Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2008 (styczeĹ / luty) CL. ks. Giussani "PrzywiÄ zanie jeszcze bardziej przejmujÄ ce serce" Trzy lata po Ĺmierci ksiÄdza Giussaniego kardynaĹ Angelo Scola mĂłwi, Ĺźe wiÄĹş z nim pozostaje Ĺźywa, jak nigdy dotÄ d. Ĺťywa, poniewaĹź mobilizuje serce do bycia zafascynowanymi rzeczywistoĹciÄ . AngaĹźowaÄ siÄ w rzeczywistoĹÄ, wychodzÄ c od wydarzenia i postÄpujÄ c zgodnie z okreĹlonÄ metodÄ . z kard. Angelo Scola rozmawiaĹ Roberto Fontolan CaĹe lata przyjaĹşni i Ĺźycia, ramiÄ w ramiÄ. Potem Angelo Scola, jeden z pierwszych czĹonkĂłw GS, a nastÄpnie jeden z najbliĹźszych wspĂłĹpracownikĂłw ksiÄdza Giussaniego, szedĹ drogÄ , ktĂłrÄ Pan wskazaĹ mu poprzez wezwanie PapieĹźa: byĹ biskupem Grosseto, Rektorem Uniwersytetu LateraĹskiego, od 2002 r. jest PatriarchÄ Wenecji i od 2003 r. â kardynaĹem. WypeĹniajÄ c wszystkie powierzane mu w KoĹciele funkcje pozostawaĹ zawsze w gĹÄbokiej wiÄzi z charyzmatem, ktĂłry spotkaĹ jako uczeĹ szkoĹy Ĺredniej. W trzy lata po Ĺmierci zaĹoĹźyciela CL, z wielkÄ przyjaĹşniÄ dla âĹladĂłwâ, przyjÄ Ĺ zaproszenie do rozmowy na temat charyzmatu i swojej osobistej wiÄzi z ksiÄdzem Giussanim, a takĹźe o tym, jak postaÄ i metoda âksiÄdza Giusaâ nie przestajÄ byÄ wyzwaniem w obecnym Ĺźyciu.
W jaki sposĂłb wspomina Jego Eminencja ksiÄdza Giussaniego, jak myĹli o nim trzy lata po jego Ĺmierci ktoĹ, kto byĹ mu tak bliski i tak z nim zwiÄ zany? Tak jak mi siÄ zdarza wobec najbliĹźszych. Spontanicznie utrzymujÄ niemal codzienna wiÄĹş z drogimi osobami, ktĂłre poprzedziĹy nas na tamtym brzegu. W taki sposĂłb moja wiÄĹş z ks. Giussanim stopniowo dojrzewa. Jest to, jak zawsze byĹo w moim Ĺźyciu, wiÄĹş bardzo wymagajÄ ca, ktĂłra zmusza do ciÄ gĹego stawiania siebie pod dyskusjÄ. Tylko, Ĺźe teraz jego osoba, fizycznie milczÄ ca, tym bardziej przemawia w przestrzeni przywiÄ zania jeszcze bardziej przejmujÄ cego serce.
KsiÄ dz Giussani napisaĹ do papieĹźa Jana PawĹa II: âNie zamierzaĹem niczego zakĹadaÄâ. Tymczasem ruch CL jest obecny w prawie osiemdziesiÄciu krajach, a jego najbardziej znana ksiÄ Ĺźka ZmysĹ religijny, zostaĹa przetĹumaczona na dziewiÄtnaĹcie jÄzykĂłw (ostatnio na japoĹski). Jak moĹźna to wyjaĹniÄ? Jest to zwiÄ zane z tempem rozwoju i wzrostu KoĹcioĹa. To Duch ĹwiÄty rzeczywiĹcie i w sposĂłb zdumiewajÄ cy wzbudza charyzmaty. Kiedy charyzmat ma prawdziwÄ siĹÄ katolickÄ jest spontanicznie podejmowany, poniewaĹź przekonuje. Tak jest w przypadku ksiÄdza Giussaniego. Z tego powodu jego charyzmat zdobywa tak szeroki zasiÄg. Obecnie indywidualna i wspĂłlnotowa odpowiedzialnoĹÄ za podtrzymywanie jego ĹźywotnoĹci przypada w udziale tym, ktĂłrzy dziÄki Ĺasce w nim uczestniczÄ .
