Ślady
>
Archiwum
>
2004
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2004 (lipiec / sierpieĹ) Listy SzkoĹa i Marco i inne... SzkoĹa i Marco Drogi KsiÄĹźe Giussani, pracujÄ jako dyrektor w szkole Ĺredniej o profilu technicznym. Pewnego razu przyszedĹ do mnie jeden z nauczycieli zawiadamiajÄ c mnie, iĹź uczeĹ II klasy, Marco, od dĹuĹźszego czasu nie pojawia siÄ w szkole, a koledzy twierdzÄ , Ĺźe postanowiĹ przerwaÄ naukÄ. ZatelefonowaĹem do domu ucznia. Matka potwierdziĹa, Ĺźe Marco postanowiĹ przerwaÄ naukÄ w szkole. PoprosiĹem, aby przyszĹa do mnie, do szkoĹy, z synem. NastÄpnego dnia rozmawialiĹmy w moim gabinecie. ZrozumiaĹem, Ĺźe problem chĹopca ma podwĂłjne ĹşrĂłdĹo: po pierwsze Marco nie ma najlepszych kontaktĂłw z kolegami po drugie sprawiajÄ mu kĹopot sĹabe stopnie na koniec pierwszego semestru. ZrozumiaĹe, Ĺźe zaistniaĹa sytuacja staĹa siÄ dla niego nazbyt trudna i chciaĹby siÄ z niej jak najszybciej uwolniÄ. Podczas naszej rozmowy daĹem do zrozumienia, Ĺźe wedĹug opinii nauczycieli sytuacja wcale nie jest beznadziejna i pomimo kilku sĹabych stopni Marco wciÄ Ĺź moĹźe wyjĹÄ z trudnego poĹoĹźenia. W przyszĹym roku planujemy przeprowadziÄ zmiany w poszczegĂłlnych klasach, umoĹźliwiajÄ c uczniom podjÄcie decyzji co do dalszej nauki zgodnie z wĹasnym zainteresowaniem. Takie zmiany z pewnoĹciÄ otworzÄ perspektywy poznania nowych kolegĂłw i koleĹźanek. WidzÄ c, Ĺźe argumenty nie przynoszÄ Ĺźadnego rezultatu, powiedziaĹem: âZaufaj mi, chcÄ dla ciebie jak najlepiej. PrzyjdĹş w poniedziaĹek do szkoĹy. Pomimo wszystko, pokaĹź siÄ w szkole, nawet jeĹli zdecydujesz siÄ juĹź do niej nie wracaÄâ. Pierwsze co zrobiĹem w poniedziaĹkowy ranek to upewniĹem siÄ czy Marco jest na zajÄciach. Niestety nie przyszedĹ. Po chwili zatelefonowaĹa jego matka mĂłwiÄ c, Ĺźe jest jej bardzo przykro, ale syn postanowiĹ przerwaÄ naukÄ. âTak myĹlaĹem â powiedziaĹem â wĹaĹnie przed chwilÄ byĹem w jego klasie, aby sprawdziÄ czy jest na lekcjach i go nie byĹoâ. MinÄĹa godzina i do mojego gabinetu wchodzi Marco z usprawiedliwieniem. Pytam: âJak to moĹźliwe? WĹaĹnie rozmawiaĹem z twojÄ mamÄ , powiedziaĹa, Ĺźe rzucasz szkoĹÄâ. W odpowiedzi usĹyszaĹem: âBo moja mama mi powiedziaĹa, Ĺźe byĹ Pan w mojej klasie, Ĺźeby zobaczyÄ czy jestemâ. Luigi, Chioggia
Niech siÄ stanie wola Twoja 11 lutego zmarĹ profesor Marco Tangheroni. Specjalista od kultury Ĺredniowiecza o miÄdzynarodowej sĹawie, ale przede wszystkim czĹowiek dajÄ cy Ĺwiadectwo wielkiej wiary podczas ciÄĹźkiej choroby nerek. Publikujemy kilka zdaĹ z jego zapiskĂłw, znalezionych przez jego wnukĂłw. Moje nawrĂłcenie siÄga daleko wstecz. MiaĹem 23 lata, teraz mam 56. DostaĹem od Ĺźycia bardzo wiele. OĹźeniĹem