Ślady
>
Archiwum
>
2005
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2005 (marzec / kwiecieĹ) Mediolan Zakochany w Chrystusie. Spotkanie jest drogÄ Homilia KardynaĹa Josepha Ratzingera Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, uczestniczÄ cego w pogrzebie w imieniu Ojca ĹwiÄtego Joseph Ratzinger Drodzy bracia w biskupstwie i w kapĹaĹstwie, âuradowali siÄ uczniowie ujrzawszy Jezusaâ. Te sĹowa odczytanej wĹaĹnie Ewangelii pokazujÄ nam centrum osobowoĹci i Ĺźycia naszego drogiego ks. Giussaniego. KsiÄ dz Giussani wyrĂłsĹ w domu â jak powiada â ubogim w chleb, ale bogatym w muzykÄ. Od poczÄ tku zostaĹ dotkniÄty, a nawet wiÄcej, zraniony, przez pragnienie piÄkna. Jednak nie zadowalaĹ siÄ jakimkolwiek piÄknem, jakimĹ banalnym piÄknem: poszukiwaĹ samego PiÄkna, PiÄkna nieskoĹczonego. W ten sposĂłb znalazĹ Chrystusa, a w Chrystusie prawdziwe piÄkno, drogÄ Ĺźycia, prawdziwÄ radoĹÄ.JuĹź jako chĹopiec, wraz z innymi mĹodymi, stworzyĹ wspĂłlnotÄ nazwanÄ JuĹź jako chĹopiec, wraz z innymi mĹodymi, stworzyĹ wspĂłlnotÄ nazwanÄ Studium Christi. Ich programem byĹo wĹaĹnie mĂłwienie o Chrystusie i niczym wiecej, bowiem caĹa reszta wydawaĹa siÄ stratÄ czasu. OczywiĹcie, później potrafiĹ przezwyciÄĹźyÄ mĹodzieĹczÄ jednostronnoĹÄ, natomiast istota rzeczy pozostaĹa na zawsze, a mianowicie to, Ĺźe tylko Chrystus nadaje sens caĹemu naszemu Ĺźyciu. Ks. Giussani zawsze kierowaĹ swoje Ĺźycie i caĹe serce ku Chrystusowi. W ten sposĂłb zrozumiaĹ, Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo nie jest systemem intelektualnym, zbiorem dogmatĂłw, pewnym moralizmem, ale spotkaniem, historiÄ miĹoĹci, wydarzeniem. To zakochanie siÄ w Chrystusie, historia miĹoĹci, stanowiÄ ca caĹe jego Ĺźycie, byĹa bardzo daleka od wszelkiego pĹytkiego entuzjazmu czy powabnego romantyzmu. PatrzÄ c na Chrystusa rzeczywiĹcie wiedziaĹ, Ĺźe spotkaÄ Chrystusa oznacza pĂłjĹÄ za Chrystusem, Ĺźe to spotkanie jest juĹź pewnÄ drogÄ , wÄdrĂłwkÄ - wÄdrĂłwkÄ , ktĂłra prowadzi takĹźe przez âciemnÄ dolinÄâ, jak to dziĹ usĹyszeliĹmy w Psalmie. RĂłwnieĹź w Ewangelii, w drugiej odczytanej dziĹ Ewangelii, usĹyszeliĹmy wĹaĹnie o ostatecznym mroku cierpienia Chrystusa z racji pozornej nieobecnoĹci Boga, o zaÄmieniu siÄ SĹoĹca Ĺwiata. WiedziaĹ, Ĺźe pĂłjĹcie za jest przechodzeniem przez âciemnÄ dolinÄâ, Ĺźe oznacza pĂłjĹcie drogÄ krzyĹźa, ale ostatecznie jest teĹź Ĺźyciem w prawdziwej radoĹci. Dlaczego tak jest? Sam Pan przeĹoĹźyĹ tajemnicÄ krzyĹźa, ktĂłra w rzeczywistoĹci jest tajemnicÄ miĹoĹci, na formuĹÄ, wyraĹźajÄ cÄ caĹÄ prawdÄ naszego Ĺźycia: âTen, kto szuka wĹasnego Ĺźycia, straci je, a kto straci swoje Ĺźycie, odnajdzie jeâ. Ks. Giussani rzeczywiĹcie nie chciaĹ zachowaÄ swego Ĺźycia dla siebie, lecz oddaĹ je i w ten wĹaĹnie sposĂłb odnalazĹ Ĺźycie nie tylko dla siebie, lecz dla wielu innych. CzyniĹ tak, jak sĹyszeliĹmy w pierwszej Ewangelii: nie chciaĹ byÄ panem, chciaĹ sĹuĹźyÄ. Faktycznie byĹ wiernym sĹugÄ Ewangelii, rozdawaĹ caĹe bogactwo swego serca, rozdawaĹ boskie bogactwo Ewangelii, ktĂłrÄ byĹ przenikniÄty. SĹuĹźÄ c w taki sposĂłb, oddajÄ c Ĺźycie, sprawiĹ, Ĺźe przyniosĹo ono obfite owoce. Jak widzimy w tej chwili, staĹ siÄ rzeczywiĹcie ojcem wielu, a prowadzÄ c osoby nie do siebie, lecz do Chrystusa, zdobywaĹ serca, pomagaĹ ulepszaÄ Ĺwiat, otwierajÄ c bramy Ĺwiata dla nieba. Skoncentrowanie siÄ w Ĺźyciu na osobie Chrystusa przyniosĹo mu dar rozumienia i odczytywania we wĹaĹciwy sposĂłb znakĂłw czasu, w owym tak trudnym, jak dobrze wiemy, okresie peĹnym pokus i bĹÄdĂłw. PomyĹlmy o roku 1968 i nastÄpnych, kiedy to pierwsza grupa jego przyjacióŠudaĹa siÄ do Brazylii, gdzie zderzyli siÄ z tamtejszÄ straszliwÄ biedÄ , skrajnÄ nÄdzÄ . Co robiÄ? W jaki sposĂłb odpowiedzieÄ? WielkÄ pokusÄ byĹo powiedzenie: musimy teraz przez jakiĹ czas pomijaÄ Chrystusa, nie zwaĹźaÄ na Boga, poniewaĹź sÄ pilniejsze, naglÄ ce potrzeby, musimy najpierw zaczÄ Ä zmieniaÄ struktury, to, co zewnÄtrzne, musimy najpierw poprawiÄ ziemiÄ, potem moĹźemy szukaÄ rĂłwnieĹź nieba. ByĹa to wĂłwczas wielka pokusa przeksztaĹcenia chrzeĹcijaĹstwa w moralizm, moralizmu w jakÄ Ĺ politykÄ, zastÄ pienia wiary dziaĹaniem. PoniewaĹź, co pociÄ ga za sobÄ wiara? ChciaĹoby siÄ powiedzieÄ: w tym momencie musimy coĹ zrobiÄ. A tymczasem wskutek takiego kroku: zastÄpujÄ c wiarÄ przez moralizm, zastÄpujÄ c wiarÄ dziaĹaniem, popada siÄ w czÄ stkowoĹÄ, przede wszystkim gubiÄ c kryteria i ukierunkowanie, a w koĹcu niczego siÄ nie buduje, lecz tylko dzieli. Ks. PraĹat Giussani, dziÄki swojej niezĹomnej i niezawodnej wierze wiedziaĹ, Ĺźe takĹźe w tej sytuacji Chrystus, spotkanie z Chrystusem, pozostaje czymĹ centralnym, poniewaĹź kto