Ślady
>
Archiwum
>
2015
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2015 (lipiec / sierpieĹ) Rozmowa. Domy Serca Tylko byÄ i kochaÄ Rozmowa z KAMILÄ DÄBROWSKÄ, przebywajÄ cÄ od paĹşdziernika 2014 roku na misjach z Domami Serca w Stanach Zjednoczonych. Joanna Maliszewska KsiÄ dz Thierry de Roucy, zaĹoĹźyciel DomĂłw Serca, podkreĹlaĹ, Ĺźe w Ĺwiecie nastawionym na zysk i kalkulacjÄ potrzeba innego spojrzenia na drugiego czĹowieka. Spojrzenia peĹnego zrozumienia i pocieszenia. Domy Serca majÄ byÄ odpowiedziÄ na cierpienia dzisiejszego Ĺwiata. Rozmowa z KAMILÄ DÄBROWSKÄ, przebywajÄ cÄ od paĹşdziernika 2014 roku na misjach z Domami Serca w Stanach Zjednoczonych. Jak spotkaĹaĹ ruch Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie)? O ruchu CL po raz pierwszy usĹyszaĹam od kolegi ze studiĂłw. OpowiedziaĹ mi o charyzmacie i cotygodniowych spotkaniach SzkoĹy WspĂłlnoty. A ja byĹam zaciekawiona, co oĹźywia jego wiarÄ i pozwala ĹźyÄ w âkomforcieâ przynaleĹźnoĹci do Pana Boga bez zaĹźenowania i skrÄpowania. TrafiĹam wiÄc na SzkoĹÄ WspĂłlnoty, doĹwiadczajÄ c rzeczywistego poczucia wspĂłlnoty. WspĂłlnoty ludzi, ktĂłrzy pragnÄ ĹźyÄ w tej samej ĹwiatĹoĹci chrzeĹcijaĹskich wartoĹci, dzieliÄ radoĹci i smutki, mĂłwiÄ tym samym jÄzykiem, spieraÄ siÄ i godziÄ, i ponad wszystko dzieliÄ doĹwiadczeniem obecnoĹci Jezusa w Ĺźyciu. W ten sposĂłb rozpoczÄĹa siÄ przyjaĹşĹ. Czy charyzmat Ruchu jest podobny do tego, ktĂłry spotykasz w Domach Serca? Nie chciaĹabym sprowadziÄ odpowiedzi na to pytanie do porĂłwnywania obu wspĂłlnot, bo moim zdaniem porĂłwnywanie ogranicza. Powiem wiÄc, Ĺźe bardzo poruszajÄ cym dla mnie faktem jest wzajemna przyjaźŠi zaĹźyĹoĹÄ obu ruchĂłw, gdyĹź w wyniku tego dajemy sobie piÄkne przykĹady miĹoĹci. Wzajemny szacunek i otwartoĹÄ sÄ sposobnoĹciÄ do wymiany doĹwiadczeĹ, wspĂłĹpracy na róşnych obszarach i wspĂłlnego zaangaĹźowania w róşne inicjatywy. Ruch Komunia i Wyzwolenie byĹ wielkim dobrodziejem w okresie powstawania Domu Serca w Nowym Jorku, poniewaĹź to CL w 2006 roku zaoferowaĹ Domom Serca âbiurkoâ w swojej siedzibie na Manhattanie i udostÄpniĹ sieÄ kontaktĂłw w diecezjach i archidiecezjach, by umoĹźliwiÄ zaĹoĹźenie Domu Serca w USA. To piÄkne Ĺwiadectwo przyjaĹşni podtrzymywane jest takĹźe poprzez wzajemny udziaĹ w organizowanych przez obydwie wspĂłlnoty wydarzeniach, takich jak coroczny New York Encounter (spotkanie caĹej amerykaĹskiej wspĂłlnoty CL z róşnych stanĂłw, miast i dzielnic), gromadzÄ ca tysiÄ ce ludzi Droga KrzyĹźowa, organizowana w Wielki PiÄ tek na Manhattanie, inauguracja roku pracy, dni skupienia i organizowane przez Domy Serca wieczory filmowe, SzkoĹy WspĂłlnoty, rekolekcje. To, co mnie porusza, niezaleĹźnie od szerokoĹci geograficznej, w ktĂłrej spotykam ruch CL, to wzorzec rodziny i wychowanie dzieci. ZauwaĹźam â zarĂłwno w Polsce, jak i w Stanach â Ĺźe miÄdzy waszymi rodzinami istnieje wiele podobieĹstw w tym zakresie, choÄ metody wychowawcze z pewnoĹciÄ sÄ róşne. Wydaje siÄ to owocem pielÄgnowania tych samych wartoĹci i charyzmatu Ruchu. Kiedy obserwujÄ wasze dzieci, widzÄ, Ĺźe sÄ inne niĹź pozostaĹe, ktĂłre znam. Nie chcÄ przez to powiedzieÄ, Ĺźe sÄ lepsze czy gorsze, po prostu inne. Ugruntowane w wierze i jednoczeĹnie wolne ĹwiatopoglÄ dowo. Naturalnie, Ĺźe ĹźywioĹowe i psotliwe, ale jednoczeĹnie roztropne i bĹyskotliwe. Po prostu piÄkne. Co sprawiĹo, Ĺźe zdecydowaĹaĹ siÄ wyjechaÄ na misje? WyjechaĹam na misje w odpowiedzi na wezwanie do drogi, ktĂłre sĹyszaĹam w sercu. DĹugowalczyĹam z tym pragnieniem, prĂłbujÄ c je zagĹuszyÄ, lecz jak rzecze KsiÄga PrzysĹĂłw: âWiele myĹli w sercu czĹowieka, lecz zamysĹ Pana siÄ ziĹciâ (Prz 19, 21). DoszĹam do wniosku, Ĺźe nie chcÄ, aby moje Ĺźycie byĹo historiÄ o kimĹ, kto skoĹczyĹ studia, otrzymaĹ ĹwietnÄ pracÄ, stworzyĹ sobie wygodny kÄ tek singla na ziemi i trzymaĹ siÄ kurczowo gaĹÄzi, by z niej nie spaĹÄ. WiedziaĹam, Ĺźe Ĺźycie musi byÄ historiÄ o czymĹ wiÄcej i Ĺźe chcÄ to odkryÄ. KluczowÄ rolÄ w rozeznawaniu tej duchowej drogi odegraĹa nasza CzÄstochowska Maryja. To do Niej udaĹam siÄ po radÄ i caĹy czas czujÄ Jej Ĺagodne, subtelne, opiekuĹcze prowadzenie. Wyjazd na misje byĹ Ĺwiadectwem wolnoĹci i zaufania Panu Bogu. W zaangaĹźowaniu tej wolnoĹci byĹo takĹźe róşnego rodzaju ryzyko, miÄdzy innymi zawodowe. Przed wyjazdem okazaĹo siÄ, Ĺźe nie otrzymam w pracy bezpĹatnego urlopu na caĹy okres misji. OtrzymaĹam âdeskÄ ratunkowÄ â na kilka miesiÄcy oraz zapewnienie, Ĺźe przedĹuĹźenie urlopu nie jest moĹźliwe. PrzyzwyczaiĹam siÄ wiÄc do myĹli o tym, Ĺźe nie mam pracy. Jednak rzeczywistoĹÄ mnie zaskoczyĹa i w pewnym momencie otrzymaĹam wiadomoĹÄ, Ĺźe mĂłj szef zmieniĹ zdanie i czyniÄ c wyjÄ tek, zgodziĹ siÄ na przedĹuĹźenie urlopu do roku, to znaczy na tyle, ile mogÄ pozostaÄ w USA. Na czym polega charyzmat DomĂłw Serca? W charyzmacie DomĂłw Serca chodzi po prostu o to, by byÄ i kochaÄ; i wĹaĹnie dlatego, Ĺźe wydaje siÄ to zbyt proste, moĹźe byÄ trudne do przyjÄcia. Chodzi o pozostawanie czĹonkĂłw wspĂłlnoty w peĹnej dyspozycyjnoĹci wobec wszystkiego, co wydarza siÄ w naszej dzielnicy. O towarzyszenie naszym przyjacioĹom w ich Ĺźyciowych radoĹciach i smutkach, chorobach, Ĺlubach, zmaganiach ze staroĹciÄ , waĹźnych wydarzeniach, ktĂłrych doĹwiadczajÄ , jak na przykĹad ukoĹczenie kursu na kucharza, uzyskanie dyplomu âwspaniaĹego przedszkolakaâ bÄ dĹş utrata dachu nad gĹowÄ w wyniku eksmisji. JesteĹmy posĹani do najbiedniejszych z biednych i towarzyszymy szczegĂłlnie tym, o ktĂłrych wiemy, Ĺźe nikt ich nie odwiedzi, Ĺźe nikt nie zaprosi na obiad, Ĺźe nikt z rodziny nie pojawi siÄ na uroczystoĹci odebrania dyplomu przedszkolaka, Ĺźe nikt nie pomoĹźe wypeĹniÄ dokumentĂłw imigracyjnych albo socjalnych. Czasem przyjmujemy przyjacióŠna nocleg, a czasem gotujemy dla kilkudziesiÄciu przyjacióŠz dzielnicy. Nie budujemy wprawdzie szpitali, szkĂłĹ, hospicjĂłw czy oĹrodkĂłw dla sierot, ale czy pozostawanie w gotowoĹci do przyjÄcia stojÄ cego w progu domu nieznajomego, ktĂłry chce byÄ wysĹuchanym, znaczy mniej? Chodzi o postawÄ wspĂłĹczucia i delikatnoĹci wobec niekiedy tragicznych historii ich Ĺźycia. Nasza delikatnoĹÄ wobec osĂłb z dzielnicy nie oznacza w Ĺźadnym wypadku ulegĹoĹci, lecz âumiĹowanie ich przeznaczeniaâ. Co osobiĹcie daje Ci pobyt na misjach? Jak wpĹywa na Twoje Ĺźycie? Misje sÄ dla mnie czasem rekolekcji, dyspozycyjnoĹci na dziaĹanie Ducha ĹwiÄtego i odkryciem siĹy oraz roli modlitwy. DoĹwiadczam pewnego luksusu, gdyĹź jeden z pokoi naszego domu zostaĹ zaadaptowany na prostÄ kaplicÄ, w ktĂłrej znajduje siÄ NajĹwiÄtszy Sakrament. Wielka to Ĺaska, bo nawet w Ĺrodku bezsennej nocy mogÄ iĹÄ do kaplicy i ofiarowaÄ⌠takĹźe bezsennoĹÄ. OtrzymujÄ wiele dobra, przyznajÄ, Ĺźe brakuje sĹĂłw, by opisaÄ wszystkie odnoszone korzyĹci duchowe, wychowawcze, poznawcze i kulturowe. ChciaĹabym zaakcentowaÄ takĹźe subtelne wyczulenie DomĂłw Serca na talenty, na ich odnajdywanie, rozpoznawanie, utwierdzanie. Na przykĹad nigdy nie przypuszczaĹam, Ĺźe przezwyciÄĹźÄ strach przed Ĺpiewem solo, a nawet go polubiÄ. UnikalnÄ rzeczÄ , ktĂłrej doĹwiadczam na misjach, jest Ĺźycie we wspĂłlnocie. JesteĹmy dla siebie rodzinÄ , z jej radosnymi i trudnymi chwilami, otwartÄ na potrzeby, rozwiÄ zujÄ cÄ wspĂłlnie problemy, planujÄ cÄ dziaĹania na poszczegĂłlne dni tygodnia, wypeĹnionÄ wspĂłĹczuciem w momentach smutku. Nikt nas nie dopasowywaĹ, nie sprawdzaĹ i nie przeprowadzaĹ testĂłw charakterologicznych, lecz zostaliĹmy sobie podarowani, by razem wzrastaÄ. Bardzo czÄsto w swoich ujmujÄ cych listach, ktĂłre otrzymujemy, piszesz o niezwykĹych ludziach, piÄknych spotkaniach. Na czym polega to piÄkno, ta niezwykĹoĹÄ? PiÄkno