Ślady
>
Archiwum
>
2021
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2021 (listopad / grudzieĹ) Pierwszy Plan. Brazylia Jedno nie przemija KsiÄ dz Ignazio Lastrico, pracujÄ cy od ponad 20 lat w Brazylii, opowiada o swoim wzburzonym morzu i gwiazdach. âTo Chrystus wychodzi mi na spotkanie. Zachowaj w sobie to zdumienie, ktĂłre wypeĹniĹo twoje serceâ Paola Bergami âKsiÄĹźe Ignazio, zgĹoszono nam proĹbÄ ksiÄdza: chÄÄ posĹugiwania chorym na covid na oddziale ratunkowym. BÄdzie musiaĹ ksiÄ dz podpisaÄ dokument, w ktĂłrym bierze na siebie caĹÄ odpowiedzialnoĹÄâ â wyjaĹnia dyrektorka szpitala w Santanie, miasteczku poĹoĹźonym nad AmazonkÄ w Brazylii. I dodaje: âAle czy ksiÄ dz wie, czemu wychodzi na spotkanie? Tutaj panuje caĹkowity zamÄtâ. KapĹan zna tÄ kobietÄ, jest mamÄ ministrantki z jego parafii, i natychmiast odpowiada: âA gdyby byĹa tam pani cĂłrka?â. I sekundÄ potem myĹli: âMĂłwiÄ, Ĺźe to moje dzieci. Kto obdarza mnie tak wielkÄ miĹoĹciÄ ?â. Od tamtego dnia minÄĹo pĂłĹtora roku. âTo byĹ jeden â mĂłwiÄ to zawstydzony, szczegĂłlnie myĹlÄ c o tych, ktĂłrzy tyle wycierpieli â z najpiÄkniejszych i najtrudniejszych okresĂłw w moim Ĺźyciu. DoĹwiadczyĹem, Ĺźe bycie chrzeĹcijaninem w ramach doĹwiadczenia Ruchu przynosi mi korzyĹÄ, poniewaĹź kocham i poznajÄ rzeczywistoĹÄ w sposĂłb, ktĂłry nie jest mĂłjâ â opowiada ksiÄ dz Ignazio Lastrico, gdy spotykamy go podczas jego kilkumiesiÄcznego pobytu we WĹoszech. âOto trzy sĹowa okreĹlajÄ ten tak intensywny czas: oprĂłcz âÂŤuczuciaÂť i âÂŤinteligencji wiaryÂť dodajÄ ÂŤmilczenieÂťâ. I tak o nich opowiada. KsiÄ dz Ignazio, misjonarz PIME, pracujÄ cy od 23 lat w Brazylii, byĹ proboszczem w 14 parafiach jednoczeĹnie, liczÄ cych w sumie okoĹo 70 000 wiernych. WĹaĹnie w jego parafii w Santanie w 1960 roku ksiÄ dz Angelo Biraghi, rĂłwnieĹź z PIME, goĹciĹ ksiÄdza Giussaniego podczas jego pierwszej podróşy do Ameryki PoĹudniowej. Misjonarz, wÄdrujÄ c czasem przez osiem godzin po grzÄzawisku, odwiedzaĹ seringueiros, ktĂłrzy wydobywali kauczuk z drzew, bezpoĹrednio w amazoĹskim lesie deszczowym. Tak o tych dniach mĂłwiĹ ksiÄ dz Giussani: âSpĂłjrz, czym jest chrzeĹcijaĹstwo! Ten czĹowiek, ktĂłry ryzykuje wĹasnÄ skĂłrÄ dla jednego (jednego!), aby odwiedziÄ kogoĹ, kogo nigdy wczeĹniej nie znaĹ i kogo byÄ moĹźe nigdy wiÄcej nie zobaczy w Ĺźyciu, aby zanieĹÄ mu sĹowo i wykonaÄ gest przyjaĹşni. ChrzeĹcijaĹstwo rodzi siÄ dokĹadnie tak jak miĹoĹÄ do czĹowiekaâ. Dzisiaj ksiÄ dz Lastrico odwiedza swoich parafian co jakiĹ czas na rowerze. Do wybuchu pandemii, kiedy wszelki rodzaj przemieszczania siÄ zostaje zawieszony. Wszyscy zamkniÄci w domu. NastÄpnie 12 marca 2020 roku przychodzi list JuliĂĄna CarrĂłna do Bractwa. Dla ksiÄdza Ignazio jest on jak gwiazda wskazujÄ ca Ĺźeglarzom kurs. âTo byĹo pierwsze ĹwiatĹo, to, czego potrzebowaĹem. To, o czym mĂłwi CarrĂłn, cytujÄ c Ratzingera w ksiÄ Ĺźce Czy jest nadzieja? na stronie 192â. I na pamiÄÄ powtarza prawie w caĹoĹci: âĹťycie jest niczym Ĺźegluga po morzu historii, czÄsto w ciemnoĹciach i burzy, w ktĂłrej wyglÄ damy gwiazd wskazujÄ cych nam kurs. Prawdziwymi gwiazdami naszego Ĺźycia sÄ osoby, ktĂłre potrafiĹy ĹźyÄ w sposĂłb prawy. One sÄ ĹwiatĹami nadziei. OczywiĹcie, Jezus Chrystus sam jest ĹwiatĹem przez antonomazjÄ (âŚ). Aby jednak do Niego dotrzeÄ, potrzebujemy bliĹźszych ĹwiateĹâ. 6 maja w Ĺrodku pandemii podczas SzkoĹy WspĂłlnoty odbywajÄ cej siÄ przez Zooma ksiÄ dz Ignacio Carbajosa z Madrytu opowiada, Ĺźe pozostawiĹ nauczanie, by poĹwiÄciÄ siÄ chorym. Bardziej niĹź jakieĹ ĹwiatĹo, jest to latarnia skierowana prosto w oczy. âPowiedziaĹem sobie: pozostajÄ zamkniÄty w Ĺrodku czy zaczynam siÄ ruszaÄ? PodÄ ĹźyĹem zaâ â opowiada ksiÄ dz Ignazio. W ten sposĂłb skontaktowaĹ siÄ z AdrianÄ , zaprzyjaĹşnionÄ psycholog szpitalnÄ , i zaoferowaĹ swojÄ dyspozycyjnoĹÄ, aby pĂłjĹÄ na oddziaĹ covidowy. âW porzÄ dku. MoĹźe siÄ ksiÄ dz przydaÄâ â brzmi odpowiedĹş.
