Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2003 (styczeĹ / luty) Kultura ByÄ prowokatorami Ĺźycia wspĂłlnego pod redakcjÄ Alberto Savorany Redakcja ĹladĂłw zebraĹa grupÄ dziennikarzy, aby przeprowadziÄ rozmowÄ na temat ich odpowiedzialnoĹci za wychowanie. WedĹug osÄ du ks. Giussaniego jest to odpowiedzialnoĹÄ taka jak nauczycieli. Prezentujemy wyniki spotkania. PomysĹ rozmowy o wychowaniu wiÄ Ĺźe siÄ z uwagÄ ks. Giussaniego poczynionÄ mi ubiegĹego lata przed Meetingiem: âWidzÄ we WĹoszech i na Ĺwiecie straszne zamieszanie w sferze wychowania. To wĹaĹnie dlatego musimy zwracaÄ uwagÄ na tych spoĹrĂłd nas, od ktĂłrych zaleĹźy wychowanie innych: na nauczycieli i dziennikarzyâ. W poprzednim numerze podjÄliĹmy ten temat z grupÄ nauczycieli. Teraz sprĂłbujemy zrobiÄ to samo z przedstawicielami dziennikarzy. Punktem wyjĹcia spotkania byĹa uwaga koĹcowa ks. Giussaniego z wywiadu udzielonego Farinie: âDla was, dziennikarzy modlÄ siÄ o ĹwiadomoĹÄ, Ĺźe znajdujecie siÄ u korzeni nawrĂłcenia Ĺwiata. Starajcie siÄ byÄ nadzwyczajnymi prowokatorami, animatorami Ĺźycia wspĂłlnego ludziâ. Rozmawiali: Renato Farina, wspĂłĹwydawca Libero; Giancarlo Giojelli, redaktor naczelny Excalibur; Giuseppe Frangi, wydawca tygodnika Vita; Antonio Socci, wicedyrektor RAI2 i wĹaĹciciel Excalibur; Roberto Fontolan, wydawca 24ore TV oraz Luigi Amicone, wydawca tygodnika Tempi. Renato Farina: Stwierdzenie to przestraszyĹo mnie, ale teĹź sprawiĹo, Ĺźe jestem dumny. UsĹyszeÄ, Ĺźe mamy w naszych rÄkach szansÄ zmieniania Ĺwiata, Ĺźe mamy zadanie, to fakt o jakim nigdy siÄ nie myĹlaĹo. SĹowo âprowokatorzyâ takĹźe brzmi interesujÄ co, poniewaĹź wskazuje, Ĺźe musisz wiedzieÄ jak osÄ dzaÄ i opowiadaÄ, by zostawiÄ Ĺlad, a to oznacza, Ĺźe musisz wiedzieÄ jak uchwyciÄ we wszystkim co piszesz istotÄ rzeczy, wtedy zdoĹasz poruszyÄ innÄ osobÄ. MoĹźesz zrobiÄ to tylko wtedy, jeĹli sam zostaĹeĹ poruszony. Wtedy prĂłbuj byÄ nadzwyczajnym prowokatorem, wiedzÄ c bardzo dobrze, Ĺźe jedyna odpowiedĹş to fakt, Ĺźe Chrystus jest drogÄ , jedynÄ drogÄ . Giancarlo Giojelli: Znajdowanie siÄ u korzeni przemiany Ĺwiata nie jest owocem mojego wysiĹku, ale sprawÄ posiadania ĹwiadomoĹci tego. Ks. Giussani mĂłwi by staraÄ siÄ byÄ nadzwyczajnymi prowokatorami Ĺźycia wspĂłlnego wszystkim ludziom - jest to coĹ, w co angaĹźujÄ osobiĹcie mojÄ wolnoĹci. UderzyĹo mnie jego powiedzenie: âĹźycie wspĂłlne wszystkim ludziomâ poniewaĹź w naszym zawodzie zawsze skĹaniamy siÄ ku zaakcentowaniu czegoĹ wyjÄ tkowego. Z drugiej strony Giussani ĹÄ czy Ĺźycie wspĂłlne wszystkim ludziom ze sĹowem âcudâ gdyĹź to, co wyjÄ tkowe zdarza siÄ w Ĺźyciu wspĂłlnym wszystkim ludziom. Chodzi o problem spojrzenia, nastawienia serca wobec rzeczywistoĹci, ktĂłra zaskakuje i wzbudza zdumienie. Ludzie nie sÄ tacy, jak myĹlÄ specjaliĹci od komunikacji, sÄ zdolni do przeĹźywania zdumienia prawdÄ , a do nas naleĹźy by mieÄ oglÄ d spraw i zdolnoĹÄ mĂłwienia o nich tak, by wzbudziÄ to zdumienie. Testori napisaĹ w Corriere della Sera w 1978: âPrzewrĂłt nie bÄdzie pochodziĹ z anomalii, stajÄ cych siÄ normÄ (mĂłwienia o licznych anomaliach, patologiach Ĺźycia, tak jakby byĹy normÄ ), ale od normy, ktĂłrÄ ludzie chcieliby zredukowaÄ do anomaliiâ. Kiedy ks. Giussani mĂłwi: âWewnÄ trz Tajemnicy, nawet sardynka zjedzona przez tuĹczyka znajduje swoje odkupienieâ, jest to dokĹadne przeciwieĹstwo sĹĂłw Montalego: âniemoc Ĺźycia spotkaĹa usychajÄ cy liĹÄâ. MĂłwiÄ c o normalnoĹci Giussani dostrzega TajemnicÄ nadajÄ c wartoĹÄ nawet sardynce zjedzonej przez tuĹczyka, co moĹźe siÄ wydawaÄ jakby najbardziej bezuĹźytecznym cierpieniem w Ĺźyciu⌠Roberto Fontolan: Nie moĹźesz prowokowaÄ Ĺźycia wspĂłlnego wszystkim ludziom jeĹli twoje wĹasne nie zostaĹo przez coĹ sprowokowane i jeĹli nie jesteĹ skĹonny byÄ prowokowanym przez owo âcoĹ innegoâ kaĹźdego dnia. Dwa komentarze, wspomniane przez Renato ukazujÄ mi znaczenie odkupienia i zarazem nowe znaczenia zawodu, majÄ cego w sobie nasiona najgorszego rodzaju demoralizacji - pasoĹźytnictwa, podglÄ dania, sĹuĹźalczoĹci, intelektualnego zadufania, cynizmu... To znaczenie odkupionego zawodu pozbawia nas problemu âjakâ, ktĂłry wielu uwiÄziĹ i nadal wiÄzi. PowiedzieÄ âĹźycie wspĂłlne wszystkimâ oznacza ogĹosiÄ, Ĺźe olbrzymia burza mediĂłw ma jako swĂłj horyzont pytania, ktĂłre stawia kaĹźdy. Z Testorim dyskutowaliĹmy o rzeczach âpowszechnychâ jako miejscu prawdy pytania, podczas gdy dziennikarze patrzÄ z gĂłry na sprawy powszechne. Giuseppe Frangi: Uderza mnie czuĹoĹÄ jakÄ ks. Giussani ma wobec ludzi. W pewnym sensie, stawiam sobie problem âjakâ, nie zgadzam siÄ, Ĺźe to jest wtĂłrne. W rozmowie z wujkiem Testorim, on takĹźe zadaĹ sobie pytanie âjakâ, poniewaĹź byĹ zainteresowany faktem, Ĺźe sĹowo jest prawdziwe tak jak prawdziwa jest rzecz, ktĂłrÄ ma siÄ przed sobÄ . SĹowo ma byÄ odpowiednie do bĂłlu albo szczÄĹcia, ktĂłre okreĹla. Giussani mĂłwiĹ o potrzebie âznalezienia nadziei, dla