Ślady
>
Archiwum
>
2006
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2006 (marzec / kwiecieĹ) KoĹcióŠPrawda kontra nowinki? Prezentujemy fragment pasyjnego kazania wygĹoszonego przez o. Raniero Cantalamessy w Bazylice Ĺw. Piotra Raniero Cantalamessa âPrzyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie bÄdÄ znosili, ale wedĹug wĹasnych poĹźÄ daĹ â poniewaĹź ich uszy ĹwierzbiÄ â bÄdÄ sobie mnoĹźyli nauczycieli. BÄdÄ siÄ odwracali od sĹuchania prawdy, a obrĂłcÄ siÄ ku zmyĹlonym opowiadaniomâ (2 Tm 4, 3-4). Te sĹowa Pisma â zwĹaszcza wskazanie na Ĺwierzbienie uszu by usĹyszeÄ coĹ nowego â speĹniajÄ siÄ na sposĂłb nowy i zadziwiajÄ cy w naszych czasach. W czasie gdy obchodzimy wspomnienie mÄki i Ĺmierci Zbawiciela, miliony ludzi prowadzone sÄ do zrÄcznych przerĂłbek staroĹźytnych legend, jakoby Jezus z Nazaretu w rzeczywistoĹci nigdy nie byĹ ukrzyĹźowany. âJest to stwierdzenie maĹo schlebiajÄ ce naturze ludzkiej, pisaĹ przed laty najwiÄkszy z biblistĂłw, zgĹÄbiajÄ cych MÄkÄ, Raymond Brown: im bardziej fantastyczny jest wymyĹlony scenariusz, tym bardziej sensacyjna jest propaganda, ktĂłra mu towarzyszy i tym silniejsze zainteresowanie, ktĂłre wzbudza. Ludzie, ktĂłrzy nigdy nie zadaliby sobie trudu przeczytania powaĹźnej analizy historycznych tradycji na temat mÄki, Ĺmierci i zmartwychwstania Jezusa, sÄ zafascynowani kaĹźdÄ nowÄ teoriÄ gĹoszÄ cÄ , Ĺźe On nie byĹ ukrzyĹźowany, nie umarĹ, zwĹaszcza jeĹli koleje historii zawierajÄ opis jego ucieczki z MariÄ MagdalenÄ do Indii (czy do Francji, jak gĹosi nieco nowsza wersja)⌠Teorie te pokazujÄ , Ĺźe jeĹli chodzi o MÄkÄ Jezusa, na przekĂłr powszechnemu twierdzeniu, fantazja bierze gĂłrÄ nad rzeczywistoĹciÄ , i jest, niestety, nawet bardziej dochodowaâ. (R. Brown, The Death of the Messiah, II, New York 1998, s. 1092-96). Wiele mĂłwi siÄ o zdradzie Judasza nie zdajÄ c sobie sprawy, Ĺźe jÄ siÄ ponawia. Chrystus ponownie jest sprzedawany, ale juĹź nie zwierzchnikom sanhedrynu za 30 srebrnikĂłw, lecz wydawcom i ksiÄgarzom za miliardy srebrnikĂłw⌠Nikt nie zdoĹa zatrzymaÄ tej fali spekulacji, co wiÄcej, ona jeszcze wzroĹnie wraz z pewnym filmem, ktĂłry wchodzi na ekrany. Skoro jednak przez lata zajmowaĹem siÄ historiÄ poczÄ tkĂłw chrzeĹcijaĹstwa czujÄ obowiÄ zek zwrĂłcenia uwagi na potwornÄ pomyĹkÄ, ktĂłra leĹźy u podstaw caĹej tej literatury pseudo-historycznej. Nieporozumienie polega na fakcie, Ĺźe wykorzystuje siÄ pisma apokryficzne II i III wieku (Ewangelia Tomasza, Filipa, Judasza) Ĺźeby ukazaÄ zupeĹne przeciwieĹstwo tego, co mĂłwiÄ . One stanowiÄ czÄĹÄ literatury gnostyckiej. Dla gnozy Ĺwiat materialny jest zĹudzeniem i wiÄzieniem; Chrystus nie umarĹ na krzyĹźu z tego prostego powodu, Ĺźe nigdy nie przyjÄ Ĺ ciaĹa ludzkiego inaczej niĹź pozornie, gdyĹź to byĹo niegodne Boga [doketyzm]; jeĹli w jednym z takich pism, o ktĂłrych wiele siÄ ostatnio mĂłwiĹo, On sam poleca Judaszowi, aby Go zdradziĹ to dlatego, Ĺźe umierajÄ c, boski duch, ktĂłry w Nim jest bÄdzie mĂłgĹ w koĹcu siÄ wyzwoliÄ z powĹoki ciaĹa i wstÄ piÄ do nieba. Kobieta, w ujÄciu gnostyckim, bÄdzie mogĹa siÄ zbawiÄ jedynie, jeĹli zasada kobieca (thelus) przez niÄ uosabiana przeksztaĹci siÄ w zasadÄ mÄskÄ , to znaczy, o ile przestanie byÄ kobietÄ . MoĹźna wiÄc zrozumieÄ dlaczego sekty manichejczykĂłw przyjÄĹy te ewangelie za wĹasne pisma. To wrÄcz komiczne, Ĺźe i dziĹ sÄ ludzie, ktĂłrzy dopatrujÄ siÄ w tych pismach pochwaĹy kobiecoĹci, seksualnoĹci, peĹnego i bez zahamowaĹ uĹźywania materialnego Ĺwiata, w polemice z nauczaniem KoĹcioĹa, ktĂłry jakoby wszystko to od zawsze ciemiÄĹźyĹ! Takie samo nieporozumienie da siÄ zauwaĹźyÄ przy doktrynie reinkarnacji. Obecna w religiach wschodnich jako kara za uprzednie winy i jako rzecz, ktĂłrej ze wszystkich siĹ pragnie siÄ poĹoĹźyÄ kres, na zachodzie przyjmowana jest za wspaniaĹÄ moĹźliwoĹÄ powrotu do Ĺźycia i nieskoĹczonego uĹźywania tego Ĺwiata. Te rzeczy nie zasĹugiwaĹyby na uwagÄ w tym miejscu i w tym dniu, jednak nie moĹźemy pozwoliÄ, aby w miejsce milczenia wierzÄ cych weszĹo zakĹopotanie i aby dobrÄ wiarÄ (czy ĹatwowiernoĹciÄ ?) milionĂłw ludzi media pospolicie manipulowaĹy, bez podniesienia gĹosu w proteĹcie nie tylko w imieniu wiary, lecz takĹźe rozsÄ dku i zdrowego rozumu. MyĹlÄ, Ĺźe nadszedĹ czas, aby przypomnieÄ sobie napomnienie Dantego: âWaĹźkiej wy bÄ dĹşcie, chrzeĹcijanie, przyrody, A nie jak wiotkie na wiatr kaĹźde pierze: Was nie opĹuczÄ lada jakie wody. BoÄ macie Stare i Nowe Przymierze, Wodza, ktĂłry wam prawo przypomina; To was wybawi i zguby ustrzeĹźe⌠Nie zwierzÄ w sobie czujcie, lecz czĹowiekaâ. (Raj, PieĹĹ V, 73-80). Pozostawmy jednak na boku te fantazje, ktĂłre wszystkie da siÄ jednakowo wytĹumaczyÄ: Ĺźyjemy w epoce mediĂłw, a media, bardziej niĹź prawdÄ , interesujÄ siÄ tym, co nowe. |