Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2008 (styczeĹ / luty) Strona pierwsza SzkoĹa i metoda Synteza spotkania odpowiedzialnych CLE (Comunione e Liberazione Educatori - nauczyciele naleĹźÄ cy do CL - przyp. tĹum) z ks. Luigim Giussanim Luigi Giussani RozpoczynajÄ c pracÄ nad nowym tekstem SzkoĹy WspĂłlnoty pt. Czy moĹźna tak ĹźyÄ?, ponownie proponujemy notatki z dwĂłch rozmĂłw odbytych na temat SzkoĹy WspĂłlnoty z ks. Giussanim w 1993 i 1997 r.
1. SzkoĹa wspĂłlnoty jest rozwojem doĹwiadczenia, ktĂłre zaczyna siÄ przed SzkoĹÄ wspĂłlnoty, rozwojem wydarzenia, ktĂłre jest zawsze przed SzkoĹÄ wspĂłlnoty: uprzedza pierwszÄ stronÄ tekstu, uprzedza jakÄ kolwiek stronÄ a takĹźe jakiekolwiek zdanie jakiejkolwiek strony. Jest coĹ, co uprzedza SzkoĹÄ wspĂłlnoty: jeĹli uprzedzasz to, coĹ, co uprzedza wszystko, jeĹli w to coĹ jesteĹ zagĹÄbiony, zanurzony, wĂłwczas SzkoĹa wspĂłlnoty tÄtni Ĺźyciem i mĂłwiÄ c o niej przekazujesz innym Ĺźywe doĹwiadczenie, przekazujesz Ĺźycie: w przeciwnym wypadku posĹugujesz siÄ sĹowami, zwalasz na plecy chĹopcĂłw i dziewczÄ t wyĹÄ cznie twoje sĹowa.
2. Problemem dotÄ d niewystarczajÄ co jeszcze jasnym jest koniecznoĹÄ zapuszczenia korzeni caĹej naszej aktywnoĹci w gĹÄ b ĹwiadomoĹci przynaleĹźnoĹci do rzeczywistoĹci caĹkowicie nowej. GdybyĹmy starali siÄ odnaleĹşÄ fundament i kryteria naszych dziaĹaĹ poza uĹwiÄconÄ mocÄ obecnoĹci Chrystusa i Jego KoĹcioĹa, ostatecznie stalibyĹmy siÄ jak liĹcie miotane wiatrem: wĂłwczas nasze dziaĹanie charakteryzowaĹoby siÄ niestaĹoĹciÄ , resentymentem i ostatecznÄ bezsilnoĹciÄ . SpostrzeĹźenie to dla chrzeĹcijanina decyduje o wszystkim. Nie sposĂłb zatem mĂłwiÄ o wychowaniu czĹowieka albo o tworzeniu trwaĹego narzÄdzia edukacji (szkoĹy) jeĹli nie weĹşmie siÄ pod uwagÄ, Ĺźe ĹşrĂłdĹem, z ktĂłrego naleĹźy czerpaÄ kryteria, perspektywy rozwoju oraz miejscem, gdzie spodziewamy siÄ otrzymaÄ wystarczajÄ ce siĹy do ich realizacji jest KoĹcióŠBoĹźy, taki jaki Ĺźyje - z Ĺaski Ducha - w nas i dookoĹa nas, w towarzystwie, ktĂłremu powierzyĹ (oddaĹ, poddaĹ) nas Pan, jak to piÄknie wyraziĹ kardynaĹ Ratzinger, komentujÄ c List Ĺw. PawĹa do Rzymian (Rz 6): "Towarzystwo, ktĂłremu powierzyĹ (oddaĹ, poddaĹ) nas Pan". Tu winny braÄ swĂłj poczÄ tek: fundament punktu wyjĹcia, ĹşrĂłdĹo kryteriĂłw, a zatem ĹşrĂłdĹo mocy oraz kryteriĂłw, ktĂłre z niej wypĹywajÄ , jak rĂłwnieĹź sam sposĂłb twĂłrczego dziaĹania. Zasada formalna, forma podstawy kryteriĂłw winny braÄ swĂłj poczÄ tek ze ĹwiadomoĹci przynaleĹźnoĹci do tej rzeczywistoĹci, do rzeczywistoĹci Chrystusa, takiej, jaka dotyka nas w towarzystwie, ktĂłremu zostaliĹmy powierzeni. Jest to zasada, ktĂłrÄ naleĹźy mieÄ przed oczyma, kiedy w jakikolwiek sposĂłb mĂłwi siÄ o kulturze, o budowaniu spoĹeczeĹstwa i ksztaĹtowaniu czĹowieka, jest to punkt wyjĹcia bez moĹźliwoĹci odwrotu i dwuznacznoĹci.
3. ReguĹÄ sĹuĹźÄ cÄ do pogĹÄbienia wydarzenia, ktĂłre uderzyĹo (poruszyĹo) nas w przekonywujÄ cy sposĂłb jest pĂłjĹcie za. PĂłjĹcie za oznacza zaangaĹźowanie wĹasnej osobowoĹci w to, co nas spotkaĹo. Istnieje wiele sposobĂłw, by ĹźyÄ Ĺźyciem Chrystusa; historia KoĹcioĹa jest tego przykĹadem. Spotkanie z odmiennÄ rzeczywistoĹciÄ , bardziej przekonywujÄ cÄ , bogatszÄ w obietnice, stanowi wyjÄ tkowÄ pomoc, danÄ nam, by miĹowaÄ i dawaÄ Ĺwiadectwo temu, co wydarzyĹo siÄ w Ĺwiecie: BĂłg staĹ siÄ czĹowiekiem. W jaki sposĂłb moĹźna przeĹźywaÄ to, co siÄ wydarzyĹo? IdÄ c za tym, co spotkaĹem, caĹym swoim ja, caĹÄ swojÄ osobowoĹciÄ , inteligencjÄ , uczuciowoĹciÄ i siĹÄ wolnej woli. Chodzi o to, by nie osĹabiÄ naszej i tak juĹź kruchej zdolnoĹci do stawiania oporu, by nie osĹabiÄ jej dodatkowo przez pĂłjĹcie za wieloma mistrzami. PosĹuszeĹstwo moĹźe rozprzestrzeniÄ siÄ jako fakt historyczny, jedynie gdy idzie siÄ za tym mistrzem, ktĂłrego Pan pozwoliĹ mi spotkaÄ. W przeciwnym wypadku w KoĹciele nie byĹoby tego bogactwa, jakie w nim jest, zginÄĹaby niepowtarzalnoĹÄ naszej twarzy. Nie wolno nadwyrÄĹźyÄ naszej kruchoĹci, wybierajÄ c sobie mistrzĂłw, jak mĂłwi Ĺw. PaweĹ w LiĹcie do Tesaloniczan: "wybierajÄ c sobie samemu mistrzĂłw, ktĂłrzy sÄ mili dla uszu i sprawiajÄ nam przyjemnoĹÄ". To, na co siÄ natknÄliĹmy jest czymĹ obiektywnym.
4. Podstawowe czynniki doĹwiadczenia. a) Metoda Ĺwiadectwa. MetodÄ Ĺwiadczenia jest obecnoĹÄ w Ĺrodowisku, manifestujÄ ca siÄ Ĺźyciem nowego podmiotu ludzkiego: proĹba (pytanie) rodzi siÄ z ciekawoĹci, ktĂłrÄ prowokuje zauwaĹźenie dwĂłch albo dwudziestu ludzi, ĹźyjÄ cych w odmienny sposĂłb. W byciu obecnym w Ĺrodowisku najbardziej pomaga korzystanie ze SzkoĹy wspĂłlnoty. Ale nie sposĂłb uczestniczyÄ w Szkole wspĂłlnoty bez zanoszenia prĂłĹb do Boga, bez modlitwy, bez podejmowania wysiĹku rozumienia. Bez intuicji rozumienia odpowiednioĹci z naszym osobistym doĹwiadczeniem. JakĹźeĹź moĹźna uczestniczyÄ w Szkole wspĂłlnoty, jeĹli siÄ nie Ĺledzi wewnÄtrznej logiki tekstu? I jakĹźeĹź moĹźna uczestniczyÄ w Szkole wspĂłlnoty, jeĹli siÄ nie odczuwa chÄci powiedzenia swojemu towarzyszowi: przyjdĹş i ty! StÄ d teĹź integralnymi (nierozĹÄ cznymi) czynnikami SzkoĹy wspĂłlnoty sÄ : modlitwa, rozumienie, ktĂłre angaĹźuje serce oraz pasja komunikowania innym. Nie ma SzkoĹy wspĂłlnoty, jeĹli brakuje tych czynnikĂłw.
b) Weryfikacja. Weryfikacja jest sĹowem, ktĂłrego nie wolno rzucaÄ na wiatr. PoniewaĹź sĹowo to jest brzemienne w znaczenie, jest "brzemienne", jak "brzemienny" jest rozum; jest to jakby prÄt mierniczy, przy pomocy ktĂłrego rozum wÄdruje ku swoim pewnikom, wytycza sobie drogÄ. Weryfikacja jest pracÄ , jest porĂłwnaniem propozycji z konstytutywnymi wymogami serca. W jaki sposĂłb dokonuje siÄ to porĂłwnanie? Tym, kto rodzi relacjÄ (wiÄĹş) jest podmiot, a zatem to wĹaĹnie podmiot rodzi nowÄ rzeczywistoĹÄ (fenomen), ktĂłra uderza i pociÄ ga. Dlatego teĹź pierwszy wspĂłĹczynnik odpowiedzi polega na tym, ĹźebyĹ sam przeĹźywaĹ to, co proponujesz, ĹźebyĹ byĹ odpowiedzialny za to, co mĂłwisz, Ĺwiadomy tego, dlaczego to mĂłwisz, Ĺźe jest dla ciebie jasnym, iĹź prawda oznacza adequatio rei intellectus, to znaczy, iĹź prawdÄ jest to, co odpowiada fundamentalnym wymogom serca i ĹwiadomoĹci samego siebie. PowinieneĹ byĹ tego doĹwiadczyÄ, powinieneĹ staraÄ siÄ tego doĹwiadczyÄ i prosiÄ Ducha ĹwiÄtego o zdolnoĹÄ komunikowania tego innym (chĹopcom, mĹodemu pokoleniu), poniewaĹź zachodzi pewna dysproporcja pomiÄdzy tym, co czujesz i widzisz, a tym do czego przynaleĹźysz, a tajemnicÄ wolnoĹci i duszÄ chĹopaka czy dziewczyny. Zachodzi pewna dysproporcja pomiÄdzy tobÄ a tÄ tajemnicÄ , ktĂłra budzi w tobie lÄk, ktĂłra uĹwiadamia ci twojÄ niezdolnoĹÄ. Dlatego musisz siÄ modliÄ. JeĹli bÄdziesz to czyniĹ to - jak BĂłg zechce - pojawi siÄ odpowiedĹş na propozycjÄ, odpowiednio do dyspozycyjnoĹci wolnoĹci ucznia, a takĹźe do jego zdolnoĹci mentalnych. Ty proponujesz coĹ, jako jasny wyraz treĹci twojego Ĺźycia i prosisz chĹopca (dziewczynÄ), Ĺźeby siÄ zastanowiĹ, pomyĹlaĹ, Ĺźeby dobrze porĂłwnaĹ siÄ z tym, co mĂłwisz i zobaczyĹ, czy odpowiada to przeznaczeniu jego serca. On sam musi zauwaĹźyÄ i zrozumieÄ tÄ zgodnoĹÄ, tÄ odpowiednioĹÄ propozycji i Ĺźycia; zauwaĹźyÄ i uznaÄ musi jÄ on sam. Ĺťeby mu w tym pomĂłc, bardzo waĹźnÄ rzeczÄ jest sugestia, aby dokonaĹ porĂłwnania rĂłwnieĹź z propozycjÄ przeciwnÄ ; to znaczy, Ĺźeby zapytaĹ siÄ, gdzie poza przedstawionÄ mu propozycjÄ moĹźe znaleĹşÄ zaspokojenie porywĂłw swego serca? JakÄ moĹźe daÄ odpowiedĹş swojej naturze. On sam jednak musi zrozumieÄ, Ĺźe poza tÄ propozycjÄ znajdzie jedynie Ĺmieci, nic. To on musi zrozumieÄ, Ĺźe nigdzie indziej nie znajdzie odpowiedzi, Ĺźe gdzie indziej bÄdÄ starali siÄ go wykorzystaÄ, posiÄ ĹÄ, posĹuĹźyÄ siÄ nim w sposĂłb sentymentalny albo polityczny. OdpowiedzialnoĹÄ to odpowiedĹş, ktĂłrÄ daje chĹopak (dziewczyna). Dialektyka tworzenia relacji, ciÄ gĹe chÄÄ wyjaĹniania znaczenia i racji (motywĂłw) propozycji sÄ waĹźne o tyle, o ile pomagajÄ uĹwiadomiÄ drugiemu jego odpowiedzialnoĹÄ. CaĹy ten ruch zachodzÄ cy w relacji (wiÄzi) jest istotny, Ĺźeby chĹopiec (dziewczyna) mĂłgĹ powiedzieÄ tak, nie, albo pozostaÄ w wÄ tpliwoĹciach bez winy. Tak wiÄc wcale nie jest powiedziane, Ĺźe ĹźarliwoĹÄ, albo jasnoĹÄ propozycji znajdÄ pozytywny oddĹşwiÄk. Zawsze nazywaliĹmy wychowanie "ryzykiem wychowawczym", poniewaĹź oznacza ono konfrontacjÄ z wolnoĹciÄ , ktĂłra to konfrontacja powinna poruszaÄ rozum i uczuciowoĹÄ.
