Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2006 > marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 2006 (marzec / kwiecień)

Społeczeństwo. Polityka prorodzinna

Czekając na efekty. Polityka prorodzinna w Polsce

Demografowie alarmują: jest nas coraz mniej. Od 2002 r. więcej Polaków umiera, niż się rodzi. Wyjście z zapaści demograficznej jest najważniejszym problemem, z którym muszą zmierzyć się kolejne ekipy rządowe, politycy, pracodawcy, organizacje społeczne. Czy Polacy przestaną bać się rodzenia?

Opracowała Alina Petrowa-Wasilewicz


Polityka prorodzinna w III RP

„Od 16 lat bezsilnie przyglądam się programom politycznym, społecznym, kościelnym… jakie propozycje wysuwają względem polskich rodzin. I mam poczucie, że ciągle brakuje refleksji i pomysłów, jak moglibyśmy sobie pomóc w tej tak ważnej i tak trudnej sferze. Rodzina najczęściej nie jest traktowana jako podstawowa struktura społeczna, od której kondycji zależą losy całego społeczeństwa” – napisała Teresa Kapela, matka pięciorga dzieci, która zainicjowała w internecie dyskusję o polityce prorodzinnej państwa. Wynika z niej, że w odczuciu większości Polaków rząd niewiele robi, by wesprzeć rodziny, wychowujące przyszłe pokolenie obywateli.

Fakty potwierdzają te opinie – rodzina nigdy nie była szczególnie hołubiona w III RP. Od 1989 r. działania kolejnych ekip rządzących są niekonsekwentne i nacechowane tymczasowością . (…)

Rządy AWS (1997-2000) wydłużyły, co prawda urlopy wychowawcze do 20 tygodni, ale to jeden z niewielu sukcesów, jakie można zapisać na jej koncie – nie udało się natomiast wprowadzić podatków prorodzinnych. Polska należy do nielicznych krajów w Europie, w którym posiadanie dzieci nie ma wpływu na wysokość płaconych podatków.

Prawdziwym uderzeniem w rodzinę były jednak lewicowe rządy poprzedniej kadencji. Wówczas rząd SLD zlikwidował zasiłki porodowe (200 zł), skrócił urlopy macierzyńskie. O 4 tygodnie (z 20 do 16), zlikwidował Fundusz Alimentacyjny, proponując w zamian 170 zł miesięcznie na dziecko rodzicom samotnie wychowującym dzieci, jeśli ich dochody nie przekraczają 504 zł na osobę. W rezultacie lawinowo wzrosła liczba rozwodów i separacji (od 40 do 155 procent). W zamian SLD zaproponował społeczeństwu projekty ustaw o świadomym rodzicielstwie, legalizującym de facto aborcję na życzenie, o rejestrowanych związkach partnerskich równym statusie kobiet i mężczyzn.

 

Z rodziną na sztandarach

W ubiegłym roku partia Prawo i Sprawiedliwość braci Kaczyńskich szła do wyborów z hasłem polityki prorodzinnej. (…)

PiS zapowiada zmniejszenie bezrobocia (18-20 procentowe jest najwyższe w Unii Europejskiej) i pragnie, by tworzenie nowych miejsc pracy było „kołem zamachowym” polskiej gospodarki. Zapowiada ulgi dla rodzin wychowujących dzieci, których dochody nie przekraczają 500 zł na osobę: 50 zł na jedno, 200 na dwoje, po 100 na każde kolejne dziecko miesięcznie „tak szybko, jak to będzie możliwe”. Lansuje też hasło „Każda rodzina na swoim” i proponuje tanie kredyty hipoteczne dla rodzin o niskich i średnich dochodach, pragnących kupić mieszkanie, a także rozwój budownictwa socjalnego dla tych, którzy z powodów ekonomicznych nie mają szans na własny dach nad głową. W tym kontekście pada liczba 3 mln mieszkań, które powinny powstać w ciągu 8 lat, gdyż zgodnie z szacunkami ekspertów PiS takie są zapotrzebowania rynku.

Likwidacja nieudolnego Narodowego Funduszu Zdrowia, finansowania opieki medycznej z budżetu państwa, określony pakiet świadczeń medycznych, dostępnych dla każdego – to z kolei propozycja, dotycząca reformy służby zdrowia. Zaś podnoszenie poziomu kadry nauczycielskiej, przywrócenie szkole funkcji opiekuńczej, dążenie do tego, by większość uczniów otrzymywała maturę i wyrównanie szans uczniów z regionów wiejskich, ma pomóc rodzinom w zapewnieniu dobrego wykształcenia i startu życiowego dzieciom.

 

Słowa i czyny

Wiceminister pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska, odpowiedzialna za sprawy rodziny w swoim resorcie w rozmowie z KAI przypomina, że oczekiwanie natychmiastowych efekcie polityki prorodzinnej byłoby nieporozumieniem. Rozwiązania, ułatwiające funkcjonowanie rodzin przynoszą efekty po wielu latach. Tak jest we Francji, która jest drugim krajem w Europie co do liczebności dzieci, przypadających na jedną kobietę – na odwrócenie zapaści demograficznej politycy musieli czekać 25 lat.

Na pytanie, co już udało się osiągnąć rządowi Kazimierza Marcinkiewicza, minister Kluzik-Rostkowska odpowiada: zostaną wydłużone urlopy macierzyńskie o 2 tygodnie (rząd proponuje, by odnośne przepisy weszły w życie w 2007) oraz „becikowe”. Dodaje, że to stanowczo za mało, że polityka prorodzinna składa się z bardzo wielu elementów, które muszą ze sobą współgrać, by przynieść efekty.

Pod koniec ubiegłego roku Sejm przyjął ustawę, w myśl której zasiłek porodowy otrzyma każda kobieta, niezależnie od dochodu (projekt rządowy zakładał, by otrzymywały go jedynie matki z rodzin, w których dochód na osobę nie przekracza 504 złotych netto. Wypłata „becikowego” będzie kosztować budżet około 360 mln złotych rocznie. Na dodatek porodowy do zasiłku rodzinnego trzeba będzie przeznaczyć kolejnych 130 milionów. „Becikowe” to na razie jedyna pomoc, jaką otrzymują rodziny.

Nowa minister finansów, prof. Zyta Gilowska, która musiała uporządkować finanse publiczne po rządach SLD i zaplanować nową strategię rządu, rozwiała wszelkie wątpliwości, związane z reformą podatków: „Znam koncepcję wprowadzenia ulg podatkowych, przygotowanych przez resort pracy i polityki społecznej, ale nie mamy pomysłu, jak sfinansować takie przedsięwzięcie” – powiedziała w jednym z wywiadów. I ubolewała, że parlament przegłosował podwójne „becikowe”, co znacznie ograniczyło pole manewru rządu w innych dziedzinach polityki prorodzinnej. Oddaliła się wizja szybkiej reformy systemu podatkowego.

W pierwszej połowie lutego rząd przyjął projekt ustawy „o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania”. Przewiduje on zwrot odsetek od kredytów hipotecznych zaciąganych przez rodziny na zakup mieszkania lub domu. Sekretarz stanu ds. budownictwa i pełnomocnik rządowego programu budownictwa mieszkaniowego minister Piotr Styczeń uważa, że już w połowie roku będzie można zacząć podpisywać umowy kredytowe nowego typu, czyli z dopłata z budżetu państwa – w bieżącym roku 10 tys. umów, w następnych latach – 35 tys., w sumie może tak powstać 315 tys. mieszkań w ciągu 6 lat. Miesięczna rata spłacająca kredyt z dopłatą z budżetu wynosiłaby ok. 500 zł miesięcznie – to dobra wiadomość dla skromniej sytuowanych rodzin. Łatwo jednak policzyć, ile jeszcze mieszkań brakuje do zapowiadanych 3 milionów… (…).

 

Rewolucja mentalna, czyli nie samym chlebem

Zapaści demograficznej nie można tłumaczyć tylko warunkami ekonomicznymi wszak w Polsce rodziło się najwięcej dzieci w czasach, które ekonomicznie były nieporównywalnie trudniejsze od dzisiejszych, np. po wojnie – uważa poseł do europarlamentu z ramienia PiS Konrad Szymańskie. Przypomina, że zapaść demograficzna jest faktem w najbogatszych krajach świata. Jego zdaniem wyjście z zapaści demograficznej Polski i Europy wymaga przełomu kulturowego, przełomu w postrzeganiu tego, co ważne w życiu, w co chcemy inwestować – w krótkoterminowe inwestycje z gatunku rozrywki (wczasy, konsumpcja) czy długoterminowe inwestycje w dzietność.

Doradca premiera Marcinkiewicza ds. rodziny dr Hanna Wujkowska podkreśla, że sprawy ekonomiczne są bardzo ważne, ale nie wszystko zależy od pieniędzy. – Potrzebna jest zmiana mentalności. Świadomość, świadomość i jeszcze raz świadomość – mówi dr Wujkowska. Jej zdaniem należy budować autorytet rodzin, przywrócić szacunek dla rodzin wielodzietnych. Nie wymaga to wielkich nakładów, wystarczy podjąć kampanię w mediach, w szkołach. Powinny włączyć się w nią politycy, nauczyciele, dziennikarze, ludzie Kościoła, którzy kształtują opinię społeczna i mają wpływ na sposób odbierania rzeczywistości przez innych.

(Przedruk z KAI 26.03.2006 r.)

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją