Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2006 > maj / czerwiec

Ślady, numer 3 / 2006 (maj / czerwiec)

CL. Bractwo 2006. Historie

Hiszpania. Szukając domu znaleźli przyjaciół

Przeprowadzka z Włoch do Madrytu. Potrzeba przyjaźni. Najbardziej bezpośrednia forma, przez którą Chrystus nam towarzyszy. Ciąg relacji nie mający granic.

Simone Mangiameli


Kiedy półtora roku temu w związku z pracą przenieśliśmy się do Madrytu, tych ludzi znaliśmy tylko z widzenia i co najwyżej zamienialiśmy z nimi kilka słów. Dziś stanowią codzienną formę, poprzez którą przyjaciół z grupy Bractwa „San Juan y San Andrés” w Madrycie. Grupa ta powstała wokół Enrique Arroyo – nauczyciela liceum należącego do Memores Domini i wzrastała na Uniwersytecie w ciągu kolejnych lat przyciągając nowych przyjaciół.

Ja i moja żona Chiara zaprzyjaźniliśmy się z nimi w bardzo prosty sposób: prosiliśmy ich o pomoc w znalezieniu domu, spotkaliśmy się, aby bawić się z dziećmi lub na wspólnej kolacji, gdzie opowiadaliśmy o naszym przyjeździe do Madrytu. Nasza prośba o wejście do ich grupy była naturalna konsekwencją tych spotkań. Pragnęlismy, aby pojawiająća się spontaniczna sympatia wzrastała również tu w Hiszpani – podobnie jak było we Włoszech – przybierając ksztłt grupy Bractwa, które jest jedynym ze „zwyczajnych” cudów w Ruchu: siecią stałych relacji, stanowiącą najbardziej bezpośrednią formę, przez którą Chrystus nam towarzyszy. Grupę tworzą trzydziestolatkowie – w większości małżeństwa z dziećmi, a jedna trzecia to osoby z Memores Domini. Jest z nami ksiądz diecezjalny Pablo oraz Pachi z grenady i Leonardo z Toledo, którzy przyjeżdżają do Madrytu lub my ich odwiedzamy, kiedy tylko jest to możliwe.

 

Czas wspólny

Spotykamy się raz w miesiącu, aby wspólnie czytać wykłady z Rekolekcji Bractwa lub inne proponowane przez Ruch teksty i dzielić się doświadczeniem. Kiedy tylko jest to możliwe spędzamy razem dzień, angażujemy się w przygotowanie spotkań CL. Raz w miesiącu podejmujemy gest charytatywny w domu starców, co tydzień też odbywa się Szkoła Wspólnoty matek (podczas, gdy one czytają tekst dzieci bawią się razem). Kiedy tylko mamy taką okazję spędzamy razem soboty i niedziele.

Dla mnie szczególnie poruszające są dwa aspekty istnienia naszej grupy: entuzjastyczne zaangażowanie we własne życie i podejmowanie propozycji Ruchu oraz pragnienie i gotowość, aby spotkać każdego. Jasnym przykładem takiej postawy może być sprzedaż specjalnego numeru Śladów, poświęconego rocznicy śmierci ks. Giussaniego, którą przeprowadziliśmy przy kościołach. Nie było to wyłącznie posłuszne spędzenie prośby, ale radosny i zdecydowany gest, wynikający z pragnienia dzielenia się naszym doświadczeniem. Ks. Pablo, głosząc kazanie w swojej parafii powiedział, że został księdzem ponieważ dzięki ks. Giussaniemu spotkał Chrystusa. Potem my, proponując Ślady przy wyjściu z kościoła opowiadaliśmy, że nasze rodziny czerpią z tego samego źródła.

Innym, wywierającym wrażenie aspektem jest proponowanie Ruchu każdej osobie. Dzieje się to zarówno przez zapraszanie przyjaciół na spotkanie grupki Bractwa, jak i goszczenie tych, którzy z różnych powodów mieszkają jakiś czas w Madrycie. Rzecz podobna – jak mnie i mojej żonie – wydarzyła się przybyłym z Peru Silvi i Ivanovi, którzy żyli z nami przez kilka lat. Do ojczyzny wrócili z pragnieniem kontynuowania tej przyjaźni, pomimo odległości i z obietnicą spotkania, jeżeli tylko Bóg na to pozwoli.

 

Szeroki zakres również geograficzny

Liczni spośród nas często wyjeżdżają służbowo za granicę więc opowiadania o podróżach i spotkaniach wypełniają nasze rozmowy. Pojawiają się imiona przyjaciół poznanych przelotnie dzięki pracy lub zaangażowaniu w projekty CESAL (organizacji zajmującej się współpracą międzynarodową w krajach południa). Na przykład Lucia przebywa od roku w Albanii, Marina przez dwa lata pracowała w Peru. Szeroki zakres, również geograficzny naszego doświadczenia nie przestaje zadziwiać. Najnowszym świadectwem tego jest decyzja Any i Portu, którzy wkrótce – razem z trójką dzieci – wyjadą na rok do Dominikany. To, co normalnie byłoby rozłąką, dla nas staje się potwierdzeniem całkowitej otwartości Bractwa CL w świecie. Ta sama otwartość sprawiła, że wielu spośród nas zaangażowało się razem z innymi w pasjonujące dzieło, jakim jest Encuentro Madrid (publiczne wydarzenie kulturalne, istniejące w Hiszpanii od kilku lat). W tym roku będzie ono poświęcone „ryzyku wychowywania”.

W sumie, można powiedzieć, że w normalnym i nadzwyczajnym życiu – jakie by ono nie było – wychowujemy się do rozpoznawania obecnego dzisiaj Chrystusa. Do najbardziej fascynującego i złożonego zadania stawania się dojrzałymi.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją