Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (17) grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 1993 (Biuletyn (17) grudzieĹ) Relacje-Notatki-Listy A SĹowo staĹo siÄ CiaĹem Ĺťycie wspĂłlnotowe pociÄ ga za sobÄ wiele problemĂłw, ktĂłre musimy rozwiÄ zywaÄ na bieĹźÄ co. PoczÄ tkowo wydawaĹo siÄ nam, Ĺźe moĹźemy byÄ samowystarczalni, Ĺźe nikogo nie potrzebujemy do rozwiÄ zywania naszych problemĂłw, Ĺźe poradzimy sobie sami. Lecz o dziwo Ĺźadnemu z nas nie udaĹo siÄ tego dokonaÄ. Dopiero Janek â nasz odpowiedzialny przyszedĹ nam z pomocÄ , wskazujÄ c na osobÄ ks. JĂłzefa. Z koĹcem listopada caĹa â11â (tzn. mieszkajÄ ce pod jednym dachem maĹĹźeĹstwa z szĂłstkÄ swoich pociech) wybraĹa siÄ do Legnicy prosiÄ ks. JĂłzefa o pomoc w drodze. JeĹli chodzi o samo spotkanie byĹo ono Ĺźywe i spontaniczne. Nie przypominaĹo cotygodniowych spotkaĹ SzkoĹy WspĂłlnoty. KaĹźdy z obecnych dzieliĹ siÄ swoim doĹwiadczeniem. Ks. JĂłzef uĹwiadomiĹ nam, Ĺźe problemy, ktĂłre wynikajÄ z naszego wspĂłlnego Ĺźycia sÄ nieuniknione, ale nie naleĹźy siÄ nad nimi rozwodziÄ, lecz uĹwiadomiÄ sobie dlaczego jesteĹmy razem. UĹwiadomiwszy sobie to, spojrzeÄ na siebie z sympatiÄ i uczyÄ siÄ ze sobÄ rozmawiaÄ. Samo spotkanie nie rozwiÄ zaĹo naszych problemĂłw, lecz okazaĹo siÄ byÄ punktem zwrotnym naszego bycia razem, wskazujÄ c inny sposĂłb patrzenia na problemy, co nie jest bez znaczenia w naszej drodze ku Bogu. Dla mnie najwaĹźniejszym, co wyniosĹem z tego spotkania, byĹo uĹwiadomienie sobie, Ĺźe sam nic nie potrafiÄ uczyniÄ â nic co ludzkie. ZrozumiaĹem, Ĺźe punktem wyjĹcia jest osoba ks. JĂłzefa a dopiero wtedy cytat z Pisma ĹwiÄtego: âA SĹowo staĹo siÄ CiaĹem i zamieszkaĹo miÄdzy namiâ nabiera konkretnego, namacalnego wymiaru. Samo zrozumienie tych sĹĂłw nie wystarcza, trzeba w nie po prostu uwierzyÄ. Wtedy wszystko wydaje siÄ prostsze. Wtedy Ĺatwiej otworzyÄ siebie i swĂłj dom dla dwĂłjki dzieci z domu dziecka, bÄdÄ c z ĹźonÄ tylko na zasiĹku, majÄ c swoje dziecko i dysponujÄ c maĹym jednoosobowym mieszkaniem. Zbyszek
ByĹ punkt zwrotny, wszystko staĹo siÄ jasne i takie proste - mamy tylko patrzeÄ na siebie z miĹoĹciÄ . Gdyby nas Janek nie âpopchnÄ Ĺâ, nie wiadomo kiedy byĹmy sami na to wpadli. A teraz myĹlimy, Ĺźeby byÄ u ks. JĂłzefa tak czÄsto, jak tylko siÄ da. Nasz entuzjazm nieco przygasĹ, ale pamiÄÄ tego spotkania jest wciÄ Ĺź Ĺźywa i to pcha nas do przodu. Jak powiedziaĹ kiedyĹ ks. ZdzisĹaw âszukajmy tego co nas ĹÄ czy, a nie tego co nas dzieliâ. Alina |