Ślady
>
Archiwum
>
2015
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2015 (maj / czerwiec) Rekolekcje Bractwa CL Ten dzieĹ, ktĂłry siÄ wydarza Paolo po raz kolejny obejrzaĹ nagranie "UznaÄ Chrystusa" podczas tegorocznych Rekolekcji Bractwa. W 1994 roku znajdowaĹ siÄ w gronie sĹuchaczy, kiedy ksiÄ dz Giussani mĂłwiĹ o Kafce, Janie i Andrzeju... O czystoĹci. W ten sposĂłb lekcja ta na zawsze naznaczyĹa jego Ĺźycie Paola Bergamini Sobota 10 grudnia 1994 rok. PopoĹudnie. W pawilonach wystawowych w Rimini ksiÄ dz Giussani rozpoczyna lekcjÄ dla studentĂłw, cytujÄ c KafkÄ: âIstnieje punkt dojĹcia, ale nie ma Ĺźadnej drogiâ. Potem opowieĹÄ o Andrzeju i Janie oraz list chorego na AIDS przyjaciela Ziby. ĹamiÄ cy siÄ gĹos ksiÄdza Giussaniego⌠Dwie niewyobraĹźalne, przyprawiajÄ ce o zawrĂłt gĹowy godziny, poniewaĹź kaĹźde sĹowo rozbĹyskuje Ĺźywym znaczeniem egzystencji. To dla 26-letniego, ĹwieĹźo upieczonego magistra inĹźyniera Paola byĹ piÄkny dzieĹ w jego Ĺźyciu. âTamtego popoĹudnia odkryĹem Jezusa. To znaczy nie tylko ĹźyĹem w stworzonej przez Niego ludzkiej rzeczywistoĹci, ale to On nawiÄ zywaĹ ze mnÄ relacjÄ. Po raz pierwszy zobaczyĹem i odkryĹem Chrystusa w bezpoĹredniej relacji do mnie. To byĹa zasadnicza kwestia. Wszystko nabieraĹo spĂłjnoĹci. To wszystko, co wydarzyĹo siÄ wczeĹniej, czego jeszcze nie rozumiaĹem. Jednak w tym celu trzeba siÄ cofnÄ Ä o rokâ. JesieĹ â93. Na spotkanie odpowiedzialnych za CLU ku zaskoczeniu wszystkich przyszedĹ ksiÄ dz Giussani. Przez 20 minut studenci opowiadali, jak wielki entuzjazm budzi i jak bardzo ciÄ Ĺźy na rzeczywistoĹci przyjaĹşĹ, w ktĂłrej Ĺźyli. Happeningi mĹodych, wakacje, poczÄstunki dla nowo przyjÄtych na studia. Wszystkie okazje do zaproponowania tej tak angaĹźujÄ cej, tak fascynujÄ cej przyjaĹşni. KsiÄ dz Giussani w pewnym momencie powiedziaĹ: âGwiĹźdĹźÄ na waszÄ przyjaĹşĹâ. Potem wstaĹ i sobie poszedĹ. To byĹo wyzwanie: na czym tak naprawdÄ im zaleĹźaĹo: na byciu razem czy na tym, co je rodziĹo? Wszyscy skamienieli na krzesĹach. Paolo opowiada: âTego zdania juĹź nie zapomnisz. GnÄbiĹo mnie, poniewaĹź byĹo tak, jak gdyby powiedziaĹ mi je ojciec. KtoĹ, kto mnie kochaĹ. Nie powiedziaĹ, Ĺźe ta przyjaźŠbyĹa zĹa, nawet jeĹli wiele byĹo do skorygowania. BrakowaĹo jej przede wszystkim tej troski. RozumieliĹmy, Ĺźe dla niego centrum znajdowaĹo siÄ gdzie indziejâ.
Co wystarcza? ZaczÄliĹmy siÄ spotykaÄ, rozmawiajÄ c o sobie, o swoim Ĺźyciu. Potem przyszĹy tamte Rekolekcje. âDla mnie byĹ to przewrĂłt kopernikaĹski. SpostrzegĹem, Ĺźe mogĹem ĹźyÄ nie tylko piÄknem pochodzÄ cym od Jezusa, ale relacjÄ z Jezusem w taki sposĂłb, w jaki przeĹźywaĹ jÄ ksiÄ dz Giussani. WyszedĹem, mĂłwiÄ c sobie: nie chcÄ juĹź tego utraciÄ. Dwa tysiÄ ce lat historii usuniÄte w dwie godziny, poniewaĹź to wydarzaĹo mi siÄ w tamtym momencie. KsiÄ dz Giussani mĂłwiĹ mi nie tylko, Ĺźe byĹo coĹ waĹźniejszego od naszej przyjaĹşni, ale Ĺźe w naszej przyjaĹşni byĹ Ten, ktĂłry chciaĹ wejĹÄ w relacjÄ ze mnÄ . Jezus stawaĹ siÄ moim przyjacielem. Tamtego popoĹudnia doĹwiadczyĹem tego samego, co apostoĹowie, w peĹni Ĺźycia, ktĂłre przeĹźywaĹemâ. Nic nie byĹo wykluczone, nic nie byĹo pomyĹkÄ . To zdanie â âGwiĹźdĹźÄ na waszÄ przyjaĹşĹâ â dotÄ d rozumiane byÄ moĹźe tylko intelektualnie, staĹo siÄ ciaĹem. Dokonuje siÄ caĹkowita przemiana. Paolo wraz z przyjacielem zaczÄ Ĺ pracowaÄ na uczelni z rektorem politechniki w Mediolanie, ktĂłry zaprosiĹ ich do wspĂłĹpracy ze wzglÄdu na peĹnÄ szacunku relacjÄ zrodzonÄ w poprzednich latach. âTo nie wystarczaĹo. Nie wystarczaĹo, Ĺźe doceniĹ nasz sposĂłb postÄpowania, dziaĹania, chcieliĹmy, by spotkaĹ tÄ ludzkÄ rzeczywistoĹÄ, w ktĂłrej ukazywaĹ siÄ Ten, ktĂłry pozwalaĹ nam tak ĹźyÄâ. Rozpoczyna siÄ dorosĹe Ĺźycie, przyjaciele siÄ pobierajÄ , zakĹadajÄ rodziny, ludzie pomagajÄ sobie nawzajem znaleĹşÄ pracÄ w trudnym momencie po Tangentopoli [wĹ. âĹapĂłwkogrĂłdâ, nazwa korupcyjnego ukĹadu panujÄ cego we WĹoszech, zakoĹczonego Ĺledztwem âczystych rÄ kâ, trwajÄ cym od 1992 roku â przyp. red.]. W kwietniu 1995 roku odwiedza przyjaciela i opowiada mu o tym, czym ĹźyĹ przez ostatnie szeĹÄ miesiÄcy. âW grudniu dostrzegĹem towarzystwo Jezusa w swoim Ĺźyciu i wszystko staĹo siÄ bardziej intensywne, prawdziwsze. CzujÄ, Ĺźe mogÄ tym ĹźyÄ. PragnÄ uznawaÄ Go zawszeâ. Przyjaciel powiedziaĹ mu: âTo siÄ nazywa dziewictwo i przyjmuje w Ĺźyciu niezmienny ksztaĹtâ. PotrzebowaĹ usĹyszeÄ wĹaĹnie to. âDziewictwo najpierw ci siÄ wydarza, a potem potrafisz je nazwaÄ. PoniewaĹź najpierw spotyka ciÄ Jezus. Od tamtej chwili zaczÄ Ĺem mĂłwiÄ: niech siÄ dzieje, co chce, nie odĹÄ czÄ siÄ juĹź od tego. Nie wydawaĹo mi siÄ, Ĺźeby byĹo to coĹ innego od tego, czym miaĹem ĹźyÄ. Powoli dostrzegaĹem, Ĺźe Chrystus mnie przemieniaĹ. WidziaĹem Go. RozpoznawaĹemâ. Niemal naturalnie, tak jak przyjaciele, ktĂłrzy siÄ pobierali, Paolo zaczyna swojÄ drogÄ powoĹaniowÄ w Memores Domini.
