Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
marzec / kwiecień
|
||
Ślady, numer 2 / 2008 (marzec / kwiecień) Lektura „Pójdź, bądź moim światłem” Prywatne pisma „świętej z Kalkuty” Matka Teresa z Kalkuty znajdowała się w centrum uwagi przez całe dziesięciolecia. Pociągała swoim zdecydowaniem, pewnością i pokojem. Jej życie i dzieło wprawiało w podziw i budziło nadzieję tysięcy ludzi. skromna i pogodna, rozmodlona i współczująca. komu przyszło do głowy dodać jeszcze jeden przymiotnik: cierpiąca? "Uśmiech, który zakrywał «wiele cierpień» nie był obłudną maską. Matka Teresa próbowała ukryć swoje cierpienia –nawet przed bogiem! – po to, by inni, zwłaszcza ubodzy, nie cierpieli z ich powodu. Kiedy jednej z przyjaciółek obiecywała «trochę dodatkowej modlitwy i uśmiechu», mówiła w rzeczywistości o bardzo bolesnej i wiele ją kosztującej ofierze: obiecywała modlitwę, kiedy modlitwa była tak trudna, i uśmiech, kiedy przeżywała męczarnie wewnętrznego bólu”. W książce Pójdź bądź moim światłem, Brian Kolodiejchuk, postulator procesu beatyfikacyjnego „świętej z Kalkuty”, odsłania prawdę o jej duchowym życiu, o „straszliwej ciemności”, w której była pogrążona przez 50 lat. „Matka Teresa nie mogła ukryć swojej pracy wśród ubogich, ale udawało się jej – i to zdumiewająco dobrze – utrzymać w ukryciu najgłębsze aspekty własnej relacji z Bogiem. Postanowiła trzymać te tajemnice miłości z dala od oczu śmiertelników”.
Jeśli kiedykolwiek będę Świętą - na pewno będę świętą od "ciemności". Będę ciągle nieobecna w niebie - aby zapalać swiatło tych, którzy sa w ciemności na ziemi - pisała.
„Pójdź, bądź moim światłem” Prywatne pisma „świętej z Kalkuty” Opracowanie i komentarz: Brian Kolodiejchuk MC Wydawnictwo Znak, Kraków 2008 |