Ślady
>
Archiwum
>
2007
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2007 (maj / czerwiec) Strona pierwsza Maryja: wiara i wiernoĹÄ Notatki z wystÄ pienia ks. Luigi Giussaniego podczas XI pielgrzymki do Snaktuarium Matki BoĹźej ĹnieĹźnej. Adro (BS), 7 maja 1989 r. Luigi Giussani DziÄkujÄ Matce BoĹźej, a takĹźe ojcu Gino za to, ze umoĹźliwili mi udziaĹ, przynajmniej w maĹej czÄĹci tego wielkiego i piÄknego gestu, jakim jest pielgrzymka. Jest to gest wielki i piÄkny, poniewaĹź symbolizuje Ĺźycie, poniewaĹź takĹźe Ĺźycie, krok po kroku â bez takiego zamierzenia i bez myĹlenia o tym â stanowi wÄdrĂłwkÄ ku przeznaczeniu, jakim jest BĂłg â Ten, ktĂłry nas uczyniĹ, ktĂłry daĹ nam ojca i matkÄ, BĂłg, ktĂłry czeka na nas, na koĹcu naszego trudu. Tak, trudu, poniewaĹź jest to trud: jeĹźeli BĂłg przyszedĹ do nas â jak to juĹź medytowaliĹcie w czasie drogi â jeĹźeli BĂłg przyszedĹ do nas, aby umrzeÄ, aby pracowaÄ jak wszyscy inni ludzie, ale nade wszystko, aby umrzeÄ, to znaczy, Ĺźe Ĺźycie jest czymĹ trudnym. I faktycznie Ĺźycie jest prĂłbÄ , aby dojĹÄ tam, gdzie czeka na nas âkrĂłlestwo niebieskie âmĂłwiĹ Jacapone z Todi â /ktĂłre bÄdzie speĹnieniem wszystkich ĹwiÄ t, / ktĂłrego pragnÄĹo serceâ (Jacapone da Todi, âO novo cantoâ [Nowa pieĹĹ] w: Laudi, trattati e detti, red. F. Ageno, Le Monnier, Florencja 1953, w. 73-74, s. 264), gdzie czeka na nas szczÄĹcie. Matka wydaje na Ĺwiat dziecko, dlatego Ĺźe istnieje szczÄĹcie, inaczej wydawanie na Ĺwiat dzieci byĹoby czymĹ niesprawiedliwym. Ĺťycie jest trudne i potrzeba pewnego okreĹlonego temperamentu. Nie wszyscy mogÄ byÄ lekkoatletami â ja, na przykĹad, nie mogÄ byÄ lekkoatletÄ , poniewaĹź potrzebna jest do tego odpowiednia kondycja fizyczna oraz trening, aby tÄ kondycjÄ czyniÄ jeszcze bardziej odpowiedniÄ . Ale, dziÄki Bogu, aby kontynuowaÄ Ĺźyciowe pielgrzymowanie ku przeznaczeniu, nasza osobowoĹÄ nie potrzebuje nic wiÄcej, jak tylko jednej rzeczy, rzeczy bardzo podstawowej, podstawowej do tego stopnia, Ĺźe Jezus tego, kto jÄ posiada porĂłwnaĹ do dziecka: âJeĹźeli nie bÄdziecie jak dzieci, nie wejdziecieâ (por. Mt 18, 3), a nastÄpnie porĂłwnaĹ go do kogoĹ, kto nic nie ma, do ubogiego: âBĹogosĹawieni ubodzyâ (Mt 5,3). KrĂłtko mĂłwiÄ c, potrzeba â uĹźyjÄ tego okreĹlenia, aby wyraziÄ siÄ jasno â wielkiej prostoty serca, ktĂłra oznacza nastÄpnie ubĂłstwo duszy, ubĂłstwo ducha. Wielka prostota serca! Matka BoĹźa â kiedy na NiÄ popatrzymy â jest wĹaĹnie typem czĹowieka wÄdrujÄ cego ku swojemu przeznaczeniu, typem czĹowieka protagonisty czasu. Czym byĹby czas bez czĹowieka zmierzajÄ cego ku swojemu przeznaczeniu? ByĹoby rzeczÄ bezuĹźytecznÄ , jak wrzucanie czegoĹ do worka bez dna, w ktĂłrym wszystko ginie. Kiedy rozmyĹlam, majÄ c przed sobÄ postaÄ Matki BoĹźej, zazwyczaj dochodzÄ do kilku refleksji, ktĂłre teraz wam przedstawiÄ. 1. Przede wszystkim chodzi mi o prostotÄ Matki BoĹźej. ProstotÄ, ktĂłra czyniĹa jÄ dyspozycyjnÄ wobec BoĹźego zamysĹu. RĂłwnieĹź Ona, jako dobra ĹťydĂłwka, wyobraĹźaĹa sobie, jaki mĂłgĹby byÄ Mesjasz, na ktĂłrego wszyscy czekali, ktĂłry przyniĂłsĹby pokĂłj sercom i pokĂłj spoĹeczeĹstwu, ktĂłry uczyniĹby bardziej szczÄĹliwÄ â albo lepiej powiedzmy: mniej nieszczÄĹliwÄ â drogÄ Ĺźycia. Ale pomyĹleÄ, Ĺźe BĂłg dla wypeĹnienia tego mĂłgĹby siebie uczyniÄ dzieckiem w jej Ĺonie, to akurat byĹo niemoĹźliwe, byĹo niemoĹźliwe, aby ktoĹ o tym pomyĹlaĹ. I wobec propozycji AnioĹa, wobec zwiastowania tej tajemniczej chwili â któş wie, jak dokonaĹa siÄ owa chwila, niemniej dla niej staĹa siÄ oczywista, byĹa oczywistoĹciÄ â powiedziaĹa: âTak, fiatâ. To jest dyspozycyjnoĹÄ wobec BoĹźego zamysĹu: poniewaĹź âmoje drogi nie sÄ drogami waszymi, a moje myĹli nie sÄ myĹlami waszymiâ (por. Iz 55, 8); zamysĹ BoĹźy przewyĹźsza nas we wszystkim, przewyĹźsza nas zawsze, nie moĹźe zostaÄ ograniczony czy uwiÄziony w przestrzeni naszej wyobraĹşni. ZauwaĹźcie, Ĺźe BĂłg swojÄ wolÄ realizuje poprzez okolicznoĹci. Dlatego teĹź dla Matki BoĹźej, zanim zdarzyĹo siÄ zwiastowanie â trzy minuty, minutÄ wczeĹniej â nie byĹo nawet moĹźliwe wyobraĹźenie sobie, Ĺźe mogĹoby siÄ ono zdarzyÄ. OkolicznoĹci, zwĹaszcza te, ktĂłre nam najbardziej dopiekajÄ , sytuacje nieuniknione, wĹaĹnie one wyznaczajÄ drogÄ Boga. KtoĹ, kto jest dyspozycyjny, aby zawsze wszystko zmieniaÄ wedĹug woli BoĹźej, kto pozostaje dyspozycyjny w tym wzglÄdzie, nie jest wewnÄtrznie przywiÄ zany do niczego, jest wolny. PierwszÄ konsekwencjÄ jest zatem uwaĹźnoĹÄ osoby, wiÄksza wraĹźliwoĹÄ na potrzeby innych. RzeczywiĹcie, zaledwie AnioĹ odszedĹ, Maryja, piÄtnasto-, szesnastoletnia dziewczyna, postanowiĹa udaÄ siÄ w dĹugÄ drogÄ (jadÄ c do Palestyny odlegĹoĹÄ tÄ przebywa siÄ zwykle autobusem lub samochodem),ponad sto kilometrĂłw wĹrĂłd skaĹ, aby odwiedziÄ swojÄ kuzynkÄ ElĹźbietÄ, poniewaĹź AnioĹ powiedziaĹ, Ĺźe od szeĹciu miesiÄcy nosi ona w swym Ĺonie dziecko. PierwszÄ rzeczÄ , ktĂłrÄ z wielkÄ ofiarnoĹciÄ uczyniĹa, byĹo wspĂłĹdzielenie potrzeby i trudu kuzynki ElĹźbiety. Kiedy czĹowiek jest wolnym? Wolnym jest siÄ, pozostajÄ c dyspozycyjnym wobec tego, czego chce BĂłg. CzĹowiek jest wolny w obliczu NieskoĹczonoĹci i tylko w obliczu NieskoĹczonoĹci, zdystansowany wobec siebie. BÄdÄ c takim, jest siÄ jednoczeĹnie gotowym, aby odczuwaÄ potrzeby innych. JakaĹź nauka dla nas! To sÄ pierwsze cechy czĹowieka, ktĂłry przeĹźywa Ĺźycie jako pielgrzymkÄ. 2. Jest jedna rzecz, ktĂłra wywiera na mnie wraĹźenie, ktĂłra dziaĹa na mnie bardziej niĹź wszystko inne. Ewangelia wskazuje, Ĺźe AnioĹ powiedziaĹ do Maryi: âBÄdziesz matkÄ NajwyĹźszegoâ, i Ona odpowiedziaĹa: âFiat, niech mi siÄ stanie wedĹug twego sĹowaâ. Kropka. âAnioĹ odszedĹ od niejâ (Ĺk 1, 35, 38). LubiÄ utoĹźsamiaÄ siÄ z tamtÄ chwilÄ , kiedy juĹź nie byĹo AnioĹa, ani niczego innego, i Matka BoĹźa â jak mĂłwiĹem âpiÄtnastoletnia dziewczyna, pozostaĹa sama z wydarzeniem, ktĂłrego jeszcze nie odczuwaĹa, ale ktĂłre rozumiaĹa, Ĺźe siÄ wydarzyĹo i Ĺźe bÄdzie siÄ rozwijaÄ. MogĹa myĹleÄ o rodzicach, mogĹa myĹleÄ o JĂłzefie, swoim narzeczonym, o ludziach, o tym, co powiedzÄ : sama, sama... â nie byĹo juĹź niczego, na czym mogĹaby siÄ oprzeÄ. W owym momencie dotknÄĹa szczytu tego, co siÄ nazywa: âwiaraâ. NajwiÄksze dzieĹo wolnoĹci czĹowieka wobec NieskoĹczonoĹci stanowi zdolnoĹÄ do wiary, ktĂłra jest spostrzeganiem NieskoĹczonoĹci, spostrzeganiem Tajemnicy wewnÄ trz tego, co zjawiskowe: chociaĹź pozornie nie byĹo juĹź nic, ona wierzyĹa, ona podtrzymywaĹa zgodÄ wobec oczywistoĹci, ktĂłra siÄ jej wydarzyĹa. Ona zrozumiaĹa â i przylgnÄĹa do tego â Ĺźe wewnÄ trz, za pozornÄ ciszÄ rzeczy, wydarzyĹa siÄ wielka Tajemnica, dla ktĂłrej zostaĹa stworzona ludzkoĹÄ, ktĂłrej aĹź dotÄ d wszyscy, szczegĂłlnie jej narĂłd, na róşne sposoby oczekiwali. Ona to zrozumiaĹa i zaakceptowaĹa pomimo pozorĂłw. Wiara, powiem powtĂłrnie, jest rzeczywiĹcie rozpoznaniem wielkiej obecnoĹci Tajemnicy, Tajemnicy Ojca i Tajemnicy Chrystusa, SĹowa, ktĂłre staĹo siÄ ciaĹem, Tajemnicy Boga, ktĂłry staĹ siÄ obecny, utoĹźsamiajÄ c siÄ z tymczasowoĹciÄ materii. BĂłg byĹ w Jej ciele, w ciele bardzo mĹodej dziewczyny, w tym peĹnym mroku domku, byĹ BĂłg, BoĹźe ĹwiatĹo. ZobaczyÄ Boga jako wewnÄtrznÄ perspektywÄ wewnÄ trz rzeczy, poniewaĹź wszystkie rzeczy â najbardziej te, ktĂłre sÄ nam bliskie, najbardziej te, ktĂłre kochamy â sÄ znakiem, czyli wprowadzeniem do prawdy i Ĺźycia, jakim jest BĂłg, ktĂłry staĹ siÄ czĹowiekiem, poniewaĹź staĹ siÄ ciaĹem w jej wnÄtrzu. Wiara... Kiedy widziaĹa go (syna) maĹego, bawiÄ cego siÄ, kiedy widziaĹa go potem nieco starszego, jak prĂłbowaĹ pomagaÄ ojcu, kiedy widziaĹa go juĹź mĹodego jak pracowaĹ, kiedy go widziaĹa rozmawiajÄ cego z ludĹşmi, ktĂłrzy siÄ z niego naĹmiewali â tylko niektĂłrzy siÄ zbliĹźali, przychodzili â kiedy widziaĹa tego zwykĹego, normalnego czĹowieka, rozpoznawaĹa bez Ĺźadnej wÄ tpliwoĹci, Ĺźe dzieje siÄ wielkie Wydarzenie, Ĺźe w tym â narodzonym z Jej Ĺona â czĹowieku jest obecna Tajemnica Boga. Wiara jest sprawiedliwoĹciÄ czĹowieka. CzĹowiekiem, ktĂłry postÄpuje w Ĺźyciu w sposĂłb sĹuszny jest czĹowiek ĹźyjÄ cy wiarÄ , poniewaĹź w Ĺwiecie zwyciÄĹźa jedynie wiara, jedynie w wierze zostaje pokonana pozornoĹÄ rzeczy, przemijalnoĹÄ, znikomoĹÄ rzeczy; w przeciwnym razie wszystko popadaĹoby w nicoĹÄ, rozpadaĹoby siÄ i znikaĹo, wszystko oznaczaĹoby nicoĹÄ. 3. Ale nie tylko wiara. ChcÄ wskazaÄ jeszcze na coĹ innego, co mnie porusza, co wynika z wiary â mianowicie wiernoĹÄ. WiernoĹÄ Matki BoĹźej, rĂłwnieĹź wtedy, gdy wydawaĹo siÄ, Ĺźe wydarzenia zaprzeczajÄ temu, czego mogĹa oczekiwaÄ, co jej zostaĹo powiedziane. ZostaĹo powiedziane, Ĺźe jej syn ma byÄ przywĂłdcÄ ludu, Ĺźe ma zbawiÄ swĂłj lud, a tymczasem zostaĹ on zmiaĹźdĹźony, zmiaĹźdĹźony przez wszystkich, potÄpiony przez wszystkich: przez wĹadzÄ i przez narĂłd (ktĂłre â jak mĂłwiĹ PĂŠguy â sÄ zazwyczaj przeciwne jedno drugiemu). Tam wszyscy byli zgodni. Herod i PiĹat, ktĂłrych wczeĹniej dzieliĹa niezgoda, doszli do porozumienia. Wszyscy przeciwko Niemu. Z tego powodu hasĹo âStabat materâ, jakie daliĹcie waszej pielgrzymce, wraz z imponujÄ cym obrazem Giotta, najwybitniejszego malarza naszej historii â to wĹaĹnie hasĹo streszcza w sobie wszystko. âStabat materâ staĹa wyprostowana, gdyĹź po Ĺacinie stabat znaczy âstaÄ prostoâ. StaĹa tam wyprostowana Maryja, Jego matka, blisko krzyĹźa, na ktĂłrym umieraĹ Jej Syn. Nie wiem â nie jestem w stanie sobie tego wyobraziÄ â co musiaĹa wtedy czuÄ w sercu i jakiego doznaĹa wstrzÄ su w tym momencie. Ale, czyĹź ten moment nie byĹ przygotowywany w poprzednich latach, kiedy towarzyszÄ c Mu, byÄ moĹźe z oddali, czuĹa jak jej serce przeszywa bĂłl z powodu obelg, jakimi Go obrzucano, albo dezaprobaty z jakÄ Go przyjmowano i jakÄ Mu okazywano? WĹaĹnie dlatego, Ĺźe w taki sposĂłb uczestniczyĹa w Ĺmierci swojego Syna, uczestniczyĹa rĂłwnieĹź w wielkim darze â jaki Jej Syn ofiarowaĹ Ĺwiatu, mnie i kaĹźdemu z was, i kaĹźdemu czĹowiekowi, ktĂłry przyszedĹ na Ĺwiat, ktĂłry Ĺźyje obecnie na Ĺwiecie, jak i temu, ktĂłry przyjdzie na Ĺwiat w sposĂłb znany Ojcu â w darze zbawienia. WspĂłĹpracowaĹa w ofiarowaniu nam zbawienia. Bez Jej âtakâ â jak mĂłwimy: âbez Jej poĹrednictwaâ, jeĹli by jej nie byĹo â nie bylibyĹmy zbawieni. Dlatego jesteĹmy peĹni wdziÄcznoĹci i nazywamy JÄ âMatkÄ â. Czynimy tak sĹusznie, poniewaĹź â jak powiedziaĹem na poczÄ tku â jakÄ wartoĹÄ miaĹby fakt, Ĺźe nasza matka wydaĹa nas na Ĺwiat, jeĹliby druga Matka nie zapewniĹa nam odpowiedniego dla nas, dobrego i szczÄĹliwego przeznaczenia?
4. Lecz â to jest ostatnia kwestia, ktĂłrÄ pozwolÄ sobie tylko wspomnieÄ â Pan nie czeka na koniec. Chrystus zmartwychwstaĹ i zajÄ Ĺ miejsce u korzeni rzeczy (ukazuje to ĹwiÄto WniebowstÄ pienia), zajÄ Ĺ miejsce, ktĂłre naleĹźy do Niego na wiecznoĹÄ. Jest Panem wszystkiego i Matka uczestniczy w Jego panowaniu nad wszystkim, w panowaniu, ktĂłre ujawni siÄ powoli, w czasie. W miarÄ, jak ludzie wierzÄ , zaczynajÄ rozumieÄ, sÄ oĹwiecani przez Ducha ĹwiÄtego, a wĂłwczas spostrzegajÄ , Ĺźe panem wszystkiego jest âPanâ â Jezus, syn Maryi. Ale chciaĹbym zaznaczyÄ, Ĺźe zanim nastanie koniec Ĺwiata Pan nie szczÄdzi rzeczy wielkich, tak wielkich, Ĺźe zdajÄ siÄ koĹcem Ĺwiata. IleĹź cudĂłw dzieje siÄ poprzez MatkÄ BoĹźÄ ! CudĂłw! Kiedy rozpoczÄĹy siÄ objawienia w Lourdes i wszystkie gazety radykalne, laickie i masoĹskie oszukiwaĹy, Stolica Apostolska â w celu badania wszystkich przypadkĂłw, ktĂłre miaĹy tam miejsce, ktĂłre zdawaĹy siÄ cudami â powoĹaĹa KomisjÄ, dajÄ c polecenie, aby w jej skĹad weszli raczej ateiĹci, aby byĹo jasne, Ĺźe to, co siÄ wydarzyĹo nie jest wyrazem przesÄ du. Wszystkie osoby kierujÄ ce pracami licznych Komisji medycznych i naukowych, badajÄ cych wydarzenia z Lourdes, koĹczÄ c swojÄ misjÄ odczuwaĹy potrzebÄ opisania tego w ksiÄ Ĺźkach. KsiÄ Ĺźki te, ujmujÄ c caĹoĹÄ sytuacji, przedstawiajÄ cuda opisane przez ateistĂłw, ktĂłrzy ostatecznie dochodzili do stwierdzenia: âNie moĹźna tego wyjaĹniÄ, nauka nie potrafi wyjaĹniÄ tych rzeczyâ. JednakĹźe najwiÄkszym cudem, jaki Matka BoĹźa musi uczyniÄ w naszym Ĺźyciu, jest obdarowanie nas prostotÄ jej serca i dyspozycyjnoĹciÄ wobec Tego, ktĂłry nas stworzyĹ i oczekuje na nas przy koĹcu czasĂłw. Nasze koĹci i ciaĹo sÄ Jego, sÄ uczynione dla Niego. Niech Matka BoĹźa da nam wiarÄ zdolnÄ zobaczyÄ w braciach (czy wydajÄ siÄ dobrzy czy Ĺşli), w rzeczach, ktĂłrych dotykamy rÄkami i w otaczajÄ cym nas Ĺwiecie (czy wydaje siÄ dobry czy zĹy) wprowadzenie w TajemnicÄ, ktĂłra napiera, TajemnicÄ Chrystusa, ktĂłra napiera, poniewaĹź âw Nim wszystko istniejeâ, mĂłwi Ĺw. PaweĹ! Niech nam da ĹaskÄ wiernoĹci, rĂłwnieĹź gdy sprawy idÄ Ĺşle, gdy zdaje siÄ nam, Ĺźe idÄ Ĺşle (idÄ Ĺşle wedĹug nas, w danym momencie), rĂłwnieĹź gdy wydaje siÄ, Ĺźe coĹ nie jest korzystne dla nas i naszego dobrobytu! Niech nas zachowa w wiernoĹci. CzĹowiek rozpoznajÄ cy Boga, rozpoznajÄ cy Boga, ktĂłry staĹ siÄ czĹowiekiem, rozpoznajÄ cy Chrystusa umarĹego i zmartwychwstaĹego, rozpoznajÄ cy, Ĺźe On jest Panem wszystkiego, czĹowiek, ktĂłry wierzy i mĂłwi o tym swojej Ĺźonie, dzieciom, znajomym w pracy, nie wstydzÄ c siÄ nikogo, to jest najwiÄkszy cud. Niech Matka BoĹźa powtarza ten cud w kaĹźdym z nas, w kaĹźdym z was, rĂłwnieĹź dziÄki peĹnemu ofiary gestowi, jaki dziĹ speĹniliĹcie! |