Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2008 (styczeĹ / luty) Od redakcji Przygoda poznania Proponujemy w tym numerze ĹladĂłw list, ktĂłry ksiÄ dz Julian CarrĂłn skierowaĹ do caĹego ruchu Comunione e Liberazione, nawiÄ zujÄ c do licznego udziaĹu w modlitwie AnioĹ PaĹski na Placu Ĺw. Piotra, co byĹo nastÄpstwem nieobecnoĹci Benedykta XVI na uniwersytecie La Sapienza.
Drodzy przyjaciele, w niedzielÄ 20 stycznia wielu z nas, kierujÄ c siÄ spontanicznym odruchem wypĹywajÄ cym z gĹÄbi serca, udaĹo siÄ na Plac Ĺw. Piotra, na znak komunii z biskupem Rzymu, ktĂłry z wiadomych przyczyn zrezygnowaĹ z udziaĹu w inauguracji roku akademickiego na uniwersytecie La Sapienza, dokÄ d byĹ zaproszony. Nie ma wÄ tpliwoĹci, Ĺźe to wasze poruszenie byĹo owocem wychowania do odpowiadania na prowokacje pĹynÄ ce z rzeczywistoĹci, wychowania jakie daje Ruch. Za gotowoĹÄ odpowiadania winniĹmy dziÄkowaÄ Bogu, poniewaĹź jest ona znakiem wpĹywu wywieranego na nas przez âformÄ nauczania, jakiej zostaliĹmy powierzeniâ (J. Ratzinger). RzeczywiĹcie, poza ĹwiadomoĹciÄ wartoĹci, jakÄ ma dla naszego Ĺźycia postaÄ PapieĹźa, tego rodzaju poruszenie nie znajduje wytĹumaczenia. W nim zmartwychwstaĹy Pan obwieszcza swoje zwyciÄstwo w czasie i przestrzeni ludzkiej historii. Bez cieszÄ cego siÄ autorytetem Ĺwiadectwa nastÄpcy Ĺw. Piotra bylibyĹmy zagubieni, jak wielu nam wspĂłĹczesnych: audiencja z 24 marca ubiegĹego roku staĹa siÄ wspaniaĹym tego potwierdzeniem i na zawsze naznaczyĹa historiÄ. StÄ d teĹź pĂłjĹcie za PapieĹźem utoĹźsamia siÄ z pĂłjĹciem za przeciwuderzeniem Jego obecnoĹci. Wymaga to od nas zaangaĹźowania rozumu i wolnoĹci. MogliĹmy tego dotknÄ Ä wĹasnymi rÄkami, kiedy nie wygĹoszony na uniwersytecie wykĹad Benedykta XVI zostaĹ opublikowany. JaĹnieje w nim owo âzadanie budzenia wraĹźliwoĹci na prawdÄâ. Jego niezĹomne Ĺwiadectwo budzi w nas nadziejÄ, Ĺźe nie ulegniemy wskazywanemu przez niego, istniejÄ cemu w Ĺwiecie zachodnim zagroĹźeniu kapitulowania âw obliczu zagadnienia prawdyâ, poniewaĹź wiemy doskonale, Ĺźe âjeĹli rozum staje siÄ gĹuchy na wielkie orÄdzie pĹynÄ ce z wiary chrzeĹcijaĹskiej i z jej mÄ droĹci, usycha jak drzewo, ktĂłrego korzenie przestajÄ docieraÄ do wody dajÄ cej mu Ĺźycieâ. W taki oto sposĂłb rozum âtraci odwagÄ dla prawdyâ i poddaje siÄ. Wielkie Ĺwiadectwo Ojca ĹwiÄtego stanowi dla kaĹźdego z nas szczegĂłlne przywoĹanie do takiego wĹaĹnie uĹźywania rozumu. Zostaje nam ono podarowane rĂłwnoczeĹnie z rozpoczÄciem nowej SzkoĹy WspĂłlnoty nad ksiÄ ĹźkÄ ksiÄdza Giussaniego Czy moĹźna tak ĹźyÄ?, ktĂłrej pierwsze stronice mĂłwiÄ o wierze âjako metodzie poznaniaâ. JesteĹmy pierwszymi, ktĂłrzy odczuwajÄ potrzebÄ wychowania, pozwalajÄ cego nam na dogĹÄbne poznawanie rzeczywistoĹci oraz pierwszymi, ktĂłrzy dostrzegajÄ pilnÄ potrzebÄ podjÄcia drogi poznania, wprowadzajÄ cej nas w zaĹźyĹoĹÄ z TajemnicÄ . Trzy lata po Ĺmierci ksiÄdza Giussaniego bĹagamy go, by nadal nam towarzyszyĹ na drodze, ktĂłrÄ nam wyznaczyĹ. DziÄki podjÄciu propozycji dawanej nam przez SzkoĹÄ WspĂłlnoty, to caĹkowicie otwarte na rzeczywistoĹÄ spojrzenie, jakie podziwiamy u PapieĹźa, moĹźe stawaÄ siÄ coraz bardziej naszym. Jedynie podÄ ĹźajÄ c tÄ drogÄ moĹźemy naprawdÄ poznaÄ, poprzez Ĺwiadka, rzeczywistoĹÄ, o kĂłrej mĂłwi wiara chrzeĹcijaĹska. Tego rodzaju pasja dla rozumnoĹci wiary jest nam bardzo bliska, poniewaĹź ksiÄ dz Giussani nigdy nie oszukiwaĹ, zachÄcajÄ c natomiast by zmierzaÄ ku prawdzie w taki sposĂłb, aby nasze przylgniÄcie do wiary byĹo godne naszej ludzkiej natury. Zjednoczeni bardziej niĹź kiedykolwiek w tej przygodzie. Mediolan, 28 stycznia 2008 r. |