Ślady
>
Archiwum
>
1995
>
kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 1 / 1995 (kwiecieĹ) Listy - Relacje - Notatki "Aby wiara przeszĹa w czyn - ja potrzebujÄ towarzystwa osĂłb" ChciaĹabym podzieliÄ siÄ trzema momentami, ktĂłre ostatnio siÄ wydarzyĹy. Renata Pierwszym z nich byĹy rekolekcje prowadzone u nas na KUL-u przez ks. Olka (28 XI-2 XII). Jestem wdziÄczna za ten dar â obecnoĹci KsiÄdza poĹrĂłd nas. SĹowa kierowane przywoĹaĹy mnie po raz kolejny do tego, co w moim Ĺźyciu jest najwaĹźniejsze, do konkretu â jakim jest uznanie Jego obecnoĹci jako centrum mojego Ĺźycia. Ĺťe WielkÄ radoĹciÄ byĹ fakt, Ĺźe wspĂłĹdzieliliĹmy nasze Ĺźycie razem z KsiÄdzem, chociaĹź tylko ten tydzieĹ. MieliĹmy okazjÄ zwyczajnie pobyÄ ze sobÄ , pytaÄ o to, co nas niepokoi ale teĹź jak piÄkniej uczestniczyÄ w tym, co siÄ nam wydarzyĹo, tu gdzie jesteĹmy postawieni. DziÄki rekolekcjom mogĹam w piÄkniejszy sposĂłb przeĹźyÄ spowiedĹş, adwent i ĹwiÄta BoĹźego Narodzenia. Przed wyjazdem na ĹwiÄta Krystyna postawiĹa nam pytanie, ktĂłre miaĹo nam towarzyszyÄ w czasie ĹwiÄ t: âczy ja wierzÄ, Ĺźe wiernoĹÄ Chrystusowi dziĹ, jest toĹźsama z wiernoĹciÄ temu Towarzystwu?â. Tak, wierzÄ! Ale, aby to nie byĹo tylko sĹowo, potrzebujÄ przyjaciĂłĹ, ktĂłrzy bÄdÄ mnie przywoĹywaÄ do racji wszystkiego co robiÄ, dziÄki ich obecnoĹci mogÄ ĹźyÄ pamiÄciÄ o Chrystusie. Dlatego wrĂłciĹam szybciej niĹź planowaĹam do Lublina â smutna, Ĺźe moja rodzina przezywaĹa ĹwiÄta w tak nic nie znaczÄ cy sposĂłb. Nie mogÄ jednak wymagaÄ od nich niczego wiÄcej, poniewaĹź nie majÄ miejsca â ktĂłre ja dziÄki Panu Bogu posiadam, pozwalajÄ cego mi przezywaÄ swoje Ĺźycie lepiej. Moim wielkim pragnieniem byĹo przeĹźycie âSylwestraâ z przyjaciĂłĹmi. ByĹa propozycja: Ĺazy. PrzekonaĹam siÄ jak robiÄ c proste rzeczy, bez wymyĹlania róşnych âchwytĂłwâ, moĹźna zainteresowaÄ innych: proboszcza parafii czy kierownika schroniska. StaraliĹmy siÄ byÄ RAZEM: jedzÄ c, bÄdÄ c na wycieczce, bawiÄ c siÄ â pamiÄtajÄ c jednak o Tym, ktĂłry nam daje tÄ radoĹÄ. Dla mnie waĹźnym momentem byĹo poczucie jednoĹci z tymi, ktĂłrzy wspĂłĹtworzyli te dni i pomoc innym w dobrym przeĹźyciu tego czasu. PrzywoĹywaĹo mnie to do wspĂłĹodpowiedzialnoĹci za ksztaĹt tych chwil i osĂłb â bÄdÄ cych darem. Wiem, Ĺźe nigdzie nie przeĹźyĹabym piÄkniej âSylwestraâ niĹź razem z Wami w Ĺazach. DziÄkuje Panu Bogu i wam.
|