Ślady
>
Archiwum
>
2002
>
Biuletyn nr 5
|
||
Ślady, numer specjalny / 2002 (Biuletyn nr 5) SĹowo wĹrĂłd nas. Notatki na temat pamiÄci PozytywnoĹÄ Ĺźycia a pamiÄÄ
Mediolan, 10.06.2001
Przede wszystkim chciaĹem was pozdrowiÄ, proszÄ c was w miĹoĹci miĹosiernej abyĹcie ofiarowali za mnie coĹ, jakiĹ wasz trud. Ale to oczywiste, Ĺźe jest to moĹźliwe tylko wobec innego, bardziej prawdziwego zaangaĹźowania, Ĺźe nawet w jakiĹ sposĂłb staje siÄ interesujÄ cym szczegĂłĹem wĹasnego Ĺźycia. Tym innym zaangaĹźowaniem jest to, Ĺźe Chrystus nas powoĹaĹ, a jeĹli powiedzieliĹmy tak Chrystusowi, powiedzieliĹmy tak w znaczeniu caĹego Ĺwiata naĹladowanie Chrystusa oznacza naĹladowanie kogoĹ, kto ĹźyĹ dla miĹoĹci Ĺwiata. W takim sensie moĹźna, albo trzeba powiedzieÄ, Ĺźe nasze dziaĹanie â na ile jest osÄ dem nad tym, co siÄ wydarza, albo na ile jest usiĹowaniem pĂłjĹcia za naszÄ kruchÄ wolÄ , z racji tego samego zaufania, jakiego BĂłg nam pozwoliĹ doĹwiadczyÄ razem z decyzjÄ , aby rozpoczÄ Ä pĂłjĹcie za Nim â Ĺźe nasze dziaĹanie (cel naszego dziaĹania to Chrystus) w obojÄtnie jakiej racji, jest pozytywne. PozytywnoĹÄ jest wielkim prawem tego, kto ma racje kierowania albo korekty, ale przede wszystkim samokierowania i samokorekty: w mierze, w jakiej Ĺźyjemy pamiÄciÄ o Chrystusie, staje siÄ ona drzwiami otwartymi na oĹcieĹź, oknem otwartym ku pozytywnoĹci. Jest poĹrĂłd trudnoĹci ktĂłrymi Ĺźyjemy, we wszystkim co robimy brak spokoju, jeĹźeli ten spokĂłj zrodziĹ siÄ z sentymentu, byĹ podyktowany przez temperament, przez nieroztropnoĹÄ lub zarozumiaĹoĹÄ. Podczas gdy pozytywnoĹÄ jako kryterium tego wszystkiego, co siÄ czyni, ta pozytywnoĹÄ, normalnie, to potwierdzenie wszystkiego, wychodzÄ c od pozytywnoĹci, jest ĹşrĂłdĹem ofiary, jest ĹşrĂłdĹem bĂłlu, jest objawieniem siÄ przygotowanej dla nas przyszĹoĹci, przyszĹoĹci, ktĂłra uszczegĂłĹowiajÄ c siÄ w obojÄtnie jakim przypadku, jest trudem. Potwierdzenie przyszĹoĹci we wszystkim, co czynimy, albo widzimy, Ĺźe czyniÄ inni, albo o czym wiemy, Ĺźe istnieje w Ĺwiecie, ta pozytywnoĹÄ domaga siÄ wielkiej wiary. Wielkiej wiary, nie wiary, ktĂłra jak fala rodzi siÄ w sercu, ale wiary w sensie bardziej ĹcisĹym, czy ostatecznym tego sĹowa znaczeniu. PowrĂłÄmy do tych spraw; do tych spraw powrĂłcimy bez wÄ tpienia podczas rekolekcji w sierpniu, poniewaĹź ta obserwacja jest fundamentalna. Tymczasem przypomnijmy sobie, Ĺźe poniewaĹź kwestia wiary jest autentyczna, jest lepiej widziana â lepiej niĹź przez egzaminy techniczne czy objaĹnienia uzyskane naszÄ siĹÄ , siĹÄ naszych oczu â przez pamiÄÄ: to pamiÄÄ, przeĹźywanie pamiÄci pozwala znaleĹşÄ wszystko, co jest odpowiedziÄ na postawiony problem. Wiara w Chrystusa jest prosta, wiara w Chrystusa jest prosta w swoim przesĹaniu; a zatem jest rozumna i gĹÄboko prosta. ĹťyczÄ wam, ĹźyczÄ wszystkim, aby wiara osiÄ gnÄĹa kres w tej kwestii, w swojej ostatecznej prostocie. NastÄpnie, na innym kraĹcu, wiara przeĹźywana w takim porzÄ dku rzeczy poszerza, zobowiÄ zuje do horyzontu caĹkowitego: jest dla caĹego Ĺwiata; a zatem caĹy Ĺwiat jest miejscem interwencji Boga, miejscem pojmowania rzeczywistoĹci jako woli BoĹźej. Nawet jeĹli ja, na przykĹad dzisiaj, muszÄ zaakceptowaÄ â w tych dniach muszÄ zaakceptowaÄ â tÄ wolÄ Boga, ofiarujÄ c Mu, ofiarujÄ c Mu trud jaki czyniÄ. Ale trud jaki czyniÄ nie widzi swojego ostatecznego znaczenia, jeĹźeli nie jest przywoĹany przez pamiÄÄ. To pamiÄÄ musimy przywoĹaÄ. Ona powoli zagarnie wszystkie sfery naszego czasu jaki przeĹźywamy i miejsca gdzie Ĺźyjemy. |