Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2003 (styczeĹ / luty) Listy Listy PoĹudniowa Karolina Za kratkami Publikujemy list przesĹany wĹoskiemu przyjacielowi od amerykaĹskiego wiÄĹşnia.
TwĂłj list sprawiĹ niesamowitÄ niespodziankÄ. WidziaĹem ostatnio w telewizji wiele migawek z WĹoch np. erupcjÄ Etny na Sycylii. NaprawdÄ to szlachetny gest z Twojej strony pisaÄ do kogoĹ przebywajÄ cego w wiÄzieniu; czÄsto sama myĹl o napisaniu do kogoĹ wprawia mnie w zakĹopotanie z powodu miejsca, w ktĂłrym siÄ znajdujÄ, przez popeĹnione bĹÄdy. ChciaĹbym bardzo dowiedzieÄ siÄ czegoĹ wiÄcej o CL, ks. Giussanim i o tobie. Pierwszy raz sĹyszaĹem o CL kilka lat temu czytajÄ c czasopismo âInside the Vaticanâ. ZnalazĹem artykuĹ na temat nowych wspĂłlnot w KoĹciele, wspomniano w nim o CL i Opus Dei. NastÄpnie zaczÄ Ĺem otrzymywaÄ czasopismo âMagnificatâ zawierajÄ ce czÄsto urywki z pism i dyskusji ks. Giussaniego i od razu zachwyciĹem siÄ jego myĹlami i sposobem pokazywania gĹÄbokiego zrozumienia znaczenia Chrystusa i naszej potrzeby wziÄcia Go w ramiona. WiÄzienie jest bardzo ciÄĹźkie, niekiedy grozi zmiaĹźdĹźeniem samego siebie, w kontemplacji czĹowieczeĹstwa Chrystusa, jego bĂłlu, samotnoĹci w Getsemani znajdujÄ duĹźe pocieszenie i zachÄtÄ, ktĂłrÄ daĹ nam wszystkim: âW Ĺźyciu bÄdziecie cierpieÄ, ale miejsce odwagÄ, Ja zwyciÄĹźyĹem Ĺwiatâ (J 16, 33). Mieszkam w rejonie StanĂłw Zjednoczonych, gdzie chrzeĹcijan jest bardzo niewielu, a tutaj w wiÄzieniu jest nas jeszcze mniej, na siedmiuset skazanych zaledwie piÄciu, podczas gdy wiÄkszoĹÄ to muzuĹmanie. Nie wszystko jest jednak takie zĹe. Dwa razy w miesiÄ cu przychodzi tu fantastyczny ksiÄ dz, aby odprawiÄ mszÄ. To dobry czĹowiek i lubiÄ sĹuchaÄ jego wyjaĹnieĹ Pisma ĹwiÄtego. BÄdÄ ci wdziÄczny, jeĹli zechcesz opowiedzieÄ coĹ o sobie. Od jak dawna jesteĹ w CL? W jaki sposĂłb CL pomogĹo ci wzrastaÄ duchowo? Jakie masz (Ty lub CL) przekonania polityczne? (Jestem zafascynowany politykÄ . Tutaj, w Ameryce wydaje siÄ, Ĺźe katoliccy politycy wstydzÄ siÄ swojej religii). ZwiedziĹem FrancjÄ w 1992 roku (jestem w wiÄzieniu od 1996 roku, miaĹem wtedy 25 lat i jeĹli BĂłg nie uczyni jakiegoĹ cudu zostanÄ tutaj aĹź do momentu, gdy bÄdÄ miaĹ 43 lata). ChciaĹbym zobaczyÄ inne paĹstwa Europy, przede wszystkim WĹochy, dlatego Ĺźe jest tam wiele pamiÄ tek historii, kultury i waszego piÄkna. Ameryka jest krajem z wieloma pozytywnymi cechami, ale jest mĹoda, bez historii, przejmujÄ ca jest jej kultura, ktĂłrÄ w caĹoĹci eksportuje Ĺwiat: ordynarna, pusta i peĹna przemocy. JesteĹmy narodem szczegĂłlnie potrzebujÄ cym Chrystusa. Joshua
Nigeria W podróşy miÄdzy Makurdi a Jalingo
âMisjaâ skĹadajÄ ca siÄ z Gabrieli, Tea, Willy, Jamesa (studenci CL) i Josepha (MĹodzieĹź Uczniowska) udaĹa siÄ na wyprawÄ samochodowÄ trwajÄ cÄ piÄtnaĹcie godzin. MiÄdzy Lagos i Makurdi dziesiÄÄ i dodatkowe piÄÄ miÄdzy Makurdi i Jalingo. Jalingo â swoisty teatr zetkniÄÄ muzuĹmanĂłw i chrzeĹcijan znajduje siÄ w stanie Taraba, rejonie pĂłĹpustynnym pĂłĹnocnej Nigerii. Podczas pierwszego postoju w Makurdii Josephine, docentka tamtejszego uniwersytetu, wraz z kilkoma kolegami z pracy towarzyszyli nam i goĹcili na noc. Razem z Josephin nastÄpnego ranka wyjechaliĹmy do Jalingo. Siostra Caterina, jedna z franciszkanek, znajÄ c i kochajÄ c wspĂłlnotÄ, czekaĹa na nas wraz z grupÄ studentĂłw, w sumie dwadzieĹcia osĂłb. Po poĹudniu odmawiajÄ c Róşaniec w intencji Loreto odbyliĹmy pielgrzymkÄ do kapliczki Matki BoĹźej, co pomogĹo nam w koĹcu siÄ zjednoczyÄ. ByĹ to prosty gest, ale bardzo znaczÄ cy. NastÄpnego dnia siostra Caterina zorganizowaĹa spotkanie, zapraszajÄ c rĂłwnieĹź nowe osoby. Nasi (Willy, James, Josephine i Joseph) rozpoczÄli spotkanie osobistym Ĺwiadectwem dotyczÄ cym doĹwiadczenia we wspĂłlnocie i zaprezentowali wystawÄ WolnoĹÄ â MoralnoĹÄ (dwie pierwsze wystawy MĹodzieĹźy Uczniowskiej). Caterinie przyszedĹ pomysĹ wykorzystania ich z okazji ĹwiÄ t BoĹźego Narodzenia i Christmas Carols zorganizowanego przez szkoĹy Ĺrednie. Wieczorem poszliĹmy pozdrowiÄ biskupa w Jalingo. PrzyjÄ Ĺ nas bardzo rodzinnie i wysĹuchaĹ. W niedzielÄ rano wyjechaliĹmy do Makurdi, gdzie razem z pracownikami uniwersytetu spotkaliĹmy siÄ na Szkole WspĂłlnoty. RozmawialiĹmy teĹź o doĹÄ czeniu trzech lub czterech z pracownikĂłw uniwersyteckich do wspĂłlnoty z Lagos w czasie przyszĹej wizyty wĹoskich przyjacióŠz CLU. Osoby te sÄ obecne, niezaleĹźnie od tego, co my zrobiliĹmy lub nie, to dwie rzeczywistoĹci, istniejÄ ce w bardzo naturalnych warunkach. PiÄtnaĹcie kilometrĂłw od Jalingo znajduje siÄ Kona, typowa afrykaĹska wioska szaĹasĂłw, gdzie moĹźna znaleĹşÄ tylko dwa punkty z telefonem publicznym. Kona zamieszkaĹa jest przez ludzi prostych i biednych. ZaskoczyĹo nas, gdy czÄsto sĹyszeliĹmy tamtejszych chĹopcĂłw i dziewczÄta caĹy czas powoĹujÄ cych siÄ na âks. Giussaâ. Siostra Caterina pomimo bardzo mÄczÄ cej sytuacji z punktu widzenia zarĂłwno logistycznego, jak i rzeczywistoĹci swojej reguĹy zakonnej (sÄ cztery siostry: ona, dwie Nigeryjki, jedna Filipinka), Ĺźyje wyraĹşnie przynaleĹźnoĹciÄ do charyzmatu i ma ogromne pragnienie komunikowania tego, co dla niej jest korzeniem powoĹania. W Makurdi istnieje grupa mĹodych pracownikĂłw uniwersyteckich, wiÄkszoĹÄ z nich spotkaĹa siÄ w ubiegĹym roku. MoĹźna zauwaĹźyÄ, Ĺźe sÄ krusi w doĹwiadczeniu, a co wiÄcej na uniwersytecie ĹźyjÄ w bardzo ciÄĹźkiej sytuacji z powodu oskarĹźeĹ o âkultyzmâ (sekretne spoĹeczeĹstwa), wszystko co nie jest stowarzyszeniem oficjalnie zatwierdzonym przez uniwersytet lub przez katolickiego kapelana, zostaje podejrzane o âkultyzmâ, Prowadzenie SzkoĹy WspĂłlnoty jest moĹźliwe tylko w koĹciele, gdzie o jednej godzinie spotykajÄ siÄ wszystkie wspĂłlnoty katolickie, co powoduje duĹźe rozproszenie. RĂłwnieĹź Josephine ma duĹźe [problemy na uniwersytecie. Kontynuuje nauczenia, ale nie ma Ĺźadnego biura i musi pracowaÄ w domu. Wydaje siÄ nam, Ĺźe za tÄ caĹÄ dramatycznÄ sytuacjÄ stoi problem plemion. ByĹo bardzo waĹźnym, Ĺźe Josephine przyjechaĹa do Jalingo i pobyĹa trochÄ z siostrÄ CaterinÄ , w nich obu narodziĹo siÄ pragnienie wzajemnej pomocy, rĂłwnieĹź po to, aby Josephine nie ponosiĹa sama ciÄĹźaru caĹej nauczycielskiej odpowiedzialnoĹci. W tak trudnych okolicznoĹciach wraz z nauczycielami akademickimi Makurdi nalegaliĹmy, aby nauczyciele uniwersyteccy z Lagos, z Makurdi, jak i z CLU we WĹoszech pogĹÄbiali bezpoĹredni kontakt ze sobÄ . Pier Alberto
Ferrara Wyzwanie poczÄ tku
Drogi ks. Giussani, w poprzednim roku szkolnym byĹem Ĺobuzem, robiĹem wszystko, skoĹczyĹem rĂłwnieĹź ze dwa razy u dyrektora szkoĹy, z powodu mojego zbyt ekstremalnego zachowania. W sumie, mniej wiÄcej byĹem chuliganem. W tym roku wiele siÄ zmieniĹo, w pierwszym rzÄdzie ja sam. TraktujÄ wszystkich inaczej: profesorĂłw, kolegĂłw, przyjaciĂłĹ, nie faĹszywie, ale naprawdÄ, jak sam byĹem traktowany. ZdajÄ sobie jednak sprawÄ, Ĺźe trudniejszym jest takie traktowanie, dlatego, Ĺźe wydajÄ siÄ sobie pechowcem. To jest wyzwanie. Mimo wszystko staram siÄ akceptowaÄ wszystkich takimi jakimi sÄ . DoĹwiadczam naprawdÄ nieprawdopodobnej pewnoĹci, poniewaĹź kiedyĹ ktoĹ wziÄ Ĺ mnie za rÄkÄ, wziÄ Ĺ mnie takiego, jakim byĹem. PoczuĹem siÄ odpowiedzialnym i jeĹli byĹo to prawdziwym dla mnie, jest rĂłwnieĹź dla nich. Jestem pewny tego, co niosÄ a w momentach kryzysu bardzo dobrze wiem, Ĺźe jest ktoĹ, jakieĹ Oblicze, do ktĂłrego mogÄ przylgnÄ Ä. Ono jest pewniejsze niĹź moje istnienie, stÄ d wszystko nagle staje siÄ prawdziwsze. MojÄ nadziejÄ jest pewnoĹÄ posiadania blisko siebie kogoĹ, kto chce dla mnie dobra i pozwoli mi kochaÄ i wĹaĹnie to mnie realizuje, daje mi pokĂłj ducha i niesamowity smak. StaĹem siÄ nadziejÄ rĂłwnieĹź dla mojej rodziny, zburzonej w ciÄ gu dwĂłch lat, mĂłj ojciec z innÄ kobietÄ , matka z innym mÄĹźczyznÄ , brat bez pracy i do tego z ciÄĹźarna dziewczynÄ . Ja, ktĂłry jestem najmĹodszy z nich wszystkich, zdajÄ sobie sprawÄ z bycia âojcemâ, dlatego Ĺźe wszyscy oni przychodzÄ do mnie po radÄ, jakÄ Ĺ pomoc i moja obecnoĹÄ jest ich nadziejÄ ! ZakoĹczÄ opowiadajÄ c, co wydarzyĹo mi siÄ poprzedniego dnia: w szkole mĂłj kolega zapytaĹ mnie, dlaczego zaprzestaĹem prezentowania swoich politycznych przekonaĹ, choÄ miaĹo to miejsce w ubiegĹym roku, dlaczego nie robiÄ juĹź takiego zamieszania jak w ubiegĹym roku? Ja odpowiedziaĹem prosto, Ĺźe zostaĹem chrzeĹcijaninem. On spojrzaĹ na mnie, zrobiĹ grymas i poszedĹ⌠RozczarowaĹ siÄ, nie spodziewaĹ siÄ takiej odpowiedzi! Jest jasnym, Ĺźe prawda dla mojego przyjaciela jest niewygodna⌠piÄknym jednak jest to, Ĺźe rozpoczÄĹo siÄ wyzwanie. Cóş innego oprĂłcz zabawy pomoĹźe mi bardziej odkryÄ prawdÄ, kim jestem. List podpisany
NajdroĹźszy ks. Giussani, opiekujÄ c siÄ mĹodzieĹźÄ jako dentysta, mam moĹźliwoĹÄ przyglÄ dania siÄ jej w czasie comiesiÄcznych spotkaĹ. Tak zdarzyĹo mi siÄ leczyÄ czternastoletniego Paolo. Przez prawie rok przychodziĹ ze smutnÄ twarzÄ , oczy spuszczone, odpowiadaĹ pojedynczymi sylabami, cierpiaĹ. Pewnego piÄknego dnia wchodzi do gabinetu z uĹmiechniÄtymi oczami, ktĂłre chcÄ spotkaÄ moje, wita siÄ ze mnÄ , i na moje pytanie âjak Ĺźyjeszâ rozpoczyna opowiadaÄ mi o przyjacioĹach, ktĂłrych spotkaĹ. Razem siÄ uczÄ , pomaga innym, Ĺźe prĂłbuje smaku tego, co robi, narzeka jeszcze, Ĺźe nie ma wystarczajÄ co duĹźo czasu⌠w sumie byĹo oczywiste, Ĺźe to juĹź nie ten Paolo: to byĹ on, ale nie ten co przedtem. Silvia, Mediolan
|