Ten zawrĂłt gĹowy. 21 lat później, znowu w sobotÄ po poĹudniu, znowu podczas Rekolekcji, znowu ta lekcja. Ĺťadne dĂŠja vu, nostalgiczne wspomnienie. âNajzwyczajniej wydarzyĹo siÄ ponownie. Pan odpowiedziaĹ na to, co przydarza siÄ mnie, Paolo Trucco. Dzisiaj. Te sĹowa nie sÄ treĹciÄ do pogĹÄbienia. W ciÄ gu tych wszystkich lat czytaĹem tÄ lekcjÄ wielokrotnie. Ale w Rimini, w kwietniu 2015 roku, Chrystus pomĂłgĹ mi, gdy przepeĹniaĹ mnie entuzjazm z powodu ÂŤscentralizowaniaÂť, co wiÄcej, zdecentralizowania, jak powiedziaĹ papieĹźâ. Co to znaczy? âNie tylko, Ĺźe mogÄ utraciÄ relacjÄ z Nim, ale zasadniczo, Ĺźe Chrystus przekracza jakÄ kolwiek miarÄ i kiedy siÄ tak dzieje, zaskakuje mnie. Jest to wydarzenie, ktĂłre zmienia moje miejsceâ. Ten sam zawrĂłt gĹowy. Nie tylko dwa tysiÄ ce usuniÄtych lat, ale takĹźe ostatnie 21. Zdumienie nowym poczÄ tkiem. KsiÄ dz CarrĂłn w piÄ tek wieczorem i w sobotÄ rano powrĂłciĹ do tego, Ĺźe bycie zdecentralizowanymi moĹźe byÄ ĹşrĂłdĹem skandalu. PapieĹź 7 marca mĂłwiĹ o ranie. âA w sobotÄ po poĹudniu to ksiÄ dz Giussani mĂłwiĹ: ÂŤZmieĹ swojÄ postawÄ, jeĹli musisz jÄ zmieniÄ. MĂłdl siÄ do Pana, by ulitowaĹ siÄ nad twojÄ oziÄbĹoĹciÄ , poniewaĹź ja takĹźe muszÄ siÄ zmieniaÄ kaĹźdego rankaÂť. Nie ma co kombinowaÄ: Chrystus kiedy siÄ wydarza, kontestuje ciÄ. A ksiÄ dz Giussani powiedziaĹ nam o tym, poniewaĹź jemu siÄ to wydarzyĹo, wydarzaĹo siÄ. To budzi skandal, jeĹli nie jesteĹ wolny, prosty, to znaczy jeĹli pozostajesz przywiÄ zany do samego siebie. Ojciec ĹwiÄty w pierwszej kolejnoĹci powiedziaĹ nam: ÂŤBÄ dĹşcie wolniÂť. Potem przyszĹy polecenia. Czego jednak moĹźna bardziej pragnÄ Ä w Ĺźyciu od tego, by byÄ przesuniÄtym przez Tego, ktĂłry siÄ wydarza? W sobotÄ po poĹudniu wydarzyĹo siÄ to ponownie: pozwoliÄ siÄ pociÄ gnÄ Ä przez tÄ odmiennoĹÄ, ktĂłra â gdy siÄ wydarza â pociÄ ga. Znowu powiedziaĹem: jesteĹ wart Ĺźycia i mnie zdumiewasz. Ma to w sobie powab, dlatego po 20 latach wciÄ Ĺź za Nim idÄâ. 20 lat w doĹwiadczeniu Memores Domini, praca, Ĺźycie w domu. Wydaje siÄ, Ĺźe wszystko juĹź wiadomo. âIstnieje ryzyko sceptycyzmuâ. W jakim sensie? âĹťe sprawy nigdy siÄ nie uĹoĹźÄ , a wiÄc moĹźna pogodziÄ siÄ z Ĺźyciem na wĹasnÄ miarÄ. Kiedy Jezus wydarza siÄ na nowo, tak jak siÄ to staĹo, otwiera siÄ nastÄpujÄ ca alternatywa: byÄ wolnym, a wĂłwczas w wieku 48 lat, jak dziecko, pozwoliÄ, by wziÄ Ĺ mnie za rÄkÄ, i powiedzieÄ ÂŤtakÂť, albo pozwoliÄ, by Jego wydarzanie byĹo przefiltrowane, ochĹodzone przez wĹasnÄ miarÄ siebie, przez to, co zrozumiaĹem z mojego powoĹania, KoĹcioĹa, Ruchu. Ale to wydarzenie dokonaĹo siÄ na nowo dzisiaj poprzez to, co Chrystus mĂłwi mi za poĹrednictwem ksiÄdza CarrĂłna i Ojca ĹwiÄtegoâ. W dwĂłch poprzednich lekcjach ksiÄ dz CarrĂłn mĂłwiĹ o Zmartwychwstaniu, a nastÄpnie powrĂłciĹ do audiencji z 7 marca, mĂłwiÄ c o ZesĹaniu Ducha ĹwiÄtego. Jaki byĹ miÄdzy nimi zwiÄ zek? âWrĂłciĹem z Rzymu peĹen entuzjazmu. Nie miaĹem problemĂłw. Ale on na nowo stawiaĹ mnie wobec tego wydarzenia z gĹÄbiÄ doĹwiadczenia, z ktĂłrej wczeĹniej nie zdawaĹem sobie sprawy. ZadaĹem sobie pytanie: idÄ za tym czy teĹź mogÄ coĹ temu przeciwstawiÄ? Najlepszym sposobem przeciwstawienia siÄ nie jest kontestacja, ale komentowanie. CzuĹem w kaĹźdym razie jakieĹ ÂŤwyobcowanieÂť. Ale to wyobcowanie byĹo czymĹ najbardziej upragnionym, to byĹ Chrystus, ktĂłry ponownie robiĹ sobie miejsce w moim Ĺźyciu. To jest Jego siĹa: potrafi odbudowaÄ prostotÄ, ktĂłra pozwala ci Go uznawaÄ. W piÄ tek wieczorem i w sobotÄ rano wszyscy brali udziaĹ w tym wydarzeniuâ. Tak jak wtedy, Paolo pĹakaĹ, sĹuchajÄ c i patrzÄ c ponownie na to oblicze. âTo byĹ kolejny wielki dar: ksiÄ dz Giussani. Jego wspĂłĹczesnoĹÄ wobec mojego Ĺźycia. Jego doĹwiadczenie takie, jakie mi podarowaĹ, 20 lat później, za poĹrednictwem nagrania, ma coĹ wspĂłlnego ze mnÄ dzisiaj. To nie byĹo zanurzenie w przeszĹoĹci: on jest moim przyjacielem, teraz. Kiedy ksiÄ dz CarrĂłn mĂłwi o audiencji, mĂłwi, Ĺźe nie ma tylko treĹci, ale jest teĹź metoda: papieĹź Franciszek nie tylko powiedziaĹ o pewnych sprawach, ale sprawiĹ, Ĺźe one siÄ wydarzyĹy. WracajÄ c do domu, pomyĹlaĹem: ksiÄ dz CarrĂłn, uznawszy Go, potraktowaĹ mnie tak jak papieĹźâ. Czego moĹźna pragnÄ Ä bardziej?
ZDJÄCIA
|