Ślady
>
Archiwum
>
2021
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2021 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) ĹcieĹźki. SzkoĹa Nowy poczÄ tek MĹody nauczyciel opowida o Ekipach nauczycieli CL, ktĂłre odbyĹy siÄ w przeddzieĹ powrotu do klas Bernardo Cedone Kilka dni przed rozpoczÄciem roku szkolnego pojechaĹem do La Thuile na Ekipy CLE, nauczycieli z ruchu Comunione e Liberazione, peĹen doĹwiadczeĹ z pierwszego roku nauczania, czyli z pamiÄciÄ wypeĹnionÄ odkryciami wraz ze wszystkimi pytaniami, ktĂłre zrodziĹo i dalej rodzi we mnie podjÄcie pracy w szkole. Czy poĹwiÄcenie siÄ wychowywaniu bÄdzie mojÄ drogÄ ? Dlaczego warto wspĂłĹdzieliÄ Ĺźycie moich uczniĂłw? Pierwsze lata pracy, mĂłwiÄ sobie, powinny byÄ latami realizowania ambicji; wtedy teĹź po ustatkowaniu siÄ moĹźna poĹwiÄciÄ swĂłj czas i swojÄ energiÄ innym. CzÄsto czuĹem siÄ rozdarty miÄdzy pragnieniem zaangaĹźowania siÄ w Ĺźycie tych, ktĂłrych spotykam, a strachem: czy nie stracÄ samego siebie? PoczÄ tkowo moja obecnoĹÄ wĹrĂłd nauczycieli z CL wyostrzyĹa moje poczucie nieadekwatnoĹci: jestem otoczony mÄĹźczyznami i kobietami, ktĂłrzy zdecydowali siÄ oddaÄ swoje Ĺźycie innym, âĹwiÄtymiâ, tymczasem ja â myĹlaĹem â czÄsto nie mam w sobie tego heroicznego impetu, ktĂłry wedĹug moich wyobraĹźeĹ powinno siÄ mieÄ. JeĹli zaangaĹźowali siÄ w MĹodzieĹź SzkolnÄ (GS), staĹo siÄ tak dlatego, Ĺźe muszÄ byÄ âw porzÄ dkuâ, by mĂłc poĹwiÄciÄ siÄ bliĹşniemu. Oni, ale nie ja: wyrwany z moich nierozwiÄ zanych problemĂłw, tutaj, pomiÄdzy âekspertamiâ od wychowania, jestem intruzem. MiaĹem sobie uĹwiadomiÄ pod koniec wspĂłlnie spÄdzonych dni, Ĺźe zgodnie z mojÄ perspektywÄ , by wychowywaÄ, trzeba byÄ czĹowiekiem ze zgaszonym pragnieniem, tak zaspokojonym i wyciszonym, by mĂłc wreszcie poĹwiÄciÄ siÄ takĹźe innym. MiaĹem otrzymaÄ dowĂłd na to, Ĺźe siÄ myliĹem.
W ciÄ gu pierwszych godzin te myĹli ciÄ ĹźyĹy mi w sposĂłb dotkliwy i niedajÄ cy siÄ ukryÄ, dopĂłki nie zaczÄ Ĺem zwracaÄ uwagi na to, co siÄ dziaĹo. WysĹuchaĹem sĹĂłw Francesco Barberisa, odpowiedzialnego za MĹodzieĹź SzkolnÄ , ksiÄdza Andrei Mencarellego oraz JuliĂĄna CarrĂłna, ktĂłry zdalnie uczestniczyĹ w assemblei. UderzyĹo mnie to, jak wiele z tych spraw, o ktĂłrych byĹa mowa, odpowiadaĹo mierze mojego zranienia, byĹo adekwatne do dramatu tego momentu. âNie moĹźna wychowywaÄ bez doĹwiadczania czegoĹ, co rozjaĹnia twoje Ĺźycie. Tylko jeĹli to ja w pierwszej kolejnoĹci zostajÄ pochwycony aĹź po wnÄtrznoĹci, bÄdÄ w stanie komunikowaÄ to poruszenie, ktĂłre jako jedyne jest zdolne poruszyÄ gĹÄbiÄ ÂŤjaÂť tego, kogo spotykamyâ â powiedziaĹ Francesco pierwszego wieczoru. PowtĂłrzyĹ to podczas rozmowy przy obiedzie: âNasze bycie razem albo wypĹywa z duszy, z peĹni, ktĂłrej doĹwiadczamy, albo teĹź powinniĹmy widywaÄ siÄ wyĹÄ cznie po to, by organizowaÄ niektĂłre rzeczy. A na powaĹźnie, kogo by to interesowaĹo?â. I znowu ksiÄ dz Andrea: âMoralizm, ktĂłry nas charakteryzuje, ma zakryÄ pustkÄ, ktĂłra znajduje siÄ w naszym sercu. Ale rzeczywistoĹÄ nie rzuca nam wyzwania przede wszystkim, byĹmy podejmowali dziaĹania. PierwszÄ kwestiÄ jest rozpoznanie, co znajduje siÄ w tym sercuâ. A czym jest to serce? To jest moje woĹanie o zbawienie, o jednoĹÄ Ĺźycia, o caĹkowitÄ peĹniÄ. WystarczyĹo niewiele, aby uĹwiadomiÄ sobie, Ĺźe nauczyciele z Ekip nie zostali zwoĹani na kurs doszkalajÄ cy o mĹodzieĹźy, ale na moment, w ktĂłrym przede wszystkim mieli sobie ponownie uĹwiadomiÄ istnienie tego serca jako najprawdziwszego miejsca w sobie. Jeden moment szczegĂłlnie postawiĹ przed wszystkimi wytrwaĹoĹÄ, zawziÄtÄ i nieredukowalnÄ , woĹania o speĹnienie, ktĂłry zamieszkuje w nas, w naszych uczniach i we wszystkich nam wspĂłĹczesnych ludziach. CĂŠsar i Alfonso, dwĂłch zaprzyjaĹşnionych ze sobÄ nauczycieli hiszpaĹskiego, zaproponowaĹo podróş poprzez gĹosy hiszpaĹskich dziennikarzy i obrazy ze znanych seriali telewizyjnych â niektĂłre pojawiĹy siÄ w ramach prezentowanej podczas Meetingu wystawy âPalÄ ce pytanieâ. TytuĹem spotkania byĹ cytat z piosenki Leonarda Cohena Anathem: âW kaĹźdej rzeczy jest szczelina, w ten sposĂłb wnika ĹwiatĹoâ.
Pod okiem dwĂłch hiszpaĹskich przyjaciĂłĹ, tam, gdzie moĹźna by odczytaÄ dezorientacjÄ, rozkĹad wartoĹci i nihilizm, cytaty z gazet i postacie z seriali staĹy siÄ bezcennym skarbem: gĹosami kobiet i mÄĹźczyzn, ktĂłrzy wykrzykujÄ o potrzebie nieskoĹczonoĹci, nie stopujÄ c cierpienia przy pomocy dyskursĂłw. OgaĹacajÄ c swojÄ bezbronnÄ podatnoĹÄ na zranienia, odkrywajÄ c siebie, sprawiajÄ , Ĺźe my sami odkrywamy siebie. WystÄ pienie CĂŠsara zwieĹczyĹy obrazy Jules, mĹodej transseksualnej bohaterki z serialu Euforia. Za niepokojem peĹnego udrÄki poszukiwania toĹźsamoĹci kryje siÄ w niej nienaruszone pragnienie bycia kochanÄ : âJak daĹam radÄ przeĹźyÄ caĹe Ĺźycie, budujÄ c moje ciaĹo, mojÄ osobowoĹÄ, mojÄ duszÄ i kierujÄ c siÄ tym, czego moim zdaniem pragnÄ ludzie?â. Jedyna rzeczÄ , jakiej chciaĹaby Jules, jest to, by ktoĹ kochaĹ jÄ bezwarunkowo, âtak jak widzi ciÄ matka, zanim staniesz siÄ kimkolwiek, i kocha ciÄ takim, jakim jesteĹ. Wszystko, co musisz zrobiÄ, to byÄ tam i istnieÄâ â stwierdza w pewnym momencie bohaterka serialu. PomyĹlaĹem: ostatecznie, czy my teĹź nie jesteĹmy jak Jules? Zarozumiali albo wyczerpani usiĹowaniami konstruowania swojego oblicza potrafimy rozpoznaÄ, kiedy spotykamy kogoĹ, kto w koĹcu afirmuje nas jedynÄ w swoim rodzaju preferencjÄ . JakĹźe bardzo poĹźÄ dane jest patrzenie na siebie z czuĹoĹciÄ i poruszeniem CĂŠsara i Alfonsa wobec tych dziennikarzy i bohaterĂłw seriali. Nie jest Ĺźadnym pewnikiem to, jak udaĹo im siÄ bezpoĹrednio uchwyciÄ punkt jednoĹci ĹÄ czÄ cy miÄdzy nimi a nami wszystkie te doĹwiadczenia â potrzebujÄ ce woĹanie czĹowieczeĹstwa. WidaÄ wyraĹşnie, Ĺźe sÄ w stanie odczytywaÄ z tÄ gĹÄbiÄ Ĺwiadectwa, ktĂłre pokazujÄ , nie dlatego, Ĺźe sÄ utalentowanymi socjologami, ale za sprawÄ zaĹźyĹoĹci z ich wĹasnym czĹowieczeĹstwem. Bez wzglÄdu na ideologiczne sztandary ten, kto jest daleko, natychmiast staje siÄ bliski.
Potrzeba â âszczelinaâ â innych jest takĹźe naszÄ potrzebÄ : proĹbÄ o caĹkowite speĹnienie, wystÄpujÄ cÄ z brzegĂłw, bezgranicznÄ . Jest to proĹba przede wszystkim nas dorosĹych, a nie przywilej mĹodzieĹźy. Ten krzyk, jednak w codziennym doĹwiadczeniu, kiedy siÄ wydobywa, czÄsto zostaje tĹumiony: w istocie â tak jak smutek, niespeĹnienie, zgrzyt â przeszkadza w naszych planach, w naszej wydajnoĹci. Obawiamy siÄ, Ĺźe jeĹli pozwolimy mu siÄ wydostaÄ, stracimy siĹy. Dlatego pozostaĹem pod wraĹźeniem tego, co CarrĂłn odpowiedziaĹ naszej przyjaciĂłĹce podczas assemblei. Ona, nauczycielka z wieloletnim staĹźem, podzieliĹa siÄ ze wszystkimi doĹwiadczeniem bĂłlu, ktĂłry towarzyszy jej od lat, âzranieniemâ, za ktĂłre jednak jednoczeĹnie jest wdziÄczna, poniewaĹź jest to âjedyny punkt, w ktĂłrym nie jestem zarozumiaĹa, dlatego nieustannie proszÄâ â powiedziaĹa. W odpowiedzi CarrĂłna âszczelinaâ â nas wszystkich â jest objÄta, chroniona, poniewaĹź jest to stan relacji z tym, ktĂłry moĹźe zasklepiÄ tÄ ranÄ â z Chrystusem. âMoje czĹowieczeĹstwo jest najwiÄkszym zasobem, jaki mam, by prowadziÄ ten coraz gĹÄbszy dialog z Chrystusem. Jedynie ten, kto podÄ Ĺźa tÄ drogÄ , bÄdzie w stanie objÄ Ä zranienia drugiegoâ. Jest to przewrĂłt w porĂłwnaniu do tego, jak zazwyczaj patrzÄ na swoje czĹowieczeĹstwo. SzkoĹa ruszyĹa ponownie miesiÄ c temu, a wraz z niÄ wszystkie trudy, ktĂłre przynosi ze sobÄ powrĂłt do obowiÄ zkĂłw (ciÄ gĹa gonitwa, praca do późna w nocyâŚ). Jednak po Ekipach z zaskoczeniem odkrywam, Ĺźe jestem zaciekawiony i bardziej wolny, gdy przekraczam prĂłg klasy, czujÄ c zaskakujÄ cÄ chÄÄ bycia obecnym. MoĹźe w jakiĹ sposĂłb takĹźe mĹodzieĹź zauwaĹźy, Ĺźe ich nauczyciel darzy wiÄkszÄ sympatiÄ swojÄ szczelinÄ. |