siÄ z mojÄ cudownÄ dziewczynÄ , otrzymaĹem stanowisko asystenta na uniwersytecie, moĹźna powiedzieÄ, Ĺźe miaĹem przed sobÄ caĹkiem ciekawÄ przyszĹoĹÄ. W ciÄ gu jednego tygodnia wszystko siÄ zmieniĹo, z powodu grypy nastÄ piĹ u mnie nawrĂłt choroby nerkowej, przez niÄ jako dziecko spÄdziĹem kilka lat przykuty do Ĺóşka. I tak nastÄ piĹo przejĹcie od wspaniaĹej przyszĹoĹci do perspektywy Ĺźycia dziÄki maszynie czyszczÄ cej moja krew, trzy razy w tygodniu. PochodziĹem z rodziny umiarkowanie katolickiej i praktykujÄ cej, otrzymaĹem skromne wychowanie katolickie, ktĂłremu nie byĹem nigdy przeciwny, jednak oddalaĹem siÄ powoli od praktyk religijnych. Podczas choroby musiaĹem podjÄ Ä jakÄ Ĺ decyzjÄ: stajÄ c naprzeciw pytaĹ dotyczÄ cych Ĺźycia i Ĺmierci trzeba siÄ na coĹ zdecydowaÄ. UwierzyĹem i nawrĂłciĹem siÄ. WierzÄ, moja wiara jest racjonalna i racjonalnie spokojna. To, o czym mĂłwi Credo nie sprawia mi Ĺźadnych problemĂłw, w te sĹowa Ĺatwo jest wierzyÄ. Wiara pomogĹa mi znieĹÄ dĹuga i dramatycznÄ walkÄ z chorobÄ . Wiem, Ĺźe dostaĹem od Ĺźycia bardzo wiele, otrzymaĹem to wszystko od OpatrznoĹci: mojÄ wspaniaĹÄ ĹźonÄ, cudownÄ rodzinÄ, drogich przyjaciĂłĹ, trzy zaadoptowane, niezwykĹe cĂłrki z Ruandy, karierÄ naukowÄ . ByĹbym jednak kĹamcÄ mĂłwiÄ c, Ĺźe wiara nie chwiaĹa siÄ i nie chwieje, staje niemal wobec wielkiej pokusy zadania pytania: âDlaczego to ja, Panie?â, âZ pewnoĹciÄ chcesz jak najlepiej ale czy na pewno najlepiej dla mnie?â, âZ pewnoĹciÄ jesteĹ miĹoĹciÄ , ale dlaczego wĹaĹnie mnie kochasz w taki sposĂłb?â, âKiedy bĹagam CiÄ o ulgÄ w moich nieznoĹnych bĂłlach, dlaczego mnie nie sĹyszysz?â, âKiedy, Mateczko moja, przed badaniem majÄ cym okreĹliÄ mojÄ gotowoĹÄ do kolejnej operacji, proszÄ CiÄ tak intensywnie jak tylko umiem, wydaje mi siÄ, Ĺźe siÄ Ĺmiejesz, gdyĹź widaÄ potem, Ĺźe odpowiedĹş jest zniechÄcajÄ ca?â. I tak, moje prawdziwe nawrĂłcenie musi dopiero nadejĹÄ, doĹwiadczÄ go tylko wtedy, kiedy powiem: âNiech siÄ stanie wola Twojaâ. Profesor Marco Tangheroni, Asciano Pisano, 2002
Prezentacja wystawy Drogi KsiÄĹźe Giussani, niedawno zaproponowaĹem mojemu profesorowi od religii urzÄ dzenie wystawy o szczÄĹciu i piÄknie. Propozycja z pewnoĹciÄ nie zostaĹa mi narzucona (na przykĹad przez fakt, Ĺźe jestem z CL), staĹa siÄ spontanicznym gestem zrodzonym z moich zainteresowaĹ. ByĹo to niesamowite doĹwiadczenie, poniewaĹź wystawa zaciekawiĹa wszystkich, rĂłwnieĹź tych, ktĂłrzy z religiÄ nie majÄ nic wspĂłlnego. WidziaĹem twarze naprawdÄ poruszone i zainteresowane. Jedna z moich koleĹźanek wahajÄ ca siÄ wciÄ Ĺź nad odpowiedziÄ na zaproszenie do udziaĹu w Triduum Paschalnym powiedziaĹa: âPrzekonam moich rodzicĂłw, abym mogĹa pĂłjĹÄâ. Na koĹcu prezentacji mĂłj nauczyciel uĹciskaĹ mnie serdecznie i poprosiĹ, Ĺźebym zaprezentowaĹ wystawÄ we wszystkich klasach, z ktĂłrymi prowadzi lekcje. NajpiÄkniej byĹo w klasie V: uczniowie okazali siÄ niezwykle uwaĹźni i zainteresowani tematem szczÄĹcia i faktem, iĹź proponuje im to uczeĹ klasy trzeciej. Kiedy doszliĹmy do piÄ tego obrazu, na ktĂłrym CzĹowiek decyduje o odpowiedzi na pragnienie swojego serca, tak jak siÄ spodziewaĹem wybuchĹa piekielna wrzawa. Dyskusja staĹa siÄ nazbyt szeroka i trudna do podtrzymania, ale odpowiadajÄ c na moje doĹwiadczenie zaciekawiĹem osoby, chcÄ ce teraz nadal siÄ ze mnÄ spotykaÄ, pomimo, iĹź wcale nie zmieniĹy swoich przekonaĹ. W innych klasach natknÄ Ĺem siÄ na wielki nihilizm, ale nie odjÄ Ĺ mi on odwagi, wrÄcz przeciwnie sprawiĹ, Ĺźe mam ochotÄ prĂłbowaÄ byÄ jeszcze bardziej interesujÄ cym w wyjaĹnieniach jakich siÄ ode mnie oczekuje. Francesco, Livorno
ZdjÄcia Ĺlubne NajdroĹźszy KsiÄĹźe Giussani, kilka lat temu spotkaliĹmy rodzinÄ, w krytycznych warunkach, zarĂłwno z punktu widzenia ekonomicznego jak i psychologicznego. Cotygodniowe spotkania wynikajÄ ce z koniecznoĹci dostarczania im paczek z ĹźywnoĹciÄ zaowocowaĹy poczÄ tkiem przyjaĹşni. W krĂłtkim czasie, dziÄki przyjacioĹom z Ruchu, sytuacja ekonomiczna rodziny zmieniĹa siÄ nie do poznania. MÄ Ĺź wreszcie dostaĹ rentÄ inwalidzkÄ (straciĹ nogÄ podczas prĂłby samobĂłjstwa), ĹźonÄ przyjÄto do pracy jako gosposiÄ, a najstarszy syn rozpoczÄ Ĺ pracÄ w duĹźej firmie. Na tym jednak nie koniec! Przypadek sprawiĹ (album ze zdjÄciami z ich Ĺlubu) Ĺźe odkryliĹmy, iĹź para ta od 22 lat pozostaje razem jedynie w zwiÄ zku cywilnym. 6 marca o godz. 17.00 w obecnoĹci ksiÄdza Antonia odbyĹ siÄ ich Ĺlub koĹcielny w parafii Boskiej MiĹoĹci w Neapolu. To jest KoĹcióŠi zdarzajÄ siÄ cuda! A my jesteĹmy wdziÄczni, Ĺźe moĹźemy byÄ Jego czÄĹciÄ . Bractwo z San Camillo, San Giorgio w Cremano
Ĺlady na uniwersyteckiej stoĹĂłwce DziĹ mija kolejny trzeci dzieĹ kiedy sprzedajemy Ĺlady na stoĹĂłwce naszego uniwersytetu. PoczÄ tkowo byĹo nas tylko troje, dziĹ juĹź siedmiu. PrzyprowadziliĹmy Albrechta, ktĂłry dziÄki programowi Erasmus studiuje i przyjaĹşni siÄ z nami. Od niedawna uczÄszcza takĹźe na SzkoĹÄ WspĂłlnoty i MszÄ Ĺw. mimo, Ĺźe jest protestantem. Niestety, od kiedy rozpoczÄliĹmy naszÄ sprzedaĹź, chyba siÄ speszyĹ i przestraszyĹ i wolaĹ siÄ poopalaÄ. Ludzie, przeciwnie niĹź sÄ dziĹem, traktujÄ nas bardzo dobrze, sĹuchajÄ tego co mĂłwimy, kiedy ich nie interesuje odpowiadajÄ z uĹmiechem na twarzy ânieâ. MyĹlÄ, Ĺźe najbardziej uderza ich fakt, Ĺźe jesteĹmy cudzoziemcami: widaÄ, Ĺźe zdajÄ sobie sprawÄ jak trudno jest nam porozumiewaÄ siÄ po niemiecku i przekazywaÄ to, co jest dla nas waĹźne. RzeczywiĹcie, wszyscy okazali nam wielkÄ cierpliwoĹÄ, nawet wtedy, kiedy jeden z nas pomyliĹ siÄ mĂłwiÄ c, Ĺźe sprzedajemy nie pismo Katholische Gemeinschaft (pismo katolickiej wspĂłlnoty), a Katolische Mannschaft (pismo katolickiej druĹźyny piĹkarskiej). Najdziwniejsze, Ĺźe wiÄkszoĹÄ gazet sprzedaliĹmy osobom nie bÄdÄ cym katolikami. PoczÄ tkowo nie chcieli kupowaÄ tĹumaczÄ c siÄ wĹaĹnie tym faktem, kiedy zaĹ wyjaĹniliĹmy im, Ĺźe nie ma to najmniejszego znaczenia, a w naszym piĹmie wyraĹźony zostaje osÄ d tego, co siÄ wydarza, stopniowo zaczÄli zmieniaÄ zdanie, interesowaÄ siÄ, czytaÄ spis treĹci i kartkowaÄ caĹoĹÄ. Podobnie zachowywali siÄ teĹź ci, ktĂłrzy wczeĹniej mĂłwili nam, Ĺźe nie majÄ z religiÄ nic wspĂłlnego. Marco, Monachium
Spotkanie i obecnoĹÄ SÄ sprawy, ktĂłre mogÄ zmieniÄ Ĺźycie. NiewÄ tpliwie wszystko to, co siÄ staĹo, zrodziĹo siÄ z doĹwiadczenia bĂłlu i Ĺmierci mojego ojca. Czysty przypadek: dzwoni do mnie przyjaciel i zaprasza mnie do pubu. Podczas rozmowy dowiadujÄ siÄ, Ĺźe jest on odpowiedzialnym za grupÄ Cl w Bolonii. Jestem zadowolony, Ĺźe pomimo swoich obowiÄ zkĂłw znajduje trochÄ czasu dla mnie, mimo Ĺźe nie przynaleĹźÄ juĹź do CL. Po pewnym czasie doĹÄ cza do nas kolejny znajomy, ktĂłrego ostatni raz widziaĹem, gdy byliĹmy w dzieciÄcej grupie CL. On jest odpowiedzialnym za grupÄ w Forli. RozstaliĹmy siÄ z obietnicÄ nastÄpnego spotkania. Po kilku tygodniach zadzwoniĹ do mnie Gugno (z Forli) i zaprosiĹ na kolacjÄ. RozmawialiĹmy o wszystkim i o niczym. Szybko jednak powrĂłciliĹmy do wspĂłlnego doĹwiadczenia, jemu zmarĹa matka, mi ojciec, obaj wiedzieliĹmy co czujemy. Dziwne okazaĹo siÄ, Ĺźe dla niego rozmowa o tym doĹwiadczeniu, jakĹźe bardzo bolesnym, w gruncie rzeczy byĹa radosna i pozytywna. PrzeĹźywaĹ pozytywnoĹÄ jakiej ja nie miaĹem. IstniejÄ tylko dwie moĹźliwoĹci: albo on jest kompletnie szalony, albo ja mogÄ tez ĹźyÄ owÄ pozytywnoĹciÄ . ChĹopiec, z ktĂłrym kiedyĹ jako dziecko byĹem w CL, staĹ siÄ mÄĹźczyznÄ od ktĂłrego mogĹem siÄ czegoĹ nauczyÄ. Podczas kolacji Gugno poprosiĹ mnie o pomoc: wĹaĹnie przygotowywaĹ listÄ do wyborĂłw uniwersyteckich, brakowaĹo mu znajomej osoby, mogÄ cej zbieraÄ gĹosy studentĂłw. Czy istniaĹa lepsza okazji, aby byÄ blisko niego i przyjmowaÄ w ten sposĂłb pozytywne spojrzenie? Nie zawahaĹem siÄ ani przez chwilÄ i powiedziaĹem âtakâ. Wszystko siÄ zmieniĹo. W istocie tylko jedna kwestia moĹźe naprawdÄ zmieniÄ Ĺźycie: jest niÄ spotkanie i obecnoĹÄ. Paradoksalnie zdaĹem sobie sprawÄ z tego, Ĺźe ĹmierÄ mojego ojca wcale mnie nie zmieniĹa. W dokonaniu tego odkrycia pomogĹa mi dojrzaĹoĹÄ przyjaciela, ktĂłrÄ dzieĹ po dniu w nim widziaĹem. ByĹem ciÄ gle blisko niego, aby uczyÄ siÄ jak naleĹźy stawiaÄ czoĹa rzeczywistoĹci. Teraz nie mogÄ spoglÄ daÄ wstecz i patrzeÄ na chorobÄ i ĹmierÄ mojego ojca bez pojÄcia bezspornej pozytywnoĹci tego, co realne, caĹej rzeczywistoĹci a takĹźe wspomnianego doĹwiadczenia. Michele, Forli
