Ślady
>
Archiwum
>
2015
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2015 (maj / czerwiec) Pierwszy Plan. Syria Krzyk, ktĂłry wznosi siÄ z Aleppo MĂłwi nuncjusz w Syrii, arcybiskup MARIO ZENARI: "Nie pozwĂłlcie, by ta ziemia staĹa siÄ cmentarzyskiem róşnic" Giorgio Paolucci WystarczyĹyby same tylko liczby, by pojÄ Ä rozmiary tragedii, ktĂłra od ponad czterech lat dokonuje siÄ w Syrii: 220 tysiÄcy zabitych, w tym 11 tysiÄcy dzieci, 4 miliony osĂłb, ktĂłre wyjechaĹy za granicÄ, z 22-milionowego spoĹeczeĹstwa, 7 milionĂłw âwewnÄtrznychâ uchodĹşcĂłw, 10 milionĂłw potrzebujÄ cych pomocy humanitarnej, 80 procent SyryjczykĂłw ĹźyjÄ cych poniĹźej progu ubĂłstwa, 58 procent bez pracy, ponad pĂłĹtora miliona dzieci, ktĂłre nie chodzÄ do szkoĹy. A ponadto: 20 tysiÄcy zaginionych, w tym dwĂłch prawosĹawnych biskupĂłw, wĹoski jezuita Paolo DallâOglio. Ale liczby to nie wszystko. Obrazy i opowieĹci, ktĂłre napĹywajÄ z Damaszku, Homs, Aleppo oraz dziesiÄ tek miasteczek pokazujÄ zniszczone dzielnice, twarze naznaczone strachem i cierpieniem, zbolaĹÄ ludzkoĹÄ, ofiarÄ Ĺlepej przemocy. âTo lud jest ofiarÄ tego konfliktu: caĹy narĂłd, ktĂłry ponosi konsekwencje wojny âna zlecenieâ, podsycanej przez obce potÄgi, ktĂłre rozgrywajÄ gigantyczny i tragiczny mecz w tym rejonie. Jedna druĹźyna zakĹada sunnickie koszulki, druga szyickie, a jest jeszcze inny gracz, Izrael, ktĂłry pozornie stoi z boku boiskaâ. Przy telefonie w Damaszku arcybiskup Mario Zenari, od szeĹciu lat nuncjusz apostolski w Syrii. Jego realistyczne spojrzenie to spojrzenie tego, kto wspĂłĹdzieli cierpienia chrzeĹcijan i zna dobrze te dynamiki â politycznÄ i dyplomatycznÄ â krzyĹźujÄ ce siÄ w paĹstwie oraz na caĹym Ĺrodkowym Wschodzie. Jak zakoĹczyÄ masakrÄ, ktĂłra dokonuje siÄ w Syrii? âWiadomo juĹź na pewno, Ĺźe nie moĹźe to byÄ rozwiÄ zanie zbrojne, jedynym wyjĹciem jest droga dyplomatyczna. KoniecznÄ rzeczÄ jest zorganizowanie stoĹu rokowaĹ, przy ktĂłrym zasiadĹyby wszystkie strony: rzÄ d, opozycja, spoĹeczeĹstwo obywatelskie (w tym przywĂłdcy religijni), aktorzy regionalni i miÄdzynarodowi (i nie moĹźna bÄdzie wykluczyÄ Iranu, jak to byĹo wczeĹniej). Zasadniczo niepowodzenie dwĂłch poprzednich konferencji, ktĂłre odbyĹy siÄ w Genewie, wynikaĹo z tego, iĹź celem tych, ktĂłrzy zasiadali za stoĹem, byĹo raczej odniesienie zwyciÄstwa nad przeciwnikiem niĹź osiÄ gniÄcie pokoju. JeĹli jednak nie ma gotowoĹci do kompromisu z nadziejÄ na trwaĹy i dĹugofalowy rezultat, do niczego siÄ nie dochodzi. HasĹem przewodnim musi byÄ sĹowo ÂŤdialogÂť. I natychmiast musi zostaÄ zakoĹczone dostarczanie broni stronom konfliktu przez paĹstwa dÄ ĹźÄ ce do destabilizacji Syrii: to, co siÄ tutaj dzieje, to jeden z rozdziaĹĂłw trzeciej wojny Ĺwiatowej w kawaĹkach, o ktĂłrej mĂłwi od dawna papieĹź Franciszekâ.
âJesteĹmy zmÄczeniâ. Syria jest jednÄ z kolebek chrzeĹcijaĹstwa, w Antiochii (ktĂłra dopiero w 1939 roku staĹa siÄ czÄĹciÄ Turcji) naĹladowcy Chrystusa po raz pierwszy zostali nazwani âchrzeĹcijanamiâ. Tutaj z biegiem wiekĂłw powstaĹa mozaika ludĂłw, ktĂłra dawaĹa Ĺwiadectwo o moĹźliwoĹci wspĂłĹĹźycia kultur i róşnych wyznaĹ religijnych, tutaj odmiennoĹÄ ma swĂłj dom. Aleppo, miasto, ktĂłre bardziej niĹź inne realizuje to powoĹanie, od miesiÄcy jest polem walki siĹ rzÄ dowych, rebeliantĂłw al Nusry (odĹam Al-Kaâidy) i bojĂłwkarzy PaĹstwa Islamskiego (ISIS). WĹaĹnie stamtÄ d w poĹowie kwietnia, z okazji prawosĹawnej Wielkanocy, podniosĹo siÄ woĹanie przywĂłdcĂłw chrzeĹcijaĹskich wyznaĹ, ktĂłrzy wydali znaczÄ cy dokument, zatytuĹowany âZmartwychwstanie Zbawiciela czy pogrzebanie wiernych?â. âPatrzyliĹmy i pĹakaliĹmy: ciaĹa wydobywane spod gruzĂłw, strzÄpy przytwierdzone do murĂłw i krew zmieszana z ojczystÄ glebÄ . DziesiÄ tki mÄczennikĂłw kaĹźdej religii i wyznania, ranni i okaleczeni. JesteĹmy zmÄczeni. Zamknijcie drzwi dla sprzedaĹźy broni i wstrzymajcie machinÄ Ĺmierci oraz dostawy amunicji. Czy chcecie, byĹmy pozostali ranni i poniĹźeni, okaleczeni i pozbawieni wszelkiej ludzkiej godnoĹci? Czy teĹź mamy odejĹÄ wygnani siĹÄ i jawnie zniszczeni?â. Wezwanie koĹczy siÄ woĹaniem: chcemy, by Aleppo pozostaĹo takim jak zawsze, âcennym klejnotem w koronie naszego kraju, ze wszystkimi jego elementami i odmiennoĹciÄ cywilizacyjnÄ , kulturalnÄ , religijnÄ i wyznaniowÄ â. WyeliminowaÄ odmiennoĹÄ â to cel ISIS, ktĂłre wĹaĹnie w Syrii rozpoczÄĹo swoje ĹmiercionoĹne natarcie na Ĺrodkowy WschĂłd i PĂłĹnocnÄ AfrykÄ, w Rakka ustanowiĹo stolicÄ rzekomego kalifatu, ktĂłry obecnie zajmuje ponad jednÄ trzeciÄ kraju. âKalifat jest postrzegany przez ludnoĹÄ jak obce ciaĹo w stosunku do historii narodu â zauwaĹźa arcybiskup Zenari. â Tutaj problemy rozpoczÄĹy siÄ wraz z inwazjÄ wojownikĂłw finansowanych przez obce paĹstwa, ktĂłre zniszczyĹy kulturowe i religijne elementy tworzÄ ce syryjskÄ mozaikÄâ. Pod obstrzaĹem sÄ nie tylko chrzeĹcijanie, ale wszystkie mniejszoĹci: alawici, szyici⌠Jest to nienawiĹÄ do drugiego jako takiego. Ale za tÄ dewastacjÄ chrzeĹcijanie pĹacÄ bardzo wysokÄ cenÄ: zniszczone koĹcioĹy, zabytkowe klasztory i obiekty sakralne, obalone krzyĹźe na dzwonnicach, porwania duchownych, zakaz odbywania procesji i bicia w dzwony, zgodnie z logikÄ eliminowania najbardziej znaczÄ cych symboli ich odmiennoĹci. PrzeĹladowani dlatego, Ĺźe sÄ chrzeĹcijanami, jak wiele razy przypominaĹ papieĹź Franciszek.
WytÄpiÄ wirusa. Czy samym tylko Syryjczykom uda siÄ wytÄpiÄ tego wirusa, ktĂłry zaraziĹ SyriÄ? âJest to rozgrywka, ktĂłra nie moĹźe ograniczyÄ siÄ do pĹaszczyzny militarnej, ale wymaga gruntowanych przemian z determinujÄ cym udziaĹem przywĂłdcĂłw religijnych â odpowiada nuncjusz. â Konieczna jest praca na poziomie kulturalnym i edukacyjnym w celu takiego zinterpretowania Koranu, ktĂłre odebraĹoby jakiekolwiek alibi temu, kto uĹźywa religii do usprawiedliwiania wĹasnych bĹÄdĂłw. RĂłwnolegle trzeba wypracowaÄ nowÄ koncepcjÄ obywatelstwa, wolnÄ od przynaleĹźnoĹci wyznaniowej i zasadzajÄ cÄ siÄ na rĂłwnoĹci praw i obowiÄ zkĂłw, by uniknÄ Ä sytuacji, w ktĂłrej ten, kto nie wyznaje wiÄkszoĹciowej religii, jest traktowany jak obywatel drugiej kategoriiâ. Tego potrzebuje nowa Syria i tego potrzebuje caĹy Ĺrodkowy WschĂłd. âWiÄkszoĹÄ emigrujÄ cych chrzeĹcijan uwaĹźa, Ĺźe juĹź tu nie powrĂłci, poniewaĹź nie czujÄ siÄ wystarczajÄ co chronieni. Te ziemie sÄ kolebkÄ kultur i tysiÄ cletnich rytĂłw: syryjskiego, armeĹskiego, chaldejskiego, melchickiego, koptyjskiego, maronickiego. A kaĹźdy chrzeĹcijanin, ktĂłry odchodzi, zubaĹźa skarb nagromadzony przez wieki. Oby BĂłg nie dopuĹciĹ, by Ĺrodkowy WschĂłd staĹ siÄ cmentarzyskiem róşnicâ.
ZDJÄCIA
|