Ślady
>
Archiwum
>
2020
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2020 (listopad / grudzieĹ) Pierwszy Plan. BoĹźe Narodzenie BoĹźe Narodzenie - miĹosierdzie Ojca Proponujemy ponownie medytacjÄ ksiÄdza Luigiego Giussaniego, pochodzÄ cÄ z ksiÄ Ĺźki Dalla liturgia vissuta. Una testimonianza, wydanej po raz pierwszy w 1973 roku Luigi Giussani Wraz z BoĹźym Narodzeniem na Ĺwiat przyszĹa nowa rzeczywistoĹÄ, nowa obecnoĹÄ. PewnoĹÄ staje siÄ obiektywna. ObecnoĹÄ SĹowa nie jest tylko jakimĹ pozorem, ktĂłry moĹźe zwieĹÄ. Zwiastowanie tej nowoĹci Ĺźycia, tej obecnoĹci interesuje nas o tyle, o ile w caĹoĹci dÄ Ĺźy ona do tego, by porwaÄ rĂłwnieĹź kaĹźdego z nas. PerspektywÄ wcielenia jest nasza asymilacja z Jego boskoĹciÄ . SĹowo staĹo siÄ ciaĹemâŚ, by przyjÄ Ä nas w Siebie. Zasadniczym wymiarem przeciwstawienia owej boskoĹci w czĹowieku temu, co banalne i ulotne, jest utoĹźsamienie nas z Nim, wĹÄ czenie nas w Niego . Po BoĹźym Narodzeniu nasza obecnoĹÄ jest nowÄ obecnoĹciÄ .
PodkreĹlamy zwĹaszcza prymarny czynnik w caĹej tajemnicy BoĹźego Narodzenia. Jest pewien czynnik, ktĂłry daje poczÄ tek naszemu chrzeĹcijaĹskiemu oddaniu i determinuje wszystko â jest nim Ojciec. W istocie, to wĹaĹnie miĹosierdzie, potÄga Ojca rodzi BoĹźe Narodzenie; Chrystus poĹrĂłd nas jest przejawem Jego dobroci, Jego miĹosiernej miĹoĹci. Ojciec jest motywem wszystkiego. Dlatego pierwszym autorytetem stojÄ cym u poczÄ tkĂłw naszego chrzeĹcijaĹskiego Ĺźycia â nie ma innego â jest jedynie wola Ojca. Na tym polega religijnoĹÄ: na czynieniu âtego, co podoba siÄ Ojcuâ. Doprawdy, moĹźna mieÄ pasjÄ do Jezusa Chrystusa i nie byÄ religijnym, jeĹli brakuje poczucia tajemnicy. Uwielbienie Ojca jest natomiast gwarantem prawdy takĹźe w miĹoĹci do Chrystusa, poniewaĹź jest to tajemnica, ktĂłrej nie moĹźna sprowadziÄ do sentymentalizmu albo dialektyki, jest to tajemnica-Autorytet. SprĂłbujmy teraz spojrzeÄ na te stwierdzenia w ich zastosowaniu metodologicznym, w zachowaniu. Zadajmy sobie pytanie: jakÄ wartoĹÄ, jakie znaczenie ma zdanie Chrystusa, ktĂłry mĂłwi: âJa zawsze czyniÄ to, co siÄ Jemu podobaâ (J 8, 29)? Jest to wskazanie sposobu dziaĹania, ktĂłrego zasadniczym wymiarem jest posĹuszeĹstwo. Otóş pierwotny autorytet, autorytet bÄdÄ cy ĹşrĂłdĹem wszystkiego, ukazuje siÄ nam poprzez wydarzenie. OrÄdzie, wieĹÄ jest wydarzeniem. JeĹli zatem w wydarzeniu ujawnia siÄ autorytatywne ĹşrĂłdĹo, staje siÄ ono â w konsekwencji â autorytetem w naszym Ĺźyciu. W Biblii misyjny dialog miÄdzy Ojcem a Synem, z ktĂłrego zrodziĹo siÄ odkupienie Ĺwiata, jest wyobraĹźony jako dialog posĹuszeĹstwa: âOto jestem, poĹlij Mnie. WzywaĹeĹ Mnie, oto jestem, poĹlij Mnieâ. Tajemnica wcielenia BoĹźego Narodzenia jest tajemnicÄ posĹuszeĹstwa. W ten sposĂłb ĹmierÄ i zmartwychwstanie Chrystusa sÄ posĹuszeĹstwem wobec ostatecznej potÄgi Ojca. A tÄ ostatecznÄ potÄgÄ jest Chrystus â On jest posĹuszny. âOjciec mĂłj dziaĹa aĹź do tej chwili i Ja dziaĹamâ (J 5, 17). âZaprawdÄ, zaprawdÄ, powiadam wam: Syn nie mĂłgĹby niczego czyniÄ sam od siebie, gdyby nie widziaĹ Ojca czyniÄ cegoâ(J 5, 19). âJa sam z siebie nic czyniÄ nie mogÄ. Tak, jak sĹyszÄ, sÄ dzÄ, a sÄ d mĂłj jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem wĹasnej woli, lecz woli Tego, ktĂłry Mnie posĹaĹâ (J 5, 30). âZ nieba zstÄ piĹem nie po to, aby peĹniÄ swojÄ wolÄ, ale wolÄ Tego, ktĂłry Mnie posĹaĹâ (J 6, 38). âMoja nauka nie jest mojÄ , lecz Tego, ktĂłry Mnie posĹaĹâ (J 7,16). âJa Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posĹaĹâ (J 7, 29). âJa nic od siebie nie czyniÄ, ale Ĺźe to mĂłwiÄ, czego Mnie Ojciec nauczyĹâ (J 8, 28). âGĹoszÄ to, co widziaĹem u mego Ojcaâ (J 8, 38). PosĹuszeĹstwo Ojcu nadajÄ ce konsystencjÄ temu nowemu podmiotowi, ktĂłry bÄdzie nauczaĹ, umrze na krzyĹźu, powstanie z martwych i stworzy KoĹciĂłĹ, jest posĹuszeĹstwem planowi Ojca, ktĂłry daje siÄ pojÄ Ä tylko w konkretnych, historycznych, banalnych granicach, ktĂłry skĹada siÄ ze spotkaĹ, wydarzeĹ, rzeczy. NajwaĹźniejszym przywoĹaniem Tajemnicy BoĹźego Narodzenia jest istnienie posĹuszeĹstwa na Ĺwiecie. W ten sposĂłb ludzkoĹÄ zyskuje gĹÄboki pokĂłj, ktĂłry pĹynie z ponownego odnalezienia swojej wĹaĹciwej pozycji â pozycji stworzenia. âPokĂłj na ziemi ludziom czekajÄ cym na Jego przyjĹcieâ. Nie moĹźna budowaÄ inaczej jak w czasie pokoju. Pan, ktĂłry przyszedĹ odbudowaÄ, przerobiÄ czĹowieka, Ĺwiat (czĹowiek, jeĹli nie narodzi siÄ ponownie, nie moĹźe ujrzeÄ KrĂłlestwa BoĹźego), przyszedĹ, przynoszÄ c przede wszystkim pokĂłj. âZdrowaĹ Maryjo, Ĺaski peĹna, Pan z TobÄ â. To jest pokĂłj, pewnoĹÄ co do BoĹźego planu wobec nas: w sĹowie, ktĂłre BĂłg nam powiedziaĹ i mĂłwi, w Jego planie, w ktĂłry jesteĹmy wĹÄ czeni. TÄ pewnoĹciÄ w Bogu, ktĂłry nas powoĹuje, w Jego porzÄ dku, jest wiara. âMĂłj sprawiedliwy Ĺźyje wiarÄ â. Ĺaska BoĹźego Narodzenia jest ĹaskÄ pokoju, ktĂłry jest owocem wiary, pewnoĹci co do Jego sĹowa. Na koĹcu Adwentu, oczekiwania (pewnoĹci, Ĺźe nadejdzie) znajduje siÄ inna pewnoĹÄ: pewnoĹÄ, Ĺźe BĂłg juĹź przyszedĹ, Ĺźe juĹź w nas dziaĹa. PokĂłj, poczucie, Ĺźe wĹasne Ĺźycie opiera siÄ na pewnoĹci, jest podtrzymywane z siĹÄ , nie moĹźe pochodziÄ znikÄ d indziej jak tylko ze ĹwiadomoĹci autorytetu Ojca. Im wiÄcej jest w nas ĹwiadomoĹci relacji z Ojcem, tym bardziej wszystko jest stabilne w naszym Ĺźyciu. Tak samo prawdziwy spokĂłj naszego dziaĹania znajduje siÄ w fascynujÄ cej darmowoĹci, w piÄknie bogatym w to wydarzenie, w ktĂłrym zostaĹo dostrzeĹźone i odkryte znaczenie wszystkiego na Jego pamiÄ tkÄ (w dosĹownym znaczeniu: âCzyĹcie to wszystko na MojÄ ÂŤpamiÄ tkÄÂťâ). JeĹli nie opieramy siÄ na tej prawdziwej pewnoĹci, aby czuÄ siÄ spokojnymi, musimy dalej trudziÄ siÄ od rana do wieczora, by czuÄ siÄ usprawiedliwionymi. Trzeba ĹźyÄ wiernoĹciÄ temu Faktowi, to znaczy byÄ Go Ĺwiadomym â a bycie Ĺwiadomym Jego jest ĹwiadomoĹciÄ siebie.
Na czas trwogi konania Jezus Chrystus zabraĹ ze sobÄ trzy osoby i smuciĹ siÄ, poniewaĹź nie byĹy w stanie z Nim czuwaÄ. Tak samo jest z nami. Ten pokĂłj, ktĂłry rodzi siÄ z relacji z Ojcem, wydarzenie generujÄ ce dyskurs, pewnoĹÄ, ze wzglÄdu na ktĂłrÄ opieramy siÄ na drugim czĹowieku, na czymĹ, co przychodzi wczeĹniej, dokumentuje siÄ zewnÄtrznie w pewnym wsparciu: w komunii z osobami zaangaĹźowanymi w to samo wydarzenie. âPamiÄÄâ o nim rodzi towarzystwo na caĹe Ĺźycie. Towarzystwo, ktĂłre nie jest jednak alternatywÄ czegoĹ, poniewaĹź jest wymiarem naszego âjaâ, miejscem inspiracji, a nie rywalizacji lub organizowania swoich dziaĹaĹ. Im gĹÄbsze jest odczuwanie Ojca, tym potÄĹźniejsza i bardziej niezgĹÄbiona jest komunia z tymi, ktĂłrych BĂłg postawiĹ blisko nas (Chrystus poĹwiÄca samego siebie szczegĂłlnie dla tych, ktĂłrych BĂłg stawia obok Niego). Komunia, ktĂłra jest trwaniem wydarzenia, obiektywizacjÄ relacji ze znaczeniem, komunia, ktĂłra odnosi siÄ do tego wszystkiego, co robiÄ, tak jak motyw odnosi siÄ do dziaĹania (dlatego nie jest alternatywÄ dla niczego). To jest pierwszy zalÄ Ĺźek miĹoĹci miĹosiernej, przez ktĂłrÄ zostaje zdeterminowana takĹźe miĹosierna miĹoĹÄ do wszystkiego innego. GdybyĹmy nie cenili tej poczÄ tkowej i zapoczÄ tkowujÄ cej miĹoĹci, zmniejszylibyĹmy takĹźe miĹosiernÄ miĹoĹÄ wobec innych, poniewaĹź w tym przypadku byĹaby albo gĹupsza (mniej zrozumiaĹa od motywacji), albo bardziej indywidualistyczna (ostatecznie zrodzona z naszego wyboru). PokĂłj Ĺźyje jako nadzieja. Lud BoĹźy, nasza komunia, jest miejscem tej nadziei. PokĂłj jest pewnoĹciÄ w âoczekiwaniu na chwalebne objawienie Naszego Pana Jezusa Chrystusaâ i to wszystko. Objawienie siÄ Naszego Pana Jezusa Chrystusa dokonuje siÄ zgodnie z planem Ojca, a prawem, ktĂłre wskazuje to podÄ Ĺźanie za planem Ojca, jest sĹowo wcielenie: wiara w Ĺwiecie. Ojciec, objawiajÄ c siÄ nam, podarowaĹ nam Syna w ĹciĹle okreĹlonej i uporzÄ dkowanej rzeczywistoĹci: urodziĹ siÄ tej nocy w tej sytuacji, zostaĹ poznany przez tych ludzi, zostaĹ obrzezany tak jak inni Ĺťydzi, otrzymaĹ imiÄ, ktĂłre zostaĹo ustalone. Dlatego ten kawaĹek Ĺwiata, z ktĂłrego skĹada siÄ ten dzieĹ dzisiejszy oraz owo tu, gdzie Ĺźyjemy, wskazuje na sposoby wcielenia. CaĹkowite przylgniÄcie: âWe wszystkim podobny do czĹowiekaâ. Uwarunkowania sytuacji, w ktĂłrej stawia nas BĂłg, sÄ tak precyzyjne, sposĂłb, w jaki ta wiara jest ucieleĹniana, jest tak konkretny, Ĺźe klimat, potrzeba Ĺwiata, spoĹeczeĹstwa, w ktĂłrym siÄ znajdujemy, wszystko to nadaje formÄ naszemu Ĺwiadectwu, formÄ obecnoĹci naszej wiary. Wiara w Ĺwiecie: nasz czas jest czasem, w ktĂłrym to âwâ jest tak wymagane przez plan Boga, Ĺźe staĹo siÄ nieuniknione. Aby byÄ, trzeba byÄ wewnÄ trz. Wycofywanie siÄ ze Ĺwiata jest z pewnoĹciÄ wyjÄ tkowym powoĹaniem w tym historycznym momencie. Jednak wbrew pozorom jedynie nadzieja, nadzieja dawana przez wiarÄ, pozwala ucieleĹniaÄ. Wydaje nam siÄ, Ĺźe jesteĹmy konkretni, poniewaĹź dziaĹamy, i byÄ moĹźe jesteĹmy zasmuceni sobÄ i innymi, poniewaĹź nie dziaĹamy. WydawaĹoby siÄ, Ĺźe praca jest tym, co nadaje konsystencjÄ naszej wierze, a jest to straszliwe nieporozumienie. JeĹli wcielenie nie rodzi siÄ z wiary i nadziei, jest ucieczkÄ , niechÄciÄ do krzyĹźa, roszczeniem o pewien sposĂłb wsparcia, jest asekuranctwem i âĹapaniem dwĂłch srok za ogonâ. Wcielenie rodzi siÄ z wiary, Ĺźyje w nadziei, jest miĹosiernÄ miĹoĹciÄ ; w przeciwnym razie nic nie jest warte i nie dawaĹoby pokoju. Wcielenie, w ktĂłrym dokonuje siÄ ofiara, jest miĹosiernÄ miĹoĹciÄ , jest zwiastowaniem nowej rzeczywistoĹci, jest âdniem stworzonym dla nasâ. Wiara, nadzieja, miĹoĹÄ miĹosierna sÄ postulatami, dziÄki ktĂłrym to, co nadprzyrodzone, to, co jest w nas jako niewidzialne, pozwala siÄ doĹwiadczyÄ, postulatami nowego utoĹźsamienia siÄ z Bogiem, nowych narodzin w nas, tajemniczej jednoĹci z Chrystusem.
NaszÄ prawdziwÄ pracÄ sugeruje nam zachowanie pasterzy: âGdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostaĹo objawione o tym DzieciÄciuâ (Ĺk 2, 17). âA pasterze wrĂłcili, wielbiÄ c i wysĹawiajÄ c Boga za wszystko, co sĹyszeli i widzieli, jak im to byĹo powiedzianeâ (Ĺk 2, 20). Chrystus zakomunikowaĹ nam siebie ze wzglÄdu na misjÄ; a to, co nam zakomunikowaĹ, ukazujemy tak jak pasterze. To ukazywanie jest identycznym gestem wielbienia i wysĹawiania Go. RadoĹÄ BoĹźego Narodzenia rodzi siÄ i wyraĹźa jako posiadanie czegoĹ â zwiastowanie â co nie jest nasze, ale kogoĹ innego â radoĹci, ktĂłra jest czystÄ miĹoĹciÄ , czystym altruizmem. Oto dlaczego BoĹźe Narodzenie jest ĹwiÄtem dziecka â w znaczeniu ewangelicznym â to znaczy prostoty. W zdolnoĹci do radowania siÄ zarĂłwno drugim czĹowiekiem, jak i sobÄ zamyka siÄ krÄ g Boga StwĂłrcy i Boga Odkupiciela, poniewaĹź ta prostota nie jest niczym innym jak przejawem tego, czym jesteĹmy w gĹÄbi â oczekiwaniem na drugiego. Gdyby nie byĹo w nas przynajmniej odrobiny tej prostoty, nie moglibyĹmy przyjÄ Ä Boga ani uĹwiadomiÄ sobie, Ĺźe orÄdzie jest prawdziwe, Ĺźe odpowiada nam i naszym oczekiwaniom. Liturgia BoĹźego Narodzenia jest liturgiÄ NajĹwiÄtszej Maryi Panny. âBĹogosĹawiona jesteĹ, ktĂłraĹ uwierzyĹa, Ĺźe speĹniÄ siÄ sĹowa powiedziane Ci od Panaâ (Ĺk 1, 45). BĹogosĹawiona zatem tylko dlatego, Ĺźe zaufaĹaĹ zwiastowaniu. BĹogosĹawieĹstwo, prawda chrzeĹcijaĹskiego Ĺźycia zaleĹźy tylko od tej czystoĹci w przyjmowaniu i Ĺźyciu zwiastowaniem, czystoĹci, ktĂłra byĹa czystoĹciÄ Maryi, pasterzy, MÄdrcĂłw. âW tym czasie Maryja wybraĹa siÄ i poszĹa z poĹpiechemâ (Ĺk 1, 39). âZ poĹpiechemâ odpowiada temu, co powiedziaĹ ĹwiÄty PaweĹ w rozdziale 9 Drugiego Listu do Koryntian: âBĂłg miĹuje radosnego dawcÄâ. âW tym czasie Maryja wybraĹa siÄ i poszĹa z poĹpiechem w gĂłry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. WeszĹa do domu Zachariasza i pozdrowiĹa ElĹźbietÄ. Gdy ElĹźbieta usĹyszaĹa pozdrowienie Maryi, poruszyĹo siÄ dzieciÄ tko w jej Ĺonie, a Duch ĹwiÄty napeĹniĹ ElĹźbietÄ. WydaĹa ona okrzyk i powiedziaĹa: ÂŤBĹogosĹawiona jesteĹ miÄdzy niewiastami i bĹogosĹawiony jest owoc Twojego Ĺona. A skÄ dĹźe mi to, Ĺźe Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro gĹos Twego pozdrowienia zabrzmiaĹ w moich uszach, poruszyĹo siÄ z radoĹci dzieciÄ tko w moim Ĺonie. BĹogosĹawiona jesteĹ, ktĂłraĹ uwierzyĹa, Ĺźe speĹniÄ siÄ sĹowa powiedziane