Wakacje z Yuichi Drogi KsiÄĹźe Giussani. Jestem uczniem Liceum don Gnocchi w Carate Brianza. SpÄdziĹem niedawno cudowny tydzieĹ z moim przyjacielem z Japonii, Yuichi. PoznaliĹmy siÄ dwa lata temu w Anglii. Podczas ostatnich miesiÄcy trudnoĹÄ sprawiaĹo mi wiele spraw: szkoĹa, spotkania z przyjaciĂłĹmi z CL, zadania ze SzkoĹy WspĂłlnoty. Trud i rozczarowanie zaczynaĹy osiÄ gaÄ nade mnÄ przewagÄ. Podczas minionego tygodnia wszystko siÄ zmieniĹo. Na nowo odkryĹem doĹwiadczenie, ktĂłre tak bardzo uderzyĹo mnie dwa lata temu w Anglii. PoznaĹem wtedy kilku przyjacióŠz CL, zaczÄ Ĺem z nimi wychodziÄ, naĹladowaÄ ich. Tak zrodziĹa siÄ przyjaĹşĹ, dajÄ ca moĹźliwoĹÄ poznania wielu osĂłb, wĹrĂłd nich byĹ takĹźe irlandzki ksiÄ dz i kilku mĹodych ludzi z róşnych krajĂłw, w tym Yuichi. ZaczÄ Ĺem jeĹşdziÄ na pierwsze wspĂłlne wakacje Cl i uczestniczyÄ w spotkaniach. Wraz z kilkoma przyjaciĂłĹmi zdecydowaliĹmy siÄ pokazaÄ Yuichi kilka miast (Monza, Milano, Lecco, Como) i wiosek w gĂłrach. ByliĹmy w wielu róşnych koĹcioĹach, popoĹudnia spÄdzaliĹmy na bobslejach, wieczorami zajadaliĹmy siÄ cazoeulÄ i bawiliĹmy siÄ w chowanego. Rano spotykaliĹmy siÄ w szkole, opowiadajÄ c sobie o naszych doĹwiadczeniach. W koĹcu poszliĹmy takĹźe razem na MszÄ. WydarzyĹo siÄ wiele nieprzewidzianych sytuacji, ktĂłre uczyniĹy te dni niezwykĹymi. Na przykĹad kiedy poszedĹem z Tuichi do koĹcioĹa, a jest on szintoistÄ , zechciaĹ siÄ ze mnÄ modliÄ, wsĹuchujÄ c siÄ przy tym w ZdrowaĹ Maryjo (przetĹumaczyĹem mu na angielski). NiezwykĹym wydarzeniem byĹ teĹź moment kiedy Yuichi z uwagÄ sĹuchaĹ naszych wyjaĹnieĹ odnoĹnie znaczenia freskĂłw w koĹciele Sant`Abbondio w Como. PrzyjÄ Ĺ takĹźe zaproszenie do uczestnictwa we Mszy ĹwiÄtej. ByĹo to niezwykle piÄkne i jednoczeĹnie nieoczekiwane doĹwiadczenie. 25-letni JapoĹczyk, szintoista, ktĂłry nigdy wczeĹniej nie wszedĹ do katolickiego koĹcioĹa, a w swoim kraju nigdy nie rozmawiaĹ o Bogu (w ogĂłle nie wierzyĹ w Jego istnienie!) Nie mogĹem oczywiĹcie spodziewaÄ siÄ tego, co siÄ staĹo jak i nie spodziewaĹem siÄ przyjaĹşni, ktĂłra siÄ miÄdzy nami zrodziĹa. Jak to jest moĹźliwe? OpowiedzieliĹmy mu nasze doĹwiadczenie, ktĂłre od tej chwili staĹo siÄ takĹźe i jego udziaĹem, sĹuchajÄ c bowiem naszych sĹĂłw miaĹ oczy szeroko otwarte, rzucajÄ c krytyczne ale i inteligentne spojrzenia na to, co mu proponowaliĹmy. Pewnego razu wyszliĹmy do pubu, gdzie Yuichi powiedziaĹ do nas: âJesteĹcie entuzjastami doĹwiadczenia chrzeĹcijaĹskiego, dlaczego nie powiecie o nim siedzÄ cym tu znudzonym ludziom?