Ślady
>
Archiwum
>
2006
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2006 (maj / czerwiec) CL. Bractwo 2006. Historie Nowy Jork. The Bay Ridge. Bractwo Grupka Bractwa zza oceanu. PowstaĹa dwa lata temu ĹÄ czÄ c kilka rodzin z Brooklynu. WiernoĹÄ sercu poĹrĂłd wydarzeĹ Ĺźycia. Maurizio Maniscalco NaszÄ grupkÄ moĹźna nazwaÄ âSinging Fraternityâ (ĹpiewajÄ ce Bractwo), gdyĹź w wiÄkszoĹci skĹada siÄ z ludzi kochajÄ cych muzykÄ i naleĹźÄ cych do chĂłru wspĂłlnoty CL w Nowym Jorku. To wĹaĹnie byĹo przyczynÄ , Ĺźe w niedzielÄ 9 kwietnia nasze spotkanie odbyĹo siÄ na deptaku przy 86 Ulicy w centrum handlowym Brooklynu. Aby zaprosiÄ ludzi do udziaĹu w Way of the Cross over the Brooklyn Bridge (Droga KrzyĹźowa, organizowana na moĹcie Brooklyn), postanowiliĹmy wykonaÄ fragmenty ĹpiewĂłw Wielkiego Tygodnia na ulicy. ZaangaĹźowani byli wszyscy, rĂłwnieĹź ci, ktĂłrzy nie ĹpiewajÄ â ĹÄ cznie z dzieÄmi â rozdawali oni ulotki i pocztĂłwki z zaproszeniem.
ĹwieĹźe owoce W Stanach Zjednoczonych wszystko jest âmĹodeâ i niewÄ tpliwie ma to rĂłwnieĹź znaczenie dla Ĺźycia Ruchu. Grupki Bractwa sÄ najnowszymi i jeszcze cierpkim owocem jaki to Ĺźycie przynosi, a nasza powstaĹa jako pierwsza w Nowym Jorku. UtworzyĹy ja rodziny z dzielnicy Bay Ridge, ktĂłre juĹź wczeĹniej odwiedzaĹy siÄ i pomagaĹy sobie w codziennym Ĺźyciu. Teraz doĹÄ czyli takĹźe inni. PodjÄcie formy grupy Bractwa oznaczaĹo dla nas postawienie w centrum przeĹźywanej przyjaĹşni osoby Jezusa, w sposĂłb prosty i czysty. Jest to obiektywnym potwierdzeniem faktu, Ĺźe On tworzy nasze rodziny poprzez rodzinÄ o wiele wiÄkszÄ , powszechnÄ , czyli Bractwo. Kim jesteĹmy? Ameryka jest nieustannie w ruchu i z koniecznoĹci tak jest teĹź z naszÄ grupÄ Bractwa. Kim jesteĹmy? MoĹźna powiedzieÄ â aby zabrzmiaĹo po amerykaĹsku â Ĺźe Founding Fathers (Ojcami ZaĹoĹźycielami) byĹy rodziny: the Maniscalco, the Field, the Patrick, the Bartlett, the Bardazzi; rodziny zĹoĹźone z matek, gospodyĹ domowych, piosenkarzy, muzykĂłw, przedstawicieli wolnych zawodĂłw, dziennikarzy, straĹźakĂłw⌠w sumie, âasortymentâ godny uwagi. Bardazzich âutraciliĹmy fizycznieâ (ale oczywiĹcie nie duchowo) kiedy w czerwcu ubiegĹego roku przenieĹli siÄ razem z Marco do Waszyngtonu. W tym czasie jednak doĹÄ czyli do nas O`Neillsonowie. Michael â nauczyciel Ĺaciny i Heather â matka czworga maluchĂłw. Wczoraj wieczorem rozmawiaĹem dĹugo z Johnem, poniewaĹź rĂłwnieĹź Ronansowie chcieliby zaczÄ Ä spotykaÄ siÄ z nami. Ich decyzja dojrzewaĹa poprzez prĂłbÄ, jakÄ przeĹźyli w zwiÄ zku z rozpoznaniem u Johna ciÄĹźkiej odmiany biaĹaczki. Obecnie, dziÄki Bogu, choroba zostaĹa przezwyciÄĹźona. Towarzyszenie i wzajemna pomoc, jakie sobie ofiarujemy staĹy siÄ iskrÄ , ktĂłra otwiera na oĹcieĹź serca.
Codzienne Ĺźycie Co zazwyczaj robimy? Ze wszystkimi naszymi ograniczeniami i poprzez obiektywne trudnoĹci Ĺźycia w miejscu takim jak Nowy Jork⌠jak juĹź powiedziaĹem: staramy siÄ pomagaÄ sobie w codziennych sprawach idÄ c za Ruchem. Przez te dwa lata rzeczÄ o najwiÄkszym znaczeniu â ktĂłra ocala wszystko, jak mi powiedziaĹ kiedyĹ ks. Giuss â byĹa nasza wiernoĹÄ; wiernoĹÄ spotkaniom i proponowanym gestom. Spotykamy siÄ co dwa tygodnie, kolejno w naszych domach. Pracujemy przez godzinÄ nad fragmentami tekstĂłw z Rekolekcji lub innym wskazanym tekstem, zawsze Ĺpiewamy i jemy razem kolacjÄ. Zawsze odmawiamy Hymn do Maryi Dziewicy, ktĂłry staĹ siÄ naszÄ codziennÄ modlitwÄ . W tym roku spÄdzimy razem tydzieĹ wakacji. MoĹźe wam siÄ wydawaÄ, Ĺźe to niewiele, ale zapewniam was, Ĺźe jest to cud ks. Giusa.
|