Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2003 (styczeĹ / luty) Pierwszy plan. Ekumenizm Dialog z wami jest mojÄ nadziejÄ SĹowa ĹťydĂłwki z kibucu w GĂłrnej Galilei, spotkanej âprawie przez przypadekâ. ÂŤNadziejÄ jest ten dialog, ktĂłry pojawiĹ siÄ jak bĹogosĹawieĹstwo... jest to cud sprawiajÄ cy, Ĺźe otwieracie bramy waszym starszym braciomÂť Angelica Calò Livnè Wracam do domu zostawiajÄ c za sobÄ Kiriat Shmone. DzieĹ jest rzeĹki, pada ulewny deszcz, a potem Ĺwieci oĹlepiajÄ ce sĹoĹce. Na przeciw urwiska w Dolinie Hula widzÄ stojÄ ce na skraju drogi samochody i ludzi, ktĂłrzy coĹ fotografujÄ . Odwracam siÄ z zaciekawieniem i moim oczom ukazuje siÄ wspaniaĹa, doskonaĹa, mieniÄ cÄ siÄ kolorami tÄcza dumnie rozciÄ gajÄ ca siÄ na niebie od zachodu aĹź po wzgĂłrza Golan. Widok, ktĂłry przez chwilÄ zapiera mi oddech. Od dzieciĹstwa tÄcza zawsze dziaĹaĹa na mnie przez swoje tajemnicze, fascynujÄ ce piÄkno, przez owÄ magiÄ róşnych kolorĂłw, ktĂłre ĹÄ czÄ c siÄ pozostajÄ jednoczeĹnie sobÄ , tworzÄ barwnÄ poezjÄ. Kolory czerwony, şóĹty, zielony i niebieski, jeden obok drugiego tworzÄ razem spektakl zapierajÄ cy dech w piersiach, ukazujÄ c kolejny raz Jego dobroÄ, Jego pragnienie uczynienia nas szczÄĹliwymi. My patrzymy i napeĹniamy siÄ tym piÄknem, za kaĹźdym razem zdumiewajÄ c siÄ nim coraz bardziej! Kiedy Noe wychodzi z arki, w ktĂłrej zebraĹ zwierzÄta wszystkich gatunkĂłw widzi majestatycznÄ tÄczÄ, oglÄ da zwyciÄstwo barw wobec owej wieloĹci, róşnorodnoĹci dĹşwiÄkĂłw, form, myĹli, serc. A bĹÄkit i czerwieĹ, krowa i paw, róşa i gĹĂłg majÄ takÄ samÄ wartoĹÄ: kaĹźdy czĹowiek i kaĹźda rzecz zostaĹy stworzone by coĹ Ĺwiatu podarowaÄ! KaĹźdemu z nas, kaĹźdemu owocowi, kwiatu na ĹÄ ce, kaĹźdej nucie w muzyce, kaĹźdemu ĹźyjÄ cemu stworzeniu zostaĹ dany dar jedynoĹci, niepowtarzalnoĹci. ZostaliĹmy stworzeni jako jedyni w swoim rodzaju, róşniÄ cy siÄ miÄdzy sobÄ po to, abyĹmy byli sobÄ i abyĹmy dziÄki tej niepowtarzalnoĹci mieli udziaĹ w boskim planie, pozornie niezrozumiaĹym. A im bardziej ta jedynoĹÄ jest podkreĹlana, tym ciekawsze jest spotkanie pomiÄdzy róşnymi bytami. TÄcza, ktĂłra byĹaby caĹa şóĹta nie byĹaby przez to mniej ekscytujÄ ca... ale wszystkie kolory tÄczy w tej samej chwili docierajÄ ce do twoich oczu, to uczucie trudne do opisania! Jedna nuta i jeden dĹşwiÄk, ciÄ g wielu mniejszych nut stajÄ siÄ nieĹmiertelnym dzieĹem. Poznawanie róşnych kultur, tradycji innych narodĂłw, ĹwiÄ t, rocznic, zwyczajĂłw, modlitw, imion, przysĹĂłw, koĹysanek Ĺpiewanych przez innych, róşniÄ cych siÄ od nas wyznawanÄ religiÄ , narodowoĹciÄ , pochodzeniem to jedna z najbardziej emocjonujÄ cych przygĂłd na Ĺwiecie. To coĹ, czego powinno siÄ od samego poczÄ tku uczyÄ swoje dzieci. My wierzymy w Boga, nazywamy Go Bogiem Izraela, przyjmujemy Jego prawa zapisane w PiÄcioksiÄgu... ale sÄ inni, ktĂłrzy Boga nazywajÄ Jezusem, sÄ teĹź tacy, ktĂłrzy nazywajÄ Go Allachem, a jeszcze inni BuddÄ i to nie przeszkadza, Ĺźe moĹźna usiÄ ĹÄ razem przy stole, by spoĹźyÄ posiĹek zĹoĹźony z daĹ przygotowanych przez kaĹźdego z zebranych, przygotowaÄ razem jakiĹ projekt czy wystawiÄ spektakl. PapieĹź Jan PaweĹ II a takĹźe ks. Giussani nazwali nas, ĹťydĂłw âstarszymi braÄmiâ i jako tacy patrzymy na innych braci i przyjmujemy ich z ĹźyczliwoĹciÄ oraz ciekawoĹciÄ , ale nie wszyscy z tych braci odnoszÄ siÄ do nas jednakowo, nie wszyscy sÄ jednakowo tolerancyjni, ani teĹź nie byli tacy na przestrzeni wiekĂłw. My idziemy tÄ samÄ drogÄ od czterech tysiÄcy lat, oczekujÄ c kogoĹ lub czegoĹ co sprawi, Ĺźe Ĺwiat bÄdzie lepszy. Na przestrzeni dziejĂłw wielu wybraĹo innÄ drogÄ, ktĂłra moĹźe wydawaĹa siÄ ich sercom jaĹniejsza i bardziej dojrzaĹa. CzÄsto prĂłbowano zmuszaÄ nas do zmiany drogi (rĂłwnieĹź siĹÄ ), przeĹladujÄ c nas lub usiĹujÄ c zlikwidowaÄ, gdyĹź upieraliĹmy siÄ w kroczeniu tÄ samÄ , staroĹźytnÄ drogÄ , wyznaczonÄ przez TorÄ. DoĹwiadczyliĹmy tortur i upokorzeĹ, cierpieliĹmy, a to paradoksalnie sprawiĹo, Ĺźe staliĹmy siÄ tolerancyjni dla innych, gdyĹź doĹwiadczyliĹmy smaku cierpienia, zniszczenia, pragnienia naszego unicestwienia. A my w kaĹźdy piÄ tkow wieczĂłr bĹogosĹawimy wino, mĂłwiÄ c: ÂŤPamiÄtaj co ci siÄ wydarzyĹo w Egipcie!Âť. Jak paski na tunice JĂłzefa sprzedanego przez swoich braci, my, róşniÄ cy siÄ miÄdzy sobÄ , jesteĹmy rozrzuceni po Ĺwiecie. Te paski sÄ jak bruzdy na naszym ciele. My Ĺťydzi â paski z tej samej tuniki, tak zjednoczeni, a jednoczeĹnie tak róşniÄ cy siÄ miÄdzy sobÄ , mamy tysiÄ ce subtelnych cech podobnych do innych narodĂłw! WierzÄ, Ĺźe czĹowiek, ktĂłry jest bogaty wewnÄtrznie, ktĂłry kocha to, co ma, jest pewny siebie i swojej wiary, moĹźe kochaÄ i akceptowaÄ innych bez zastrzeĹźeĹ! Nie ma on potrzeby dominacji, narzucania innym siebie i swojej wiary. Kto posĹuguje siÄ wiarÄ aby panowaÄ, nie zbliĹźa siÄ do Niego, ale oddala. Jak BĂłg, ktĂłry nas stworzyĹ i daĹ nam ZiemiÄ byĹmy Ĺźyli i wzrastali mĂłgĹby pragnÄ Ä, Ĺźeby Jego dzieci doprowadziĹy w Jego imiÄ do samozagĹady? Dlatego uczÄ swoje dzieci