Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2003 (maj / czerwiec) Od redakcji "BroĹ" do odbudowy czĹowieczeĹstwa âJestem zainteresowany nie tylko wychowaniem, ale takĹźe, w szczegĂłlnoĹci, nowatorskimi sugestiami, jakie proponuje ks. Giussani dla odbudowy wychowania jako dziaĹalnoĹci chrzeĹcijaĹskiej. MiaĹbym wiele do powiedzenia na temat ksiÄ Ĺźki Ryzyko wychowawcze, ale, niestety, zgadzam siÄ z ks. Giussanim do tego stopnia, Ĺźe mogÄ tylko stwierdziÄ:ÂŤChciaĹbym byÄ autorem tego wszystkiego o czym pisze GiussaniÂťâ. SÄ to sĹowa Stanleya Hauerwasa, wedĹug Time Magazine ânajlepszego teologa Amerykiâ w roku 2001. Razem z okoĹo piÄÄdziesiÄcioma wykĹadowcami wyĹźszych uczelni, filozofami i pedagogami, uczestniczyĹ on w sympozjum zorganizowanym na Georgetown University di Washington DC. Tematem sympozjum byĹa niedawno wydana w USA ksiÄ Ĺźka ks. Giussaniego The Risk of Education (Ryzyko wychowawcze. Edycja polskaâ wydawnictwo JednoĹÄ, Kielce 2002). ByĹo to skormne, ale znaczÄ ce wydarzenie. MiaĹo miejsce w bezpoĹredniej bliskoĹci gmachĂłw, w ktĂłrych w tym samym czasie decydowano o nowym porzÄ dku geopolitycznym na Ĺwiecie. Jest to zbieg okolicznoĹci, ktĂłry bardziej niĹź liczne dyskusje pomaga wĹaĹciwie oceniÄ panujÄ ce obecnie zamieszanie. OkoĹo trzydzieĹci lat temu, poeta i reĹźyser Pier Paolo Pasolini zwrĂłciĹ uwagÄ na mĹodzieĹź, ktĂłra w latach siedemdziesiÄ tych wychodziĹa na ulice ze Ĺpiewem na ustach i sloganami gĹoszÄ cymi ich gorÄ ce pragnienie zmiany Ĺwiata. WidziaĹ w tym zapale pewnÄ sĹaboĹÄ: pokĹadali ufnoĹÄ w swoich szlachetnych zamiarach i gloryfikowali organizacjÄ, jako sposĂłb na rozwiÄ zanie problemĂłw. Ale to ÂŤnieszczÄsne pokolenieÂť, jak nazywaĹ ich poeta, nie znalazĹo czasu na wzruszenie wobec tabernakulĂłw swoich przodkĂłw czy teĹź dzieĹ jakiegoĹ piÄtnastowiecznego malarza. WyrzekajÄ c siÄ tradycji, pozbawione korzeni stawaĹo wobec wyzwaĹ teraĹşniejszoĹci. Dzisiaj, w tym czasie zamieszania naznaczonym przemocÄ , terrorem i wojnÄ , wielu ludzi znowu myĹli o rozwiÄ zaniu trudnoĹci przez odwoĹanie siÄ do szlachetnych dÄ ĹźeĹ i pokĹadanie nadziei w sile rozmaitych organizacji. StÄ d wydaje siÄ, Ĺźe pole ludzkiego dziaĹania zawÄĹźa siÄ do dwĂłch moĹźliwoĹci: gĹoszenie sentymentalnych sloganĂłw na rzecz pokoju i tolerancji albo wyrafinowana strategia silnych, wpĹywowych paĹstw. W obu przypadkach, gdy siÄ dobrze przyjrzeÄ, budowanie lepszej przyszĹoĹci opiera siÄ na sprawnym dziaĹaniu dobrych organizacji. Nikomu nie przychodzi jednak do gĹowy, Ĺźe Ĺźadna dobra organizacja (ani wĹasna ani Ĺwiatowa) nie jest w stanie sama z siebie zapewniÄ pokoju i wolnoĹci. Potrzeba czegoĹ innego. WyglÄ da na to, Ĺźe prawie nikt nie zauwaĹźa, iĹź ten czas napiÄÄ i dramatĂłw domaga siÄ od czĹowieka, by siÄ zastanowiĹ nad tym, jakimi realnymi Ĺrodkami dysponuje, aby podjÄ Ä te trudne wyzwania. Dlatego, podczas gdy wiÄkszoĹÄ zdaje siÄ zajmowaÄ stanowiska potwierdzajÄ ce ich racje, co na wszystkich poziomach â w relacja miÄdzyosobowych, narodowych i miÄdzynarodowych â stwarza warunki do jeszcze wiÄkszych podziaĹĂłw i sporĂłw, niektĂłrzy biorÄ âbyka za rogiâ i pytajÄ : jak wychowujemy siebie i nasze dzieci? W jaki sposĂłb ugruntowujemy w mĹodzieĹźy i w nas samych racje, ktĂłre czyniÄ czĹowieka wolnym, to znaczy zdolnym do dÄ Ĺźenia do dobra i sprawiedliwoĹci, uzdalniajÄ do trwania w nadziei nawet w sytuacjach peĹnych sprzecznoĹci? Jak w historycznym ujÄciu ksztaĹtuje siÄ czĹowiek naprawdÄ wolny? Tych piÄÄdziesiÄciu ludzi z sympozjum w Waszyngtonie stawiaĹo sobie te pytania przez dwa dni z odwagÄ tym bardziej bezprzykĹadnÄ , Ĺźe tak rzadko dziĹ spotykanÄ . W dialogach profesorĂłw Schindlera, Hauerwasa, Tillmana i ich kolegĂłw, nie byĹo nic sztucznego ani abstrakcyjnego. DoszĹo do gĹosu caĹe ich doĹwiadczenie ludzkie i intelektualne, gdyĹź problem wychowania zostaĹ uznany za pierwszoplanowy w Ameryce (ale teĹź i na caĹym Ĺwiecie), a wszystko to miaĹo miejsce wĹaĹnie w dniach, gdy trwaĹa wojna. Po raz kolejny, w chaotycznej, rozgorÄ czkowanej scenerii wspĂłĹczesnej historii, w czasie, gdy rozmaite ideologie ostro realizujÄ miÄdzy sobÄ o pierwszeĹstwo, chrzeĹcijanie niosÄ orÄdzie dotykajÄ ce konkretnego Ĺźycia ludzi, wskazujÄ c na moĹźliwoĹÄ odnowy i nadziei. ProponujÄ tym samym doĹwiadczenie wychowania jako âbroĹâ sĹuĹźÄ ca do rekonstrukcji czĹowieczeĹstwa, do zmierzenia siÄ z âogromem walki, jakÄ ludzie prowadzÄ miÄdzy sobÄ â. W Rimini, podczas Wigilii Paschalnej, ks. Giussani zwrĂłciĹ siÄ do siedmiu tysiÄcy uczniĂłw szkóŠĹrednich, mĂłwiÄ c: âCzĹowiek szuka szczÄĹciaâ, mĂłwi Biblia. Jaka jest metoda do jego osiÄ gniÄcia? Od chwili, kiedy Pan kĹadzie nam rÄkÄ na ramieniu i popycha naprzĂłd, nie istnieje juĹź nic, co mogĹoby zastÄ piÄ dar obecnoĹci Boga w Ĺźyciu czĹowieka. Wychowanie to wolnoĹÄ. |