c) Towarzystwo wychowawcze. Istnieje wiele towarzystw (wspĂłlnot); nie mĂłwiÄ: "wybierzcie", ale przylgnijcie do towarzystwa, w ktĂłrym Chrystus was umiejscowiĹ, ktĂłre pozwoliĹ wam spotkaÄ, do tego, ktĂłre jako pierwsze uderzyĹo was w sposĂłb przekonywujÄ cy.
ObecnoĹÄ, ktĂłra porusza Czynniki konstytutywne SzkoĹy WspĂłlnoty Syntetyczne notatki z rozmowy z ks. Giussanim w 1997 r.
PoczÄ tkiem doĹwiadczenia jest spotkanie z pewnÄ odmiennÄ rzeczywistoĹciÄ ludzkÄ . SzkoĹa wspĂłlnoty, ktĂłra by to pomijaĹa, staĹaby siÄ ideologiÄ lub abstrakcjÄ . OczywiĹcie, na Szkole wspĂłlnoty powinniĹmy mĂłwiÄ o Ĺźyciu, ale w Ĺwietle nowego doĹwiadczenia, ktĂłre spotkaliĹmy. W przeciwnym razie o Ĺźyciu mĂłwimy to, co o nim myĹlimy lub czujemy, czy teĹź to, co siÄ wiÄ Ĺźe z naturalnÄ reakcjÄ , w kaĹźdym razie wedĹug innego kryterium niĹź przynaleĹźnoĹÄ. SzkoĹa wspĂłlnoty jest zasadniczym narzÄdziem nowego Ĺźycia, nowego sposobu dÄ Ĺźenia do celu odnowionego "ja".
ProwadzÄ cy Wszystko zaleĹźy od tego, kto prowadzi SzkoĹÄ wspĂłlnoty. JeĹźeli prowadzÄ cy jest obecnoĹciÄ , to nasza inteligencja i afektywnoĹÄ zostajÄ poruszone w inny sposĂłb. Ta nowoĹÄ prowadzi. JeĹli natomiast gĹosi wykĹad, nie jest obecnoĹciÄ i nie porusza. PoruszajÄ ca jest jedynie jego dialektyka, tok myĹli i sposĂłb prowadzenia dyskusji, ale nazajutrz gdy budzisz siÄ rano, caĹy ten ciÄ g myĹli nie ma juĹź zwiÄ zku z egzystencjÄ . A. Symptomem tego, Ĺźe SzkoĹa wspĂłlnoty jest prowadzona, jest to, Ĺźe wychodzi siÄ innym niĹź siÄ przyszĹo. B. SzkoĹa wspĂłlnoty powinna prezentowaÄ rozwĂłj spotkania, ktĂłre zaistniaĹo: w sposĂłb ciÄ gĹy podsumowuje ona i wyprzedza caĹe Ĺźycie ruchu. C. Bez egzystencjalnoĹci (zwiÄ zek sĹowa i realnego faktu) niemoĹźliwa jest SzkoĹa wspĂłlnoty: tylko w ten sposĂłb jest ona wyrazem doĹwiadczenia. JeĹli nie prowadzi przynajmniej do wyodrÄbnienia czegoĹ, co trzeba zmieniÄ, a tym samym do pragnienia, aby ta zmiana siÄ dokonaĹa, nie moĹźna mĂłwiÄ o Szkole wspĂłlnoty.
