Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2005 > listopad / grudzień

Ślady, numer 6 / 2005 (listopad / grudzień)

Pierwszy plan. Wychowanie

Ryzyko wychowywania ludu

Rzymska prezentacja nowej edycji tekstu ks. Giussaniego. Koniecznośc wychowania odpowiadającemu człowieczeństwu w wypowiedzi ks. Carróna. Eatpliwości ( i zawirowania) Galli della Loggia. Pewność Cesany: "Szanował, kochał człowieka".

Alessandro Banfi


Instytut Augustianum, wilgotny, choć niezbyt chłodny październikowy wieczór, krok od kolumnady św. Piotra. Toczy się rozmowa o wychowaniu, wywołana prezentacją ostatniej edycji Ryzyka wychowawczego, wznowionego w jego oryginalnej postaci przez wydawnictwo Rizzoli. Giancarlo Cesana, odpowiadając na prowokacje Ernesta Galli della Loggia, odkrył wobec wszystkich prawdziwy sekret tego wyjątkowego wychowawcy, jakim był nieżyjący od ośmiu miesięcy ks. Luigi Giussani, autor prezentowanej książki. Gius kochał młodych, których spotykał, kochał ich naprawdę, nie w jakiś ogólnikowy czy dobrotliwy sposób ale konkretnie, wyraźnie, dramatycznie. „szanował – mówił Cesana – formę, w jakiej Tajemnica chrześcijańska się objawia, szanował człowieka”. To jest „geniusz ruchu” CL, wzbudzony przez ks. Giussaniego w minionym pięćdziesięcioleciu, dodał, otwierając końcową fazę dyskusji wokół przedsięwzięcia, zapowiedzianego przez Jususa Carroscosa, odpowiedzialnego centrum międzynarodowego, jako „kampanię kulturalną dotyczącą wychowania” we Włoszech i w świecie.

 

Klarowna wizja świata

Natychmiast przychodzi na myśl piękne wprowadzenie do książki, zlecone przez wydawnictwo Rizzoli Nikolausowi Lobkowiczowi, w którym niemiecki naukowiec wypowiedział się na temat ks. Giussaniego w następujący sposób: „Nie spotkałem dotąd nikogo, kto by żywił tak wielkie zaufanie wobec wspaniałomyślności młodych”. Nie chodzi tu jedynie o jakiś sentyment czy dyspozycję psychologiczną, ale o precyzyjny osąd historycznym, zakładający pewną wizję świata i historii. Staje się to zrozumiałe dzięki słowom Juliana Carrona, przewodniczącego Bractwa, który tak wypowiada się na temat Kościoła i świata: „Kościół nie może z góry uznawać człowieczeństwa za coś oczywistego. Jego możliwość rozpoczynania na nowo zależeć będzie od umiejętności wychowawczych, od fascynacji, jaką zdoła zapalić, wzniecić”. A przywołania do postaw, do wartości moralnych, do etyki? „Wszystko to, co niemobilizuje w prawdziwy sposób ja – odpowiada Carrón – chrześcijaństwo zredukowane do wartości, do etyki nie jest w stanie poruszyć współczesnego człowieka”. Także współczesny Kościół musi wziąć pod uwagę to wyzwanie, musi podejmować wyzwania ludzkiego serca, tego, serca rozpalonego, o którym mówił Cesare Pavese”. Jest to nade wszystko problem związany z wychowaniem młodych. I tu Carrón przywołał osąd wypowiedziany przez ks. Giussaniego po straszliwym zamachu w Nassiriya: „Gdyby lud był wychowywany, wszystkim żyłoby się lepiej”. Wyjaśnia Carrón: „aby stać się ludźmi nie wystarcza natura, czysty i prosty rozwój bytu żyjącego, ale konieczne jest spotkanie z czymś, co się nazywa wychowaniem”. Odbierzcie nam wszelkie prawa, ale nie prawo do wychowania.

 

Żywe przeciwieństwo

Świadectwo rozpala serca, debata natomiast jest tym, co przyczynia się do przepływu idei oraz ich opiewania, wychwalania, przynaglając publiczność i mówców do czegoś przeciwstawnego. Chodzi o Ernesto Galli della Loggia, dziekana wydziału Filozofii na Uniwersytecie Vita-Salute San Raffaelo w Mediolanie i autorytatywnego komentatora dziennika Corriere della Sera, poproszonego o krytyczne przedstawienie książki Giussaniego. Z pozycji profesora Galli della Loggia atakuje argumentem przez niego samego określonym jako „filologiczny”, utrzymując, iż prezentowana książka nie jest nowym wydaniem, ale tylko wznowieniem wydanego już tekstu, opublikowanego w poszerzonej wersji (Cesana replikuje, iż jest to” wierna reprodukcja pierwszego wydania”). Następnie przechodzi wprost do treści. „ks. Giussani – powiada – wykazał się siłą proponowania na nowo chrześcijaństwa jako wydarzenia wiary, jako przygotowania do tego wydarzenia i to nie w kontraście wobec rozumu, ale właśnie jako czegoś najgłębiej racjonalnego”. Także w dziedzinie wychowania (mówiąc o sobie, iż „nie jest zawodowym pedagogiem”), intelektualista przyznaje, że przekonały go liczne stwierdzenia Giussaniego. Według Galli della Loggia dla Giussaniego „wychowanie jest wprowadzeniem w rzeczywistość na bazie pewnych wartości, nauczeniem się tego, co oznacza rzeczywistość. Jest to takie postawienie problemu, które według Galli della Loggia prowadzi do polemiki z całym „pedagogizmem demokratycznym”. W feralny sposób, podkreśla uczony, od pozornej spontaniczności oraz roszczenia autonomii przechodzi się faktycznie do jakiejś pustki, po to tylko, by w końcu podporządkować się temu, co przeważa w społeczeństwie często z politycznego punktu widzenia.

 

Lęk przed nowym człowiekiem

Galla della Loggia przyznaje się jednak do pewnego przewrotu: do tego momentu szedł tropem wykładu mediolańskiego kapłana, tu zatrzymuje się, ponieważ – jak powiada – lęka się następującego zdania: „Celem wychowania jest narodzenie się nowego podmiotu”. I kolejne zdanie, w którym na osiemdziesiątej stronie wychwalana jest „genialność naturalna pewnej szkoły określonej ideologicznie („również szkoła z ul. Quaranta –komentuje Galla della Loggia – przewiduje wychowanie ukierunkowane ideologicznie na pewne wartości”). Przekonują go miejsca mówiące o tradycji, autorytecie, wspólnocie. Przeraża natomiast, chociaż nigdy nie używa tego określenia, swoisty integralizm w sensie „totalności mogącej przerodzić się w totalitaryzm”. Tak to właśnie o nowych ludziach mówiły zabijające wolność systemy i ideologie z przeszłości. Schemat Giussaniego, twierdzi wreszcie Gallia della Loggia, funkcjonuje w „społeczeństwie chrześcijańskim bądź po części chrześcijańskim, zaangażowanym w ciągłą walkę”, a tymczasem „jakie zastosowanie ma w pewnym narodowym systemie edukacyjnym”? Galli della Loggia dopuszcza pewną sprzeczność: docenia „siłę myśli” Giussaniego, ale nadal kultywuje ideał pewnego „humanistycznego wychowania europejskiego”, bardziej adekwatnego dla współczesnego społeczeństwa.

 

Maksymalne otwarcie

Odpowiadając na wyzwanie rzucone przez Galli della Loggia, Giancarlo Cesana odpowiada: „Wprowadzenie w życie wychowawczych wskazań Giussaniego stanowi o egzystencji ruchu CL”. Giussani potrafił komunikować się z młodymi (i czyni to także po swojej śmierci, wystarczy przyjrzeć się temu, co dzieje się na cmentarzu Famedio w Mediolanie, przy jego grobie), ponieważ żywił szacunek dla tego, kogo miał przed sobą. Potrafił kochać i zarazem korygować, pocieszać i dodawać odwagi. Jego propozycja polegała na tym, by wszystko weryfikować z rzeczywistością. Na „przewrót” Galli della Loggia Cesana odpowiada: „Pewność Jezusa Chrystusa dotyczy prawdy jako Tajemnicy i jako Przeznaczenia, dwa słowa używane nieustannie przez Giussaniego. A wszystko po to, by powiedzieć, że owa prawda nie jest moja. Posiadanie bowiem przeze mnie choćby najmniejszej, relatywnej prawdy powoduje przemoc. Jeśli natomiast prawda nie jest moja, nie jest przeze mnie posiadana, staje się największym otwarciem i tolerancją”. Pokazuje to minione pięćdziesięciolecie.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją