Ślady
>
Archiwum
>
2006
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2006 (maj / czerwiec) CL. Bractwo 2006. Historie Neapol. Przy ulicy Materdei W 1999 r. w zauĹkach neapolitaĹskiego miasta powstaje pierwsza grupka Bractwa. NiezwykĹe spotkania w prostocie przyjaĹşni. Cristina Terzaghi NeapolitaĹski Nowy Rok to po prostu âlegendaâ: wybuchy i trzaski nie majÄ koĹca, przez okna wylatujÄ talerze i inne naczynia â lepiej nie wybieraÄ siÄ na spacer i nie zostawiaÄ samochodu w niestrzeĹźonych miejscach. 31 grudnia 1999 roku grupka przyjacióŠz CL ĹwiÄtowaĹa Sylwestra w mieszkaniu Fiorelli i Geatano przy ulicy Materdei, znajdujÄ cej siÄ w samym sercu starego Neapolu. Jednym z goĹci byĹ Cesare, ktĂłry za namowÄ Marcella i Tonino, zaproponowaĹ, aby piÄknej i radosnej znajomoĹci, ĹÄ czÄ cej zebranych juĹź od jakiegoĹ czasu, nadaÄ nowÄ , peĹniejszÄ formÄ. DziÄki nazwie ulicy nowopowstaĹa grupka bractwa zostaĹa od razu âochrzczonaâ imieniem Mater Dei (Matki BoĹźej). Czy moĹźna znaleĹşÄ lepszÄ patronkÄ niĹź Matka BoĹźa, ktĂłrej ĹwiÄto obchodzi siÄ dokĹadnie 1 stycznia? Tym bardziej, Ĺźe ona sama âdaĹa nam wiele znakĂłw opieki i bliskoĹciâ. Gospodarze domu sÄ nauczycielami. W rodzinie, jak zawsze, podkreĹlajÄ , jest ich piÄcioro: âczworo tutaj i jedno w niebieâ. W ubiegĹym roku rzeczywiĹcie stracili dwuletniÄ FlaviÄ. âJeĹźeli nie bylibyĹmy wĹÄ czeni w historiÄ CL, nie moglibyĹmy przeĹźyÄ tego co nas spotkaĹo, nie umierajÄ c wewnÄtrznie. BĂłg ma twarz naszych bliskich, ktĂłrych utraciliĹmy i przyjacióŠz Bractwaâ - wyznajÄ .
WyjÄ tkowe spotkania Dla osĂłb z Mater Dei nieustannym Ĺźyciowym ârefrenemâ jest wdziÄcznoĹÄ za wzajemnÄ przyjaĹşĹ. Od tamtego, wspĂłlnego Sylwestra, âwÄdrujÄ â razem. Z biegiem lat przede wszystkim wzrosĹa ich liczba, doĹÄ czyli: Dorata, Marcello, Daniela, Maurizio, Renata, Lina, Paolo, Francesco, Patrizia, GennaroâŚ. SĹuchajÄ c ich opowiadaĹ, nie trudno zauwaĹźyÄ, Ĺźe w zauĹkach starego miasta nie brakuje okazji do spotkaĹ. Annamaria pracuje jako kosmetyczka: âPrzeĹźywaĹam bardzo delikatny moment w Ĺźyciu rodzinnym, z ciÄ ĹźÄ ca na mnie odpowiedzialnoĹciÄ za dwoje dzieci. PracujÄ c zamieniĹam kilka zdaĹ z klientkÄ , ktĂłra w krĂłtkiej rozmowie zaproponowaĹa mi Ruch. NawiÄ zana w ten sposĂłb, jakby przypadkowo, przyjaźŠstaĹa siÄ podstawÄ dla mojego Ĺźycia. Po dwĂłch latach do naszego towarzystwa zaczÄ Ĺ siÄ przyĹÄ czaÄ rĂłwnieĹź mĂłj mÄ Ĺź, i odnaleĹşliĹmy siÄ na nowo jako maĹĹźeĹstwoâ. Sytuacja, ktĂłra mogĹa zburzyÄ Ĺźycie Annymarii ukazaĹa z caĹÄ oczywistoĹciÄ , Ĺźe czĹowiek potrzebuje powiedzieÄ komuĹ o takich problemach. Kolejnym tego przykĹadem moĹźe byÄ inne spotkanie. OkazaĹo siÄ, Ĺźe jeden z synĂłw Annymarii ma w klasie kolegÄ, ktĂłrego zawsze odbiera ze szkoĹy mama. Kto wie, kim ona jest, jak Ĺźyje?... âPrzyprowadĹş ich kiedyĹ do mnie na kawÄâ â zaproponowaĹa Annamaria. Tonia juĹź od lat pracuje z osobami w podeszĹym wieku. KtĂłregoĹ dnia nie miaĹa dyĹźuru, i kiedy w drodze ze szkoĹy mali przyjaciele nie chcieli siÄ rozstaÄ przyjÄĹa zaproszenie. âKawaâ trwaĹa caĹe popoĹudnie. W nastÄpnym tygodniu caĹa grupa Bractwa spotkaĹa siÄ u Toni na Szkole WspĂłlnoty. KtoĹ czytaĹ o tym, Ĺźe uczniowie przeĹźyli spotkanie z JezusemâŚ: âto jest to, co mi siÄ zdarzyĹo!â â wykrzyknÄĹa Tonia â âWyjÄ tkowe spotkanie!â.
Dotrzymana obietnica Luiza, podobnie jak Tonia, poznaĹa CL przez AnnÄmariÄ. Z zawodu jest ona ceramikiem. KiedyĹ hipiska, po zaprzyjaĹşnieniu siÄ z AnnÄ mariÄ zaczÄĹa systematycznie uczestniczyÄ w Szkole WspĂłlnoty. Jej mÄ Ĺź, pytajÄ c nieustannie, co siÄ dzieje, nie miaĹ jednak ochoty na spotkanie nowych osĂłb, o ktĂłrych opowiadaĹa. NadeszĹo BoĹźe Narodzenie i grupka Bractwa podjÄĹa wspaniaĹÄ inicjatywÄ: zorganizowano obiad dla okoĹo 100 osĂłb, zapraszajÄ c krewnych, przyjacióŠi przyjacióŠich przyjaciĂłĹ. ByĹo jedzenie, Ĺpiewanie i okazja, aby zobaczyÄ i usĹyszeÄ coĹ piÄknego. Rosario, mÄ Ĺź Luizy, pracuje jako kucharz, jego pomoc byĹa zatem bardzo potrzebna. ZgodziĹ siÄ wyĹÄ cznie na gotowanie. Niemniej jednak z kuchni zaobserwowaĹ kilka rzeczy i juĹź nie odszedĹ. W przeciÄ gu roku przyjÄ Ĺ chrzest, komuniÄ, bierzmowanie i potwierdziĹ w KoĹciele swoje maĹĹźeĹstwo.
PowrĂłt z Rekolekcji Lelo jest robotnikiem. Codzienna obecnoĹÄ przyjacióŠz âMatki BoĹźejâ pomogĹa mu wyjĹÄ z alkoholizmu. Podczas Rekolekcji Bractwa nie wiedziaĹ co robiÄ, jak siÄ zachowaÄ, a zatem Cesare podpowiedziaĹ mu: âWeĹş kartkÄ i zapisuj wszystko, co ciÄ poruszyâ. W sobotÄ wieczorem na spotkaniu, ktĂłre odbywaĹo siÄ w hotelu, po wielu wystÄ pieniach, Lelo pokazaĹ wszystkim swojÄ kartkÄ. ZapisaĹ tylko jedno zdanie: âNie waĹźne ile popeĹniĹeĹ grzechĂłw, poniewaĹź Chrystus ci przebaczyĹ i moĹźesz zawsze na nowo rozpoczÄ Äâ. Po powrocie do Neapolu, Lele objÄ Ĺ ĹźonÄ MonikÄ i wzruszonym gĹosem powiedziaĹ: âWiesz, Ĺźe ja mam ÂŤjaÂť?â. IleĹź razy ks. Giussani powtarzaĹ, Ĺźe Andrzej zrozumiaĹ kim jest dla niego Jezus, kiedy wrĂłciĹ do domu, do Ĺźony i objÄ Ĺ jÄ tak, jak nigdy przedtem. To nic szczegĂłlnego, mĂłwiÄ ci z âMatki BoĹźejâ: âW zauĹku neapolitaĹskim moĹźe siÄ znowu zdarzyÄ to, co przeĹźyli apostoĹowie. Charyzmat Giussaniego jest dla wszystkich. Czy myĹlisz, Ĺźe Neapol to wyjÄ tek?â. |