Kiedy po raz pierwszy wchodzi na oddziaĹ ratunkowy, wychodzi mu na spotkanie dyĹźurujÄ ca lekarka, ktĂłra mĂłwi: âNaprawdÄ potrzebowaliĹmy wĹaĹnie ksiÄdzaâ. W ciÄ gu godziny umierajÄ trzy osoby. âJestem na wĹaĹciwym miejscuâ â myĹli. Ta wizyta jest mu potrzebna po to, by uĹwiadomiÄ sobie chaos, w ktĂłrym pogrÄ Ĺźony jest szpital. Zaczyna brakowaÄ lekarstw, ale przede wszystkim personel medyczny jest w tarapatach. Kiedy wraca do parafii, dzwoni do Raffaele Pugliese, byĹego ordynatora w szpitalu Niguarda w Mediolanie i drogiego przyjaciela rodziny. Zarysowuje mu sytuacjÄ. Na poczÄ tku odpowiedĹş brzmi po prostu: âNie moĹźesz tam chodziÄ, to jest zbyt niebezpieczne. TakĹźe tutaj wciÄ Ĺź niewiele wiemy o tym wirusieâ. Ale potem dzwoni do niego: âPrzemyĹlaĹem wszystko. Skontaktuj siÄ z Amedeo Capettim, jest specjalistÄ od chorĂłb zakaĹşnych, bliskim przyjacielem Ruchu. On moĹźe ci pomĂłcâ. W pierwszych miesiÄ cach pandemii szpital Sacco w Mediolanie, gdzie pracuje Capetti, jest jednym z najbardziej przeciÄ Ĺźonych mediolaĹskich szpitali, a jednak Amedeo, kiedy odbiera telefon od ksiÄdza Ignazio, odpowiada: âZorganizuj wideokonferencjÄ i zobaczmy, jak mogÄ pomĂłcâ. âNawet nie wiedziaĹem, kto to jest, zapracowany, ale od razu okazaĹ gotowoĹÄ. Nazywam to inteligencjÄ wiary, pozwalajÄ cÄ robiÄ rzeczy, ktĂłre wydajÄ siÄ niemoĹźliwe. Dla mnie i dla niegoâ. Godzina na Zoomie, w czasie ktĂłrej lekarka z oddziaĹu ratunkowego zadaje tysiÄ ce pytaĹ. Terminy techniczne tĹumaczy zaprzyjaĹşniony lekarz, ĹÄ czÄ cy siÄ z Rio de Janeiro. To jest powiew ĹwieĹźego powietrza, pomoc, aby uporzÄ dkowaÄ pewne sprawy i zrozumieÄ, jakÄ drogÄ obraÄ. Po kilku dniach Amedeo oddzwania do ksiÄdza Ignazio: âSĹuchaj, pomyĹlaĹem o przeprowadzeniu wĹrĂłd moich przyjacióŠzbiĂłrki pieniÄdzy, aby wysĹaÄ wam na zakup lekĂłw i sprzÄtu, ktĂłrych zaczyna wam brakowaÄâ. Misjonarz oniemiaĹ. Ĺwiat jest pogrÄ Ĺźony w zamÄcie i kto zadaje sobie trud, aby pomĂłc maĹemu szpitalowi zagubionemu w amazoĹskiej dĹźungli? âDla wszystkich pracownikĂłw sĹuĹźby zdrowia byĹ to wielki znakâ â wspomina misjonarz.
W kaĹźdÄ ĹrodÄ ksiÄ dz Ignazio udaje siÄ na oddziaĹ covidowy. Zabezpieczony podchodzi do chorych, odmawia modlitwÄ, udziela bĹogosĹawieĹstwa. Nic wiÄcej. Nie moĹźe zrobiÄ wiÄcej. âByĹem z nimi. ByĹem obecnyâ. Jeden z jego parafian, kiedy go widzi, mĂłwi: âOjcze, dzisiaj byĹ piÄkny dzieĹ, ale wraz z wizytÄ ksiÄdza staĹ siÄ cudownyâ. To sÄ jego ostatnie sĹowa, kilka godzin później, zaintubowany, umiera. Wzywa go kobieta w ciÄ Ĺźy, ktĂłra opiekuje siÄ chorym mÄĹźem: âPobĹogosĹaw mi, ojczeâ. âWtedy zrozumiaĹem, co to znaczy byÄ obecnoĹciÄ . Nie mogĹem wygĹaszaÄ przemĂłwieĹ, czasami mogĹem tylko na nich patrzeÄâ. Codziennie, ĹÄ czÄ c siÄ z parafianami, odmawia Róşaniec. Pewnego wieczoru ksiÄ dz Ignazio opowiada, Ĺźe w Busto Arsizio we WĹoszech cukiernie oferujÄ za darmo personelowi medycznemu droĹźdşówki. Rzuca propozycjÄ: âDlaczego my takĹźe nie zrobimy czegoĹ podobnego?â. Przez trzy miesiÄ ce rodziny pakujÄ przekÄ ski i Ĺniadania dla pielÄgniarek i lekarzy. KaĹźdy daje to, co moĹźe, sok owocowy, kanapkÄ. Wszystko dokĹadnie zamkniÄte i odkaĹźone. Po pierwszych dostawach lekarze i pielÄgniarki odnajdujÄ razem z produktami spoĹźywczymi paski papieru z tekstem: âBĂłg jest z wamiâ, âJesteĹcie naszÄ nadziejÄ â. âWydaje siÄ, Ĺźe to drobiazg, ale oddawali tym osobom swoje serceâ. Pod koniec lipca podczas odpustu parafialnego ku czci ĹwiÄtej Anny ksiÄ dz Ignazio odprawia mszÄ Ĺw. dziÄkczynnÄ za ten prosty gest. Podczas jednej z wizyt w szpitalu misjonarz spotyka MariÄ, pielÄgniarkÄ, do ktĂłrej czÄsto zwracaĹ siÄ z proĹbÄ o pomoc dla najbiedniejszych parafian. Ona teĹź ma covid i przebywa w izolacji. Pyta jÄ : âJak siÄ pani ma, pani Mario? â MĂłj mÄ Ĺź zmarĹ godzinÄ temu, mĂłj syn jest podĹÄ czony do tlenu. Ale wie ksiÄ dz, w Ĺźyciu wszystko przemija, ten wirus teĹź przeminie. Tylko jedna rzecz nie przemija: miĹoĹÄ Boga do mnieâ. âTylko obecny Chrystus mĂłgĹ sprawiÄ, Ĺźe powiedziaĹa coĹ takiego. A ja mogĹem tylko trwaÄ w milczeniu i patrzeÄ na Jego dzieĹoâ â mĂłwi. A oto ostatnie sĹowo, najmniej oczekiwane: âCiszaâ. âTrzeba jÄ przeĹźywaÄ, Ĺźeby ĹźyÄâ â mĂłwi. Co to znaczy? âPamiÄtaÄ o swojej relacji z Chrystusem i pozwoliÄ Mu wejĹÄ do mojego Ĺźycia. To nie jest automatyczne, potrzebne jest wychowanie. KaĹźdego ranka mam chwilÄ ciszy. A przed covidem póŠdnia w tygodniu spÄdzaĹem u klarysek. A potem to On wychodzi ci na spotkanie: pani Maria, Amedeo, sÄ dzisiaj cudami Jezusa. Pozostajesz bez sĹĂłw i zachowujesz w sobie to zdumienie, ktĂłre wypeĹniĹo twoje serce. Jest to waĹźne rĂłwnieĹź dla mojego powoĹania jako proboszcza i misjonarza. To jest coĹ wiÄcej niĹź pĂłjĹcie do szpitala â byÄ ojcem, czyli wstawiaÄ siÄ u Boga za tymi osobami, ktĂłre zostaĹy mi powierzoneâ. W ten sposĂłb wieczorem ksiÄ dz Ignazio modli siÄ za matki tuĹajÄ ce siÄ po ulicach Santany w poszukiwaniu swoich dzieci przestÄpcĂłw albo za ojca rodziny, ktĂłry nie moĹźe znaleĹşÄ pracy. âOczywiĹcie zrobiÄ wszystko, aby znaleĹşÄ mu zatrudnienie, ale proszÄ Boga, aby daĹ mu szansÄ. To jest moja pierwsza misjaâ. Na poczÄ tku paĹşdziernika ksiÄ dz Ignazio wyjechaĹ do Brazylii, majÄ c nowy cel: SĂŁo Paolo. âInne gwiazdy â jestem tego pewien â wskaĹźÄ mi drogÄâ. |