Ci od PanaÂťâ (Ĺk 1, 39-45). ZastanĂłwmy siÄ, co to wydarzenie oznaczaĹo dla Maryi i jak przeĹźyĹa posĹuszeĹstwo jemu. Zachodzi pewna analogia z naszym Ĺźyciem, w ktĂłrym BĂłg nas âwzywaâ poprzez uprzywilejowane momenty. OdnoszÄ siÄ do wydarzenia, ktĂłre moĹźe oczywiĹcie powtarzaÄ siÄ na róşnych poziomach w naszym Ĺźyciu, ale ktĂłre posiada swĂłj ĹciĹle okreĹlony, dajÄ cy siÄ zweryfikowaÄ poczÄ tek. W istocie, sÄ chwile, ktĂłre ukazujÄ siÄ z zasadniczym autorytetem. Wszystkie inne chwile â kaĹźda ze swojÄ nieuniknionÄ i trwaĹÄ funkcjÄ â sÄ ich rozwojem i pogĹÄbieniem. Jest to rodzaj wydarzenia, ktĂłre posiada wybitnie odkrywczÄ funkcjÄ, rozjaĹniajÄ cÄ caĹÄ resztÄ, tak jak to byĹo dla ApostoĹĂłw w przypadku PiÄÄdziesiÄ tnicy, ktĂłra nie wyeliminowaĹa momentu Kalwarii albo zmartwychwstania, ale je rozjaĹniĹa, wyjaĹniĹa, uczyniĹa znaczÄ cymi. W nim â w tym wydarzeniu bÄdÄ cym âĹwiatĹemâ â autorytet Ojca objawia siÄ i historia relacji z KoĹcioĹem nabywa siĹÄ znaczenia, dlatego umiejscawia siÄ u podstaw naszej osobowoĹci: w naszym Ĺźyciu rozpoczyna siÄ nowe sĹowo, nowy dyskurs. W ten sposĂłb, tak jak autorytet ukazuje siÄ jako âidea-normaâ, tak wydarzenie reprezentuje poczÄ tkowy moment naszego chrzeĹcijaĹskiego Ĺźycia, nie z ontologicznego punktu widzenia (ktĂłrym jest chrzest), ale z punktu widzenia autorytetu (to wĹaĹnie wydarzenie pozwala nam zrozumieÄ znaczenie takĹźe chrztu Ĺw.).
Nasza funkcja, wkĹad naszej osoby, naszego specyficznego bogactwa, komunia, w ktĂłrej nasza osobowoĹÄ odpoczywa i siÄ Ĺźywi, do ktĂłrej nasze âjaâ siÄ odnosi z tÄ samÄ peĹniÄ , z jakÄ pojmuje siebie, komunia, z ktĂłrej czerpiemy inspiracjÄ, sÄ okreĹlane wĹaĹnie przez tego rodzaju odkrywcze wydarzenie, ktĂłre wydobywa znaczenie naszego chrzeĹcijaĹskiego Ĺźycia. Nasza specyficznoĹÄ i komunia, ktĂłre nie sÄ alternatywÄ dla niczego, ale ktĂłre czyniÄ moĹźliwÄ , rozumnÄ , peĹnÄ sympatii naszÄ komuniÄ ze wszystkim, nasze oddanie siÄ Ĺwiatu. SpecyficznoĹÄ i komunia, ktĂłre sÄ konstytutywnymi cechami naszego âjaâ, a nie czynnikami zewnÄtrznymi. Tak jak poruszamy siÄ, dziaĹamy, Ĺźyjemy z naszÄ twarzÄ , tak samo poruszamy siÄ i Ĺźyjemy z tÄ rozjaĹniajÄ cÄ inspiracjÄ oraz z tÄ inspirujÄ cÄ komuniÄ , zrodzonymi z tego objawiajÄ cego wydarzenia, z tego otrzymanego orÄdzia. Jest to rodzaj wydarzenia, ktĂłre rzuca ĹwiatĹo rĂłwnieĹź na najbardziej konstytutywne fakty naszej osobistej egzystencji, dlatego zawsze robimy to, co âpodoba siÄâ temu faktowi, poruszamy siÄ na fali tego orÄdzia; nasze dziaĹanie komunikuje, jest misjonarzem tego OrÄdzia. W przeciwnym razie jakie znaczenie posiadaĹoby poĹwiÄcanie siÄ dla innych? ByĹaby to seria bezsensownych reakcji, dziaĹalnoĹÄ, ktĂłrej kryterium pochodziĹoby ostatecznie z reakcji naszego âjaâ. Tymczasem Ojciec czyni wszystko zgodnie z pewnym planem, czyni kaĹźdÄ rzecz funkcjÄ caĹoĹci. JeĹli jednym biegunem â w dialektyce, ktĂłra reprezentuje dla nas tajemnicÄ BoĹźego Narodzenia â jest postaÄ Maryi, to drugim jest teoria ĹwiÄtych; jeĹli z jednej strony jest gĹoszenie, to z drugiej jest Ĺwiadectwo. Wspomnienia ĹwiÄtych, ktĂłre nastÄpujÄ w liturgii bezpoĹrednio po BoĹźym Narodzeniu, realizujÄ wĹaĹnie tÄ ideÄ Ĺwiadectwa o przyjĹciu Pana na Ĺwiat i w Epifanii znajdujÄ poczÄ tkowy moment: objawienie Pana caĹemu Ĺwiatu, poniewaĹź Jego przyjĹcie jest dla caĹego Ĺwiata.
CaĹe nasze Ĺźycie wyczerpuje siÄ jako znaczenie w dawaniu o Nim Ĺwiadectwa, w komunikowaniu wszystkim, Ĺźe On przyszedĹ. W istocie, chrzeĹcijanin nie jest lepszy od innych, jest tym, ktĂłry otrzymaĹ zadanie komunikowania innym orÄdzia, radoĹci BoĹźego Narodzenia. Dlatego zadaniem chrzeĹcijanina, jako takiego, nie jest rewolucjonizowanie struktur, ale komunikowanie orÄdzia â orÄdzia, ktĂłrego nie moĹźna jednak komunikowaÄ, jeĹli nie towarzyszy siÄ czĹowiekowi. StÄ d zaangaĹźowanie we wszystko, co dotyczy czĹowieka â a zatem takĹźe w struktury â jest to jednak konsekwencjÄ i przekaĹşnikiem, poniewaĹź wartoĹÄ ludzkiego zaangaĹźowania pochodzi z transcendencji (âBeze Mnie nic nie moĹźecie uczyniÄâ, âMarto, Marto, martwisz siÄ i troszczysz o wiele. Tylko jedna rzecz jest najwaĹźniejszaâ). ĹwiadomoĹÄ dysproporcji, jaka istnieje miÄdzy naszym dziaĹaniem a punktem eschatologicznym, ma tu swoje ĹşrĂłdĹo. Naszym zadaniem jest gĹoszenie: âOto Pan przyszedĹ, dlatego pociesz siÄ i nie bĂłj siÄ wiÄcejâ, jest nim, krĂłtko mĂłwiÄ c, pasja Ĺwiadectwa, ktĂłra musi uczyniÄ nas, tak jak ĹwiÄtego PawĹa, wszystkim dla wszystkich. W okresie BoĹźego Narodzenia przypomnienie odwoĹuje siÄ do SĹowa, ktĂłre nam o sobie zakomunikowaĹo, SĹowa, ktĂłre rekonstruuje Ĺwiat, buduje. Nasza osoba powinna pragnÄ Ä Chrystusa jako âWszystkiegoâ dla swojego Ĺźycia i dla Ĺwiata. Identyfikacja jest moĹźliwa w wierze, a wiara jest osÄ dem, ktĂłry rozpoznaje i uznaje wartoĹÄ oraz konsekwencje Faktu, ktĂłry wydarzyĹ siÄ wĹrĂłd ludzi. |