â (majÄ c na myĹli osoby w pubie). Jeden z nas odpowiedziaĹ, iĹź doĹwiadczenie chrzeĹcijaĹstwa, ktĂłrym Ĺźyjemy w Ruchu nie jest czymĹ co moĹźna wyjaĹniÄ od tak sobie, ale przede wszystkim tym, czego doĹwiadcza siÄ razem. Podobnie jak w przypadku Yuichi, ktĂłremu zaproponowaliĹmy wspĂłlnÄ drogÄ. Przez niÄ takĹźe i on doĹwiadczyĹ chrzeĹcijaĹstwa, czyniÄ c bardziej Ĺwiadomymi nas samych. Pod koniec tygodnia ja i Jacopo podarowaliĹmy Yuichi ZmysĹ religijny z przekonaniem, ze stanie siÄ on dla niego wielkÄ pomocÄ w Ĺźyciu, poniewaĹź takÄ pomocÄ staĹ siÄ dla nas. Alessandro
Ĺluby wieczyste NajdroĹźszy KsiÄĹźe Giussani, pokĂłj z TobÄ ! Sam fakt, Ĺźe do Ciebie piszÄ przepeĹnia mnie radoĹciÄ . Wiesz, Ĺźe to przez Ciebie Jezus pociÄ gnÄ Ĺ mnie silnie ku sobie i doprowadziĹ aĹź do zakonu? Teraz, 19 marca, w uroczystoĹÄ Ĺw. JĂłzefa, zĹoĹźÄ Ĺluby wieczyste. ChcÄ Ci podziÄkowaÄ poniewaĹź jesteĹ dla mnie prawdziwym darem. OtrzymaĹam od Pana powoĹanie w wieku 18 lat, ale z biegiem czasu ukryĹam siÄ przed Jego gĹosem i opuĹciĹam zakon, po zĹoĹźeniu pierwszych ĹlubĂłw. On jednak okazaĹ mi wielkÄ cierpliwoĹÄ i swojÄ miĹoĹÄ! Zawsze stawiaĹ na mojej drodze przyjaciĂłĹ, ktĂłrzy prowadzili mnie i prowadzÄ nadal do Niego. Mam na myĹli osoby z CL, ks. Diego, ktĂłry spotkawszy mnie na uniwersytecie powiedziaĹ: âTwoim powoĹaniem jest dziewictwoâ. Poprzez niego Jezus pochwyciĹ mnie na siĹÄ, inaczej zgubiĹabym siÄ gdzieĹ, idÄ c za moja zachciankÄ . Po powrocie do mojego zakonu (po 6 latach), przyajciele przybyli mnie odwiedziÄ a jeden z nich powiedziaĹ: âNie pozwĂłl, Ĺźeby oni ciÄ zostawiliâ. PowiedziaĹa mi to osoba spoza wspĂłlnoty, pochodzÄ ca z Argentyny, bÄdÄ ca u nas tylko przejazdem. MyĹlaĹam jednak w duchu: Oni nie sÄ mi potrzebni. Po kilku latach zrozumiaĹam, iĹź przeciwnie â potrzebujÄ ich bardzo. ZrozumiaĹam, Ĺźe zdanie âNie pozwĂłl, Ĺźeby ciÄ zostawiliâ znaczyĹo tyle co: âBez nich nie moĹźesz iĹÄ do przodu, potrzebujesz ich, aby byÄ tym, kim jesteĹâ. Ruch jest dla mnie czymĹ nieodzownym, abym mogĹa byÄ chrzeĹcijankÄ . PrzynaleĹźnoĹÄ do Bractwa, kontakt z Ruchem czyni mnie jeszcze bardziej zakonnicÄ , karmelitankÄ , pozwala jeszcze peĹniej przeĹźywaÄ moje powoĹanie w KoĹciele. Bycie zakonnicÄ i czĹonkiniÄ Bractwa nie jest czymĹ oderwanym, przeciwnie. NajukochaĹszy bracie, dziÄkujÄ Ci za Twoje âtakâ, ktĂłre wypowiedziaĹeĹ Ojcu podczas caĹego Twojego Ĺźycia. Widzisz jak Twoje âtakâ wzmacnia dziĹ moje? Wszystkie modlimy siÄ za Ciebie, poniewaĹź kochamy CiÄ bardzo. Niech Maryja nadal obsypuje CiÄ Ĺaskami. Siostra Ana Julia de Jose, Santo Domingo.
Pan daje, Pan zabiera NajdroĹźszy KsiÄĹźe Giussani, 20 kwietnia kiedy wracaĹem pociÄ giem z Rzymu otrzymaĹem telefon i dowiedziaĹem siÄ o Ĺmierci naszej drogiej przyjaciĂłĹki z Bractwa â Grazielli. Graziella byĹa powaĹźnie chora, wiedzieliĹmy o jej ciÄĹźkim stanie, nieustannym pogarszaniu siÄ zdrowia. Do ostatniego momentu, nigdy nie przestaliĹmy prosiÄ DziewicÄ MaryjÄ o jej uzdrowienie. OdmawiaĹem Róşaniec, kiedy otrzymaĹem wiadomoĹÄ o narodzinach Sary, cĂłrki dziewczyny uczestniczÄ cej w naszej Szkole WspĂłlnoty. UrodziĹa dziecko póŠgodziny po zgonie Grazielli. Nie wiedziaĹem jak powinienem reagowaÄ na dwa jakĹźe róşne wydarzenia. Jedno Ĺźycie, ktĂłre dosiÄga ĹwiatĹa nieba z woli Jezusa i drugie przez Niego zesĹane, przychodzÄ ce ĹźyÄ w blasku naszych dni. âPan daje i Pan zabiera, niech bÄdzie bĹogosĹawione imiÄ Panaâ. Nigdy przedtem te sĹowa nie byĹy dla mnie bardziej realne. Ale jak nimi ĹźyÄ, by nie przewaĹźyĹ tylko sentymentalny i krĂłtkotrwaĹy aspekt tej wyjÄ tkowej chwili? Podczas wielkanocnych wakacji miaĹem moĹźliwoĹÄ peĹniejszej refleksji nad tym, co sĹyszaĹem na Szkole WspĂłlnoty, abym mĂłgĹ lepiej przeĹźyÄ ĹmierÄ i zmartwychwstanie Jezusa. ZapisaĹem w moim sercu, peĹnym smutku i bĂłlu, Ĺlady Jego przybitych do krzyĹźa otwartych ramion, ktĂłre staĹy siÄ dla mnie znakiem Jego najwiÄkszej miĹoĹci do mnie. Do mnie! ZapisaĹem w swym sercu takĹźe radoĹÄ ponownego zobaczenia Pana, Jego zmartwychwstanie, ponowne ukazanie siÄ Piotrowi, Tomaszowi i pozostaĹym apostoĹom. Teraz mnie siÄ on tak ukazaĹo! Oto prawdziwy aspekt wszystkiego. âNiech bÄdzie bĹogosĹawione Twoje imiÄ Panieâ. W ramionach Jezusa jest wszystko: Ĺźycie, ĹmierÄ, bĂłl, radoĹÄ. Przechodzi to na mnie poprzez towarzystwo przypominajÄ ce mi o tym kaĹźdego dnia, poprzez twarze z Bractwa i twarze osĂłb z mojej SzkoĹy WspĂłlnoty. ChciaĹem powiedzieÄ, Ĺźe kaĹźda chwila Ĺźycia, przeĹźyta ze ĹwiadomoĹciÄ , ze to spotkanie rozbija mojÄ obojÄtnoĹÄ, powiÄksza mojÄ wiarÄ i staje siÄ spoiwem miÄdzy nami, a takĹźe tymi, ktĂłrzy spotykajÄ nas po raz pierwszy. Ambrogio, Paderno Dugnano
