Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2006 > marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 2006 (marzec / kwiecień)

Pierwszy plan. Nowe prześladowania

Potrzeba odrodzenia wychowawczego

Od czego zacząć, aby stawić czoła islamskiemu fundamentalizmowi? Odpowiada jezuita Samir Khalil Samir, wykładowca islamologii na Saint Joseph University w Bejrucie oraz w Papieskim Instytucie Wschodnim w Rzymie

Giorgio Paolucci


Islam płonie, ale ogień został rozniecony wcześniej. Gwałtowne protesty uliczne przeciwko winietom satyrycznym na temat Mahometa, terroryzm, kamikadze, wszystko to jest wynikiem wzburzenia już od dawna zatruwającego świat muzułmański. Aby uchwycić moment powstania tej długiej fali nazywanej fundamentalizmem islamskim, trzeba sięgnąć przynajmniej do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wzięła ona początek w krajach arabskich i rozprzestrzeniła się w całym świecie islamskim jaki i na Zachodzie, rozciągając swoje oddziaływanie również na wspólnoty imigrantów. Długa fala, tworzona przez co najmniej dwa czynniki: rozczarowanie niepowodzeniem zastosowanych modeli rozwoju oraz iluzję, że istniejące problemy (bieda, zacofanie techniczne i kulturalne) mogą zostać rozwiązane przez magiczną formułę „powrotu do Islamu”.

 

Szkolne nauczanie

„Ale zaklęcie niczego nie rozwiąże: potrzebne jest odrodzenie wychowawcze, wpływająca na kształtowanie mentalności, reforma, która przywróci znaczenie rozumu”, wyjaśnia jezuita Samir Khalil Samir. A tymczasem? „Tymczasem przeważa literalne i mechaniczne nawiązywanie do Koranu, a to łączy się z zamknięciem wobec wszystkiego, co nie jest uważane za islamskie. Konsekwencje są niszczące: w szkole metody nauczania opierają się na powtarzaniu i zapamiętywaniu idei, bez rozwijania logicznego rozumowania, w rodzinie narzuca się dzieciom ślepe i absolutne posłuszeństwo, oparte na rozkazach nie na argumentach, a na poziomie społecznym nie ma wolności i demokracji”. Co prawda w ostatnich latach rozwinęły się również stanowiska liberalne, proponujące otwarte porównanie z rzeczywistością, a także korzystające z kategorii badawczych proponowanych przez współczesne nauki. Trzeba jednak przyznać, że stanowią one zdecydowaną mniejszość, a ich przedstawiciele są często oskarżani o wiarołomstwo wobec Islamu i narażeni na publiczną dezaprobatę, aż do zarzutu odstępstwa, zdrady, za co grozi nawet wiezienie. Zachód powinien czynić więcej, aby ich praca była bardziej znana i mogła wpływać na mentalność.

 

Praca formacyjna

„Świat muzułmański - kontynuuje Samir Khalil - żyje pewnym sentymentem, który w konfrontacji z Zachodem jest zarazem pociągający i odrzucający. Odczuwa się u ludzi gorące pragnienie wolności, technicznego i naukowego postępu, rozwoju, demokracji. Z drugiej strony towarzyszy temu dezaprobata wobec moralnego upadku społeczeństwa, które odrzuca Boga i twierdzi, że nie ma On wpływu. Istnieje też wrogośćw stosunku do państw obwinianych o wykorzystywanie ludności muzułmańskiej. Terroryści i kamikadze to skrajny przejaw tej nienawiści, bardziej niebezpieczni są jednak ci, którzy do takiego działania wychowują, uzasadniając je wersetami z Koranu. Z tego powodu jest coraz bardziej oczywiste, że aby zmienić sytuację trzeba naprawdę rozpoczynać od wychowania, od podjęcia pracy wychowawczej, która w centrum zainteresowania postawi osobę”. Z tego samego powodu obecność 15 milionów imigrantów muzułmańskich w Unii Europejskiej stanowi wielką okazję dla zmiany sytuacji, ponieważ mogą oni konkretnie doświadczyć wartości stojących u podstaw cywilizacji zachodniej i przyjąć je za swoje, zaczynając od młodzieży, która przychodzi do szkoły.

 

Drogocenne owoce

„Zamiast łudzić się mrzonkami o multikulturze, jak często słyszę będąc we Włoszech, musicie z większym zdecydowaniem działać na rzecz integracji. Szacunek dla osoby, równość między mężczyzną i kobietą, wolność sumienia, demokracja, autentyczna laickość, oddzielająca religię od polityki, ale uznająca wartość doświadczenia religijnego, są drogocennymi owocami zachodniej kultury, które muzułmanie mogą zerwać z drzewa Europy, nawet jeżeli korzenie tego drzewa zaniknęły już w skutek zawinionego zapomnienia. Dlatego obecność muzułmanów jest poniekąd opatrznościowa, gdyż zmusza Zachód do ponownego odkrycia tego, co go tworzy, jeżeli chce przeżyć i tworzyć nowe formy współżycia”.

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją