Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1995 > kwiecień

Ślady, numer 1 / 1995 (kwiecień)

Listy - Relacje - Notatki

Ferie zimowe Fundacji "Ut unum sint" we Wrocławiu

W pierwszym tygodniu zimowych ferii zaprosiliśmy do salki „Pod Dzwonnicą” grupę zaprzyjaźnionych z nami dzieci, aby razem spędzać ten wolny od nauki czas.

Andrzej


Jednocześnie w niedzielę poprzedzającą ferie w ogłoszeniach w kościele Ducha Św. zaryzykowaliśmy, kierując do  wszystkich dzieci zaproszenie na nasze spotkania. To ogłoszenie oraz dzieci przyprowadzające codziennie kogoś nowego sprawiły, że w ostatnim dniu półkolonii spotkaliśmy się w 70 osobowej grupie.

Podjęcie wspólnych ferii przez mnie, Anie, Grażynę, Basie i Maćka, jest konsekwencją, owocem lipcowego spotkania w Przemkowie. Ksiądz Józef i Janek to osoby w moim życiu najważniejsze. Coraz pełniej doświadczam, ze prosta metoda „pójścia za” może czynić i czyni moje życie piękniejsze. A jednocześnie coraz mniej w nim miejsce na ten „spokój”, o którym ks. Giussani mówi że „niszczy człowieczeństwo” (Biuletyn nr 6/1994, s. 13).

Sam przebieg ferii odznaczał się ta prostota, która tak bardzo była zauważalna w Przemkowie: wspólna modlitwa na rozpoczęcie każdego spotkania, proste, piękne piosenki, zabawy, konkursy, w świąteczny czwartek udział we mszy świętej, w katedrze, wycieczki, zwiedzanie Panoramy Racławickiej. Lecz nie program był najistotniejszy. W tym samym czasie we Wrocławiu odbywały się inne, bardziej atrakcyjne miejskie zimowiska (kuratorium Oświaty ogłosiło na nie konkurs: zostaliśmy jednym z laureatów). Nie boje się powiedzieć, ze nasze miejsce było inne, jedyne. Miało sens, zrodzony z prośby samego Syna Bożego: „Aby byli jedno”. I z naszej pokornej prośby, by dzieci, inni ludzie mogli zobaczyć i przeżyć ten cud jedności.

Szczególnie cenna była obecność kilkorga dzieci ze Schroniska dla Kobiet i Matek z Dziećmi, które codziennie przychodziły z jedna z mam. To, co usłyszałem już po feriach, podczas krótkich odwiedzin w Schronisku, wstrząsnęło mną. Mała Sylwia powiedziała, że na naszych feriach nie była, tak jak w szkole czy na ulicy, traktowana jako ktoś „gorszy”, była równa, ważna.

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją