Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2003 > maj / czerwiec

Ślady, numer 3 / 2003 (maj / czerwiec)

Pierwszy Plan

Jaki los czeka ONZ?

Wszyscy są zgodni co do tego, że należy przywrócić rangę organizacjom ponadnarodowym. Wezwania ze strony Kościoła.


Jaki los czeka ONZ? Wszyscy są zgodni co do tego, że należy przywrócić rangę organizacjom ponadnarodowym. Wezwania ze strony Kościoła.

W 1970 roku Aleksander Sołżenicyn ostrzegał: „W chwili powołania do życia Organizacji Narodów Zjednoczonych wyrażała nadzieje całej ludzkości. Niestety, w niemoralnym świecie, także ONZ stała się niemoralna”. Taki los spotyka ludzkie dzieła. Ale czy los ONZ – a w szerszym ujęciu również wszelkich form międzynarodowych konsultacji – jest już ostatecznie przesądzony? Oczywiście, że nie. Wystarczy przyjrzeć się zabiegom dyplomatycznym po zakończeniu wojny w Iraku – poczynając od Busha i Blaira – niespecjalnie ceniącego decydentów ze Szklanego Gmachu – a kończąc na „sokołach” nieokonserwatyzmu, wszyscy starają się przywrócić utracone znaczenie i żywotność strukturom, które będą rozmawiać ze wszystkimi (i pozwolą wszystkim zabierać głos) od ONZ aż po Bank Światowy. Jako dowód na to, że również Kościół pokłada nadzieję w strukturach międzynarodowego dialogu, wystarczy przypomnieć słowa niedawno wypowiedziane przez przewodniczącego Papieskiej Rady lustitia et Pax, ks. Arcybiskupa Renato Martino: «Jeśli chodzi o rolę ON powołam się na to, co papież Paweł VI powiedział w 1965 roku: „ONZ reprezentuje obowiązującą drogę współczesnej cywilizacji do pokoju na świecie”. Dzisiejszy świat potrzebuje ONZ, która nie jest instytucją samą dla siebie, znajdującą się na zewnątrz wspólnoty narodów, ale jest ona właśnie wspólnotą narodów».

Ale w jakim kierunku powinna zmierzać reforma ONZ?

Propozycje, które dziś się pojawiają są niestety nieliczne i słabe albo skazane na odrzucenie, podobnie jak propozycja stworzenia Sądu Międzynarodowego. Rzeczywiście, nie można zapomnieć, że ONZ jest organizacją państw, a nie ponadnarodowym rządem i w związku z tym nie może ani nie powinna zastępować władzy suwerennych państw. Zgodnie z opinią wielu obserwatorów możliwą drogą wyjścia z tego kryzysu, jest wzmocnienie roli innych struktur ponadpaństwowych (Unia Europejska czy Mercosur w Ameryce Południowej), których można użyć jako legalnych narzędzi z bogatej gamy możliwości, w przypadku trudności wymagających interwencji. Dyskutujący na ten temat specjaliści są zgodni co do jednego: nowa Organizacja powinna być sprawniejsza, skuteczniejsza i niezwiązana prawem veta. Przede wszystkim powinien zostać określony stan prawa międzynarodowego i sprecyzowanie go na tyle, aby nie było ono utopią i brało pod uwagę wymogi bezpieczeństwa oraz konieczność pokojowego współistnienia. To dwa niezwykle istotne punkty do załatwienia.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją