Ślady
>
Archiwum
>
2004
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2004 (styczeĹ / luty) Listy PrzynaleĹźnoĹÄ do ludu i inne... PrzynaleĹźnoĹÄ do ludu StaĹo siÄ dla mnie bardziej zrozumiaĹe dlaczego BĂłg zechciaĹ towarzyszyÄ czĹowiekowi poprzez innych ludzi, czyli swĂłj lud. NiemoĹźna ĹźyÄ w Ĺrodowisku, dzieliÄ z nim obaw, zmartwieĹ i potrzeb, radoĹci i smutkĂłw, po prostu nie sposĂłb w peĹni ĹźyÄ wĹrĂłd innych bez utoĹźsamienia siÄ z osobami, tworzÄ cymi Ĺrodowisko. Jeden z teologĂłw mĂłwiĹ, Ĺźe mĂłgĹby dalej ĹźyÄ, gdyby codziennie nie opowiadano mu o tym. Przez dĹuĹźszy czas powtarzaĹam sobie cytowane sĹowa, myĹlÄ c o obecnoĹci Jezusa w moim Ĺźyciu. AnalizowaĹam wszystko, dziÄki czemu Jego obecnoĹÄ stawaĹa siÄ dla mnie widoczna. Teraz zdajÄ sobie sprawÄ, iĹź ĹwiadomoĹÄ jakÄ posiadam osiÄ gnÄĹa inny â wyĹźszy poziom, co bardzo przypomina myĹl, towarzyszÄ cÄ mi przez prawie caĹe Ĺźycie (mam 55 lat). Otóş zawsze znajdowaĹam wielkie pocieszenie, pamiÄtajÄ c, ze jedynÄ motywacjÄ dla ktĂłrej warto ĹźyÄ jest fakt, iĹź BĂłg mnie kocha. Rozumiem wreszcie, Ĺźe oprĂłcz tej prawdy istniejÄ jeszcze ludzie, dajÄ cy Bogu mieszkanie, a ja mogÄ do nich przynaleĹźeÄ. ZupeĹnie jak gdyby byli oni mojÄ ojczyznÄ , piÄknÄ , choÄ czasem nie umiejÄ cÄ mnie zrozumieÄ. Jestem ogromnie wdziÄczna Bogu, Ĺźe pozwoliĹ mi ich spotkaÄ! OczywiĹcie, Roberta nie zawsze zauwaĹźaĹa moje potrzeby, Rita zapominaĹa o mnie (imiona sÄ wymyĹlone), ja jednak nie umiaĹbym ĹźyÄ, gdyby ich nie byĹo. ObecnoĹÄ przyjaciĂłĹ, nawet gdyby byĹy to jedyne osoby z owego niesamowitego, czasem niedbaĹego ludu, byĹaby jedynÄ obecnoĹciÄ jaka pomogĹaby mi ĹźyÄ jako tej, ktĂłra nie ma swej ojczyzny (jak wszyscy chrzeĹcijanie). Jednym sĹowem, myĹlÄ, Ĺźe najwaĹźniejszym jest i zawsze bÄdzie sĹowo âdziÄkujÄâ. DziÄkujÄ, bo wszystko zostaĹo mi dane, takĹźe zdolnoĹÄ, dziÄki ktĂłrej to zrozumiaĹam. Maria Vittoria
CoĹ wiÄcej niĹź strategie w Sao Paolo Sao Paolo poznaĹem podczas mojego trzydniowego pobytu w Brazylii. Miasto, jak potwierdzali wĹoscy przedsiÄbiorcy i dyplomaci, prezentuje siÄ piÄknie. Jest bogate, peĹne Ĺźycia i inicjatyw. Dopiero, kiedy Gisela i Francesco zaprosili mnie do ksiÄdza Ticao, by pokazaÄ mi jego dzieĹa, ujrzaĹem zupeĹnie innÄ stronÄ miasta, zwykĹÄ i biednÄ . O godzinie 9 przybyliĹmy w okolicÄ zwanÄ Leste, najbardziej zaludnionÄ . Przedstawiono mi ksiÄdza Ticao, ktĂłry od 50 lat jest proboszczem tutejszej parafii. ZapytaĹ mnie o zawĂłd i powĂłd przyjazdu do Brazylii. WyjaĹniĹem Ĺźe jestem kontrolerem administracji publicznej. Niemal natychmiast doĹwiadczyĹem porozumienia miÄdzy nami, pomimo Ĺźe ksiÄ dz Ticao niewiele mĂłwi. Porozumiewa siÄ raczej za pomocÄ gĹÄbokiego, przenikajÄ cego wszystko, spojrzenia. Proboszcz Ticao spotkaĹ CL uczestniczÄ c w pierwszym zjeĹşdzie latynoamerykaĹskim w Rio de Janeiro. PeĹniĹ wtedy funkcjÄ odpowiedzialnego za dzieĹa duszpasterskie skierowane do ludzi w podeszĹym wieku, mĹodych matek, nieprzystosowanej mĹodzieĹźy i bezrobotnych. PrzedsiÄwziÄcia powstaĹy z wielkiego zapaĹu, porywu szczodrobliwoĹci oraz intensywnej pracy nad planami duszpasterskimi. Wtedy, w Rio de Janeiro ks. Ticao zapragnÄ Ĺ, by podobny zjazd odpowiedzialnych za takie dzieĹa i przyjacióŠz CL odbyĹ siÄ w Sao Paolo. CzĹonkowie Cl dobrze pamiÄtali zaproszenie Giorgio Vittadiniego, proste w swej wymowie i zarazem zdecydowane: âMusimy sĹuĹźyÄ takim rzeczywistoĹciomâ. Dlatego tak ochoczo podjÄto decyzjÄ o uczestnictwie w podobnym spotkaniu. PoczÄ tek jak ze scenariusza: najpierw kaĹźdy, okoĹo dwudziestu osĂłb, osobiĹcie siÄ przedstawiĹ, a nastÄpnie w paru sĹowach opowiedziaĹ o przedsiÄwziÄciu duszpasterskim, za ktĂłre jest odpowiedzialny. Kilka osĂłb mĂłwiĹo troszkÄ dĹuĹźej, skĹadajÄ c nieomal Ĺwiadectwa. PodsumowujÄ c, miaĹem przed oczami obraz niepojÄtej szczodrobliwoĹci wobec tak dramatycznej w swym wymiarze sytuacji. ChciaĹo siÄ wszystko zostawiÄ i wracaÄ do domu. PoniewaĹź caĹe spotkanie prowadzono w jÄzyku portugalskim, nic nie rozumiaĹem, wstaĹem wiÄc i poszedĹem pomĂłc obieraÄ ziemniaki paniom przygotowujÄ cym obiad. Nagle poproszono mnie w imieniu ks. Ticao, abym zĹoĹźyĹ Ĺwiadectwo. ZaczÄ Ĺem mĂłwiÄ o spotkaniu z Ruchem, w latach siedemdziesiÄ tych w Rzymie, o rozdawaniu ulotek, spotkaniach, manifestacjach i siĹcach na ciele. KontynuowaĹem historiÄ mojego Ĺźycia, wspominajÄ c o przystÄ pieniu do Memores Domini. MusiaĹem coĹ opowiedzieÄ o formie Ĺźycia, na tyle niezrozumiaĹej, Ĺźe wzbudzajÄ cej ciekawoĹÄ, a przede wszystkim ciszÄ wĹrĂłd sĹuchajÄ cych. Zrozumieli oni, Ĺźe w doĹwiadczeniu dziewictwa tkwi prawdziwy klucz do odczytania wszystkich dzieĹ, jakie sÄ przez nich organizowane i podtrzymywane. W doĹwiadczeniu dziewictwa mieĹci siÄ ĹşrĂłdĹo energii, ktĂłra codziennie poĹwiÄca siebie w prĂłbie uczynienia Ĺwiata choÄ trochÄ lepszym. Na koniec jeden z przyjacióŠks. Ticao wyraziĹ swoje zaskoczenie jakiego doĹwiadczyĹ, kiedy zrozumiaĹ, Ĺźe wszystko rozpoczÄĹo siÄ od zwykĹego spotkania z dwoma studentami prawa w Rzymie.za sprawÄ rozdawanych ulotek zaprosili mnie do tego, czym siÄ zajmowali. Zaproszenie byĹo tak bardzo proste, Ĺźe nie mieĹciĹo siÄ w Ĺźadnej duszpasterskiej kategorii. Oreste, Mediolan
Szpitalne koncertowanie Drogi KsiÄĹźe Giussani, kiedyĹ poprosiĹeĹ mnie: âPrzysĹuĹź siÄ naszemu doĹwiadczeniu KoĹcioĹa, ze skromnoĹciÄ , pokorÄ i radoĹciÄ Ĺpiewuâ. ZachowujÄ c w sercu te sĹowa, pamiÄtajÄ c Twoje spojrzenie, wprowadziĹam je w Ĺźycie w szpitalu, gdzie od dwĂłch miesiÄcy leczono mojego ojca. Z pomysĹu rozweselenia ludzi, ĹpiewajÄ c sobie z innymi pacjentami przy akompaniamencie gitary, zrodziĹ siÄ, za pozwoleniem personelu medycznego szpitala, pomysĹ trzech koncertĂłw. UczestniczyĹo w nich ok. 40 osĂłb, wĹrĂłd nich byli chorzy, ich rodziny i pielÄgniarze. Później doĹÄ czyĹ do mnie przyjaciele mojego szwagra, wysokiej klasy specjalista medycyny. Od dawna chciaĹ ze mnÄ zagraÄ na gitarze. Jako scenÄ zaproponowaĹam mu wiÄc szpitalne sale, zgodziĹ siÄ. DziÄki piosenkom znanym i naszym wĹasnym, muzyka osiÄ gnÄĹa swĂłj najwyĹźszy poziom, a staĹo siÄ to w miejscu, gdzie przebywali ciÄĹźko chorzy ludzie. MĹoda kobieta, ktĂłrej krewna leĹźaĹa w ĹpiÄ czce poprosiĹa, aby i dla niej zaĹpiewaÄ. WahajÄ c siÄ trochÄ weszliĹmy do maĹej sali, wybraliĹmy dwie pieĹni ĹÄ czÄ ce tradycjÄ âlaickÄ â kolegi-gitarzysty z mojÄ proĹbÄ o cud. I tak, stojÄ c obok Ĺóşka zaĹpiewaliĹmy âIl cielo in una stanzaâ Gina Paoli oraz âI wonderâ â fragment ĹcieĹźki dĹşwiÄkowej âEwangelii ĹwiÄtego Mateuszaâ Pasoliniego. Lekarz dyĹźurny zawoĹaĹ ordynatora. DziÄkujÄ c nam poprosili, abyĹmy jeszcze wrĂłcili. PoruszyĹy mnie w tym co siÄ wydarzyĹo trzy sprawy. Po pierwsze odwaga rodzin, pozostajÄ cych przez caĹe miesiÄ ce przy chorych, czÄsto zmienionych, znieksztaĹconych przez ĹpiÄ czkÄ. Po drugie, prawda o tym, co zawsze widziaĹeĹ w Ĺpiewie, Ĺźe jednoczy najróşniejszych ludzi i ich historie. I w koĹcu, moĹźliwoĹÄ odnalezienia Boga w rzeczywistoĹci, jakÄ mam przed oczami, poniewaĹź tak naprawdÄ wszystko rodzi siÄ z pragnienia, by w tym, co siÄ kocha zobaczyÄ StwĂłrcÄ. Terry, Bergamo
To samo ĹşrĂłdĹo JakiĹ czas temu, jedno z dwojga powierzonych nam dzieci, poprosiĹo mnie, by pozwoliÄ mu wrĂłciÄ do domu. PoczuĹam natychmiast w gĹÄbi serca bĂłl. PowiedziaĹam do niego: âRozumiem ciÄ, ale nie moĹźeszâ. PrzytuliĹ siÄ do mnie mocno jak nigdy przedtem. I po raz pierwszy naprawdÄ wzruszyĹam siÄ Ĺźyciem tego chĹopca i jego maĹej siostrzyczki. Dziewica-Matka, teraz pojmujÄ, Ĺźe ma to coĹ wspĂłlnego ze mnÄ . Pan patrzy tak na te dzieci tak samo jak na mnie. Wszyscy troje odczuwamy identycznÄ potrzebÄ miĹoĹci, pochodzÄ cÄ z tego samego ĹşrĂłdĹa. Tylko ono prawdziwie jednoczy osoby tak bardzo róşniÄ ce siÄ od siebie, jak ja, mĂłj mÄ Ĺź, nasze naturalne dzieci i dwĂłjka pozostaĹych, przebywajÄ cych z nami. Ta ĹwiadomoĹÄ daĹa nam nowÄ siĹÄ i pomogĹa odnaleĹşÄ spokĂłj, pomimo naszych brakĂłw i niedoskonaĹoĹci. WzbudziĹa ona pragnienie jedynie towarzyszenia naszym dzieciom w odnajdywaniu dobra. ZaczÄliĹmy od wprowadzenia do naszej wÄdrĂłwki pojÄcia ârozĹÄ czenieâ. BĂłg jest TajemnicÄ i jestem pewna, Ĺźe nie pochodzi od Niego nic, co nie jest piÄkne i dobre. Nazzarena, Grezzana
Malarstwo: warstwy doĹwiadczenia OkolicznoĹÄ niespodziewana... ktoĹ, kto przychodzi. Nawet jeĹli pozornie wydaje siÄ, Ĺźe tworzymy rzeczywistoĹÄ, ksztaĹtujemy jÄ . W istocie, to nie nasza zdolnoĹÄ lecz Tego, ktĂłry ukazuje siÄ poĹrĂłd rzeczywistoĹci. Jedynie przygarniÄcie naszego Ĺźycia przez ObecnoĹÄ uspokaja. Prawdziwy, uniwersalny, wieczny uĹcisk. Maryja jest drogÄ do osiÄ gniÄcia wiecznoĹci. Nie istnieje bowiem bardziej ludzka droga od tej, ktĂłra polega na przyjÄciu wĹasnego krzyĹźa. Bez namiÄtnoĹci nie ma poruszenia, a skoro go nie ma, Ĺźycie przestaje byÄ darem, a rzeczywistoĹÄ zaczyna umykaÄ. Przestaje niÄ byÄ takĹźe oblicze, ktĂłre mnie kocha. Moja Ĺźona jest nadal mojÄ ĹźonÄ , czwĂłrka dzieci pozostaje czwĂłrkÄ dzieci, dom domem, to znaczy obliczem tego, ktĂłry mnie kocha. W malarstwie powracajÄ ostatnio artyĹci, tworzÄ cy coĹ do nich nie przynaleĹźÄ cego, co ich nie dotyczy. Podobnie jak w innych czasach: âPraca czĹowieka polega na ukazaniu chwaĹy Boga. Konstrukcja na morzu (obraz â konstrukcja wieczna), ma sĹuĹźyÄ kontemplacji piÄkna, jakiego nie moĹźna posiÄ ĹÄ. Nie ma piÄkna bez poĹwiÄcenia. Tylko w Twoim imieniu, poĹwiÄcenie chwili jest w stanie stworzyÄ coĹ dla wiecznoĹciâ. DziĹ stojÄ c na przeciw wĹaĹciciela galerii, patrzÄ cego na mnie, oglÄ dajÄ cego moje obrazy, zadziwia mnie, jak malarstwo, warstwa po warstwie, jest konstrukcjÄ ludzkÄ , skĂłra na skĂłrze... warstwy doĹwiadczenia! PozostajÄ wdziÄczny, Ĺźe prawdziwe oblicze, dziÄki ktĂłremu patrzÄ na rzeczywistoĹÄ, zostaĹo mi dane przez charyzmat czĹowieka, bÄdÄ cego dla mnie ojcem i mistrzem poĹrĂłd towarzystwa. Rozumiem, Ĺźe czerwcowy list do Bractwa jest nowoĹciÄ w moim Ĺźyciu, i sĹuĹźy temu, aby nadal mieÄ nadziejÄ, pracowaÄ. Dante i Giotto to przyjaciele o sercu âpulsujÄ cymâ obecnoĹciÄ Chrystusa. Maryja to matka wszystkich matek. Ona jest MatkÄ caĹej historii. Palino, San Marino
Nowe ojcostwo i macierzyĹstwo Drogi ksiÄĹźe Giussani, TwĂłj list do Bractwa z 22 czerwca ubiegĹego roku towarzyszyĹ mi, aĹź do tego czasu. Podobny przesĹaniu z innego Ĺwiata, mĂłwiÄ cemu, Ĺźe wĹaĹnie dla nas, biednych jak wszyscy, zarezerwowany zostaĹ dar uczestnictwa w ĹźyjÄ cym w Tobie charyzmacie. PostaÄ Maryi jest mi teraz nieco bardziej znajoma. Z Twoja pomocÄ zaczynam to pojmowaÄ, na miarÄ ludzkiego ja. Od chwili, gdy przeczytaĹem, Ĺźe âMatka BoĹźa uszanowaĹa w peĹni wolnoĹÄ Bogaâ, kiedy odmawiam AnioĹ PaĹski, zatrzymujÄ siÄ myĹlÄ nad sĹowami âniech siÄ stanie Twoja wolaâ. BĂłg zechciaĹ, Ĺźebym jemu powiedziaĹ tak, wybaczajÄ c odmiennoĹÄ z jakÄ maĹa cĂłreczka Anna pojawiĹa siÄ w naszym Ĺźyciu. Kiedy powtarzasz, Ĺźe âdziewictwo wyprzedza macierzyĹstwoâ myĹlÄ o drodze przemiany spojrzenia. NaĹladujÄ c Ciebie zrozumiaĹem, Ĺźe poprzez cĂłrkÄ AnnÄ, przychodzi nie tylko chore, niewinne dziecko, tym bardziej kochane, ale KtoĹ, kto prosi by zostaÄ rozpoznanym, ukochanym i uwielbionym. I tak czytajÄ c Twe sĹowa zaczÄ Ĺem powoli rozumieÄ, iĹź dziewictwo dla mnie i mojej Ĺźony zaczÄĹo siÄ w takim traktowaniu Anny, w ukochaniu jej tak, jak kocha siÄ Chrystusa, miĹoĹciÄ , nie dajÄ cÄ siÄ oceniaÄ w kategoriach np. gĹÄbokiej miĹoĹci ojca i matki do upoĹledzonej cĂłrki. Z tak pojmowanego dziewictwa zrodziĹo siÄ w nas ânowe ojcostwo i macierzyĹstwoâ, takĹźe wobec pozostaĹych dwojga dzieci i wszystkich, ktĂłre przyjmujemy w Casa Edimar. Bez zwyczajnej litoĹci, wraĹźliwoĹci na potrzeby innych, nigdy nie zrozumielibyĹmy, co staĹo siÄ dla nas jasne, a wydarzyĹo siÄ Maryi, potem wielu innym, w tym i tobie. Mario, Padwa
Senior de los Milagros NajdroĹźszy ksiÄĹźe Giussani, w paĹşdzierniku w Limie rozpoczÄĹo siÄ ĹwiÄto Pana Jezusa z los Milagros (Senior de los Milagros). W sobotÄ 11-ego, otworzyliĹmy wystawÄ. Absolutny sukces! ZainaugurowaĹ jÄ kardynal Limy, Juan Luis Cipriani Thorne. Wydarzenie to bardzo wszystkich poruszyĹo. KardynaĹ zacytowaĹ dwukrotnie Twoje sĹowa, mĂłwiÄ c o zachwycie jako najwaĹźniejszej kategorii ĹwiadomoĹci spotkania. PodkreĹliĹ przy tym, Ĺźe dla niego takim spotkaniem byĹ Meeting. ZaĹźyĹoĹÄ dostojnika KoĹcioĹa z uczestnikami robiĹa ogromne wraĹźenie. W sobotÄ 18-ego udaĹam siÄ na procesjÄ Senior de los Milagros. Wraz z AngelikÄ poszĹyĹmy na 6 rano, zobaczyÄ jak opuszcza las Nazarenas. O godzinie 6.30 rozpoczÄĹa siÄ Msza ĹwiÄta pod przewodnictwem biskupa nastÄpnie procesja. WraĹźenie zrobiĹa na mnie iloĹÄ ludzi, przybyĹych niemal o Ĺwicie! TĹum siÄgaĹ aĹź po most del Rimac, miaĹ wiÄc âdĹugoĹÄâ okoĹo jednego kilometra. TrwaliĹmy w niewyobraĹźalnym Ĺcisku, nie mogÄ c w ogĂłle siÄ ruszyÄ. Po mszy udaĹyĹmy siÄ do domu Osambela, skÄ d pochodziĹa figura Pana Jezusa de los Milagros, otwarto tam wystawÄ. DrogÄ usĹano kwiatami, a ludzie z balkonĂłw rzucali pĹatki róş. Kiedy figura Pana Jezusa z los Milagros byĹa blisko, ulica wypeĹniĹa siÄ po brzegi. SzliĹmy odwrĂłceni tyĹem, aby nie obracaÄ siÄ do Niego plecami. Wraz z Peluso i AngelicÄ mieliĹmy zaszczyt ofiarowania my kwiatĂłw i tabliczki naszego uniwersytetu! Przed domem Osambela dokonywano zmiany kwiatĂłw na ĹwieĹźe, poszliĹmy tam, by uczyniÄ podobnie. ZatrzymaliĹmy siÄ w miejscu, gdzie mĂłwiono tylko pĂłĹszeptem i staliĹmy przez minutÄ. WiÄkszoĹÄ czasu upĹynÄĹa nam na wyjmowaniu z wazonĂłw kwiatĂłw. Nie mogliĹmy oderwaÄ od niego oczu, a jedyne, co moĹźna byĹo powiedzieÄ to sĹowa: âKocham CiÄâ. Kiedy podarowano nam kwiaty, nie od razu zrozumieliĹmy wartoĹÄ prezentu. Dopiero kiedy parÄ innych kobiet zaczÄĹo je podbieraÄ, a inni mĂłwili: âNie kradnie siÄ kwiatĂłw Panaâ kiedy usĹyszeliĹmy róşnego rodzaju wyjaĹnienia, Ĺźe to dla chorego krewnego, matki, ktĂłra nie mogĹa przybyÄ, zorientowaliĹmy siÄ, iĹź otrzymaliĹmy coĹ niezwykle cennego. A wiesz, byliĹmy teĹź Ĺwiadkami cudu? Dom stojÄ cy naprzeciw domu Osambela jest trochÄ zniszczony i pewna kobieta otworzyĹa okno, ktĂłre po prostu oderwaĹo siÄ od Ĺciany, a lokatorka wypadĹa na ulicÄ. Nie wiadomo jak, ale zdoĹaĹa wstaÄ, zabraĹa okno i z pomocÄ kilku mÄĹźczyzn zaciÄ gnÄĹa je do domu! My, stojÄ cy z przodu wyobraĹźaliĹmy sobie nieszczÄĹcie! A tu, no cóş... to Senior de los Milagros! Otworzono teĹź wystawÄ, obejrzaĹo jÄ w ciÄ gu jednego dnia 1440 osĂłb. PrzybyĹ wraz z kilkoma kapĹanami biskup z Huari, miasta w Andach, na pĂłĹnoc od Limy. Z pochodzenia jest WĹochem, chciaĹ o kaĹźdym obrazie dowiedzieÄ siÄ jak najwiÄcej, po czym zakupiĹ dla seminarium katalog, a towarzyszÄ cym kapĹanom podarowaĹ âHuellasâ (hiszpaĹska edycja ĹladĂłw).poprosiĹ takĹźe o zaprezentowanie wystawy podczas Konferencji Episkopatu. Poproszono nas takĹźe o wystawÄ w Meksyku i Wenezueli. Grupa mĹodych ludzi spÄdziĹa caĹy dzieĹ na kopiowaniu malowideĹ. WĹrĂłd obecnych byli ludzie dobrze znani, mĂłwili jak bardzo sÄ dumni, Ĺźe mogÄ tu z nami przebywaÄ. PrzybyĹa rĂłwnieĹź sĹynna peruwiaĹska badaczka historii, autorka teorii na temat synkretyzmu religijnego hiszpaĹskiej konkwisty. W publikacji napisaĹa oczywiĹcie, Ĺźe w naszej wystawie aspektu takiego zabrakĹo, ale zmuszona jest zwrĂłciÄ uwagÄ na jej wartoĹci. Prezentacja nawet dla niej stanowiĹa odkrycie spraw dotÄ d nieznanych. Wiele, naprawdÄ bardzo duĹźo osĂłb pyta o Comunione e Liberazione proszÄ c abyĹmy Ci podziÄkowali. Elena, Lima
Nauka na pamiÄÄ PrzeczytaĹam kilka razy twĂłj list do Bractwa i muszÄ wyznaÄ, Ĺźe nic nie zrozumiaĹam, nawet uczÄ c siÄ niektĂłrych zdaĹ na pamiÄÄ, by w ten sposĂłb staĹy siÄ dla mnie jaĹniejszymi. InspiracjÄ by napisaÄ do ciebie, byĹo dla mnie wzruszenie wobec faktu, iĹź ty prawdopodobnie nie wiedzÄ c, Ĺźe ciÄ nie zrozumiemy, daĹeĹ nam jednak wszystko, co podarowaĹ tobie Duch ĹwiÄty. MyĹlÄ c o sobie samej, czÄsto zasmuca mnie fakt, iĹź doĹwiadczam tego, czego ktoĹ inny do koĹca nie rozumie. Ĺatwo jest wtedy przestaÄ wspĂłĹdzieliÄ, zawierzaÄ siÄ, oddawaÄ siÄ aĹź do chwili, kiedy wreszcie powiemy Chrystusowi nasze âtakâ. Ty nigdy nie zastanawiaĹeĹ siÄ, czy ciÄ zrozumiem, albo zawierzÄ twej intuicji. DaĹeĹ mi caĹkowity dar, aĹź do samego koĹca, bez zachowywania czegokolwiek,. Dlatego przepraszam ciÄ za mojÄ ograniczonoĹÄ i lenistwo. NachodzÄ mnie one podczas kolejnego czytania twych sĹĂłw. Ester, Palazzo Pignano (Cremona)
ZadziwiajÄ ca radoĹÄ WĹaĹnie Ty ochrzciĹeĹ mnie osiemnaĹcie lat temu. UczestniczyĹam wtedy w obozie z hiszpaĹskÄ mĹodzieĹźÄ z CL. PatrzÄ c na gĂłry, ĹpiewajÄ c i taĹczÄ c stawaĹo siÄ jasne, Ĺźe piÄkno wszystkiego, co miaĹam przed oczyma, tego, co robiĹam istniaĹo dziÄki sile nieskoĹczonoĹci, ktĂłrej pragnÄ. Nie sposĂłb byĹo nie pytaÄ, czy nie poruszyÄ siÄ. W Hiszpanii ĹźyĹam doĹwiadczeniem, historiÄ i radoĹciÄ dokonanego spotkania. WracajÄ c do domu czuĹam zadziwiajÄ cÄ radoĹÄ, poniewaĹź poczuĹam i czujÄ dzisiaj, Ĺźe jest tak, jak nam mĂłwiĹeĹ podczas Trduum: âZa Chrystusem moĹźna iĹÄ, trzeba za Nim iĹÄ nieuchronnieâ. Teraz jestem bardziej Ĺwiadoma daru Twojego nieskoĹczonego ojcostwa. DziÄkujÄ Ci z wdziÄcznoĹciÄ i âradoĹciÄ â serca. Laura, Pesaro
Obecne wspomnienie NajdroĹźszy KsiÄĹźe Giussani, bardzo dobrze pamiÄtam CiÄ z Belo Horizonte i zawsze modlÄ siÄ do Pana za Ciebie. ZachowujÄ wdziÄcznoĹÄ, ktĂłrÄ mijajÄ cy czas jedynie umacnia i coraz bardziej potwierdza. Wspomnienie wielu piÄknych przeĹźyÄ z przeszĹoĹci, poĹrĂłd ktĂłrych byĹeĹ mistrzem, daje dziĹ wielkie pocieszenie, siĹÄ i odwagÄ dla mnie i wielu z nas! DziÄkujÄ, Ĺźe pomogĹeĹ mi pogodnie i ufnie kroczyÄ ku ostatecznemu spotkaniu. Z przeogromnÄ wdziÄcznoĹciÄ Don Pigi Bernareggi, Belo Horizonte
Na lekcji na temat mĹodych W pierwszym tygodniu zajÄÄ szkolnych nowa nauczycielka wĹoskiego zaprezentowaĹa mojej klasie nastÄpujÄ cy temat: Znudzeni, zniewoleni przez telewizjÄ i stereotypy kulturowe, zdominowani przez konsumpcjÄ, zaniepokojeni o przyszĹoĹÄ, skĹonni zaangaĹźowaÄ siÄ tylko gdy chodzi o âsukcesâ. Oto wedĹug badaĹ socjologicznych obraz dzisiejszej mĹodzieĹźy. Czy odnajdujesz w tych sĹowach siebie i jaki reprezentujesz poglÄ d w tej sprawie? RozwinÄ Ĺem zagadnienie w nastÄpujÄ cy sposĂłb: âStanowczo nie utoĹźsamiam siÄ z tymi sĹowami. Moim zdaniem, czĹowiek uczy siÄ dlatego, poniewaĹź takie wymagania stawia mu otaczajÄ ca rzeczywistoĹÄ, ociÄ gajÄ ca go i fascynujÄ ca do tego stopnia, Ĺźe chce jÄ poznaÄ. Dla mnie szkoĹa jest kolejnym ânarzÄdziemâ do poznania rzeczywistoĹci. ZadaĹem sobie nawet pytanie: co sprawia, Ĺźe codziennie wstajesz wczeĹnie rano i idziesz do szkoĹy, starasz siÄ, angaĹźujesz, a nawet poĹwiÄcasz? ZrozumiaĹem, Ĺźe wszystko co robiÄ w szkole sĹuĹźy temu, by coraz gĹÄbiej odkrywaÄ siebie samego. ChcÄ siÄ wyprĂłbowaÄ i wzrastaÄ jako osoba, czyniÄ tak dla wyprĂłbowania samej siebie, by byÄ szczÄĹliwÄ . Oto dlaczego codziennie biorÄ siÄ do roboty i uczÄ siÄ. Ponad to wszystko mam szczÄĹcie posiadania przyjaciĂłĹ, juĹź dorosĹych, o konkretnych twarzach, imionach i nazwiskach. PomagajÄ mi oni zrozumieÄ, iĹź Ĺźycie sĹuĹźy czemuĹ wiÄkszemu, nie polega tylko na zadowoleniu z tego, co mam. Ludzie ci jak gdyby wchodzÄ w mojÄ duszÄ tak, Ĺźe czujÄ siÄ caĹkowicie pochwycony i otoczony opiekÄ . IdÄ za nimi dlatego, Ĺźe chcÄ poznaÄ wszystko, co sprawia, Ĺźe sÄ wĹaĹnie tacy. Dlatego czÄsto porĂłwnujÄ szkoĹÄ do moich przyjaciĂłĹ, bÄdÄ cych towarzystwem innym niĹź pozostaĹe. Oni sÄ towarzystwem âz powoĹaniaâ, ktĂłre przywoĹawszy i mnie, zmieniĹo moje Ĺźycie. ChciaĹbym mieÄ bardziej ludzkie stosunki z moimi profesorami. Nie dlatego, Ĺźe muszÄ siÄ uczyÄ dla stopni. Dzisiejsza rzeczywistoĹÄ mĂłwi: ucz siÄ i tyle, nie stwarzaj sobie problemĂłw, nie zadawaj pytaĹ. Na tym wĹaĹnie, wedĹug mnie, polega problem wspĂłĹczesnej szkoĹy, jest nim strach przed zgĹÄbianiem tego co piÄkne. WĹaĹnie dlatego chciaĹbym doĹwiadczyÄ gĹÄbszej wiÄzi z moimi nauczycielami, nie zatrzymywaÄ siÄ tylko na sprawach pozornych. Francesco, Rimini