sĹuchaÄ, doceniaÄ, pytaÄ, badaÄ, szanowaÄ i zdumiewaÄ siÄ cudem, jakim moĹźe byÄ spotkanie z innymi, róşnymi od nas, na ktĂłrych siÄ otwieramy. Otwieramy siÄ na wszystkich, ktĂłrzy dajÄ c nam znak, zapalajÄ maĹe ĹwiateĹko. Dialog jest mostem ĹÄ czÄ cym dwa przeciwlegĹe coraz bardziej od siebie oddalone brzegi, miÄdzy ktĂłrymi nie sposĂłb nie utonÄ Ä. Dzisiaj jesteĹmy podzieleni, rozrzuceni po tysiÄ cach róşnych brzegĂłw: chrzeĹcijanie i Ĺťydzi, muzuĹmanie i buddyĹci, prawica i lewica, duchowni i Ĺwieccy, mÄĹźczyĹşni i kobiety, mĹodzi i starzy, poĹudnie i pĂłĹnoc: ileĹź jeszcze trzeba bÄdzie stoczyÄ walk, zanim poczujemy smak wspaniaĹego odkrycia, jakim jest nowoĹÄ, jakÄ jest drugi czĹowiek? JakiĹ czas temu ks. Giussani napisaĹ: ÂŤMyĹlÄ, Ĺźe jeĹli wczeĹniej nie nastÄ pi koniec Ĺwiata, chrzeĹcijanie i Ĺťydzi zjednoczÄ siÄ w ciÄ gu 60, 70 lat...Âť. MĂłj mÄ Ĺź, ojciec moich dzieci i ja jesteĹmy jedno, a przecieĹź jesteĹmy caĹkiem róşni: on spokojny i skĹonny do refleksji, ja wybuchowa, on matematyk i fizyk, ja artystka, on prawie niewierzÄ cy i ja, trwajÄ ca w nieustannym dialogu z Niebem... a jednak cali jesteĹmy jedno. Nasze dzieci sÄ najpiÄkniejszym wyrazem owej jednoĹci, gdzie wszystko opiera siÄ na tworzeniu pozytywnoĹci. Ostatnie wydarzenia dajÄ mi nadziejÄ. NadziejÄ jest ten dialog, ktĂłry pojawiĹ siÄ miÄdzy nami a wami jak bĹogosĹawieĹstwo, po 2 tysiÄ cach lat. Nadzieja jest tym nieocenionym cudem, ktĂłry sprawiĹ, Ĺźe otworzyliĹcie bramy waszym starszym, znÄkanym braciom. Przez zasĹugi tego ojca was wszystkich, jakim jest ks. Giussani, odczuliĹcie pragnienie odkrycia pewnych gĹÄbokich korzeni, o ktĂłrych nie myĹleliĹcie, Ĺźe sÄ one takĹźe waszymi korzeniami! JakaĹź to pociecha! JakiĹź to dar, prawdziwy cud! To zaledwie poczÄ tek... musimy rozmawiaÄ, musimy patrzeÄ na siebie, ukazywaÄ jeszcze bardziej te zapomniane przez nas oblicza, odkrywaÄ wspĂłlne wartoĹci te, ktĂłre przekazywane sÄ z ojca na syna od zarania ludzkich dziejĂłw, a ktĂłre wielu stara siÄ zmonopolizowaÄ. MoĹźe nasze pokolenie nie doĹwiadczy tej radoĹci, moĹźe to jeszcze nie ten moment, ale jesteĹmy odpowiedzialni przed naszymi dzieÄmi i przed dzieÄmi naszych dzieci, niech BĂłg ma je w swojej opiece, bo jeĹli Prorok Izajasz wypowiedziaĹ takie sĹowa to prÄdzej czy później, tak siÄ stanie: ÂŤWtedy swe miecze przekujÄ na lemiesze, a swoje wĹĂłcznie na sierpy. NarĂłd przeciw narodowi nie podniesie miecza, nie bÄdÄ siÄ wiÄcej zaprawiaÄ do wojnyÂť (Iz 2,4). Amen, niech siÄ tak stanie. |