Co stanowi nowoĹÄ niesionej przez niego chrzeĹcijaĹskiej propozycji, co poruszyĹo EminencjÄ w spotkaniu z nim? TraciĹem po cichu przekonanie do praktykowania Ĺźycia chrzeĹcijaĹskiego, poniewaĹź nie dostrzegaĹem zwiÄ zku miÄdzy wydarzeniem Jezusa a rzeczywistoĹciÄ . RzeczywistoĹÄ w jej wymiarze kulturalnym i politycznym, w relacjach miÄdzyosobowych bez Chrystusa, byĹa dla mnie bardziej imponujÄ ca niĹź mechaniczna i formalna przynaleĹźnoĹÄ do KoĹcioĹa. KsiÄ dz Giussani pokazaĹ mi, Ĺźe Jezus ma zwiÄ zek ze wszystkimi aspektami czĹowieczeĹstwa âmĂłwiĹ o tym uĹźywajÄ c okreĹleĹ: âistnienie ludzkie i istnienie historyczneâ â a nawet wiÄcej: wrÄcz zanurza ciÄ coraz gĹÄbiej w rzeczywistoĹci.
Propozycja ta jest istotnym elementem metody doĹwiadczenia chrzeĹcijaĹskiego. Jak Jego Eminencja okreĹla to doĹwiadczenie? Metoda zaproponowana przez ksiÄdza Giussaniego jest metodÄ proponowanÄ przez samego Jezusa. Jezus powiedziaĹ: âKiedy dwaj, albo trzej z was zjednoczÄ siÄ w moje imiÄ, Ja bÄdÄ z nimiâ oraz âBÄdÄ z wami przez wszystkie dni, aĹź do skoĹczenia Ĺwiataâ. Kiedy zgromadziĹ swoich przyjacióŠna Ostatniej Wieczerzy, ukazujÄ c im geniusz katolicki â to znaczy EucharystiÄ, zadatek Ĺmierci i zmartwychwstania Chrystusa, ktĂłre wydarzyĹy siÄ dla dobra wszystkich ludzi, wszystkich czasĂłw âpowiedziaĹ: âTo czyĹcie na MojÄ pamiÄ tkÄâ. UwaĹźam, ze metoda zaproponowana przez ksiÄdza Giussaniego opiera siÄ na dwĂłch filarach: na komunii, ktĂłra jest tu pewnym a priori egzystencji oraz umoĹźliwia drugi element: wydarzenie wolnoĹci. PoniewaĹź jedynie w komunii przyjÄtej jako dar Ducha ĹwiÄtego â dziÄki czemu wszystkie dawane mi relacje i okolicznoĹci sĹuĹźÄ mojemu dobru â wolnoĹÄ moĹźe byÄ faktycznie realizowana i czĹowiek moĹźe powierzyÄ siÄ Bogu oraz oddaÄ siÄ braciom.
Jego postaÄ wychowawcy, ten jego sposĂłb wchodzenia w relacje z mĹodzieĹźÄ ... Wychowanie jest sztukÄ . KsiÄ dz Giussani byĹ geniuszem w tej sztuce. ChociaĹź jestem daleki od ĹÄ czenia siĹy wychowawczej ksiÄdza Giussaniego jedynie z jego zdolnoĹciÄ do nawiÄ zywania relacji z mĹodzieĹźÄ . Jest oczywiste, ze zdolnoĹci wychowawcy widaÄ w sile przekonywania, jakÄ zachowuje w konfrontacji z tymi, ktĂłrzy wchodzÄ w krytyczny wiek, a ksiÄ dz Giussani byĹ wychowawcÄ tout-court dla caĹych pokoleĹ. IstotÄ jego sztuki wychowawczej byĹo proponowanie poprzez wĹasne Ĺźycie âpoprzez swoje Ĺwiadectwo, poprzez nieustanne towarzystwo zakorzenione w chrzeĹcijaĹskiej doktrynie, zdrowo przyjmowanej z wielkiej tradycji, a jednoczeĹnie oĹźywianej przez jego zdolnoĹÄ podejmowania wszystkich pytaĹ, jakie pojawiaĹy siÄ przed nim, wzbudzane przez wszelkie okolicznoĹci i relacje â wydarzenia Chrystusa. Przy tym natychmiast wĹÄ czaĹ siÄ w to, co proponowaĹ, i w rzeczywistoĹci przyciÄ gaĹ tych, ktĂłrych spotykaĹ do wspĂłĹuczestniczenia w Ĺźyciu swoim i swoich przyjaciĂłĹ. Wielkim wrogiem wychowania jest niezdolnoĹÄ do podejmowania ryzyka. Kryje siÄ ona we wszystkich osobach obiektywnie niepewnych. Nie jest to kwestia kruchoĹci czy sprzecznoĹci, ale niezdolnoĹÄ do tego, aby pozwoliÄ byÄ nieustannie przepytywanym, poddawanym prĂłbie przez wszystko, co siÄ wydarza, szczegĂłlnie przez to, co niespodziewane. W tym znaczeniu wychowywanie jest przeciwieĹstwem jakiejĹ techniki. To sprawia, Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo upada, pozbawia je atrakcyjnoĹci i czyni nudnym. SprawÄ wywierajÄ cÄ wraĹźenie w mojej wiÄzi z Giussanim jest to, Ĺźe setki razy zdarzaĹo mi siÄ zaczynaÄ przysĹuchiwaÄ siÄ mu ze sceptycyzmem, poczuciem smutku i oddalenia, i za kaĹźdym razem przezywaĹem ponownÄ mobilizacjÄ serca i rozumu.
Jeszcze odnoĹnie wychowania. Jest to oczywiĹcie jeden z wielkich tematĂłw przywoĹanych przez wieloletnie zaangaĹźowanie ksiÄdza Giussaniego. Temat, ktĂłry w ostatnich latach zarĂłwno wielu laikĂłw jak i katolikĂłw stawia jako priorytet. Z czego wynika siĹa i atrakcyjnoĹÄ idei wychowania ukazanej przez ks. Giussaniego? Z jego zdolnoĹci osobistego zaangaĹźowania siÄ nie dla potwierdzenia wĹasnej osoby, ale po to, aby wyraziÄ przynaleĹźnoĹÄ do Chrystusa, ktĂłry jest DrogÄ , PrawdÄ i Ĺťyciem, przywiÄ zanie do Niego, a nie do sĹĂłw. Giussani potrafiĹ uczyniÄ to wszystko dramatycznie bliskim dla kaĹźdego, kogo spotykaĹ i jego wolnoĹci. Z tego punktu widzenia temat wychowania jest dzisiaj rzeczywiĹcie uznawany za priorytetowy, nie sÄ dzÄ jednak, aby zawarta w arcydziele, jakim jest Ryzyko wychowawcze idea wychowania ksiÄdza Giussaniego, byĹa brana pod uwagÄ przez wielu tych, ktĂłrzy zajmujÄ siÄ wychowaniem, rĂłwnieĹź w Ĺrodowisku katolickim. Wydaje mi siÄ, Ĺźe jesteĹmy jeszcze bardziej dalecy od tego. Wystarczy zobaczyÄ, jak rzadko w naszym kraju ze sĹowem âwychowanieâ odmienia siÄ wĹaĹciwie rozumiane sĹowo âwolnoĹÄâ.
KsiÄ dz Giussani pozostawaĹ zawsze posĹuszny KoĹcioĹowi. ByĹy w przeszĹoĹci pewnego rodzaju nieporozumienia, ale wĹrĂłd faktĂłw bardziej porywajÄ cych ukazuje siÄ jego bliskoĹÄ z Janem PawĹem II i kardynaĹem Ratzingerem, ktĂłry potem, jako Benedykt XVI, podczas audiencji 24 marca ubiegĹego roku, nazwaĹ go âprawdziwym przyjacielemâ... Z tego punktu widzenia doĹwiadczenie Giussaniego jest podobne do tych, z jakim czÄsto spotykali siÄ w KoĹciele âzaĹoĹźycieleâ. KoĹcióŠjest wielkÄ matkÄ , i jak stare i mocne drzewo, ktĂłrego pieĹ jest peĹen naciÄÄ i ran, ale to wĹaĹnie z nich na wiosnÄ wyrastajÄ wciÄ Ĺź nowe pÄdy i ĹwieĹźe liĹcie. To, co zaproponowaĹ Giussani jest z pewnoĹciÄ takim ĹwieĹźym pÄdem, ktĂłry wzrastaĹ i staĹ siÄ pokrytÄ listowiem gaĹÄziÄ wielkiego pnia KoĹcioĹa. PosĹuszeĹstwo autorytetowi KoĹcioĹa byĹo jego niezniszczalnym darem. UczyĹ siÄ go na kolanach matki, w swojej parafii, pogĹebiĹ w wielkiej przygodzie Ĺźycia seminaryjnego w Venegono, umocniony przez liczne prĂłby. OczywiĹcie byĹo to jego wolne posĹuszeĹstwo: mĂłwiĹ jasno, Ĺźe jego relacja z autorytetem KoĹcioĹa byĹa dawaniem Ĺwiadectwa, nie politykÄ . Dlatego wiele razy nie byĹ rozumiany i musiaĹ cierpieÄ. WyprzedzaĹ czas; juĹź w latach piÄÄdziesiÄ tych, kiedy podjÄ Ĺ znanÄ decyzjÄ, aby opuĹciÄ prestiĹźowe stanowisko, jakim byĹo wykĹadanie Teologii na Uniwersytecie w Mediolanie i oddaÄ siÄ pracy z mĹodzieĹźÄ , widziaĹ, Ĺźe katolicy â ktĂłrzy wydawali siÄ zdecydowanÄ wiÄkszoĹciÄ w kraju â wychowawczo sami siebie eliminujÄ z realnego Ĺźycia spoĹecznego. Z tego powodu, prorocko, poprosiĹ o moĹźliwoĹÄ pozostawienia stanowiska i podjÄ Ĺ swojÄ wÄdrĂłwkÄ w ĹcisĹej wiÄzi z Pignedolim i Giovannim Kolombo, a nastÄpnie Montinim, późniejszym papieĹźem PawĹem VI. Później otrzymaĹ wielki dar przyjaĹşni i zdumiewajÄ cego uznania ze strony Jana PawĹa II â i wĂłwczas jeszcze kardynaĹa Ratzingera. MogĹem uczestniczyÄ w wielu spotkaniach ksiÄdza Giussaniego z tymi wielkimi osobistoĹciami i zawsze zdumiewaĹa mnie wielka wolnoĹÄ i niezwykĹa pokora, z jakimi stawiaĹ pytania, sĹuchaĹ odpowiedzi, wyraĹźaĹ zastrzeĹźenia, prosiĹ o wskazania i prezentowaĹ odwaĹźne rozwiÄ zania.
W przeciwieĹstwie do tych, ktĂłrzy widzieli u ksiÄdza Giussaniego âtradycjonalistycznÄ â krytykÄ czasĂłw nowoĹźytnych, wielu jego interpretatorĂłw i uczonych podkreĹlaĹo absolutnÄ nowoczesnoĹÄ jego myĹli, zdumiewajÄ cÄ zdolnoĹÄ ujmowania niepokojĂłw czy wyobcowania czĹowieka w dzisiejszych czasach. Jak Eminencja, bÄdÄ c rĂłwnieĹź bardzo zaangaĹźowanym w refleksje na temat czasĂłw wspĂłĹczesnych, widzi ten aspekt? Tej dziedzinie Ĺźycia ksiÄdza Giussaniego poĹwiÄciĹem ksiÄ ĹźkÄ, ktĂłrÄ zatytuĹowaĹem Un pensiero sorgivo [MyĹl ĹşrĂłdĹowa], poniewaĹź, jak siÄ zdarza postaciom genialnym, niemoĹźna ich nigdy zredukowaÄ do jakiegoĹ schematu. Ich myĹl nie daje siÄ rozĹoĹźyÄ, w pewien sposĂłb jest jak liczba pierwsza. Wiedza Giussaniego nie byĹa w Ĺźaden sposĂłb wynikiem kompetencji zdobytych przez czytanie ksiÄ Ĺźek, choÄ faktycznie w ciÄ gu piÄÄdziesiÄciu lat rozwaĹźyĹ ogromnÄ ich liczbÄ, rĂłwnieĹź w tej dziedzinie wyprzedzajÄ c swoje czasy (wystarczy przypomnieÄ jego mĹodzieĹcze studia nad prawosĹawiem czy protestnatyzmem amerykaĹskim, z ich wyczuciem nowoĹci dotyczÄ cej teologii fundamentalnej, jego zdolnoĹÄ korzystania z poezji, literatury, teatru, sztuki i przetwarzania ich przez intellectus fidei). Niemniej jednak jego myĹl moĹźe byÄ ujÄta w systematycznÄ , spĂłjnÄ i krytycznÄ refleksjÄ nad podstawowym doĹwiadczeniem czĹowieka, opartÄ na integralnym doĹwiadczeniu wiary. Dlatego wĹaĹnie mĂłwiÄ o âmyĹli ĹşrĂłdĹowejâ, to znaczy myĹli wypĹywajÄ cej ze swojego ĹşrĂłdĹa, ktĂłra przeĹamuje kaĹźdy szkolny schemat. CzytajÄ c Giussaniego rzeczywiĹcie frapujÄ cym jest zobaczyÄ, jak rĂłwnieĹź tam, gdzie brakuje mu bezpoĹredniej znajomoĹci pewnych dzieĹ niektĂłrych wspĂłĹczesnych autorĂłw â mam na myĹli na przykĹad Heideggera czy Husserla, itp. â czÄsto wĹasnÄ drogÄ , bardzo genialnie, dochodzi do konkluzji nawet odwaĹźniejszych niĹź oni. Mimo iĹź wyraĹşne sÄ Ĺlady formacji neoscholastycznej, on zgĹÄbia jÄ ze wszystkich stron i wyciÄ ga pewnÄ oryginalnÄ wizjÄ. MyĹl jego jest zatem ĹşrĂłdĹowa, bardzo aktualna i dlatego, jak sÄ dzÄ ma przed sobÄ dĹugÄ przyszĹoĹÄ, jak potwierdza fakt, Ĺźe jego gĹĂłwne pisma sÄ nieustannie tĹumaczone, rĂłwnieĹź na jÄzyki uwaĹźana za niedostÄpne dla myĹli zachodniej.
Dziedzictwo ksiÄdza Giussaniego dla caĹego Ruchu i dla samego nastÄpcy zaĹoĹźyciela, ksiÄdza CarrĂłna, jest bardzo zobowiÄ zujÄ ce. Co sprawia, ze jego charyzmat pozostaje Ĺźywym i obecnym? Przede wszystkim Duch ĹwiÄty, a zatem pĂłjĹcie z Nim, utoĹźsamiajÄ c siÄ z samym charyzmatem,, aĹź do osobistego Ĺwiadectwa nieustannego nawracania siÄ. NastÄpnie, rĂłwnie istotny z charyzmatem jest dar instytucji. Wymaga to od wszystkich, ktĂłrzy uczestniczÄ w charyzmacie, aby zachowywali odniesienie do tego, kto prowadzi Ruch, tak jak caĹy Ruch powinien odnosiÄ siÄ do Ĺźycia caĹego KoĹcioĹa, w szczegĂłlnoĹci do PapieĹźa i BiskupĂłw. |