Ślady
>
Archiwum
>
2007
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2007 (marzec / kwiecieĹ) Pierwszy plan. Audiencja Benedykta XVI z okazji 25-lecia uznania Bractwa CL Wprowadzenie do Jutrzni SĹowa ksiÄdza Juliana CarrĂłna, wprowadzajÄ ce do Jutrzni odmawianej na Placu ĹwiÄtego Piotra, podczas godziny oczekiwania na spotkanie z Benedyktem XVI JuliĂĄn CarrĂłn Prawdziwym protagonistÄ historii jest Ĺźebrak. JeĹli chcemy przeĹźywaÄ ten moment jako protagoniĹci czyli nie formalistycznie, zgodnie ze sposobem do jakiego zostaliĹmy wychowani, trzeba, aby kaĹźdy z nas staĹ siÄ, albo lepiej, aby uznaĹ siebie za Ĺźebraka. Jest to proste: wystarczy, Ĺźe kaĹźdy z nas uĹwiadomi sobie swojÄ potrzebÄ. Ĺťebrakiem jest ten, kto ma ĹwiadomoĹÄ wĹasnej ludzkiej potrzeby. WystarczyĹaby chwila prawdziwej ĹwiadomoĹci, nu zdaÄ sobie sprawÄ do jakiego stopnia jesteĹmy potrzebujÄ cy. UĹwiadomienie sobie wĹasnej potrzeby oznacza uĹwiadomienie sobie siebie, faktu bycia czĹowiekiem. Ĺťebrak, zatem, to czĹowiek najbardziej Ĺwiadomy siebie. Aby zaĹ byÄ Ĺwiadomym trzeba takĹźe dzisiaj, czy zwĹaszcza dzisiaj, uĹźywaÄ rozumu. Dlatego zaczynamy byÄ protagonistami, kiedy zaczynamy uĹźywaÄ rozumu, ktĂłry jest ĹwiadomoĹciÄ rzeczywistoĹci, tego kim jestem w caĹoksztaĹcie elementĂłw. Z tego powodu Ĺźebrak nie jest kimĹ najbardziej ânaiwnymâ, lecz najwiÄkszym realistÄ . Tak wiÄc, kiedy zaczynamy przezwyciÄĹźaÄ caĹe otaczajÄ ce i przenikajÄ ce nas zamieszanie, nic nie moĹźe nam przeszkodziÄ w uĹwiadomieniu sobie siebie w tej chwili. DziÄki temu, co nam siÄ wydarzyĹo w Ĺźyciu nie boimy siÄ patrzeÄ na naszÄ potrzebÄ, uznaÄ siebie za potrzebujÄ cych. Tak, moĹźemy z sympatiÄ patrzeÄ na to, co ludzkie, gdyĹź jest KtoĹ, kto nas objÄ Ĺ, moĹźemy z sympatiÄ patrzeÄ na naszÄ nicoĹÄ, poniewaĹź KtoĹ siÄ nad niÄ ulitowaĹ. âUmiĹowaĹem ciÄ odwiecznÄ miĹoĹciÄ i ulitowaĹem siÄ nad twojÄ nÄdzÄ â. Taka ĹwiadomoĹÄ moĹźe nam pomĂłc w przeĹźywaniu tego gestu. To ta ĹwiadomoĹÄ bycia wobec ObecnoĹci pozwala nam przyjÄ Ä postawÄ oczekiwania. SĹowem, ktĂłre powinno dominowaÄ tego poranka, postawÄ , ktĂłra powinna dominowaÄ w kaĹźdym z nas jest oczekiwanie, oczekiwanie na to, co zostanie nam dane. Wspierajmy siÄ w tym, dajmy sobie wzajemny tego przykĹad. Ĺťebrak ma tylko jednÄ moĹźliwoĹÄ: bĹaganie. Nasze oczekiwanie staje siÄ bĹaganiem. BĹaganiem o co? BĹaganiem o gotowoĹÄ przyjÄcia tego, co zostanie nam dziĹ podarowane. Na kogo moĹźemy patrzeÄ? Na MatkÄ BoĹźÄ , peĹnÄ oczekiwania na wydarzenie, ktĂłre ogarnÄĹo caĹe Jej Ĺźycie. Dlatego powstaĹmy, przywoĹujÄ c pamiÄÄ tamtego poczÄ tku, tego, co dotarĹo aĹź do dziĹ i obejmuje kaĹźdego z nas. |