nie daje Boga, daje zbyt maĹo. Kto nie daje Boga, kto nie pomaga odnajdywaÄ Boga w obliczu Chrystusa, niczego nie buduje, ale niszczy, dlatego Ĺźe sprawia, iĹź ludzkie dziaĹanie gubi siÄ w ideologicznych i faĹszywych dogmatyzmach, jak to doskonale mogliĹmy zobaczyÄ. Ks. Giussani, w tym tak trudnym Ĺwiecie, gdzie odpowiedzialnoĹÄ chrzeĹcijan za ubogich jest przeogromna i pilna, pozostaĹ skupiony na Chrystusie i wĹaĹnie w ten sposĂłb, za pomocÄ inicjatyw spoĹecznych, koniecznych dziaĹaĹ dopomĂłgĹ czĹowieczeĹstwu. Kto wierzy, musi przechodziÄ przez âciemnÄ dolinÄâ, rĂłwnieĹź przez ciemne doliny rozumu, a zatem takĹźe przeciwnoĹci, opozycji, sprzeciwĂłw ideologicznych. MogÄ one groziÄ nawet fizycznym wyeliminowania kogoĹ, aby uwolniÄ siÄ od tego innego gĹosu, ktĂłry nie zadowala siÄ dziaĹaniem, ale wciÄ Ĺź niesie jakieĹ wiÄksze orÄdzie, a takĹźe jakieĹ wiÄksze ĹwiatĹo. Ks. PraĹat Giussani, siĹÄ swojej wiary przeszedĹ niezĹomnie przez owe ciemne doliny i naturalnie, dziÄki nowoĹci jakÄ niĂłsĹ ze sobÄ , napotkaĹ takĹźe na trudnoĹci znalezienia wĹaĹciwego miejsca w samym KoĹciele. Zawsze, gdy Duch ĹwiÄty, zgodnie z potrzebami czasĂłw, wzbudza coĹ nowego, co w rzeczywistoĹci jest powrotem do poczÄ tkĂłw, jest rzeczÄ trudnÄ zorientowanie siÄ i zarazem pokojowe odnalezienie siÄ w wielkiej komunii KoĹcioĹa powszechnego. MiĹoĹÄ ks. Giussaniego do Chrystusa byĹa takĹźe miĹoĹciÄ do KoĹcioĹa, co pozwalaĹo mu zawsze pozostawaÄ sĹugÄ wiernym: wiernym Ojcu ĹwiÄtemu, wiernym swoim Biskupom. DziÄki zaĹoĹźonym przez siebie dzieĹom zinterpretowaĹ na nowo tajemnicÄ KoĹcioĹa. Nazwa âComunione e Liberazioneâ odsyĹa nas natychmiast do charakteryzujÄ cego epokÄ nowoĹźytnÄ odkrycia, jakim jest wolnoĹÄ. Przywodzi rĂłwnieĹź na myĹl sĹowa Ĺw. AmbroĹźego: âUbi fides est libertasâ - âGdzie jest wiara, tam jest wolnoĹÄâ. KardynaĹ Biffi skierowaĹ naszÄ uwagÄ na zbieĹźnoĹÄ tego wyraĹźenia Ĺw. AmbroĹźego z zaĹoĹźeniem âComunione e Liberazioneâ. PokazujÄ c w ten sposĂłb wolnoĹÄ jako typowy dar wiary, powiedziaĹ nam rĂłwnieĹź, Ĺźe wolnoĹÄ, aby pozostawaÄ wolnoĹciÄ prawdziwÄ , potrzebuje komunii. WolnoĹÄ wyizolowana, wolnoĹÄ jedynie dla ja, byĹaby kĹamstwem i doprowadziĹaby do zniszczenia ludzkiej komunii. WolnoĹÄ, aby mogĹa byÄ prawdziwa, a wiÄc, by mogĹa byÄ skuteczna, potrzebuje komunii. Nie jakiejkolwiek