Pielgrzymka do Ziemi ĹwiÄtej SiĂłdma rano w Wielki Czwartek, wraz z Montse biegamy po ulicach starego miasta Jerozolimy, szukajÄ c poczÄ tku Drogi KrzyĹźowej. Dochodzimy do miejsca Biczowania i spotykamy malutkÄ grupÄ osĂłb z Ruchu, przygotowanÄ na pierwsze wspĂłlne przebycie Via Crucis. Fragmenty Ewangelii, myĹli ks. Giussaniego, pieĹni i modlitwa nastÄpowaĹy po sobie raz po wĹosku, potem po arabsku. Jest nas okoĹo dwudziestu osĂłb, z wielkÄ powagÄ przechodzimy przez wszystkie stacje. Dochodzimy do Bazyliki Grobu PaĹskiego, jednoczÄ c siÄ z przyjaciĂłĹmi odprawiajÄ cymi Drogi KrzyĹźowe na caĹym Ĺwiecie. Ponownie przechodzimy tÄ samÄ drogÄ, ktĂłra przebyĹ Jezus w pierwszy Wielki PiÄ tek w historii. ZwyciÄstwo Wielkanocy jest juĹź nasze. JesteĹmy tutaj dla niej: nie dlatego, aby dokonaÄ poboĹźnego gestu, albo Ĺźeby pamiÄtaÄ o wydarzeniach z przeszĹoĹci. JesteĹmy tu, aby zwyciÄska obecnoĹÄ Wielkanocy staĹa siÄ naszym udziaĹem, aby nas dotknÄĹa, zbawiĹa i ocaliĹa. Wszystko znĂłw siÄ zaczyna, a my zdajemy sobie sprawÄ z nieskoĹczonych wymiarĂłw tego maĹego gestu. MĂłc przeĹźyÄ go tak jak w domu â oto najpiÄkniejszy dar naszej pielgrzymki do Ziemi ĹwiÄtej. Cristina, Madrit
Ĺatwe, zĹudne przyjaĹşnie Drogi KsiÄĹźe Giussani. Mija trzeci rok odkÄ d jest w CL. W ostatnim czasie przechodzÄ pewnego rodzaju kryzys. W mojej szkole bycie w CL rĂłwna siÄ byciu wyĹmianym i pokazywanym palcami, nazywanym osobÄ bÄdÄ cÄ âmoralistÄ i lalusiemâ. WiÄkszoĹÄ naĹmiewajÄ cych siÄ ze mnie robi to ze zwyczajnego uprzedzenia. Ostatnio zostawiĹam towarzystwo, aby byÄ z innymi przyjaciĂłĹmi. Okazali siÄ oni byÄ âprzyjaciĂłĹmi Ĺatwymiâ, to znaczy takimi, wĹrĂłd ktĂłrych nie trzeba wciÄ Ĺź walczyÄ z powodu róşnych punktĂłw widzenia. Przez trzy miesiÄ ce zaniechaĹam uczestnictwa w spotkaniach z moimi prawdziwymi przyjaciĂłĹmi. Przez dwa miesiÄ ce wydawaĹo mi siÄ, Ĺźe jest mi dobrze i jestem szczÄĹliwa, jednoczeĹnie zdawaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe im bardziej byĹam szczÄĹliwa dziÄki tym spotkaniom tym mocniej odczuwaĹam pustkÄ po powrocie do domu. WracajÄ c w sobotniÄ noc czuĹam siÄ gorzej niĹź przy odrabianiu zadaĹ domowych z greki! CzuĹam coraz wiÄkszÄ pustkÄ i smutek. W koĹcu pewnej niedzieli zostaĹam zaproszona na urodziny do Davi i Raffa z CL. Oboje byli i sÄ dla mnie bardzo waĹźni, a nie widziaĹam ich ani nie sĹyszaĹam przez telefon od dawna! Na przyjÄciu byĹa takĹźe Serena, rozmawiaĹyĹmy trochÄ. Poprzez swojÄ obecnoĹÄ i uĹmiech daĹa mi do zrozumienia, Ĺźe przyjaźŠw tym towarzystwie jest dla mnie ogromnie waĹźna i warto jej broniÄ! Kiedy wrĂłciĹam do domu byĹam o wiele szczÄĹliwsza dziÄki chwilom spÄdzonym z przyjaciĂłĹmi z CL. SzczÄĹliwsza niĹź podczas tych trzech miesiÄcy zabawy z âĹatwymi przyjaciĂłĹmiâ. Lucia, Cesena |