Ślady
>
Archiwum
>
2021
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2021 (listopad / grudzieĹ) ĹcieĹźki âZawsze bÄdziesz wiedziaĹ, ktĂłra jest godzinaâ âTo, co nakazuje rzeczywistoĹÄ, jest szczegĂłlnym doĹwiadczeniemâ. Od Beethovena po ormiaĹskiego chĹopa Grossmana â na czym polega proces ludzkiego poznawania? Fernando de Haro W czerwcu 2019 roku, kiedy kampus Harvardu opustoszaĹ, poniewaĹź studenci zakoĹczyli sesjÄ egzaminacyjnÄ , grono ekspertĂłw technologii i muzykologii spotkaĹo siÄ w Loeb Music Library, bibliotece muzycznej. Mieli oni ambitny cel: dokoĹczyÄ DziesiÄ tÄ SymfoniÄ Beethovena. Po swojej Ĺmierci w 1827 roku kompozytor pozostawiĹ tylko kilka szkicĂłw nowej symfonii. Ostatnio historycy muzyki i specjaliĹci od sztucznej inteligencji twĂłrczej âdokoĹczyliâ jÄ . Czy moĹźemy wiedzieÄ, co miaĹ zamiar stworzyÄ niemiecki geniusz? Czy moĹźna poznaÄ tajemnicÄ kompozytora, przetwarzajÄ c dane wszystkich jego dzieĹ? Te dwa pytania prowadzÄ nas do trzeciego, ktĂłre staĹo siÄ naglÄ ce: czy tak naprawdÄ wiemy, czym jest ludzkie poznanie i czym róşni siÄ nasza inteligencja od âinteligencjiâ maszyn? To pytanie zadaĹ kilka miesiÄcy temu James Lin, wysokiego szczebla menadĹźer ds. cyfryzacji, w artykule napisanym dla Ĺwiatowego Forum Ekonomicznego (Knowledge is power: why the future is not just about the tech â âWiedza to potÄga: dlaczego przyszĹoĹÄ to nie tylko technikaâ). WedĹug Lina, ze wzglÄdu na sukces Czwartej Rewolucji PrzemysĹowej i sztucznej inteligencji, konieczne jest, aby âliderzy biznesu zrozumieli po pierwsze, czym jest (ludzka) wiedzaâ. Zdaniem tego eksperta naleĹźy dokonaÄ rozróşnienia miÄdzy wiedzÄ Ĺatwo wyartykuĹowanÄ , wymiernÄ , a wiedzÄ jak najbardziej typowo ludzkÄ . PierwszÄ formÄ wiedzy moĹźna przypisaÄ maszynom. Ale wiedza âniematerialna, ktĂłra rozciÄ ga siÄ od spostrzeĹźeĹ uzyskanych dziÄki osobistym doĹwiadczeniom do zgromadzonych umiejÄtnoĹci, a nawet do prymitywnych instynktĂłwâ nie moĹźe zostaÄ przeĹoĹźona na algorytmy. Odmowa zaszczepienia siÄ w pewnym okreĹlonym krÄgu populacji zachodniej pozwoliĹa nam zrozumieÄ, jak zdobywa siÄ tÄ niematerialnÄ wiedzÄ, ktĂłra odróşnia nas od sztucznej inteligencji. Przed wybuchem pandemii, kiedy rozpowszechniĹ siÄ juĹź ruch No Vax, Ĺwiatowa Organizacja Zdrowia opublikowaĹa raport Vaccination and Trust (âSzczepienia i zaufanieâ), w ktĂłrym wyjaĹnia, w jaki sposĂłb podejmowana jest decyzja o przyjÄciu lub odmĂłwieniu szczepienia. Bardzo wymowny praktyczny przypadek, ktĂłry podwaĹźa starÄ ideÄ, Ĺźe podejmujemy decyzjÄ dopiero po uzyskaniu uniwersalnych danych dotyczÄ cych problemu. Badanie pokazuje, Ĺźe âludzie nie sÄ idealnymi przetwarzaczami dostÄpnych informacjiâ. Otóş âemocje jednostki mogÄ mieÄ wiÄkszy wpĹyw na zachowanieâ w stosunku do danych. Wydane osÄ dy i podjÄte decyzje nie sÄ konsekwencjÄ rozlegĹego analitycznego przetwarzania informacji, ale innych czynnikĂłw. Na przykĹad biorÄ siÄ ze âzdarzeĹ i przykĹadĂłw, ktĂłre przychodzÄ na myĹl w danej chwiliâ, lub z âwnioskĂłw, ktĂłre potwierdzajÄ wczeĹniejszÄ skĹonnoĹÄ emocjiâ (takich jak strach, zĹoĹÄ lub niepewnoĹÄ) â moĹźna by dodaÄ zaskoczenie albo wdziÄcznoĹÄ â lub tego, co uchodzi za znajome. âJeĹli (ktoĹ) niedawno usĹyszaĹ, jak wiarygodne ĹşrĂłdĹo wyraĹźa pewnÄ opiniÄ na temat szczepieĹ, oceni uzyskane w przyszĹoĹci informacje, wychodzÄ c od tego ĹşrĂłdĹaâ. RzeczywistoĹÄ porzÄ dkuje relacja zaufania wobec jakiegoĹ ĹşrĂłdĹa, konkretne doĹwiadczenie. PowiedziaĹ to znacznie bardziej poetycko James Baldwin w swojej ksiÄ Ĺźce Nothing Personal (âNic osobistegoâ, 1964). âZaĹóşmy na przykĹad, Ĺźe urodziĹeĹ siÄ w Chicago i nigdy nie odczuwaĹeĹ najmniejszego pragnienia odwiedzenia Hongkongu, ktĂłry jest dla ciebie tylko nazwÄ na papierze â zauwaĹźa amerykaĹski pisarz. â ZaĹóşmy, Ĺźe nieprzewidziane wydarzenie sprawia, Ĺźe âpoznajesz mÄĹźczyznÄ lub kobietÄ, ktĂłrzy mieszkajÄ w Hongkongu, a ty siÄ w nim lub w niej zakochujesz. Hongkong natychmiast przestanie byÄ nazwÄ i stanie siÄ centrum twojego Ĺźycia. (âŚ) BÄdziesz wiedziaĹ, Ĺźe Ĺźyje tam mÄĹźczyzna lub kobieta, bez ktĂłrego lub bez ktĂłrej nie moĹźesz ĹźyÄ. (âŚ) Zapewniam ciÄ, Ĺźe tak dĹugo, jak przestrzeĹ i czas bÄdÄ oddzielaÄ ciÄ od tego, kogo kochasz, bÄdziesz odkrywaĹ mnĂłstwo rzeczy na trasach morskich, w liniach lotniczych, trzÄsienia ziemi, gĹĂłd, choroby i wojny. I bÄdziesz wiedziaĹ, ktĂłra jest godzina w Hongkongu (siedem godzin do przodu), poniewaĹź jesteĹ zakochany w kimĹ, kto tam mieszkaâ.
Wasilij Grossman, autor ksiÄ Ĺźki Ĺťycie i los, nie zakochaĹ siÄ w Ĺźadnej mieszkance Hongkongu, ale w ostatnich kilku miesiÄ cach swojego Ĺźycia udaĹ siÄ do Armenii i gdy siedziaĹ w pewnej izbie, zaskoczyĹ go pewien chĹop, ktĂłrego wiara âzmieszaĹa siÄ z barszczem, ktĂłry trzeba byĹo ugotowaÄ, z praniem, ktĂłre trzeba byĹo zrobiÄ, z wiÄ zkami chrustu zebranymi w lesie! (...) I nie miaĹy juĹź z tym nic wspĂłlnego Armenia, Rosja i refleksje na temat charakteru narodowego, wielkoĹci lub geniuszu; liczyĹo siÄ serce czĹowieka, to samo serce, ktĂłre siÄ wzruszyĹo i odczuwaĹo niepokĂłj, ktĂłre uwierzyĹo wĹrĂłd zwaĹĂłw kamieni i winnic Palestyny ââ(âŚ). I to serce, ta wiara byĹy teĹź w starym niepiĹmiennym czĹowieku (âŚ), a moje oczy napeĹniĹy siÄ Ĺzami, poniewaĹź dotknÄ Ĺem tej wiary, poniewaĹź zrozumiaĹem jej siĹÄâ. Grossman zrozumiaĹ za poĹrednictwem twarzy i gestĂłw wieĹniaka. PoruszyĹy go, a on zrozumiaĹ. âEmocja, ktĂłrej brakowaĹo mi w wielu innych przypadkach Ĺźycia, wĂłwczas zawĹadnÄĹa mnÄ caĹkowicieâ â dodaje rosyjski pisarz w ksiÄ Ĺźce Dobro wam! (âDobro niech bÄdzie z tobÄ !