misji tkwi dla mnie w dyskretnym utwierdzaniu naszych przyjacióŠw przekonaniu, jak bardzo sÄ waĹźni. I naturalnie nie chodzi o dzielenie siÄ wiedzÄ z ukoĹczonych kiedyĹ nowoczesnych treningĂłw budowania wartoĹci, ale pozostawianie miejsca do dziaĹania Duchowi ĹwiÄtemu. ZobrazujÄ to pytaniem, ktĂłre zadaĹ mi jeden z przyjacióŠniedĹugo po moim przyjeĹşdzie: âJak to moĹźliwe, Ĺźe zostawiĹaĹ wszystko, caĹe swoje Ĺźycie, aby do mnie przyjechaÄ?â. W okolicznoĹciach tak postawionego pytania fakt pokonania jakkolwiek odlegĹego dystansu do kraju misji nabiera nowego znaczenia, a zmagania kulturowe i jÄzykowe przestajÄ byÄ waĹźne, bo tak postrzegana rzeczywistoĹÄ, choÄby nawet przez jednego z przyjaciĂłĹ, wynagradza mi po tysiÄ ckroÄ wszystkie trudnoĹci. Jak w codziennoĹci, zwyczajnoĹci, codziennej rutynie poszukiwaÄ piÄkna? Czy jest tokwestiÄ przemiany naszego serca, naszego spojrzenia? Poszukiwanie piÄkna wiÄ Ĺźe siÄ dla mnie z nawrĂłceniem, bo ono jest piÄknem bez domieszek, ktĂłrego potrzebujÄ kaĹźdego dnia, bo wĹaĹnie w nim dokonuje siÄ przemiana mojego serca i spojrzenia. Jednak to, co sprawia najwiÄcej trudnoĹci, to nie nawrĂłcenie serca, lecz nawrĂłcenie inteligencji. MyĹlÄ, Ĺźe nie trzeba byÄ katolikiem, by wyznawaÄ ogĂłlne zasady moralne, wiedzieÄ, Ĺźe oszukiwanie, zdrada czy morderstwo sÄ zĹe. Wydaje siÄ, Ĺźe wystarczy byÄ przyzwoitym ateistÄ , by siÄ tego wystrzegaÄ i dÄ ĹźyÄ do Ĺźycia w harmonii ze Ĺwiatem i sÄ siadem oraz speĹniania od czasu do czasu dobrego uczynku. TrudnoĹci zaczynajÄ siÄ piÄtrzyÄ, gdy zastanawiam siÄ nad nawrĂłceniem myĹlenia, inteligencji, wyzbyciem siÄ osÄ dzania i caĹkowitym zaufaniem Chrystusowi. Prawdziwym oddaniem siÄ Jego woli, pozwoleniem na prowadzenie i doĹwiadczanie wszystkiego z wielkim zawierzeniem, uznaniem, Ĺźe wszystkie okolicznoĹci sÄ nam dane, oraz Ĺźyciem wedĹug tych zasad, a nie powtarzaniemich jako zasĹyszanej prawdy. W jednym z listĂłw piszesz: ,,DoĹwiadczenie uczy nas, jak wielkie pokĹady dobra w nas drzemiÄ oraz jak wielkie sÄ potrzeby, gdziekolwiek okiem siÄgnÄ Äâ. Czy moĹźesz rozwinÄ Ä tÄ myĹl? W Domach Serca zawsze zadajemy sobie pytanie, gdzie jest czĹowiek, gdzie jestem ja i mĂłj brat, w realiach tego Ĺwiata. Z wtĹaczanego medialnego gwaru pĹynie przekaz, Ĺźe aby staÄ siÄ profesjonalistami, musimy ignorowaÄ ludzkÄ rzeczywistoĹÄ i odnosiÄ siÄ wyĹÄ cznie do liczb, diagramĂłw, tabel i wykresĂłw. Wydaje siÄ, Ĺźe to wĹaĹnie te reguĹy rzÄ dzÄ ekonomicznie ukierunkowanym Ĺwiatem i wydarzeniami politycznymi, bÄdÄ cymi ich przyczynÄ bÄ dĹş nastÄpstwem. W Domach Serca wierzymy, Ĺźe moglibyĹmy osiÄ gnÄ Ä wiÄcej, gdybyĹmy dbali bardziej o czĹowieka jako istotÄ, usiĹujÄ c przywrĂłciÄ i odnowiÄ ludzkÄ godnoĹÄ. Ubogacam siÄ co dzieĹ, widzÄ c, jak ludzie chcÄ dzieliÄ siÄ z nami wszystkim, co majÄ , a zasadniczo nie majÄ wiele. Co dzieĹ, kiedy wyruszam na spotkania, mam wraĹźenie nieograniczonych moĹźliwoĹci ich owocĂłw. Nigdy nie wiem, co siÄ wydarzy. KaĹźde ze spotkaĹ jest jak abstrakcyjny obraz powstajÄ cy w trakcie spotkania, na ktĂłrym kaĹźda kreska i kropka âczytaj: uĹmiech, spojrzenie, gest â moĹźe nie mieÄ dla kogoĹ Ĺźadnego znaczenia, ale moĹźe mieÄ znaczenie arcywaĹźne. Jestem zafascynowana Twoim doĹwiadczeniem i wypowiedziami, sÄ one dla mnie bardzo budujÄ ce. CzymĹ niesamowitym jest dla mnie miĹosierdzie, jakim darzycie spotkane osoby, i to, w jaki sposĂłb towarzyszycie im w trudnych momentach Ĺźycia. KiedyĹ w jednym z listĂłw zacytowaĹaĹ zaĹoĹźyciela DomĂłw Serca ksiÄdza Thierryâego de Roucy: ,,Kiedy Ĺźyje siÄ w obecnoĹci Jezusa, jest siÄ szczÄĹliwym w kaĹźdych okolicznoĹciachâ. GdzieĹ w gĹÄbi serca zgadzam siÄ z tÄ opiniÄ . Natomiast czasem rodzÄ siÄ róşne wÄ tpliwoĹci. Jak radziÄ sobie, kiedy róşne okolicznoĹci nas od tej obecnoĹci odrywajÄ , wprowadzajÄ c smutek, zniechÄcenie? Mam tu na myĹli cudze i wĹasne cierpienia, doĹwiadczenie zĹa. Jak ĹźyÄ w tej ,,obecnoĹciâ? Co Tobie pomaga w sĹuĹźeniu innym, w niepopadaniu w przygnÄbienie, mimo ogromu cierpieĹ i widoku samotnoĹci, z jakim siÄspotykasz? PrzybyĹam tutaj w swej wielkiej sĹaboĹci. Niestety w czasie mojej Mszy posĹania nie otrzymaĹam powĹoki ochronnej mogÄ cej ustrzec przed trudnoĹciami i kryzysami w czasie misji. OtrzymaĹam jednak róşaniec. PozwolÄ sobie na pewnÄ poufaĹoĹÄ i przyznam, Ĺźe w dniach smutku i cierpienia nie mam ochoty na modlitwÄ, nie dostrzegam piÄkna psalmĂłw jutrzni i nieszporĂłw, mam problemy z koncentracjÄ na adoracji i Mszy Ĺw., o modlitwie nocnej nie wspominajÄ c. Jednak w kontemplacyjnej âszkoleâ Domu Serca, w ktĂłrej jedynym i sĹusznym nauczycielem jest Duch ĹwiÄty, zrozumiaĹam, Ĺźe szczegĂłlnie w czasie smutku i cierpienia modlitwa jest mi niezbÄdna, bo pomaga i daje ukojenie. Wydarzenia, w ktĂłrych uczestniczÄ, prowokujÄ mnie do ofiarowywania mojego cierpienia, bo Jezus nie przyszedĹ, by je usunÄ Ä, ale aby wypeĹniÄ je swojÄ obecnoĹciÄ . Drugim filarem wsparcia w trudnych chwilach jest wspĂłlnota, kierownik duchowy i regularna, czÄsta spowiedĹş, pamiÄtam przy tym,Ĺźe grzech, ktĂłry odkrywam w sercu mojego bliĹşniego, nie jest daleko ode mnie. |