komunii, ale ostatecznie komunii z samÄ prawdÄ , z samÄ miĹoĹciÄ , z Chrystusem, z Bogiem w TrĂłjcy ĹwiÄtej. W taki wĹaĹnie sposĂłb buduje siÄ wspĂłlnotÄ, ktĂłra pobudza wolnoĹÄ i obdarza radoĹciÄ .Kolejne dzieĹo Memores Domini ponownie kieruje naszÄ myĹl ku drugiej przeczytanej dziĹ Ewangelii: pamiÄÄ o tym, Ĺźe Pan ofiarowaĹ siÄ nam w ĹwiÄtej Eucharystii. PamiÄÄ nie jako wspomnieniem z przeszĹoĹci, ale pamiÄÄ, tworzÄ ca teraĹşniejszoĹÄ, w ktĂłrej On sam powierza siÄ naszym dĹoniom i naszym sercom i w ten sposĂłb pozwala nam ĹźyÄ. PrzechodziÄ przez ciemne doliny. W ostatnim okresie swojego Ĺźycia ks. Giussani musiaĹ przejĹÄ przez ciemnÄ dolinÄ choroby, uĹomnoĹci, bĂłlu, cierpienia. TakĹźe wtedy jego spojrzenie byĹo utkwione w Jezusie. W ten sposĂłb pozostaĹ prawdziwy we wszystkich swoich cierpieniach, patrzÄ c na Jezusa, mĂłgĹ siÄ radowaÄ, gdyĹź obecna byĹa radoĹÄ ZmartwychwstaĹego, ktĂłry rĂłwnieĹź w mÄce pozostaje ZmartwychwstaĹym i obdarza nas prawdziwym ĹwiatĹem i radoĹciÄ . WiedziaĹ, Ĺźe rĂłwnieĹź przechodzÄ c przez tÄ dolinÄ âniczego nie muszÄ siÄ lÄkaÄ, poniewaĹź wiem, Ĺźe Ty jesteĹ ze mnÄ i Ĺźe zamieszkam w domu Ojcaâ â jak mĂłwi Psalm. To wĹaĹnie byĹa jego wielka siĹa: ĹwiadomoĹÄ, Ĺźe âTy jesteĹ ze mnÄ â. Moi drodzy wierni, przede wszystkim drodzy mĹodzi, weĹşmy sobie do serca to orÄdzie, nie traÄmy z oczu Chrystusa i nie zapominajmy, Ĺźe bez Boga nie zbuduje siÄ niczego dobrego. JeĹli BĂłg nie zostanie rozpoznany w obliczu Chrystusa, pozostanie kimĹ enigmatycznym. Teraz wasz drogi przyjaciel ks. Giussani dotarĹ do innego Ĺwiata i jesteĹmy przekonani, Ĺźe otwarĹy sie przed nim drzwi domu Ojca. JesteĹmy przekonani, Ĺźe teraz w peĹni realizujÄ siÄ sĹowa: âuradowali siÄ, ujrzawszy Jezusaâ, raduje siÄ tÄ radoĹciÄ , ktĂłrej nikt mu juĹź nie odbierze. W tym momencie chcemy dziÄkowaÄ Panu za wielki dar tego kapĹana, tego wiernego sĹugi Ewangelii, ojca. Zawierzamy jego duszÄ dobroci jego i naszego Pana. W tej godzinie chcemy rĂłwnieĹź modliÄ siÄ w szczegĂłlny sposĂłb o zdrowie dla naszego Ojca ĹwiÄtego, znajdujÄ cego siÄ ponownie w szpitalu. Ufamy, Ĺźe Pan bÄdzie mu towarzyszyĹ i przywrĂłci siĹy oraz zdrowie. MĂłdlmy siÄ takĹźe, aby Pan nas oĹwiecaĹ, aby obdarzaĹ nas wiarÄ zdolnÄ ksztaĹtowaÄ Ĺwiat, wiarÄ , pozwalajÄ cÄ na odnalezienie drogi Ĺźycia i prawdziwej radoĹÄ. Amen. |