Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2003 (lipiec / sierpieĹ) Kultura. Osoba, pragnienie, paĹstwo Dominacja paĹstwa nie tworzy czĹowieka, niszczy go Osoba przed paĹstwem. Notatki z wystÄ penia davida Forte wykĹadowcy prawa w Cleveland-Marshell College of Law i doradcy adminsitracji USA w Centrum Kulturalnym, w Mediolanie 19 maja David Forte Pytam czÄsto moich studentĂłw: ÂŤCzy macie prawa?Âť, wszyscy odpowiadajÄ : ÂŤOwszem. mamyÂť. Dalej pytani: ÂŤDobrze, skÄ d one pochodzÄ ?Âť, temu pytaniu towarzyszy zwykle cisza, zatem wyjaĹniam: ÂŤJeĹli wasze prawa pochodzÄ od Boga, macie je przez wiarÄ. JeĹli pochodzÄ od waszego bycia ludĹşmi, macie je przez prawo naturalne. JeĹźeli zaĹ pochodzÄ od paĹstwa, to wcale nie macie prawÂť. WiÄkszoĹÄ z nas, jak mi siÄ wydaje, powiedziaĹaby, Ĺźe BĂłg jest przed paĹstwem, poniewaĹź On nas stworzyĹ a nie paĹstwo. Niestety, historia zachodu (w wiÄkszej czÄĹci) jest historiÄ paĹstwa narzucajÄ cego siebie Bogu, paĹstwa usiĹujÄ cego stworzyÄ czĹowieka. Tak byĹo w przypadku nazistĂłw usiĹujÄ cych stworzyÄ doskonaĹÄ rasÄ . KomuniĹci natomiast chcieli stworzyÄ nowego socjalistÄ. WidzieliĹmy zatem, Ĺźe zawsze kiedy paĹstwo prĂłbuje wykreowaÄ czĹowieka na swoje podobieĹstwo musi zniszczyÄ czĹowieka stworzonego przez Boga, na podobieĹstwo boĹźe. Dachau i guĹagi nie sÄ jakimiĹ okropnymi wyjÄ tkami, lecz logicznÄ konsekwencjÄ takiej ideologii. (...) Prawa posiadujÄ tylko podmioty, w przeciwieĹstwie do przedmiotĂłw, ktĂłre praw nie posiadajÄ . KaĹźde paĹstwo traktujÄ ce czĹowieka jako przedmiot, usiĹujÄ c narzuciÄ mu siebie i uczyniÄ kimĹ, kim nie jest, nie tylko neguje osobÄ i jej prawa, zaprzecza teĹź czĹowieczeĹstwu na jego najgĹÄbszym poziomie. (...)
CzĹowiek podmiotem istotnych praw. ChrzeĹcijaĹstwo i prawo naturalne widzÄ czĹowieka jako podmiot posiadajÄ cy prawo do poszukiwania wartoĹci istotnych dla jego czĹowieczeĹstwa. Zawiera siÄ w tym prawo do Ĺźycia, poznawania prawdy, dialogu, do wolnego stowarzyszania siÄ i podejmowania inicjatyw spoĹecznych na kaĹźdym poziomie, takĹźe prawo do znalezienia Boga. Ĺťadne paĹstwo nie posiada autorytetu pozwalajÄ cego zaprzeczyÄ wymienionym prawom. (...) ChrzeĹcijaĹstwo i prawo naturalne ustanowiĹy fundament zachodniej cywilizacji na tej wĹaĹnie idei. Razem stworzyĹy spoĹeczeĹstwo wolnych jednostek, wolnych w myĹleniu, tworzeniu, stowarzyszaniu siÄ, poszukiwaniu, w walce i twĂłrczoĹci. Ameryka i Europa sÄ dwiema konkretnymi rzeczywistoĹciami politycznymi gwarantujÄ cymi obronÄ i przyszĹoĹÄ cywilizacji zachodniej. Ameryka jest cĂłrkÄ Europy a pod pewnymi wzglÄdami, Europa staĹa siÄ cĂłrkÄ Ameryki. JeĹli stanowimy jednÄ rodzinÄ, moĹźna zapytaÄ w jakim stopniu podejmujemy zadanie powierzone nam przez historiÄ.
W oĹwieceniu, ale nie jako jego owoc Ameryka miaĹa szczÄĹcie. Jako narĂłd dojrzewaĹa w czasie oĹwiecenia, ale nie jest ona wytworem oĹwiecenia. Wielu uwaĹźa, co wydaje siÄ sĹuszne, Ĺźe w przeciwieĹstwie do niej wspĂłĹczesna Europa jest wĹaĹnie wytworem oĹwiecenia. Jej poczÄ tek zbiegĹ siÄ z rewolucjÄ francuskÄ , (...) prawo pozytywne staĹo siÄ ĹşrĂłdĹem kaĹźdego prawa, uznania lub nie praw jednostki. (...) System amerykaĹski za ĹşrĂłdĹo spoĹeczeĹstwa, zarĂłwno w wymiarze cywilnym jak politycznym, uwaĹźa religiÄ. PaĹstwo nie powinno ograniczaÄ religii, podczas gdy religia ma prawo stawiaÄ pewne ograniczenia paĹstwu. AmerykaĹskiego systemu politycznego nie zrozumie siÄ bez chrzeĹcijaĹstwa, natomiast znacznÄ czÄĹÄ poczÄ tkowej historii wspĂłĹczesnej Europy ujmuje siÄ jako walkÄ przeciwko chrzeĹcijaĹstwu. (...)
Dominacja paĹstwa nieprzyjacielem osoby Amerykanie nie zachowali caĹkowitej nieskazitelnoĹci w realizowaniu wartoĹci chrzeĹcijaĹskich, lecz generalnie biorÄ c, pojawiajÄ ca siÄ tolerancja wobec jakiegoĹ zĹa, na przykĹad niewolnictwa, byĹa przeciwstawiana uznawanym chrzeĹcijaĹskim zasadom wolnoĹci i godnoĹci osoby. PrzeĹźywali takÄ sytuacjÄ jako sprzecznoĹÄ do tego stopnia, Ĺźe z jej powodu podejmowali wojnÄ domowÄ . Wydaje mi siÄ natomiast, iĹź historia wspĂłĹczesnej Europy jest w znacznej czÄĹci zapisem przymierza miedzy sekularyzmem i paĹstwem w walce przeciwko cywilizacji chrzeĹcijaĹskiej, stanowiÄ cej bazÄ dla spoĹeczeĹstwa. Niestety ta walka dosiÄgĹa rĂłwnieĹź wybrzeĹźy Ameryki. TrybunaĹy, media, intelektualiĹci nie uznajÄ religii lub uwaĹźajÄ , Ĺźe sprzeciwia siÄ ona wolnoĹci, a nie, jak jest naprawdÄ, Ĺźe stanowi ĹşrĂłdĹo wolnoĹci. Dobrze, zatem dominacja paĹstwa sprzeciwia siÄ chrzeĹcijaĹskiemu fundamentowi cywilizacji, co natomiast jest nieprzyjacielem prawa naturalnego i wartoĹci przynaleĹźnych osobie takich jak Ĺźycie, prawda, piÄkno, przyjaĹşĹ, przez ktĂłre owo prawo siÄ wyraĹźa? NiektĂłrzy mĂłwiÄ , Ĺźe nieprzyjacielem zagraĹźajÄ cym cywilizacji sÄ materializm oraz pragnienie przyjemnoĹci. O ile wiÄc Europa byĹa ojczyznÄ upaĹstwowienia skierowanego przeciwko religii, to Ameryka jest w znacznym stopniu ĹşrĂłdĹem owego materializmu. (...)
Materializm i pragmatyzm Wynaturzony materializm rzeczywiĹcie zagraĹźa cywilizacji poniewaĹź opiera siÄ na relatywizmie moralnym (...) utrzymujÄ cym, Ĺźe poza tym, co zdecyduje czĹowiek prawda nie istnieje. Relatywizm moralny jest kwasem niszczÄ cym przyjaĹşnie, maĹĹźeĹstwa, rodziny, wspĂłlnoty, piÄkno, prawdÄ i samo Ĺźycie. W Stanach Zjednoczonych Ăłw relatywizm moralny zapoczÄ tkowaĹa niewielka grupa intelektualistĂłw, âwolnomyĹlicieliâ jak ich nazywano, w poĹowie osiemnastego wieku. W koĹcu stulecia skierowano siÄ ku pragmatyzmowi, poprzez pisma Johna Deweya dotarĹ on do serca systemu wychowawczego. Drugim ruchem intelektualnym, majÄ cym duĹźy wpĹyw na opiniÄ publicznÄ aĹź do II Wojny Ĺwiatowej, byĹ tak zwany Darwinizm spoĹeczny, dosĹownie uwaĹźajÄ cy ludzi za przedmioty. W koĹcu dotarĹy rĂłwnieĹź postmodernistyczne pisma z Europy wywierajÄ c fatalny wpĹyw na amerykaĹskÄ klasÄ intelektualnÄ .
Pierwsza batalia na rzecz wychowania JednakĹźe osoby zdajÄ sobie sprawÄ ze swojego bycia podmiotami nie przedmiotami. Osoby i wolne instytucje organizujÄ siÄ dla uratowania fundamentĂłw cywilizacji zachodniej. System edukacyjny w Ameryce traci obecnie posiadany monopol. Rodziny katolickie i protestanckie wychowujÄ swoje dzieci w domu. Zjawisko obejmuje obecnie ponad milion dziewczÄ t i chĹopcĂłw. WĹadze stanowe umoĹźliwiajÄ otwieranie szkóŠprywatnych, w pewnych przypadkach finansowanych i dofinansowywanych, po to, by rodziny z trudnoĹciami materialnymi mogĹy kierowaÄ dzieci wĹaĹnie do szkóŠprywatnych, bÄdÄ cych przewaĹźnie katolickimi. (...) Batalia dopiero siÄ rozpoczÄĹa a jej rezultat jest niepewny. (...) Nie jestem obserwatorem wystarczajÄ co kompetentnym w sprawach Europy. Nie potrafiÄ powiedzieÄ czy takie przemiany rĂłwnieĹź tu sÄ weryfikowane, ale muszÄ przyznaÄ, Ĺźe zaangaĹźowanie na rzecz odnowy cywilizacji zachodniej bierze poczÄ tek w mocy ruchu Komunia i Wyzwolenie. Podziwiam sposĂłb w jaki poszukuje on umocnienia zwiÄ zkĂłw miÄdzy osobami, podziwiam jego dzieĹa oraz wyczucie wiÄzi horyzontalnych i zasady pomocniczoĹci, przeciwne jakiemuĹ wertykalizmowi, ktĂłry prowadzi niechybnie do wywyĹźszania paĹstwa. Przede wszystkim CL zachowuje podstawowÄ i nie do zanegowania prawdÄ, Ĺźe czĹowiek jest podmiotem ktĂłrego rozum, ĹwiadomoĹÄ i zdecydowanie sÄ powoĹane do okreĹlania jego Ĺźycia. I to jest bez wÄ tpienia wojna. W Ameryce nazywamy jÄ "wojnÄ na poziomie kultury". (Notatki nie autoryzowane) |