Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2008 > styczeń / luty

Ślady, numer 1 / 2008 (styczeń / luty)

Meeting 2008

To, co nas czyni protagonistami historii

Meeting w Rimini w ostatnich swoich edycjach osiągnał niewątpliwie rangę światowego wydarzenia kulturalnego

Alberto Savorana


Meeting w Rimini w ostatnich swoich edycjach osiągnął niewątpliwie rangę światowego wydarzenia kulturalnego. Proponujemy kilka pierwszych refleksji na temat tytułu Meetingu 2008: „Albo protagonistami, albo nikim”. Uwagi te wyłoniły się podczas dialogu prowadzonego w gronie redakcji ubiegłorocznego spotkania.

 

» Tytuł zaczerpnięto z książki Giussaniego Certi di alcune grandi cose [Pewni niektórych wielkich rzeczy]: „Albo protagonistami, albo nikim: jednakże bycie protagonistami nie oznacza genialności czy też wyróżniania się jakąś szczególną duchowością, ale jest posiadaniem własnego oblicza, jedynego i niepowtarzalnego w całej historii i w wieczności”. Chodzi tu o koncepcję osoby, wyrażoną jednak nie ogólnie i abstrakcyjnie, ale przez nadzwyczaj żywe pojęcie. Chodzi o każdego z nas. Dla powszechnej mentalności protagonistą jest co najwyżej geniusz, „gwiazdor”, jako ktoś, kto się wyróżnia w tłumie. Dla księdza Giussaniego wyróżnia się ten, to znaczy potwierdza siebie ktoś, kto ma własną twarz, kto jest synem.

» Odkrycie własnego oblicza dokonuje się nie poprzez analizy, ale przez kontruderzenie pewnego spotkania, które zdarza się w rzeczywistości. Analiza nie może bowiem nic dodać do tego, co jest, rozkłada to na części, a jedynie natknięcie się na jakiś fakt wprowadza nowość. Ksiądz Giussani powiedział, że „protagonistą historii jest żebrak”, gdyż żebrak to ten, kto pozostaje zależny od „faktu”. Jeżeli nawet nie jest zdolny, jeżeli nawet jest niemoralny, wobec kogoś, kto go obejmuje mówi: „To jest prawda”.

» To właśnie, między innymi, umożliwia wszelkie poszukiwania, również te najściślej naukowe, ponieważ badanie naukowe można prowadzić jedynie wychodząc od jakiegoś przedmiotu. W tym sensie staje się zrozumiałe dlaczego centralnymi zagadnieniami poszukiwań są twórczość i wychowanie, są to bowiem aspekty, które dotyczą bezpośrednio relacji między osobami i samego aktu poszukiwania.

» Temat osoby w jej relacji z rzeczywistością jest aktualny od tysiąca ośmiuset lat i stanowi powrót do kwestii zasadniczej, jaka jest poznanie, z którą mierzył się Orygenes, a po nim św. Augustyn.

» Tytuł Meetingu narzuca pewne podkreślenie metody: najbardziej interesującym aspektem jest nie tyle ktoś, kto jest abstrakcyjnie protagonistą, ale protagonistą, to znaczy bycie protagonistą, co znaczy bycie protagonistą dla mnie. I to należy opisać podejmując wszystkie kolejne kroki: protagonistą jest człowiek wolny; wolność wynika z osądu, osąd jest podążaniem za prawdą.

» Poza zależnością od Tajemnicy, nie ma osoby, nie ma protagonisty. Stwierdzenie to ma wartość metodologiczną. Jest ono cenne szczególnie jeśli dotyczy dwóch dążeń – które wydają się przeciwstawne, ale mają ten sam cel - , jakie dominują dziś na kulturalnej scenie świata: z jednej strony jest to naturalizm, a z drugiej historyzm. Są to dwie formy redukcji człowieka. Naturalizm redukuje „ja” do czynnika biologicznego; historyzm redukuje go do historii, do warunków kulturalnych i socjalnych. Co zostało zagubione w obu tych przypadkach? Nieredukowalność ludzkiego „ja”, z jego imieniem i twarzą. Rzeczywiście ksiądz Giussani mówi, że Chrystus przynosi dwie rzeczy: słowo „osoba” i jej miejsce w Królestwie Bożym. Prawdziwa religijność wpływa istotnie na historię i jest podstawą wolności człowieka w działaniu, wobec wszystkich okoliczności jakim stawia on czoła.

» Owej nieredukowalności sprzeciwia się jedyny właściwy czasom współczesnym sposób rozumienia bycia protagonistą, a mianowicie uznanie społeczne, czyli ujednolicenie do powszechnej dominującej mentalności. Jest to dokładne przeciwieństwo koncepcji ludzkiego „ja”, jako jedynego protagonisty.

» Naturą człowieka i jego rozumu jest religijność. Nie jest ona czymś, co się dołącza z zewnątrz. Religijność nie jest jakąś nieokreśloną otwartością na Nieskończoność, ale dyspozycyjnością wobec możliwego objawienia. Problemem kulturalnym naszych czasów jest alternatywa: antropologia jako otwartość na możliwe objawienie, lub jako zamknięcie w sobie samej.

» Każdy młody człowiek chciałby zostać bohaterem, na przykład występując w telewizji, ale wie, że nie zrobi tego, a zatem staje się sceptyczny i cyniczny. Z tego powodu temat jedynego i niepowtarzalnego oblicza, jakie każdy z nas posiada stanowi klucz do podjęcia obecnej sytuacji, wszyscy są bowiem w stanie uchwycić własną jedyność i niepowtarzalność. Rozpoczynając Meeting 2006,kardynał Schönborn użył wyrażenia: „Pozdrawiam was wszystkich. Każdy z obecnych tutaj jest oddechem Boga, jedynym i niepowtarzalnym”.

» W imię dwuznacznej koncepcji protagonizmu pomagamy wszędzie potwierdzać różnice i szczegóły. Konsekwencją tego jest rozpad ludzkiego „ja” i wyłanianie się sprzeczności tam, gdzie próbuje się wprowadzać pokój i tolerancję. Jedynie potwierdzanie osoby, potwierdzanie prawdziwej religijności pozwala zażegnać antagonizmy.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją