Ślady
>
Archiwum
>
2021
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2021 (maj / czerwiec) Pierwszy Plan. Rodzina Codzienna rewolucja Od nienawiĹci do dzwoniÄ cego domofonu po otwieranie drzwi kaĹźdemu, kto âpukaâ. Marco i Fulvia widzÄ , jak zmienia siÄ ich Ĺźycie. Nie tylko ze wzglÄdu na pandemiÄ⌠Paolo Perego âĹwiÄtoĹÄ moĹźliwa kaĹźdego dniaâ. O tym wĹaĹnie mĂłwi Marco i Fulvii Bernardo Ĺźycie maĹĹźeĹstwa MartinĂłw, rodzicĂłw ĹwiÄtej Teresy z Lisieux. Pobrali siÄ w Mediolanie w 2004 roku, ale dziĹ mieszkajÄ z dwĂłjkÄ dzieci w wieku 7 i 12 lat w Dervio nad jeziorem Como. Marco z biegiem lat zaĹoĹźyĹ maĹÄ firmÄ doradztwa budowlanego. Ale teraz zmienia pracÄ: âOdkÄ d siÄ tu przeprowadziliĹmy w 2015 roku, Ĺźycie zaczÄĹo siÄ zmieniaÄâ. Fulvia, pochodzÄ ca z Livigno, wyznaje, Ĺźe w Mediolanie czuĹa, Ĺźe siÄ dusi: âPrzez pierwsze lata nie mogliĹmy mieÄ dzieci, poroniĹam teĹź kilka razyâŚâ. Wreszcie dzieci siÄ pojawiĹy, ale to nie wystarczaĹo. Ona nie byĹa w stanie juĹź niczego znieĹÄ. Nawet domofonu, ktĂłry dzwoniĹ co jakiĹ czas. âChciaĹa znĂłw wrĂłciÄ w gĂłryâ â Ĺźartuje Marco. Tak naprawdÄ odkÄ d siÄ przeprowadzili, Ĺźycie eksplodowaĹo na nowo. âMieliĹmy za sobÄ pewnÄ historiÄ lat spÄdzonych w Ruchu i przyjaĹşni, ktĂłre zabraliĹmy ze sobÄ . I nowe relacje, ktĂłre narodziĹy siÄ tutaj, w CL lub w parafii. A takĹźe z wczasowiczami, ktĂłrzy przyjeĹźdĹźajÄ nad jezioroâ. Na przykĹad z nowymi przyjaciĂłĹmi Claudio i FrancescÄ oraz ich dzieÄmi. âJa wĹaĹnie straciĹam kolejne dziecko â mĂłwi Fulvia â i oni byli blisko nasâ. Albo przygoda z chĹopakami z okolic, mĂłwi Marco. âPrzypadkowo kilka lat temu proboszcz poprosiĹ nas o pomoc i towarzyszenie grupie w czasie kilkudniowych wakacji. âDobrze ci idzie z mĹodymi ludĹşmi. MĂłgĹbyĹ uczyÄâ â powiedziaĹ mi później. Tam wszystko siÄ zaczÄĹo. Ponownie zapisaĹem siÄ na studia, na teologiÄ, a w miÄdzyczasie zaczÄ Ĺem uczyÄ religii w róşnych szkoĹach, nawet w gĂłrach w Valtellinie. PowstaĹa grupa nauczycieli i mĹodzieĹźy, od gimnazjum po pierwsze lata studiĂłw, z ktĂłrymi wspĂłĹdzielimy naukÄ i czas wolnyâ. Bez Ĺźadnej etykietki: âTo chĹopcy ze wsi, w Rzymie powiedzieliby ÂŤwieĹniacy⌠ĹÄ czy ich pragnienie przyjaĹşni z Jezusem, ktĂłre majÄ w swoich sercachâ. Od nienawiĹci do domofonu po dom otwarty dla wszystkich, âprawie o kaĹźdej porze⌠na tyle, na ile jest to moĹźliwe w czasie covidu. Ale nigdy nie postÄpujÄ c wbrew sobie. PoniewaĹź to, co nam siÄ przydarza, to BĂłg, ktĂłry przychodzi i puka do drzwi. A ty Go wpuszczaszâ â mĂłwi Fulvia, podejmujÄ c zdanie Madeleine DelbrĂŞl, rozpoczynajÄ ce biografiÄ rodzicĂłw ĹwiÄtej Tereski. Tak jak w przypadku przyjaciĂłĹki, ktĂłrej mÄ Ĺź zmarĹ rok temu. âRak. ZabraĹ go w przeciÄ gu dwĂłch tygodni. ZnaĹam jego ĹźonÄ tylko dlatego, Ĺźe nasze dzieci chodziĹy razem do przedszkola. Ale miaĹam w pamiÄci caĹe towarzyszenie, jakie otrzymaĹam w moich trudach. I poszĹam do niej, pomimo lockdownu. Dzisiaj nie mijajÄ dwa, trzy dni, ĹźebyĹmy do siebie nie zadzwoniĹy albo siÄ nie zobaczyĹy: ÂŤJesteĹ róşaĹcowÄ fanatyczkÄ â mĂłwi mi â ale ja przy was czujÄ siÄ kochanaÂťâ. Tak samo jest z grupÄ dzieci podczas zdalnego nauczania: âSpotykamy siÄ za poĹrednictwem Zooma, niektĂłrzy potrzebujÄ korepetycjiâ â opowiada Marco. SÄ teĹź wĹasne dzieci, ktĂłre rĂłwnieĹź zmagajÄ siÄ ze zdalnym nauczaniem. Zawsze modlÄ siÄ wspĂłlnie wieczorem, âby podtrzymaÄ jednoĹÄ naszej rodziny. Nie w sensie ÂŤkochajmy siÄÂť, ale ze wzglÄdu na jednoĹÄ, ktĂłra istnieje, jeĹli Jezus jest poĹrĂłd nasâ.
Kiedy mama ich przyjaciela Claudia zachorowaĹa, on sam poprosiĹ, Ĺźeby nie zostawiali go samego. âAle ze wzglÄdu na czerwone strefy nie mogliĹmy siÄ zobaczyÄ. Spontanicznie zaproponowaĹam mu, by razem odprawiÄ nowennÄ do maĹĹźeĹstwa MartinĂłwâ. RozpoczÄli wspĂłlnie, a razem z nimi Francesca z grupÄ przyjaciĂłĹ. Codziennie wieczorem czytali razem online fragment z Ĺźycia pary ĹwiÄtych. âTeraz mama Claudia jest w Niebie, ale inicjatywa siÄ nie zakoĹczyĹa â mĂłwi Marco. â Rzecz w tym, Ĺźe razem z FulviÄ coraz bardziej zdajemy sobie sprawÄ, Ĺźe nasze Ĺźycie, nasze bycie razem, jest naprawdÄ drogÄ do ĹwiÄtoĹci, w ktĂłrej towarzyszymy sobie nawzajem. Tym byĹo Ĺźycie MartinĂłw kaĹźdego dnia, przy stole, w pracy, w wychowywaniu i po Ĺmierci dzieci. Nic nie zostawaĹo wykluczone z moĹźliwoĹci obejmowania Chrystusaâ. Z ograniczeniami, wysiĹkiem, cierpieniami. âZe Ĺmieciami, ktĂłrych nigdy nie wyrzucam, albo ze zmywarkÄ , ktĂłrej nienawidzÄ zaĹadowywaÄ. Oraz zamartwianiem siÄ o przyszĹoĹÄ, o dzieci⌠Ale towarzyszysz sobie nawzajem, by coraz bardziej prosiÄ, aby Jezus zaskakiwaĹ ciÄ kaĹźdego dniaâ. âNigdy sam â dodaje Fulvia â poniewaĹź podÄ Ĺźasz za relacjami, ktĂłre ci w tym pomagajÄ â. Jest to nowa, rewolucyjna codziennoĹÄ. Ĺťycie Zelii i Luigiego MartinĂłw byĹo wĹaĹnie takie, byĹo ĹwiÄtÄ normalnoĹciÄ . âNasza codziennoĹÄ teraz wiÄ Ĺźe siÄ z pandemiÄ . Ale szansa jest zawsze taka sama, nawet jeĹli okolicznoĹci byĹyby inne â mĂłwi Marco. â Ĺťycie, drogÄ buduje Chrystus, kawaĹek po kawaĹku. Chodnik, latarniÄ. Buduje dookoĹa ciebie. I tam, gdzie ty rzucasz moĹźe jakiegoĹ Ĺmiecia, On sadzi kwiat. IleĹź razy wydarzyĹo siÄ to w naszym Ĺźyciuâ. |