Ślady
>
Archiwum
>
2020
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2020 (maj / czerwiec) ĹcieĹźki Krok do wolnoĹci ChciaĹabym opowiedzieÄ o pewnym epizodzie, ktĂłry miaĹ miejsce ponad miesiÄ c temu i o drodze pytaĹ jakÄ w zwiÄ zku z tym przebyĹam Z powodu wakacyjnych planĂłw zapisaĹam siÄ na kurs wspinaczki skaĹkowej (moje doĹwiadczenie zwiÄ zane z kursem rozpoczÄĹo siÄ w styczniu). W marcu kurs zostaĹ przerwany z powodu ograniczeĹ wynikajÄ cych z sytuacji epidemicznej kraju. Po miesiÄ cu, kiedy mogĹam kontynuowaÄ i skoĹczyÄ kurs moje powody dla ktĂłrych go rozpoczÄĹam juĹź nie istniaĹy. KontynuowaĹam kurs, poniewaĹź za niego zapĹaciĹam. Ale nadszedĹ dzieĹ bardzo waĹźny, ktĂłry mnie zmieniĹ. Na poczÄ tek kilka prĂłb skokĂłw ze skaĹy, by doĹwiadczyÄ co znaczy lataÄ na linie â piÄkna rzecz. Oto co siÄ wydarzyĹo tego dnia â wspinaĹam siÄ drogÄ âna sportowoâ, w pewnym momencie rozpoczÄ Ĺ siÄ technicznie nowy dla mnie obszar â miaĹam wejĹÄ kominem na filarek â niesamowite wyzwanie. Na filarku odkryĹam, Ĺźe moja droga siÄ nie koĹczy - mam pokonaÄ okoĹo metrowÄ odlegĹoĹÄ nad kominem (czyli przepaĹciÄ 10-12 metrĂłw w dĂłĹ) i kontynuowaÄ drogÄ na wydawaĹoby siÄ gĹadkiej pionowej Ĺcianie. BaĹam siÄ jak nigdy w Ĺźyciu, najpierw wypowiedziaĹam wszystkie wulgaryzmy, ktĂłre znam, nastÄpnie byĹam bliska pĹaczu. Ale koniec koĹcĂłw pokonaĹam caĹÄ zaplanowanÄ drogÄ. Kiedy byĹam juĹź na stanowisku, przygotowujÄ c siÄ do zjazdu, zadaĹam sobie pytanie: ale czego siÄ bojÄ? skÄ d siÄ bierze ten strach? PrzecieĹź nie bojÄ siÄ lataÄ - ÄwiczyliĹmy to przecieĹź chwilÄ wczeĹniej, nie bojÄ siÄ siniakĂłw. ByĹam na siebie zĹa, bo przecieĹź chwilÄ wczeĹniej ksiÄ dz CarrĂłn napisaĹ piÄkny list na temat strachu, wydawaĹo mi siÄ, Ĺźe temat mam przepracowany. I odpowiedĹş, ktĂłra przyszĹa jako pierwsza - bojÄ siÄ, Ĺźe wkraczam w nieznanÄ rzeczywistoĹÄ, ktĂłrej nie znam, ktĂłrej nie posiadam, ktĂłra nie jest moja. ByĹam zasmucona osÄ dem o sobie samej, ale rĂłwnoczeĹnie byĹam teĹź szczÄĹliwa, Ĺźe mogÄ zrobiÄ krok na mojej ludzkiej drodze. InteresujÄ cym wydaĹ mi siÄ inny krok - ale ostatecznie dlaczego zrobiĹam krok z filarku nad kominem? By odpowiedzieÄ na to pytanie z pomocÄ przyszĹa mi ostatnia SzkoĹa WspĂłlnoty, ktĂłra opisywaĹa wĹaĹnie mnie. CzÄsto tak jest - jestem w obliczu WYDARZENIA - widzÄ wszystko piÄknym, jest Chrystus ale nic siÄ nie zmienia. RozpoznajÄ Go i koniec. To tak jak stanie na tym filarku - rozpoznajÄ Chrystusa, ale potem widzÄ, ale nie jestem w stanie zrobiÄ kroku. Tak jakby zrobienie kroku oznaczaĹo pozostawienie na boku mojej wolnoĹci, utratÄ fragmentu mojego Ĺźycia, tego co wydaje siÄ moim (bo moim nie jest). Tym krokiem jest dla mnie wolnoĹÄ, ktĂłra uczestniczy w grze. Ale czym jest wolnoĹÄ? Wydaje mi siÄ, Ĺźe ma zwiÄ zek z afektywnoĹciÄ . Ze bez bliskoĹci Chrystusa, bez mojej miĹoĹci do Niego wolnoĹÄ jest niemoĹźliwa. Czego nie widzÄ? Gdzie popeĹniam bĹÄ d w moim rozumowaniu? MiesiÄ c po tym epizodzie rozpoczynam kaĹźdy dzieĹ od pytania - kim Chrystus jest dzisiaj dla mnie? Jak Ty, Chryste moĹźesz byÄ bardziej bliski?
Anna Engel
|