podtrzymania bezustannego trudu Ĺźyciaâ, ale kto dzisiaj dokumentuje bezustanny trud Ĺźycia? Obecnie Ĺźycie wspĂłlne wszystkim przepeĹnia negatywnoĹÄ, my wszyscy jesteĹmy zanurzeni w wielkiej negatywnoĹci. WspĂłlne Ĺźycie wkracza w media wykorzystane, uduszone i zabite. W takiej sytuacji wezwanie by byÄ nadzwyczajnymi prowokatorami Ĺźycia wspĂłlnego wszystkim robi wyĹom w moim sercu. Przede wszystkim z uwagi na delikatnoĹÄ wobec tego Ĺźycia, odbieranie go zawsze obecnym i odczuwanie siebie jako jego czÄĹÄ, odczuwanie Ĺźe codziennie jesteĹmy towarzyszami w drodze tego Ĺźycia, w Ĺźyciowych trudnoĹciach ludzi - nie aby je odrzucaÄ albo umieÄ o nim opowiedzieÄ. Dlatego nasz zawĂłd musi pukaÄ do drzwi serca Ĺźycia wspĂłlnego wszystkim i wiedzieÄ jak wprowadziÄ nadziejÄ w ten horyzont negatywnoĹci, na ile to tylko moĹźliwe. Pasolini w corsari Scritti (Pisma Korsarza) wydanych w 1975 juĹź zlokalizowaĹ horyzont gdzie znajdujemy siebie Ĺźywych, umiejscowiĹ go proroczo. PrzeczytaliĹmy w Orgia: âSpĂłjrz wszystko, co zdarzyĹo siÄ w teatrze dotyczy twojego Ĺźyciaâ. Luigi Amicone: Dla mnie to coĹ caĹkowicie nowego, w takim znaczeniu, Ĺźe nigdy nie myĹlaĹem o dziennikarstwie jako wychowaniu. Co najwyĹźej moĹźna uwaĹźaÄ je za pewnego rodzaju okop, sĹuĹźÄ cy prĂłbie obrony tego w co siÄ wierzy. PomyĹlaĹem, Ĺźe jeĹli w poprzednich wiekach sztuka istniaĹa by reprezentowaÄ rzeczywistoĹÄ, to w pewien sposĂłb âsztukÄ nowoczesnoĹciâ staje siÄ dziennikarstwo. Idzie o to aby Ĺwiadczenie o prawdzie wszystkiego co siÄ widzi, byĹo czynnym udziaĹem w Ĺźyciu ludzi. Sugestia Giussaniego przywoĹuje mnie do powagi rozumianej tak jak zrozumiaĹ jÄ Shakespeare: âNie wystarcza by mĂłwiÄ, trzeba mĂłwiÄ serioâ. Antonio Socci: MiaĹem uczucie, Ĺźe ks. Giussani wymieniĹ dziennikarzy nie dlatego, Ĺźe sÄ w szczegĂłlnej sytuacji, ale dlatego Ĺźe sÄ bardziej oportunistyczni, i Ĺźe, byÄ moĹźe, mamy takĹźe szansÄ by odkupiÄ siebie⌠W kaĹźdym razie, sÄ dzÄ Ĺźe w obecnej sytuacji nie ma niczego cudowniejszego, przyjemniejszego, albo wspanialszego niĹź mĂłwiÄ ludziom o Jezusie. To jest istota sprawy, ktĂłra czyni caĹÄ resztÄ prawdziwÄ . Ĺlady: âAby podtrzymywaÄ bezustanny trud Ĺźyciaâ: to jakby wezwanie kaĹźdego zdolnego to uczyniÄ do uwolnienia nas od czynnika, dzisiaj tak bardzo okreĹlajÄ cego wspĂłlne Ĺźycie, ktĂłrym jest strach. Jak moĹźemy mieÄ nadziejÄ, poprzez odpowiedzialnoĹÄ do ktĂłrej czujemy siÄ powoĹani na tym poziomie zmagaĹ, by przyjÄ Ä pomoc i nie ĹźyÄ w strachu? Jak nasz zawĂłd moĹźe pomĂłc zwykĹym ludziom odkupiÄ siebie, przezwyciÄĹźyÄ postawÄ strachu karmionego kĹamstwem lub ogĂłlnym oszustwem? Socci: GdybyĹmy tylko uczestniczyli w jednej tysiÄcznej czÄĹci litoĹci ktĂłrÄ , On ma dla nas ludzi, myĹlÄ Ĺźe bylibyĹmy pochĹoniÄci przez zapaĹ i pasjÄ do âzburzeniaâ tym Ĺwiata. Giojelli: Ks. Giussani odpowiada: âJest sposĂłb na to, aby te rzeczy uczyniÄ prostymi: mĂłwiÄ o tym, co siÄ widzi. BĂłg staĹ siÄ czĹowiekiem, Chrystusem, a KoĹcióŠjest rozwiniÄciem, kontynuacjÄ tego faktu. Jest pewien instynkt, ktĂłry jeszcze nie zostaĹo w ludziach zniszczonyâ. To jest, wedĹug mnie, podstawowy punkt dziÄki ktĂłremu nie jesteĹmy uderzani przez pustkÄ, nihilizm⌠WspaniaĹa rzecz: âUwaĹźaj - kiedy mĂłwisz, nie mĂłwisz do Ĺcian, poniewaĹź to jest to na co ludzie czekajÄ â. To wszystko oznacza wychowanie czyli ukazywanie ludziom tego co jest w nich jako oczekiwanie, jako potrzeba, jako pragnienie. WĹaĹnie to zwyciÄĹźa strach, tak dĹugo dokÄ d ktoĹ ci o tym przypomina. Farina: W kruchych rzeczach jakie musimy opisywaÄ, to jak bycie zdominowanym przez widzianÄ pozytywnoĹÄ rzeczywistoĹci. Ĺmiertelnym grzechem dziennikarza, w pewnym punkcie, jest wiara w bycie mistrzem, w zdolnoĹÄ mechanicznego powielania skutku nadziei. Aby byÄ nadzwyczajnymi prowokatorami⌠o to trzeba prosiÄ. Fontolan: Walczysz z kĹamstwem, ktĂłre wywoĹuje strach jeĹli znajdzie siÄ gdzieĹ maĹy kawaĹek prawdy. Wychowanie to pomaganie w patrzeniu. Czy jest lepsza synteza naszego rodzaju pracy? Ale moĹźesz robiÄ tak tylko, jeĹli jesteĹ pokorny i skĹonny by pozwoliÄ sobie na bycie wspomaganym. Jaki sens ma opowiadanie czegoĹ, co robiÄ inni? Jest ono albo podglÄ daniem, cynizmem, ukrytÄ korzyĹciÄ , albo teĹź jest pokazywaniem fragmentu prawdy, ktĂłra jest w kaĹźdej chwili Ĺźycia czĹowieka. Amicone: Nie jest istotne o czym opowiadamy, ale co mĂłwimy w kwestii prawdy. Nasze artykuĹy sÄ noĹnikiem czegoĹ wiÄkszego niĹź my, co nie jest nasze. W tym sensie, widzisz konkretny triumf pozytywnoĹci. Frangi: JeĹli wykonywany przez nas zawĂłd, to co piszemy, nie stajÄ siÄ noĹnikiem szczÄĹcia dla Ĺźycia w codziennoĹci, znaczy, Ĺźe coĹ nie dziaĹa jak trzeba. WierzÄ, Ĺźe wywiad z ks. Giussanim jest niekoĹczÄ cym siÄ treningiem ksztaĹtujÄ cym umysĹ. Kiedy na przykĹad, podkreĹla sytuacjÄ ĹźydĂłw, zmienia sposĂłb zbliĹźania siÄ do obserwowanego faktu. Oczekiwanie przenosi nas niezwykle blisko kaĹźdego, poniewaĹź jest sytuacjÄ dotyczÄ cÄ wszystkich. WÄ tpliwoĹÄ; nie ma nic ostatecznie pewnego w czym ĹźyliĹmy. Musimy prosiÄ kaĹźdego dnia o pewnoĹÄ, to Ĺaska, ktĂłra wychodzi nam na spotkanie i dlatego musimy ĹźebraÄ i bĹagaÄ. Przypomina mi siÄ mĂłj Ĺwietny przyjaciel Marcello Frediani, ktĂłry w Il Sabato przywoĹaĹ zdanie McIntyreâa, zawsze przez nas cytowane: âDecydujÄ cym punktem zwrotnym w historii staroĹźytnejâŚâ nie potrafiÄ wyobraziÄ sobie bycia dziennikarzem wykluczajÄ c takÄ perspektywÄ. Socci: DoĹwiadczenie zostaĹo nam dane byĹmy stali siÄ Ĺwiadomi czegoĹ, co nas dotyczy, co zostaĹo zrodzone i uczynione dla nas. Musimy to robiÄ, poniewaĹź inaczej pojawia siÄ ryzyko bycia albo oskarĹźycielami Ĺwiata, albo utopistami, co w ostatecznoĹci oznacza bycie poddanymi tego Ĺwiata. Wszystko, co musimy zbudowaÄ juĹź jest, jest bowiem Inny, ktĂłry to czyni. Musimy zwracaÄ na to uwagÄ i wskazywaÄ. Jest wiÄc trochÄ tak jak powiedziaĹ Giussani kilka lat temu: brakuje nie sĹownego powtĂłrzenia oĹwiadczenia, ale wydarzenia, ktĂłre zdarza siÄ. Postawa taka zaskakuje kaĹźdego, stanowi dokĹadny opis wszystkiego co siÄ wydarza. Ĺlady: Ks. Giussani utrzymuje Ĺźe dziennikarze i nauczyciele sÄ decydujÄ cym czynnikiem ksztaĹtowania mentalnoĹci otwartoĹci miedzy ludĹşmi albo utrwalania oszustwa. JakÄ reakcjÄ wywoĹuje w tobie postrzeganie siebie jako bÄdÄ cego na linii frontu, w przyfrontowym rowie w bitwie o prawdÄ lub faĹsz? Giojelli: ModlÄ siÄ do Naszej Pani, to wszystko. Frangi: MĂłj zawĂłd nie jest dla mnie ciÄĹźarem. Takie podejĹcie pozwala entuzjastycznie, ĹÄ czyÄ coĹ co lubiÄ z najwspanialszÄ rzeczÄ , ktĂłrÄ spotkaĹem. DziaĹanie z poczuciem wewnÄtrznego szczÄĹcia bardzo pomaga, poniewaĹź to upraszcza rzeczy, sprawia Ĺźe stajÄ siÄ dla mnie spotkaniami nie problemami. Nasz zawĂłd umieszcza nas wobec wszystkich: nie mĂłwisz do kogoĹ jednego, mĂłwisz do wszystkich, stykasz siÄ z wszystkimi. To nadzwyczajne, zdumiewajÄ ce wyzwanie, poniewaĹź nie przyjmujesz niczego za przesÄ dzone. KaĹźdy kawaĹek rzeczywistoĹci moĹźe byÄ interesujÄ cy, moĹźe zapaliÄ iskrÄ. CoĹ co niesiesz, niesiesz dla wszystkich, poniewaĹź jeĹli nie ofiarujesz tego dla wszystkich jest to kĹamstwem. Kiedy w Bergamo zapytano Biskupa Tunisu o rĂłwnoĹÄ religii daĹ wspaniaĹÄ odpowiedĹş: âJest wielka róşnica miÄdzy Jezusem Chrystusem i Allachem. Allach jest dla niektĂłrych, podczas gdy  Posuwamy siÄ naprzĂłd w chaosie / Eugenio Scalfari W filozoficznym ujÄciu dziedzictwo iluminizmu polega na tym, Ĺźe posuwamy siÄ naprzĂłd z poczuciem moralnoĹci i racjonalnoĹciÄ intelektualnÄ , wydobywajÄ c z ciemnoĹci pewne przekonania, ktĂłre unoszÄ siÄ na powierzchni oceanu chaosu. Tak czyniĹ nasz gatunek i nadal bÄdzie czyniĹ, gdyĹź taka jest nasza egzystencjalna kondycja: poszukiwanie prawdy, nawet jeĹli wiemy, Ĺźe nie znajdziemy jej takĹźe za âkolumnami Herkulesaâ, dokÄ d prowadzi nas nasza odwaga i potrzeba.  W ciszy uniwersytetĂłw / Umberto Eco Nie moĹźna znaleĹşÄ Boga w haĹasie, BĂłg objawia siÄ tylko w ciszy. BĂłg nigdy nie znajduje siÄ w mass mediach, nie ma Go na pierwszych stronach gazet, nie ma w telewizji ani na Brodwayu (...). Prawdy nie znajduje siÄ we wrzawie, a raczej w milczÄ cym poszukiwaniu. W zamieszaniu dzisiejszego Ĺwiata, miejsca, w ktĂłrych panuje cisza, pozostajÄ czymĹ w rodzaju uniwersytetĂłw. Do dzisiaj sÄ one nielicznymi miejscami, gdzie moĹźliwe jest dokonanie racjonalnego porĂłwnania róşnych wizji Ĺwiata. My, ludzie uniwersytetĂłw, jesteĹmy wezwani do walki, bez uĹźycia ĹmiercionoĹnej broni, w niekoĹczÄ cej siÄ bitwie o postÄp wiedzy i poprawÄ ludzkiej kondycji (...). PostÄp wiedzy moĹźe jeszcze przynieĹÄ, powinien przynieĹÄ, owoce i po to, aby ten cel osiÄ gnÄ Ä, powinniĹmy kontynuowaÄ naszÄ misjÄ, chociaĹź Ĺwiat wokóŠnas wylatuje w powietrze. Nie jesteĹmy zamkniÄci w wieĹźy z koĹci sĹoniowej: my pracujemy dla wszystkich naszych braci znajdujÄ cych siÄ poza murami.  Porzucenie prawdy / Gianni Vattimo Chodzi oczywiĹcie o doprowadzenie â w formach, ktĂłre niekoniecznie muszÄ byÄ wrogie religijnoĹci, przede wszystkim chrzeĹcijaĹskiej â do porzucenia pretensji, Ĺźe posiada siÄ prawdy absolutne. W spoĹeczeĹstwie, w ktĂłrym w coraz wiÄkszym stopniu mamy do czynienia z postawami etycznymi i religijnymi oraz tradycjami kulturowymi róşnymi od tych, w jakich siÄ urodziliĹmy i wychowaliĹmy, ocaliÄ nas moĹźe postawa âturystyâ w ogrodzie historii. Jedynym wrogiem wolnoĹci jest ten, kto wierzy, Ĺźe musi i moĹźe gĹosiÄ prawdÄ ostatecznÄ i absolutnÄ .  Odrzucenie przeznaczenia / Umberto Giamberti Nie ma juĹź idei. Nie tworzy siÄ ich. Wydaje siÄ, Ĺźe pasywnoĹÄ i inercja charakteryzujÄ nasze czasy, gdzie ma siÄ wraĹźenie, Ĺźe nikt nie potrafi juĹź napisaÄ Ĺźadnej historii, przeszĹej ani przyszĹej, ma tylko energiÄ, ktĂłrÄ wyzwala w swego rodzaju dzikiej spontanicznoĹci, gdzie nie widaÄ Ĺźadnego sensu, wszystko natomiast wyczerpuje siÄ w fascynacji tym, co widowiskowe. |