Ślady
>
Archiwum
>
1992
>
Biuletyn (8-9) maj / lipiec
|
||
Ślady, numer 3 / 1992 (Biuletyn (8-9) maj / lipiec) Rekolekcje. JesteĹmy tutaj po to, by pomĂłc sobie pamiÄtaÄ Homilia Notatki z rekolekcji Ruchu Komunia i Wyzwolenie, prowadzonych przez ks. JĂłzefa Adamowicza, Muszyna 1-3 maja 1992. Wypada nam dzisiaj w liturgii tej Mszy Ĺw. czytaÄ bardzo znanÄ scenÄ z rozmnoĹźenia chleba nad Jeziorem Galilejskim, ktĂłra to scena daje poczÄ tek wielkiej nauce, jakÄ Jezus wypowiada na temat Eucharystii. Potem â jak pamiÄtamy â jest wielkie zamieszanie wĹrĂłd sĹuchaczy Jezusa i bardzo wielu odchodzi, mĂłwiÄ c: âTwarda jest ta mowa, któş jej moĹźe sĹuchaÄâ. Natomiast Piotr z bardzo wielkÄ prostotÄ wypowiada sĹowa: âPanie, a do kogo pĂłjdziemy?â. Zostajemy przy Tobie: âTy masz sĹowa Ĺźycia wiecznegoâ. Zaczniemy od koĹca. ChcÄ was bardzo serdecznie poprosiÄ o wielkÄ uwagÄ, odnoĹnie tego, co dzieje siÄ w waszych sercach: tak wobec sĹĂłw, ktĂłre tu bÄdÄ padaÄ, jak i wobec caĹego wydarzenia, w ktĂłrym tu uczestniczymy. Trzeba dostrzec wszystkie uczucia, róşne reakcje ktĂłre rodzÄ siÄ w kaĹźdym z nas, niczego nie lekcewaĹźÄ c i niczego siÄ nie wstydzÄ c, niczego w Ĺźaden sposĂłb nie umniejszajÄ c ani nie powiÄkszajÄ c wedle wĹasnej miary. Na koĹcu tych ewangelicznych wydarzeĹ dotyczÄ cych rozmnoĹźenia chleba, Jezus powiedziaĹ rzecz paradoksalnÄ : âMoje ciaĹo dam wam na pokarmâ. Reakcje byĹy i mogĹy byÄ róşne, waĹźne jest, co kaĹźdy ze sĹuchaczy zrobiĹ z odruchem zrodzonym w jego sercu. Na poczÄ tku naszego spotkania powiedziaĹem, Ĺźe jest jedyna rzecz dla ktĂłrej warto ĹźyÄ, dla ktĂłrej warto siÄ mÄczyÄ, dla ktĂłrej warto umrzeÄ, dla ktĂłrej warto umrzeÄ, dla ktĂłrej warto kochaÄ, dla ktĂłrej warto jeĹÄ i piÄ, spaÄ dla ktĂłrej warto ĹźeniÄ siÄ, uczyÄ, bawiÄ itd. TÄ jednÄ jedynÄ rzeczÄ jest, Ĺźe BĂłg ma ciaĹo. DostrzeĹź uwaĹźnie i z miĹoĹciÄ , i z wielkÄ sympatiÄ to, co rodzi siÄ w Twoim sercu wobec tego orÄdzia . JeĹli to jest zdumienie, zachwyt uchwyÄ to, jeĹli to jest sprzeciw uchwyÄ to, jeĹli jest to niezrozumienie â uchwyÄ to. Przyjmij to, co rodzi siÄ w tobie, wobec tej wĹaĹnie rzeczywistoĹci, tobie dziĹ na nowo, a moĹźe po raz pierwszy ogĹoszonej. Ofiaruj bardzo pokornie temu wĹaĹnie towarzystwu, przyjaĹşni, ktĂłrÄ dziĹ spotkaĹeĹ. A poza tym: pytaj, rozmawiaj, ciesz siÄ, buntuj siÄ, w ten wĹaĹnie sposĂłb powierzajÄ c, tak jak Piotr, to, co rodzi BĂłg w twoim sercu. Poprzez swoje dziaĹanie. Stajesz siÄ uczestnikiem tajemnicy po to, aby kiedyĹ takĹźe, wedle Ĺaski udzielonej ci przez Boga, rozumieÄ. To jest drobiazg, ale w nim jest coĹ, co decyduje o wszystkim, czego siÄ nauczyĹeĹ do dnia dzisiejszego, nawet jeĹli s koĹczyĹeĹ teologiÄ: bo wiedzieÄ o Bogu to nie to samo, co spotkaÄ Boga. A dziĹ tu Go spotykasz. To jest jedyna rzecz. A druga: jeden szczegóŠz dzisiejszej Ewangelii: koĹo Jezusa jest masa ludzi, z dzisiejszej Ewangelii: koĹo Jezusa jest masa ludzi, mĂłwi ewangelista, Ĺźe piÄÄ tysiÄcy mÄĹźczyzn (ile byĹo kobiet? â zawsze byĹo wiÄcej kobiet, ktĂłre chodziĹy za Panem Jezusem i tak jest do dnia dzisiejszego). NiewaĹźne. SÄ przy Nim ci najbliĹźsi, ktĂłrzy doĹwiadczyli juĹź czegoĹ zdumiewajÄ cego w swojej osobistej historii. Taki Filip np. byĹ Ĺwiadkiem, kiedy Jezus ârozbroiĹâ zupeĹnie Natanaela, takiego Ĺźydowskiego mistrza, ktĂłry byĹ Ĺaskaw: âa cóş dobrego moĹźe byÄ z Nazaretu?â. A Pan Jezus odpowiedziaĹ: âWidziaĹem ciÄ pod drzewem figowym, zanim tu przyszedĹeĹâ. A to jest taki zwrot biblijny, ktĂłry oznacza wiedzÄ Jezusa o czymĹ, co byĹo bardzo tajemne w sercu Natanaela. A Natanael runÄ Ĺ wĂłwczas na twarz, mĂłwiÄ c: âRabbi, tyĹ jest Synem BoĹźym, ty jesteĹ krĂłlem Izraelaâ. Filip to widziaĹ na wĹasne oczy i teraz zostaje jak mĂłwi Ewangelia â wystawiony przez Pana Jezusa na prĂłbÄ. Schodzi siÄ masa ludzi, a Pan Jezus mĂłwi: skÄ d wziÄ Ä chleb dla tak wielu. Filip zgĹupiaĹ i zaczyna kombinowaÄ. DwieĹcie denarĂłw trzeba i teĹź pewnie nie wystarczy. I tu ma nastÄpny problem: a skÄ d wziÄ Ä pieniÄ dze?, a potem; gdzie zdobyÄ chleb?, a jak o wszystko przetransportowaÄ, a jak podzieliÄ, Ĺźeby nie byĹo kĹĂłtni ? GĹowa juĹź jest caĹa problemĂłw, oczy pewnie rozbiegane niespokojnie na prawo i lewo. KtoĹ tam mu prĂłbuje pomĂłc, teĹź tak na sposĂłb Filipowy: jest tu jeden taki chĹopiec, ktĂłry ma piÄÄ chlebĂłw i dwie ryby, ale co to jest na tak wielu. Co siÄ staĹo? â Filip siÄ po prostu zapomniaĹ, zapomniaĹ, Ĺźe przecieĹź jest tu KtoĹ, kto juĹź wiÄkszych rzeczy dokonaĹ. Wystarczy powierzyÄ sprawÄ jego rÄkom. I oczywiĹcie Chrystus bierze sprawÄ w swoje rÄce. I piÄÄ tysiÄcy mÄĹźczyzn i ileĹ tam kobiet ma chleb do jedzenia, i jeszcze zostaje tyle, Ĺźe moĹźna by nakarmiÄ jeszcze kilka setek nastÄpnych. ObecnoĹÄ Jezusa, tego wĹaĹnie czĹowieka, w ktĂłrym uobecnia siÄ, ucieleĹnia siÄ BĂłg, jest moĹźliwoĹciÄ danÄ temu Ĺwiatu, kaĹźdemu czĹowiekowi, by wszystkie sprawy, absolutnie wszystkie, ktĂłre skĹadajÄ siÄ na nasz ludzki los widzieÄ w prawdzie, podjÄ Ä w prawdzie i speĹniÄ. Filip siÄ zapomniaĹ. SkÄ d siÄ biorÄ wszystkie nasze nieszczÄĹcia osobiste, skÄ d siÄ biorÄ wszystkie nieszczÄĹcia Ĺwiata? SkÄ d siÄ bierze to morze cierpieĹ â Ĺmiem powiedzieÄ bardzo jednoznacznie â bardzo czÄsto zupeĹnie bezuĹźytecznych i niepotrzebnych, ktĂłrych autorstwo naleĹźy przypisaÄ wyĹÄ cznie nam? SkÄ d siÄ biorÄ â z zapomnienia. On przecieĹź jest, ale my Ĺźyjemy tak, jakby Go nie byĹo. Nawet my, ktĂłrych On przygarnÄ Ĺ, przyjÄ Ĺ, przyswoiĹ sobie jakby rozszerzajÄ c swoje ciaĹo, nawet my ochrzczeni, chrzeĹcijanie, noszÄ cy Jego imiÄ. Nie jesteĹmy tutaj, by wypominaÄ sobie nawzajem nasze zapomnienia i wynikajÄ ce z tego bardzo trudne niekiedy i bolesne konsekwencje. JesteĹmy tutaj po to, by pomĂłc sobie pamiÄtaÄ. To, co wyczerpuje absolutnie znaczenie tej naszej obecnoĹci, znaczenie wszystkiego, co chcemy robiÄ â to jest pomĂłc sobie pamiÄtaÄ. W pamiÄci o Obecnym, tym, ktĂłry przemienia, tym ktĂłry karmi, syci, Tym, ktĂłry jest PeĹniÄ , odpowiedziÄ jedynÄ i ostatecznÄ dla wszystkich i na wszystko â z tÄ pamiÄciÄ wchodziÄ we wszystkie sprawy wobec ktĂłrych nas postawi nasze Ĺźycie. OdwaĹźnie zmierzyÄ siÄ z tÄ rzeczywistoĹciÄ , ktĂłra przeraĹźona Ĺmiertelnie przez grzech, jest nam wroga, ale ktĂłrÄ On zwyciÄĹźyĹ, na nowo wziÄ Ĺ w posiadanie, by oddaÄ jÄ Ojcu. Raz jeszcze was proszÄ o popatrzenie na swoje Ĺźycie, na róşnorakie problemy, zwĹaszcza na te trudne, ale takĹźe na to, co sprawia radoĹÄ, bo nic nie moĹźe byÄ w jakiĹ sposĂłb pominiÄte: bo w cielesnoĹci Jezusa Syna BoĹźego, BĂłg wziÄ Ĺ wszystkie sprawy w swoje dĹonie, a wiÄc nic nie jest niewaĹźne. ProszÄ was, byĹcie popatrzyli na swoje Ĺźycie z tej perspektywy, w tej optyce. Ile jest pamiÄci o obecnoĹci Chrystusa i wchodzenia we wszystko z pamiÄciÄ o Nim, a ile jest niepamiÄci. Powiem wam jeszcze jedno: nikt nie jest w stanie pamiÄtaÄ i kaĹźdy z nas bÄdzie kaĹźdego dnia tym gĹupim Filipem, ktĂłry bÄdzie siÄ miotaĹ z jakimĹ obĹÄ kanym wzrokiem: skÄ d wziÄ Ä, jak wziÄ Ä, co zrobiÄ? Jedyne co pozwala pamiÄtaÄ to Ĺaska Ducha Chrystusa zmartwychwstaĹego, ktĂłra stawia poĹrĂłd ludzkiej historii to wĹaĹnie, co nazywa siÄ charyzmatem, tzn. podarowanÄ zdolnoĹÄ pamiÄci, tak konkretnie, konsekwentnie. SzansÄ na to, by pamiÄtaÄ jest nasza przyjaĹşĹ, wyrastajÄ ca z tego charyzmatu, majÄ ca tam swoje ĹşrĂłdĹo. Teraz pytanie kolejne (a sÄ to pytania, ktĂłre sÄ swego rodzaju zadaniem na dzisiejszy wieczĂłr): jak patrzÄ na te zgromadzone tu, znane i nieznane twarze? Czego siÄ spodziewam? Z gotowoĹciÄ , by pozwoliÄ siÄ â jak powiedziaĹ to kiedyĹ ks. Giussani niedobrych, bo tylko jedno oczekiwanie jest dobre: potrzebujÄ Ciebie i was, po to by pamiÄtaÄ o Bogu, ktĂłry przyjÄ Ĺ ludzkie ciaĹo i Ĺźyje dziĹ. I dziĹ staje przeze mnie i wraz ze mnÄ wobec przeróşnych wymiarĂłw rzeczywistoĹci mojego Ĺźycia jako mocarz zwyciÄski, jako rozdawca Ĺźycia, jako rodzÄ cy Ĺźycie w peĹni, w Bogu. KtoĹ mĂłgĹby w tej chwili powiedzieÄ: o rety, to on tylko o tym bÄdzie gadaĹ â uchwyÄ to, przyjmij to z caĹÄ sympatiÄ i szczeroĹciÄ . Patrz bardzo uwaĹźnie w siebie. Na koniec to ludzie okazali swojÄ przebiegĹoĹÄ, bo jak siÄ najedli, to powiedzieli: my mamy jeszcze caĹy szereg innych potrzeb, ktĂłre On mĂłgĹby podjÄ Ä i zaspokoiÄ. Zrobimy go krĂłlem i bÄdziemy nad nim panowaÄ. Biada komukolwiek z nas, jeĹli chciaĹby wziÄ Ä w swoje posiadanie to towarzystwo, ktĂłre tutaj jest. To siÄ nie uda. ChciaĹby bowiem chwytaÄ ogrom tajemnicy Boga. OczywiĹcie, to nie jest odwet ze strony Pana Boga, tylko taka jest natura rzeczy, nie da siÄ â zniszczysz siebie. JedynÄ postawÄ , ktĂłra jest tutaj wĹaĹciwa â jest postawa pokory, a pokora to jest po prostu inne imiÄ prawdy. |