Ślady
>
Archiwum
>
1993
>
Biuletyn (17) grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 1993 (Biuletyn (17) grudzieĹ) 10-lecie Ruchu w Polsce Pytania i odpowiedzi Przed chwilÄ usĹyszeliĹmy polecenie ks. Giussaniego przekazane nam przez ks. Luigi Negri, abyĹmy komunikowali Chrystusa tak, jak potrafimy. W tej chwili jest moment, kiedy ukaĹźe siÄ ta nasza prĂłba komunikowania Chrystusa tak, jak potrafimy. PracowaliĹmy trochÄ przed tym spotkaniem, przygotowujÄ c spotkania. Za chwilÄ sprĂłbujemy te pytania postawiÄ, ale wĹaĹnie postawiÄ je z tÄ ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe sÄ one wynikiem naszej pasji do Chrystusa i do tego, by komunikowaÄ Go jak najlepiej wszystkim. PracowaliĹmy, jak wiecie, w poszczegĂłlnych wspĂłlnotach, kaĹźdy z nas osobiĹcie postawiĹ sobie pytanie: o co chciaĹbym zapytaÄ ks. Giussaniego, kiedy go tutaj spotkamy? Potem w diakoniach regionalnych i na diakonii krajowej usiĹowaliĹmy zebraÄ jakoĹ te pytania (bo nie sposĂłb postawiÄ wszystkich pytaĹ). WybraliĹmy te, ktĂłre wydajÄ siÄ nam byÄ jakoĹ najbardziej powszechnie nas dotykajÄ ce i teraz proszÄ, aby osoby z poszczegĂłlnych grup, w ktĂłrych te pytania zwĹaszcza siÄ objawiĹy, owe pytania przedstawiĹy.
Pytanie: W naszym Ruchu mĂłwimy wiele o przyjaĹşni, o towarzystwie, czÄsto nazywamy siÄ przyjaciĂłĹmi. A rĂłwnoczeĹnie czÄsto mylimy przyjaźŠz naszym dobrym samopoczuciem, sympatiÄ , poczuciem zadowolenia. I czÄsto zatrzymujemy siÄ w tym punkcie, nie idÄ c dalej. Na czym polega bĹÄ d i co naprawdÄ oznacza ĹźyÄ przyjaĹşniÄ w tym konkretnym naszym towarzystwie? OdpowiedĹş: BĹÄ d polega na tym, Ĺźe w pewnej chwili prĂłbujemy zawĹaszczyÄ sobie tÄ przyjaĹşĹ. CzÄsto mĂłwimy: przyjaźŠjest tym, co ja czujÄ, co odczuwam, czego ja doĹwiadczam; przyjaźŠjest tym co ja rozumiem, a caĹÄ resztÄ odrzucam. My zaczynamy ĹźyÄ przyjaĹşniÄ , poniewaĹź ona zawiera wielkÄ obietnicÄ, zawiera obietnicÄ wielkiej odpowiednioĹci pomiÄdzy tym, co przyjaźŠproponuje, i tym, czego ja pragnÄ. A ja idÄ za tÄ przyjaĹşniÄ wĹaĹnie dlatego, Ĺźe kaĹźdego dnia pogĹÄbiam tÄ odpowiednioĹÄ. Lecz nie ja jestem panem sposobu i czasu. Trzeba przyjÄ Ä tÄ przyjaźŠtakÄ , jakÄ ona jest, takÄ jakÄ jest ona obiektywnie. PowiedziaĹem wczeĹniej w mojej lekcji, Ĺźe rozpoznanie Chrystusa obecnego i uczenie siÄ w towarzystwie pragnienia komunikowania Go â to musi staÄ na pierwszym miejscu. WĂłwczas moĹźe temu towarzyszyÄ takĹźe wielkie uczucie wzglÄdem przyjacióŠ- ale to jest darem, a nie roszczeniem, pretensjÄ . JeĹli nie odczuwam tego uczucia â nie mogÄ siÄ go domagaÄ. MogÄ byÄ przecieĹź takie chwile, w ktĂłrych nie doznajÄ Ĺźadnych uczuÄ. One sÄ tylko konsekwencjami. I nie wolno myliÄ konsekwencji z przesĹankami! Jaka jest wiÄc metoda, droga? MetodÄ , drogÄ jest rozpoznanie Tajemnicy obecnej miÄdzy nami. Im bardziej ta obecna tajemnica jest rozpoznawana, tym bardziej zmienia nasze Ĺźycie. Ale znowu nie mogÄ wymagaÄ, aby Tajemnica zmieniaĹa moje Ĺźycie tak, jak ja tego chcÄ i kiedy tego chcÄ. Wydaje mi siÄ zatem, Ĺźe moĹźemy powiedzieÄ tak: bĹÄ d polega na naturalistycznym przeĹźywaniu towarzystwa, tzn. na traktowaniu przyjaĹşni jako rezultatu uczuÄ, jako wynik dziaĹaĹ i reakcji, albo jako ĹatwoĹÄ osiÄ gniÄcia satysfakcji, albo jako wspĂłlne poglÄ dy. To wszystko moĹźe przyjĹÄ, ale później. Naturalizm natomiast ĹźÄ da, aby to dokonaĹo siÄ natychmiast, co wiÄcej, roĹci sobie pretensjÄ, aby to wszystko byĹo korzeniem towarzystwa. Tymczasem najgĹÄbszÄ podstawÄ towarzystwa jest coĹ zupeĹnie innego: rozpoznanie obecnoĹci Chrystusa. Kiedy to rozpoznajemy, stajemy siÄ naprawdÄ przyjaciĂłĹmi, kiedy natomiast tego nie rozpoznajemy , nasza przyjaźŠjest czymĹ kruchym i zaĹamuje siÄ przy pierwszych trudnoĹciach, przy pierwszej róşnicy zdaĹ, psuje siÄ przy kaĹźdej róşnicy poglÄ dĂłw. JeĹli natomiast jesteĹmy przyjaciĂłĹmi z powodu Chrystusa, róşnice stajÄ siÄ bogactwem, radoĹÄ jednych staje siÄ radoĹciÄ wszystkich, a trudy sÄ dĹşwigane razem. Tak jak powiedziaĹ to Ĺw. PaweĹ: jedni drugich brzemiona noĹcie i w ten sposĂłb wypeĹnicie prawo Chrystusa. Mam nadziejÄ, Ĺźe odpowiedĹş jest jasna.
|