Ślady
>
Archiwum
>
1998
>
Biuletyn (40) styczeĹ-paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 1 / 1998 (Biuletyn (40) styczeĹ-paĹşdziernik) Z Ĺźycia KoĹcioĹa OrÄdzie koĹcowe Ĺwiatowego Kongresu RuchĂłw KoĹcielnych Jan PaweĹ II Rzym, 27-31 maja 19981. Czym byĹy minione dni, czym staĹy siÄ dla nas i dla naszych wspĂłlnot? Przede wszystkim mogliĹmy siÄ zachwyciÄ przemianÄ , jaka dokonaĹa siÄ w wielu ludziach, ktĂłrzy w swoim Ĺźyciu osiÄ gnÄli poziom ĹwiadomoĹci, wolnoĹci i zdolnoĹci dziaĹania, jakiego wczeĹniej nie mogli sobie nawet wyobraziÄ. GĹÄbiej uĹwiadomiliĹmy teĹź sobie, czym jest ÂŤruchÂť: jest wewnÄtrznym dynamizmem Ĺźycia chrzeĹcijanina, obecnym w jego naĹladowaniu Chrystusa i w jego relacjach z rzeczywistoĹciÄ . PrzeĹźyliĹmy prawdziwÄ komuniÄ, Ĺwiadomi naszych odmiennoĹci, ale nade wszystko wielkich zadaĹ misyjnych, jakie stojÄ przed nami. Znakiem tego byĹa obecnoĹÄ wĹrĂłd nas kard. Josepha Ratzingera i innych biskupĂłw. SzczegĂłlnÄ nadziejÄ napawaĹa nas takĹźe obecnoĹÄ bratnich delegatĂłw innych wyznaĹ chrzeĹcijaĹskich. 2. Przede wszystkim jednak patrzymy na te trzy wspĂłlnie przeĹźyte dni w Ĺwietle spotkania, ktĂłre ma siÄ odbyÄ na placu Ĺw. Piotra. Nasz kongres zostaĹ zorganizowany w roku, ktĂłry w ramach przygotowaĹ do Wielkiego Jubileuszu jest poĹwiÄcony w szczegĂłlny sposĂłb Duchowi ĹwiÄtemu, a jutrzejsze spotkanie odbÄdzie siÄ w wigiliÄ ZesĹania Ducha ĹwiÄtego. Duch ĹwiÄty bowiem, dar wcielonego Syna BoĹźego, zesĹany przez Ojca w Jego ImiÄ (por. J 14, 26), jest ostatecznym darem, w ktĂłrym Jezus ofiarowuje samego siebie ludziom ĹźyjÄ cym we wszystkich czasach i na caĹym Ĺwiecie. Jest fundamentem sakramentalnej, obiektywnej natury KoĹcioĹa, a zarazem wzbudza w ludziach, ktĂłrzy Go przyjmujÄ , otwartoĹÄ na ten dar. Jak przypominano wielokrotnie w minionych dniach, zasada Piotrowa i zasada maryjna wspĂłĹdziaĹajÄ ze sobÄ i pozwalajÄ nam przeĹźywaÄ doĹwiadczenie KoĹcioĹa jako wydarzenie wiÄksze od nas samych i uprzednie w stosunku do nas, a zarazem jako rzeczywistoĹÄ, ktĂłra wychodzi nam na spotkanie, staje siÄ propozycjÄ dla naszej wolnoĹci i pobudza jÄ do dziaĹania. 3. ZostaliĹmy zwoĹani przez PapieĹźa po to, by uczestniczyÄ nie tylko w spotkaniu na placu Ĺw. Piotra, ale takĹźe w tych kilku dniach wspĂłlnej pracy. Nie jest to pierwsze spotkanie ruchĂłw; juĹź wczeĹniej odbyĹy siÄ inne spotkania, nade wszystko zaĹ mieliĹmy sposobnoĹÄ poznaÄ siÄ, modliÄ, ĹpiewaÄ i byÄ razem podczas Ĺwiatowych Dni MĹodzieĹźy oraz wielu innych spotkaĹ w naszych diecezjach. JednakĹźe to niezwykĹe zgromadzenie, odbywajÄ ce siÄ w dwudziestym roku pontyfikatu Jana PawĹa II, jest znakiem szczegĂłlnej wiÄzi, jaka ĹÄ czy jego osobÄ, a zwĹaszcza jego entuzjazm misyjny, z nami i z naszymi wspĂłlnotami. To wĹaĹnie jest ĹşrĂłdĹem szczegĂłlnej wdziÄcznoĹci róşnych ruchĂłw wobec Ojca ĹwiÄtego. To on zachÄcaĹ do dziaĹania i popieraĹ róşne ruchy, spotykaĹ siÄ z nimi i staraĹ siÄ poznawaÄ je bezpoĹrednio, tak Ĺźe nigdy nie zabrakĹo im jego sĹowa i bĹogosĹawieĹstwa. PatrzÄ c na niego przez ostatnie dwadzieĹcia lat, wszyscy mogliĹmy siÄ nauczyÄ, co znaczy zabiegaÄ gorliwie o chwaĹÄ Chrystusa i troszczyÄ siÄ o ludzi, wĹrĂłd ktĂłrych Ĺźyjemy. W dziaĹalnoĹci PapieĹźa ujawniĹa siÄ i nadal ujawnia synteza misji instytucjonalnej i jej aspektu charyzmatycznego, ktĂłra nam samym pozwoliĹa lepiej zrozumieÄ nasze powoĹanie. 4. W jego nauczaniu z minionych lat znajdujemy zasadniczy zarys syntezy takĹźe tego, co usĹyszeliĹmy w ostatnich dniach. W osobistym przesĹaniu, jakie PapieĹź zechciaĹ do nas skierowaÄ na poczÄ tku obrad, on sam cytuje dwa zdania z wczeĹniejszych tekstĂłw, w ktĂłrych skupia siÄ jak w soczewce wszystko to, co powiedzieliĹmy i co usĹyszeliĹmy. Dzisiaj jednak zdania te, po doĹwiadczeniach ostatnich dni, zyskujÄ dla nas nowÄ gĹÄbiÄ i ujawniajÄ swe prorocze bogactwo. Raz jeszcze odczytajmy je razem. Pierwsze: ÂŤMoĹźna powiedzieÄ, Ĺźe w pewnym sensie sam KoĹcióŠjest ruchemÂť. I drugie: ÂŤWymiar instytucjonalny i wymiar charyzmatyczny KoĹcioĹa sÄ rĂłwnie istotneÂť. RozwaĹźajÄ c to, co usĹyszeliĹmy, lepiej rozumiemy, Ĺźe nasz charakter zostaĹ dokĹadnie okreĹlony, a nawet wiÄcej â od poczÄ tku uksztaĹtowany przez jedno sĹowo, jednÄ rzeczywistoĹÄ: misjÄ Jezusa, misjonarza posĹanego przez Ojca do ludzi. ÂŤJak Ojciec Mnie posĹaĹ, tak i Ja was posyĹamÂť (J 20, 21). CzyĹź nie tu leĹźy ĹşrĂłdĹo fascynacji osobÄ Chrystusa obecnego wĹrĂłd ludzi, jakiej doĹwiadczyli zaĹoĹźyciele naszych wspĂłlnot, i jakiej zaznaliĹmy my sami, gdy zetknÄliĹmy siÄ z naszymi zaĹoĹźycielami? SĹowo ÂŤmisjaÂť nie oznacza dla nas przede wszystkim obowiÄ zku, ktĂłry naleĹźy wypeĹniÄ, ani dziaĹalnoĹci, ktĂłrÄ trzeba zorganizowaÄ, ale jest doĹwiadczeniem Chrystusa obecnego tu i teraz: On dociera do nas poprzez dar ludzi, ktĂłrych wybraĹ Jego Duch, sprawiajÄ c, Ĺźe ich Ĺźycie zyskaĹo sens i staĹo siÄ jakby odblaskiem tego porywajÄ cego i niewyczerpanego piÄkna, jakim osoba Chrystus przyciÄ ga czĹowieka, ktĂłry Go uznaje i przyjmuje. 5. W Ĺwietle misji KoĹcioĹa rozumiemy naszÄ teraĹşniejszoĹÄ i przeszĹoĹÄ. Rozumiemy, Ĺźe sĹowo, sakrament i apostolstwo staĹy siÄ subiektywnie skuteczne dziÄki darom charyzmatycznym, ktĂłre odnowiĹy Ĺźycie wielu KoĹcioĹĂłw i KoĹcioĹa jako takiego; trafnie ujmuje to stwierdzenie, ktĂłre tutaj usĹyszeliĹmy: charyzmaty sprawiĹy, Ĺźe ÂŤobecnoĹÄ Chrystusa staĹa siÄ wydarzeniemÂť wspĂłlnie przeĹźywanym. Nie ma zatem w KoĹciele dialektycznego napiÄcia miÄdzy wymiarem obiektywnym a subiektywnym, ale istnieje organiczna wiÄĹş, wielksztaĹtna jednoĹÄ, ktĂłra ksztaĹtuje historyczne oblicze KoĹcioĹa. Wydarzenie Chrystusa jawi siÄ jako propozycja dla naszej wolnoĹci, zĹoĹźona w rzeczywistoĹci dnia dzisiejszego: ÂŤkrÄ g przyjaĹşni, ktĂłry On stworzyĹ wokóŠsiebie, rozszerzaĹ siÄ w czasie i przestrzeni, aĹź dotarĹ do nasÂť. To wĹaĹnie jest Tradycja KoĹcioĹa (traditio), ktĂłra pĹynie niczym rzeka Ĺźycia przez dzieje Ĺwiata i dotarĹa do nas, aby poprzez nas dotrzeÄ do innych. 6. W duchu nowej PiÄÄdziesiÄ tnicy, darowanej nam w naszych czasach, mocniej odczuwamy jednoĹÄ, jaka rodzi siÄ miÄdzy uczniami, czyniÄ c z nich jedno ciaĹo i jednÄ duszÄ. Zgoda miÄdzy nimi jest siĹÄ ruchĂłw, ktĂłre Duch ĹwiÄty powoĹuje, aby byĹy Ĺwiadkami w Ĺwiecie podzielonym i udrÄczonym przez przemoc. 7. KaĹźdy z nas, choÄ otrzymaliĹmy róşne charyzmaty i tym samym wyraĹźamy je na róşne sposoby, poczuwa siÄ do odpowiedzialnoĹci caĹkowitej, ktĂłra nie pozwala mu ograniczaÄ siÄ tylko do zadaĹ w wyznaczonym sektorze. Za swÄ podstawowÄ powinnoĹÄ uwaĹźamy wychowanie, to znaczy towarzyszenie z bliska innym ludziom, aby we wĹasnym Ĺźyciu i powodowani wĹasnymi najgĹÄbszymi dÄ Ĺźeniami, doszli do spotkania z rzeczywistoĹciÄ i z jej sensem, doĹwiadczajÄ c go poĹrĂłd codziennych obowiÄ zkĂłw. Tutaj znajduje uzasadnienie takĹźe wychowanie do pracy jako najwaĹźniejszego Ĺrodowiska, w ktĂłrym czĹowiek wyraĹźa samego siebie, swÄ odpowiedzialnoĹÄ za braci i udziaĹ w dziele StwĂłrcy. 8. Nasze Ĺźycie zostaĹo szeroko otwarte na caĹy Ĺwiat. ÂŤMiĹoĹÄ Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, Ĺźe (...) Jeden umarĹ za wszystkich (...) po to, aby ci, co ĹźyjÄ , juĹź nie Ĺźyli dla siebie, lecz dla Tego, ktĂłry za nich umarĹ i zmartwychwstaĹÂť (2 Kor 5, 14-15). Czujemy zatem, Ĺźe nasze Ĺźycie jest okreĹlone przez pierwsze bĹogosĹawieĹstwo: ÂŤBĹogosĹawieni ubodzyÂť (Mt 5, 3) â bĹogosĹawieni ci, ktĂłrzy nie stawiajÄ oporu dziaĹaniu BoĹźemu w swoim Ĺźyciu: ÂŤBĹogosĹawieni, ktĂłrzy wprowadzajÄ pokĂłj i miĹujÄ sprawiedliwoĹÄÂť â tÄ prawdziwÄ , ktĂłra rodzi siÄ z miĹoĹci. To Duch ĹwiÄty przynagla nas, byĹmy otwierali serca na kaĹźdego czĹowieka i przemierzali razem drogÄ do prawdy i jednoĹci, aby gĹosiÄ z mocÄ EwangeliÄ ZmartwychwstaĹego i dawaÄ o niej Ĺwiadectwo w nowym tysiÄ cleciu. Watykan, 29 maja 1998 r. |