Jak robiÄ SzkoĹÄ wspĂłlnoty? Tak jak siÄ modlimy. Skoro SzkoĹa wspĂłlnoty musi objÄ Ä sam fenomen ruchu w jego rozwoju, pamiÄtajmy o tym, Ĺźe nie ma poszukiwania prawdy o Przeznaczeniu, o Bogu bez modlitwy. A zatem mĂłdlmy siÄ na poczÄ tku [kaĹźdego] spotkania. Trzeba modliÄ siÄ takĹźe podczas spotkania, w sposĂłb, w ktĂłry zarĂłwno osoba pytajÄ ca, jak i odpowiadajÄ ca przyjmuje postawÄ ducha, ktĂłra jest postawÄ pokory, radosnÄ i pewnÄ tego, co niesie. Modlitwa staje siÄ rĂłwnieĹź odkryciem koniecznoĹci sakramentu, w ktĂłrym wydarzenie poczÄ tkowe staje siÄ na nowo obecnoĹciÄ . Jak przebiega SzkoĹa wspĂłlnoty? Przede wszystkim jest pewnÄ szkoĹÄ : metodÄ i miejscem, w ktĂłrym siÄ uczymy. UczyÄ siÄ znaczy pogĹÄbiaÄ ĹwiadomoĹÄ tego, co rzeczywiste (realne). Uczenie siÄ zakĹada rozumienie tekstu, jego znaczenia, tj. jego relacji do rzeczywistoĹci i zawartych w nim racji umoĹźliwiajÄ cych uchwycenie jego zwiÄ zku z rzeczywistoĹciÄ . Nieuchronne jest, Ĺźe aby zrozumieÄ, trzeba powtarzaÄ (ripetere, Ĺac. petere ad= dÄ ĹźyÄ do): pogĹÄbiaÄ uwagÄ. PowtarzaÄ z uwagÄ to tyle, co widzieÄ. Kiedy mĂłwimy o rozumieniu? W miarÄ doĹwiadczania odpowiednioĹci sĹĂłw, ktĂłre siÄ czyta i ktĂłre siÄ sĹyszy, z tym, co siÄ przeĹźywa. W ten sposĂłb rzeczywistoĹÄ, w miarÄ jak pozwalamy jej siÄ przybliĹźyÄ, staje siÄ epifaniÄ ĹwiadomoĹci przynaleĹźnoĹci.
Cztery elementy pracy I) Czytanie tekstu ze zrozumieniem, z uwagÄ na sposĂłb, w jaki odnosi siÄ on do rzeczywistoĹci, na rodzÄ ce siÄ osÄ dy i racje, ktĂłre podaje tekst. II) Komunikowanie doĹwiadczenia (moĹźna uwzglÄdniÄ wszystko), na bazie porĂłwnywania z tekstem. III) Kultura, ktĂłra siÄ rozwija. ĹşrĂłdĹo motywacji i kryteriĂłw musi rodziÄ siÄ z wewnÄtrznej natury doĹwiadczenia i nie moĹźe byÄ wziÄte z zewnÄ trz. Jest siÄ tym bardziej genialnym, im bardziej wchodzi siÄ w wydarzenie, ktĂłre nas pociÄ gnÄĹo, im bardziej siÄ "idzie za". IV) Synteza prowadzÄ cego: zakomunikowanie za pomocÄ przykĹadu rozwoju doĹwiadczenia, ktĂłry staĹ siÄ udziaĹem prowadzÄ cego w czasie wydarzenia SzkoĹy wspĂłlnoty.
Rezultat komunikowania Z tak rozumianej i przeĹźywanej szkoĹy wspĂłlnoty rodzi siÄ afektywny impet do komunikowania, wyraĹźajÄ cego siÄ w trzech wymiarach: a) Ĺwiadectwo i misja; b) uwaga na potrzeby, miĹoĹÄ aĹź do organicznej konsystencji dzieĹ; c) kultura: afektywny impet do komunikowania inspiruje fantazjÄ, drogi osÄ dĂłw, logicznie oczywiste odkrycia ze wszystkimi niezbÄdnymi narzÄdziami, ktĂłre z nich wypĹywajÄ . |