â). Podczas hoĹdu skĹadanemu antropologowi Mikelowi Azurmendiemu, ktĂłry miaĹ miejsce w paĹşdzierniku w Madrycie, jedna z osĂłb, ktĂłra wygĹosiĹa laudacjÄ na czeĹÄ jego kariery, podkreĹliĹa wĹaĹnie wartoĹÄ tej formy poznania, âopierajÄ cego siÄ na podÄ Ĺźaniu za tym, co Ĺźycie stawia przed namiâ, zastanawiajÄ c siÄ nad tym, czego siÄ doĹwiadczyĹo (Ensayo y error â âPrĂłba i bĹÄ dâ to tytuĹ autobiografii Azurmendiego), uĹwiadamiajÄ c sobie wszystkie czynniki zwiÄ zane z doĹwiadczeniem. Azurmendi doszedĹ do uĹźywania tej metody poznania po przebyciu mÄczÄ cej drogi: âMoje poszukiwanie dobrego Ĺźycia, nie znajdujÄ c Ĺźadnego empirycznego odniesienia, wyczerpywaĹo siÄ wĹrĂłd argumentĂłw róşnych ĹwiatĹych autorĂłwâ â podkreĹlaĹ kilka miesiÄcy temu. Ten wysiĹek w poznawaniu przezwyciÄĹźa siÄ tylko zachwytem. âMoĹźna na coĹ patrzeÄ â wyjaĹniaĹ â tylko wtedy, gdy budzi to zachwytâ. Ten zachwyt budzi pragnienie zrozumienia, skÄ d on siÄ bierze, jakie sÄ âracje czasowe i przyczynoweâ zdumienia. Metoda ta róşni siÄ bardzo od procesu typowego dla sztucznej inteligencji i od poszukiwania uniwersalnych praw na chĹodno i z dystansem, za poĹrednictwem domniemanej dedukcji lub indukcji, ktĂłra pretenduje do bycia neutralnÄ . Jest to racjonalnoĹÄ, ktĂłra zaleĹźy od tego, co siÄ wydarza. W swojej ostatniej ksiÄ Ĺźce Lâaltro è un bene (âDrugi jest dobremâ) Azurmendi stwierdza: âRacjonalnoĹÄ jest owocem absolutnego uzaleĹźnienia jednych od drugichâ. I dodaje: âMiÄdzy posiadaniem racji a umiejÄtnoĹciÄ osÄ dzenia, czy sÄ dobre czy zĹe, trzeba podjÄ Ä kroki. Z tego powodu uczenie siÄ dziecka zaleĹźy zawsze od obecnoĹci innych osĂłbâ. Dziecko i dorosĹy zaleĹźÄ od tego, co im siÄ przydarza.
Przetwarzanie wszystkich danych na temat dzieĹ Beethovena, bez wÄ tpienia potrzebne i poĹźÄ dane, doprowadzi do âniematerialnego poznaniaâ zawsze mniejszego od inteligentnej emocji wzbudzonej przez nutowe arcydzieĹo DziewiÄ tej. Pragnienie i tÄsknota, by mĂłc mĂłwiÄ i ĹźyÄ z ekspresyjnÄ siĹÄ , z piÄknem, ktĂłre kompozytor pokazuje od pierwszego szeptu, od pierwszego interwaĹu schodzÄ cego w âd-mollâ jego ostatniej symfonii, sÄ odpowiedziÄ na pytanie, jakie zadaje sobie James Lin o to, co charakteryzuje ludzkie zrozumienie. Pewna rzekoma neutralnoĹÄ, przeksztaĹcona w aseptycznÄ informacjÄ, uniemoĹźliwia poznanie Ĺwiata. Dobrze wiedzÄ o tym dziennikarze udajÄ cy siÄ do kraju w stanie wojny albo ktĂłrzy chcÄ opowiedzieÄ o tym, co naprawdÄ dzieje siÄ tam, gdzie mieszkajÄ . Jedynie pewna wibracja, przebudzona przez jakiĹ fakt lub zdarzenie, pozwala nam dostrzec zĹoĹźonoĹÄ i bogactwo tego, co siÄ wydarza. |