wĹoskich przyjaĹşniach zrodzonych dziÄki Erasmusowi (jest tu szeĹciu studentĂłw), o Ĺpiewie, ktĂłry dla Rity jest takĹźe wezwaniem do nauki, a dla Rimgaile pasjÄ od zawsze (musielibyĹcie sami posĹuchaÄ jak one ĹpiewajÄ na dwa gĹosy Luntane, `cchiu luntane, albo jakieĹ cudowne litewskie piosenki: aĹź czuje siÄ dreszcze). CoĹ naprawdÄ niesamowitego: âI jest coraz piÄknejâ, mĂłwi Inga. âPewnie, Ĺźe moĹźna tak ĹźyÄ!â.
Co to ma wspĂłlnego z gwiazdami? To prawda. MoĹźna tak ĹźyÄ, jeĹźeli osÄ dza siÄ to, czym siÄ Ĺźyje. Tak jak byĹo w przypadku wystawy, ktĂłra wymagaĹa ogromnego wysiĹku. Po ostatnim jej pokazie odbyĹo siÄ spotkanie z okoĹo czterdziestoma osobami, ktĂłre pomogĹy w zrealizowaniu tego przedsiÄwziÄcia. Pomimo znanej, litewskiej powĹciÄ gliwoĹci, uczestnicy chÄtnie zabierali gĹos, okazujÄ c wielkie zainteresowanie. Inga: âByĹa to okazja, aby nauczyÄ siÄ osÄ dzaÄ, aby nauczyÄ siÄ uĹźywaÄ pewnej metodyâ. RĂťta: âOdkryĹam to, czym ĹźyjÄ, nie zdajÄ c sobie z tego sprawy: przebaczenieâ. NastÄpnie, pytania, rĂłwnieĹź zaczepne, zadawaĹo wielu ludzi, ktĂłrzy nawet nie wiedzieli, co to jest CL, a znaleĹşli siÄ tam, gdyĹź pracowali jako przewodnicy wycieczek szkolnych czy jako porzÄ dkowi przy kasach biletowych. DziĹ rozmawiajÄ oni o miracle month (Sonata) albo opowiadajÄ , jak Petrus: âPewien chĹopiec przy wejĹciu stwierdziĹ: ÂŤTa wystawa to jakaĹ bzdura, co ma wspĂłlnego fizyka z religiÄ ?Âť. OdpowiedziaĹem mu: ÂŤĹťyczÄ ci, abyĹ odkryĹ to osobiĹcie, tam w ĹrodkuÂť. Przy wyjĹciu zapytaĹem chĹopca, czy znalazĹ odpowiedĹş. Tamten tylko spuĹciĹ wzrok, ale w oczach jego przyjaciela, ktĂłry byĹ obok, moĹźna byĹo zauwaĹźyÄ bĹysk fascynacji. ZnaleĹşli odpowiedĹş. Moim zdaniem warto byĹo zorganizowaÄ wystawÄ choÄby nawet dla tego jednego chĹopcaâ. Czy teĹź dla pewnej trzynastoletniej dziewczyny, ktĂłra usĹyszaĹa tam, Ĺźe Dante mĂłgĹ widzieÄ sĹoĹce oczami Beatrycze. NapisaĹa potem w ksiÄdze zwiedzajÄ cych: âTeraz wiem, Ĺźe kiedy nie widzisz sĹoĹca w oczach swojej dziewczyny znaczy to, iĹź nie jest ona dla ciebieâ. ChoÄ moĹźe nie zostanÄ oni naukowcami, teraz mogÄ powiedzieÄ coĹ wiÄcej o doĹwiadczeniu Pod koniec spotkania Barabasz byĹ wyraĹşnie wzruszony: âPotrzebujÄ pomocy by wciÄ Ĺź pogĹÄbiaÄ zwiÄ zek ze wszystkim, co kocham. Oni sÄ dla mnie takÄ pomocÄ â. Kolejna podróş samochodem, kolejne domy, w ktĂłrych moĹźna siÄ czuÄ jak u siebie. W domu Barabasza spotkaĹem jego ĹźonÄ â MariÄ, ktĂłra kaĹźdÄ chwilÄ i caĹÄ swojÄ duszÄ oddaje czwĂłrce dzieci, sprawiajÄ c, Ĺźe lepiej rozumiesz, czym jest spojrzenie Chrystusa na czĹowieka: oddanie, cierpliwoĹÄ, pewne zamiĹowanie... Kto powiedziaĹ, Ĺźe zajmujÄ c siÄ domem nie moĹźna budowaÄ KrĂłlestwa BoĹźego? OkoĹo trzysta metrĂłw dalej kolejny dom, dom Memores Domini. Razem z LijanÄ mieszkajÄ tam jeszcze dwie kobiety. Cristiana opowiada ze zdecydowaniem: âTrzy najpiÄkniejsze rzeczy w moim Ĺźyciu to spotkanie, powoĹanie i przybycie tutajâ. Kiedy? âPiÄÄ lat temu. Nie znaĹam jÄzyka angielskiego, a co dopiero litewski. Mimo to doĹwiadczam tu odpowiednioĹci. odpowiednioĹci caĹkowitej. PoniewaĹź Chrystus przemawia do czĹowieka poprzez faktyâ. PrzykĹady? â24marca byliĹmy w Bazylice Ĺw. Piotra w Rzymie. PapieĹź zaprosiĹ nas wĂłwczas do pĂłjĹcia na caĹy Ĺwiat. Od razu zadaĹam sobie pytanie, jakie znaczenie ma to dla mnie? Po czym odwrĂłciĹam siÄ, a tuĹź za mnÄ staĹy dwie dziewczyny z Kaisiadorys. To chyba jasne, prawda?â. Jasne. Jak spojrzenie Paoli (âtu nazywajÄ mnie Paoletta), ktĂłra przyjechaĹa tu w lecie 2006 roku, ale dokĹadnie pamiÄta dzieĹ, w ktĂłrym jej to zaproponowano: â19 marca. CzuĹam siÄ dobrze w Pesaro, ale to byĹa moĹźliwoĹÄ oddania wszystkiego Chrystusowi. ChciaĹam wszystkiego i wszystko do mnie przyszĹo. ZwiÄ zek z Chrystusem staĹ siÄ dla mnie wszystkim, do tego stopnia, Ĺźe teraz proszÄ Go o najprostsze sprawy. Ĺťeby nie byĹo za zimno, albo Ĺźeby lepiej mnie rozumiano, kiedy mĂłwiÄ po litewskuâ. Banalne? Chyba nie, kiedy na termometrze temperatura siÄga minus 20 stopni i nie jest siÄ w stanie szybko nauczyÄ nowego jÄzyka (uwierzcie mi, bardzo skomplikowanego), albo nie potrafi siÄ zamieniÄ kilku sĹĂłw z sÄ siadkÄ w autobusie. âWszystko, co nie podoba mi siÄ w pierwszej chwili, jednak ostatecznie caĹkowicie mi odpowiada. Nie wstydzÄ siÄ powiedzieÄ, Ĺźe nigdy wczeĹniej nie rozumiaĹam tak Ruchu jak teraz. A wszystko po to, abym mogĹa powiedzieÄ ÂŤjaÂť. Wszystko. âWszystko rodzi siÄ dziÄki jednemu ÂŤtakÂťâ â dodaje Paola. âJa jestem tu dĹuĹźej, Ruch byĹ wtedy jeszcze bardzo maĹy. MoĹźna byĹo mieÄ pokusÄ, aby powiedzieÄ: teraz zrobimy tutaj CL. Tymczasem wszystko jest jeszcze prostsze. WystarczyĹo byÄ prawdziwÄ w relacji z Chrystusem. Zawsze pamiÄtaĹam fragment Ewangelii, znajdujÄ cy siÄ po sĹynnym ÂŤtakÂť Piotra. Kiedy Chrystus mĂłwi, aby za Nim poszedĹ, Piotr pyta: a Jan? I wtedy Jezus odpowiada: nie martw siÄ, chodĹş za MnÄ . To jest rzecz najwaĹźniejszaâ. To jest ĹwiatĹo Wilna. |