Cud â diagnoza Enzo Drogi KsiÄĹźe Giussani. Jestem doradcÄ finansowym i zajmujÄ siÄ inwestycjami dla rodzin i inwestorĂłw prywatnych. Kilka lat temu cĂłrka jednej z moich klientek zadzwoniĹa do mnie, proszÄ c pilnie o spotkanie. ChodziĹo o zapisanie nowej wersji testamentu matki, tak by zapĹaciÄ mniejszy podatek od spadku. U jej matki rozpoznano bowiem raka. Ordynator nie daĹ jej Ĺźadnej nadziei, przewidujÄ c ĹmierÄ w przeciÄ gu dwĂłch miesiÄcy. UdaĹem siÄ z wizyta do obu paĹ. WidzÄ c ich przygnÄbienie, zaproponowaĹem spotkanie z Enzo, jako dodatkowÄ wizytÄ lekarskÄ . Kobiety skontaktowaĹy siÄ z Piccininim i pojechaĹy do Bolonii. Enzo zasugerowaĹ dodatkowe badania. WykazaĹy one, iĹź postawiona wczeĹniej diagnoza byĹa bĹÄdna. Zoperowana kobieta Ĺźyje do dziĹ. Co wiÄcej, kilka miesiÄcy temu, podczas naszego spotkania, opowiedziaĹa mi, Ĺźe ĹwiÄtowaĹa siedem i póŠroku od kiedy uznano jÄ za nieuleczalnie chorÄ . Pani, ktĂłra zazwyczaj opowiadaĹa mi o wielokrotnych podróşach do Las Vegas, Sharm El Sheik i innych miejsc rozrywki, zdaĹa mi relacjÄ z pielgrzymki do Lourdes. Cztery miesiÄ ce po wspomnianym spotkaniu u mojego ojca rozpoznano powaĹźnÄ formÄ raka, zoperowano go w ciÄ gu 12 dni. I w tym przypadku zwrĂłciĹem siÄ do Enzo, proszÄ c o ponowne badanie. Operacja rĂłwnieĹź siÄ udaĹa. Wszystko przebiegĹo z o wiele mniejszymi komplikacjami, niĹź zapowiedziana diagnoza. Podczas rutynowej, uzupeĹniajÄ cej wizyty lekarskiej, usĹyszaĹem ojca rozmawiajÄ cego z przyjacielem: âSĹuchaj Franco, byĹbym gĹupcem, gdybym majÄ c 70 lat opieraĹ siÄ czemuĹ tak naturalnemu jak ĹmierÄ. Tylko raz byĹem w szpitalu i to w 1947 rokuâ. WesoĹoĹÄ z jakÄ wypowiedziaĹ zacytowane zdanie spowodowaĹa, Ĺźe natychmiast pomyĹlaĹem o Zwiastowaniu Maryi. JeĹli prawdÄ jest, Ĺźe pierwszy cud to przemiana, no cóş... moĹźliwa jest ona za sprawÄ naszego wielkiego Chirurga, pochodzÄ cego tam z wysoka. Francesco, Perugia
WĹochy â BiaĹoruĹ, dĹuga przyjaźŠSiedemnaĹcioro mĹodych osĂłb z BiaĹorusi spotkaĹo siÄ w miasteczku poĹoĹźonym 100 km na poĹudnie od MiĹska, z Jeanem-Francois Thiry â dyrektorem Biblioteki Ducha ĹwiÄtego w Moskwie i z AloszÄ , mĹodym dyplomowanym pracownikiem z MiĹska. Jak dotÄ d byĹo ostatni etap trwajÄ cej osiem lat przyjaĹşni z grupÄ wĹoskich rodzin. Po spotkaniu wysĹano do WĹoch list nastÄpujÄ cej treĹci: CzeĹÄ Gianco, chcemy ci podziÄkowaÄ, Ĺźe przysĹaĹeĹ do nas swojego przyjaciela. Czas spÄdzony razem z nim upĹynÄ Ĺ nam bardzo mile. RozmawialiĹmy o tym, co chcemy robiÄ, ĹpiewaliĹmy wĹoskie piosenki. PozdrĂłw od nas wasze rodziny. Przyjaciel wasz przywiĂłzĹ takĹźe swoich przyjacióŠz BiaĹorusi. Nigdy nie zapomnimy tego, co siÄ nam wydarzyĹo, ani o czym rozmawialiĹmy, o Ĺźyciu nas wszystkich. DziÄkujemy za wszystko. Liuba, Tania, Tania, Elena, Marta, Dascia, Vascia, Vadim, Ivan, Kristina, Irina, Irina, Olga, Veronika, Waleri, Aleksjej, Sasza, MichajĹowa |