Ślady
>
Archiwum
>
2021
>
listopad / grudzień
|
||
Ślady, numer 6 / 2021 (listopad / grudzień) Od Redakcji Głód narodzin Encuentro Madrid, który odbył się w październiku, był poświęcony nadziei. Podczas jednej z rozmów w trakcie tego wydarzenia zostały przytoczone słowa filozofki Maríi Zambrano, która napisała nadzwyczajne stronice o nadziei. Opisuje ją jako most, który pozwala na niemożliwe, to znaczy wznieść się ponad rwącą rzekę życia i wewnętrzny zamęt. Ponownie otwiera nurt czasu, kiedy wydaje się, że ten się zatrzymuje. W ten sposób nadzieja odkrywa swoje korzenie w obliczu tego, co staje na przeszkodzie, gdy płynie się pod prąd. A prąd jest dziś silny. Może przyjmuje oblicze braku zainteresowania, wstrzymywania się od głosu, nie tylko politycznego. Może to strach przed życiem lub życie pełne urazy w stosunku do siebie, wobec innych, a także wobec zmiany, która się nie dokonuje, tak jak niedotrzymana obietnica, że pandemia miała z powrotem umieścić w centrum to, co istotne, w życiu osobistym i w debacie publicznej. Tymczasem sprawy znów są takie jak dawniej i znów stają się oczywistościami, to znaczy że to, co ważne, wyczerpuje się w serii apelów: by zastanowić się na nowo nad gospodarką, zastanowić się na nowo nad pracą, szkołą, ekologią, zdrowiem, przemyśleć życie. Apelów wzywających do odmiennego ukierunkowania, które generują tylko kolejne apele.
A przecież nie da się odłożyć na bok tego, na co mamy nadzieję, potrzeby wyraźnego światła, by wszystko przeżyć. „Jeśli chcesz zrozumieć rzeczywistość, jeśli chcesz wejść w rzeczywistość, trzeba narodzić się na nowo”. Radykalizm słów księdza Giussaniego ponownie zaproponowanych podczas Dnia Inauguracji Roku CL, którego tekst opublikowaliśmy w październiku, jest wątkiem przewodnim świadectw znajdujących się w tym numerze. Czy jest jeszcze coś, co wzbudza i przyciąga właściwe pragnienie? Co potrafi rozpalić człowieka niezależnie od tego, w jakim stanie się znajduje? Tego człowieka, który, jak mówi Pascal, „jest niewidzialnym punktem w ogromie przestrzeni”, a przecież jest większy od jakiegokolwiek kataklizmu. Powtórne narodziny, zgodnie ze słowami Jezusa skierowanymi do Nikodema, polegają na otrzymaniu daru spotkania dającego nową percepcję siebie, z której wypływa zdolność do kochania, otwartość w trudnościach, w chorobie, w nauce lub w budzeniu się rano rozbitym. Jest to świadomość, że jesteśmy kochani, bez której żyjemy cynicznie lub uciekając od tego, co jest w nas nierozwiązane. Odradzamy się, podążając za tym spotkaniem, w którym rośnie zdumienie teraźniejszą relacją z Chrystusem, dziś tak jak na początku: „Dwa tysiące lat temu nowe życie było przebywaniem w Jego obecności – kontynuuje Giussani. – Wskutek przebywania w Jego obecności dochodziło jakby do ponownego wrzenia, do odnowy siebie – rodziło się, rodziło się «ja»! Rodziło się «ja» ze swoją przejrzystą, krystaliczną konsystencją, ze swoją żywą siłą, ze swoim pragnieniem i zdolnością do kochania, ze swoim człowieczeństwem; krótko mówiąc, rodził się człowiek w swoim wnętrzu”. Ten człowiek, który dla Zambrano jest nieustannie konstytuowany i popychany przez „głód narodzenia się w pełni”. |