Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
listopad / grudzień
|
||
Ślady, numer 6 / 2003 (listopad / grudzień) Społeczeństwo. Konstytucja europejska. Zdrowy realizm a nie życzliwe ustępstwo W salach rządowego pałacu Montecitorio miała miejsce debata na temat przyszłej konstytucji europejskiej. Punktem odniesienia dla zebranych była książka znanego konstytucjonalisty amerykańskiego. Riccardo Piol Czy jest miejsce dla chrześcijaństwa w Konstytucji Europejskiej? Niektórzy, w szczególności we Francji mówią „nie”. Inni, prowadzeni przez Włochy, zaproponowali, aby wprowadzić do preambuły wyraźne odniesienie do chrześcijaństwa. Problem jest dyskutowany od dłuższego czasu. Dla Josepha Weilera, znanego w świecie konstytucjonalisty, który od 20. lat bada proces integracji europejskiej: „Odniesienie do Boga i do chrześcijaństwa jest nie tylko możliwe do zaakceptowania konstytucyjnie, lecz jest nieodzowne”. Autor mówi o tym w swej ostatniej książce Europa chrześcijańska wydanej przez wydawnictwo Rizzoli. Weiler otwiera debatę pokonując wszystkie wątpliwości, za pomocą których usiłowano zamknąć dyskusję. Chrześcijaństwo stanowi spuściznę Europy wczoraj i dziś, i wprowadzenie tego faktu historycznego nie jest życzliwym ustępstwem, ale zdrowym realizmem. Weiler, praktykujący Żyd, pisze o tym wyraźnie i wielokrotnie podkreśla swoje tezy podczas debaty 19 listopada w Rzymie. Spotkanie miało miejsce w sali komisji parlamentarnych (Palazzo del Seminario) i wzięli w nim udział Renato Farina, wicedyrektor dziennika Libero, Giuliano Amato, wiceprzewodniczący Konwencji Europejskiej, Giorgio Vittadini, przewodniczący Fundacji CdO i sam autor książki.
Amato W poszukiwaniu równowagi w negocjacjach „Osiągnęliśmy 99% możliwości a nie 100%”. W ten sposób Amato podsumował tekst Konstytucji wypracowany przez Konwencję. „Konstytucja w odniesieniu do poprzednich dokumentów, na których opierała się współpraca europejska, podejmuje relacje wobec religii w zupełnie nowy sposób. Jest to zmiana o doniosłym znaczeniu”. Wobec konferencji międzynarodowej w Amsterdamie z 1997 roku, obecnie artykuł 51 Konstytucji uznaje różne umowy między poszczególnymi państwami członkowskimi a organizacjami religijnymi. Co prawda stawia je w rzędzie organizacji filozoficznych i nie wyznaniowych. Amato nie waha się określić tego zapisu jako niejasnego, ponieważ „utożsamia się nie wprost organizacje filozoficzne z masonerią”. Jednak istnieje pewien wyraźny zapis, którego wcześniej nie było. Tak samo nie było uznania praw stowarzyszeń religijnych. Najpierw w karcie praw podstawowych zaaprobowanej 3 lata temu mówiło się tylko o indywidualnym wymiarze4 wyznania wiary; dziś tak nie jest. Krótko mówiąc, wiele rezultatów zostało osiągniętych. A zatem, dlaczego nie osiągnęliśmy 100%? „Ponieważ próba odniesienia do chrześcijańskich korzeni w preambule prawdopodobnie doprowadziła do ponownego rozpoczęcia dyskusji nad wszystkim”. Francja wśród innych państw „została postawiona na skraju swojego wyznawanego laicyzmu” i opowiedziała się za wyborem podyktowanym przez równowagę w negocjacjach. Jednakże pozostaje pytanie: czy Europa ma chrześcijańskie korzenie? „Odpowiedź może brzmieć tylko twierdząco – powiedział Amato – i nie jest to wybór czy opcja, której dokonuję. Jest to fakt, który uznaję”. Problem polega na tym, że „prace w fazie przygotowawczej Konwencji zakończyliśmy na wprowadzeniu do tekstu problemów, których wcześniej nie było, a które są ważne”. I dlatego zostało zrobione 99% możliwości. Chwiejna nadzieja Amato polega na tym, że aktualna konferencja międzyrządowa wykona 100%.
Vittadini Strach przed pogorszeniem sytuacji A jeśli nie osiągnie się 100%? „Książka Weilera potwierdza istnienie obawy, polegającej na tym, że wspomniany wcześniej brak może być oznaką pogorszenia warunków życia społecznego i ekonomicznego Europy”. Uwzględniając fakt, że nie było koniecznym wprowadzenie preambuły i podstawowych zasad do konstytucji, Vittadini widzi w braku odniesienia do religii i chrześcijaństwa piętno i znamię pewnej określonej postawy. „Obrona chrześcijaństwa jest również obroną pewnej części, pewnej organizacji – to, co powiedział Amato jest fundamentalne – jednak, czyż nie jest obroną jeszcze coś innego? Weiler, ortodoksyjny Żyd, jest o tym przekonany. Vittadini widzi powyższą kwestię w kontekście całej debaty. Problem zmierza poza krytykę Konstytucji, „jest to znak zapytania wobec Europy dziś”. Dla prostego człowieka to pytanie pobrzmiewa jako dalekie i naznaczone biurokracją. Projekt Konstytucji pogłębił tylko to przekonanie prostych obywateli. Faktem jest, że zredagowano tekst, który zamierza mówić o wszystkim lecz wszystkiego nie mówi. I jest to niepokojące. „Obawiam się – powiedział Vittadini – że ci, którzy chcieli odniesienia do organizacji filozoficznych, są tymi ludźmi, którzy chcieliby użyć Konstytucji do pogłębienia niezdolności człowieka do stawiania sobie ideałów, która następnie staje się niezdolnością do rozwoju, ograniczeniem postępu ekonomicznego, niezdolnością uprawiania polityki, która podtrzymywałaby nowe możliwości związane ze wspólną walutą”. |