Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2003 (maj / czerwiec) Ĺťycie CL Protestant Hauerwas: ÂŤChciaĹbym, Ĺźebym to ja byĹ autorem tych sĹĂłwÂť PiÄÄdziesiÄciu profesorĂłw z uniwersytetĂłw pĂłĹnocnoamerykaĹskich dokonaĹo osobistej refleksji nad propozycjÄ wychowawczÄ ks. Giussaniego Czy mĂłgĹby Pan nam powiedzieÄ, jak w Ĺwietle ksiÄ Ĺźki Ryzyko wychowawcze w ogĂłlnym ujÄciu, na poziomie instytucjonalnym postrzega Pan wychowanie w Ameryce? SpoĹeczeĹstwo amerykaĹskie, mimo iĹź czÄsto jest uznawane za gĹÄboko zakorzenione w religii, jest pod duĹźo wiÄkszym wpĹywem sekularyzmu niĹź np. kultura wĹoska. Wiem, Ĺźe moĹźe siÄ to wydawaÄ bardzo dziwne, ale przecieĹź we WĹoszech nawet kamienie przenikniÄte sÄ chrzeĹcijaĹstwem, a w Ameryce takich kamieni nie mamy. ChrzeĹcijaĹstwo w Ameryce nie ma tego bogactwa praktyki, ktĂłra rzeczywiĹcie uczy ludzi lepiej rozumieÄ co to znaczy byÄ chrzeĹcijaninem. A to ma zwiÄ zek z typem protestantyzmu, ktĂłry uksztaĹtowaĹ spoĹeczeĹstwo amerykaĹskie. Ono samo powstaĹo, a potem formowaĹo siÄ w oparciu o swoistÄ , zasadniczo gnostycka koncepcjÄ relacji z Bogiem. Mam na myĹli to, Ĺźe w Ameryce ludzie religijni uwaĹźajÄ , Ĺźe utrzymujÄ osobistÄ relacjÄ z Bogiem, a pĂłjĹcie do KoĹcioĹa jest po prostu sposobem jej wyraĹźenia. Nie przychodzi im do gĹowy, Ĺźe nie moĹźe istnieÄ wiÄĹş z Bogiem â przynajmniej z tym Bogiem, ktĂłrego czcimy my, chrzeĹcijanie â bez poĹrednictwa KoĹcioĹa. W zwiÄ zku z tym dla AmerykanĂłw jest po prostu niepojÄte myĹlenie, Ĺźe poza KoĹcioĹem nie ma zbawienia, gdy tymczasem taka jest prawda: poza KoĹcioĹem nie ma zbawienia. Mediacyjny charakter chrzeĹcijaĹstwa jest zwyczajnie nieznany, a to oznacza, Ĺźe procesowi wychowania nie towarzyszy owo bogactwo Ĺźyciowej praktyki, ktĂłre, jak w przypadku kaĹźdego powaĹźnego zadania, jest potrzebne dla jego ugruntowania. Na poziomie instytucjonalnym Ameryka posiada setki, dosĹownie setki chrzeĹcijaĹskich szkĂłĹ, collegĂłw i uniwersytetĂłw. JednakĹźe w wiÄkszoĹÄ z nich nie ma najmniejszego pojÄcia o tym, jak pielÄgnowaÄ to, co nazywa siÄ byciem chrzeĹcijaninem. Ja wykĹadam na Duke University zaĹoĹźonym przez metodystĂłw. Mamy wielkÄ kaplicÄ i dosĹownie wspaniaĹe Ĺrodowisko. Rektor uniwersytetu mawia, Ĺźe nasza kaplica jest symbolem, ktĂłry ma nam przypominaÄ o duchowym wymiarze wszelkiej wiedzy. W ten sposĂłb nikomu nawet nie przyjdzie na myĹl, ze BĂłg mĂłgĹby z tym mieÄ coĹ wspĂłlnego. MyĹlÄ, Ĺźe amerykaĹskie instytucje uznajÄ ce siÄ za chrzeĹcijaĹskie, nie robiÄ wiele wiÄcej niĹź instytucje laickie. OgraniczajÄ siÄ one po prostu do mĂłwienia, Ĺźe z wiÄkszÄ uwaga traktujÄ uczniĂłw i studentĂłw.
A jak Pan prĂłbowaĹby rozwiÄ zaÄ ten problem? Jedna z osĂłb, ktĂłre wystÄ piĹy podczas sympozjum, mĂłwiĹa o wychowaniu w domu rodzinnym. UwaĹźam, Ĺźe jest to coĹ rzeczywiĹcie poruszajÄ cego, prawdziwy ruch na skalÄ caĹego kraju. Zobaczymy tylko jak bÄdzie funkcjonowaÄ. Poza tym, katolicy utworzyli nowa instytucjÄ w Michigan. Nazywa siÄ Ave Maria College. MyĹlÄ, Ĺźe ma on szansÄ byÄ szkoĹÄ , ktĂłra powaĹźnie podchodzi do chrzeĹcijaĹskiej misji wychowawczej. Zapewne nastÄ pi wielki rozwĂłj instytucji wychowawczych, gdyĹź potrzebujemy dobrych przykĹadĂłw. Bo tak naprawdÄ nie wiemy, jak powinna wyglÄ daÄ chrzeĹcijaĹska szkoĹa.
Jaka, w oparciu o to, co mĂłwi ks. Giussani w Ryzyku wychowawczym, powinna byÄ rola nauczyciela w Ameryce? Z pewnoĹciÄ ma to zwiÄ zek z prowadzeniem klas. ZwrĂłÄmy uwagÄ, Ĺźe nauczyciel w Ameryce. ZwrĂłÄmy uwagÄ, Ĺźe nauczyciel w Ameryce ma w klasie uczniĂłw niewierzÄ cych, muzuĹmanĂłw, ĹźydĂłw i chrzeĹcijan, ktĂłrzy niewiele wiedzÄ o chrzeĹcijaĹstwie. W tej sytuacji nauczyciele, w takiej mierze, w jakiej uwaĹźajÄ , Ĺźe ich zadaniem jest formacja moralna, powinni mĂłwiÄ: ÂŤnaszym zadaniem jest pomaganie wam w odkryciu i jasnym uĹwiadomieniu sobie waszych wartoĹciÂť. JedynÄ drogÄ jest takie postÄpowanie, ktĂłre daje uczniom moĹźliwoĹÄ dostrzeĹźenia tego, co rzeczywiĹcie jest waĹźne dla ich nauczycieli.
Jakie aspekty kultury amerykaĹskiej w Ĺwietle tego, co pan powiedziaĹ na temat sytuacji wychowania, uwaĹźa Pan za przeszkody w procesie wychowawczym i na odwrĂłt, jakie pozytywne zjawiska naleĹźy rozwijaÄ? NajwiÄkszÄ przeszkodÄ jest kapitalizm. Nasza cywilizacja jest cywilizacja konsumpcyjnÄ i dlatego chrzeĹcijaĹstwo postrzegane jest jako jeden z przedmiotĂłw konsumpcji, ktĂłry moĹźna kupiÄ, aby posiÄ ĹÄ poszukiwanÄ przez nas peĹniÄ znaczenia. To zaĹ jest zdecydowanym zaprzeczeniem chrzeĹcijaĹstwa. Typ kultury, ktĂłrÄ siÄ lansuje i przyjmuje jest przeciwieĹstwem chrzeĹcijaĹskiej koncepcji, a to oznacza po prostu, Ĺźe ludzi niszczÄ ich wĹasne wybory. OdkrywajÄ oni, Ĺźe jednÄ z najtrudniejszych rzeczy w Ĺźyciu jest zdobycie tego, czego siÄ chce. I to ich niszczy. My, chrzeĹcijanie moĹźemy powiedzieÄ: ÂŤTak, wiesz, jesteĹmy w stanie ciÄ zrozumieÄ, bo wszyscy przez to przeszliĹmy. GdyĹź zostaliĹmy stworzeni do tego, aby pragnÄ Ä Boga, ale siÄ tego wypieramy. A gdy siÄ tego wypieramy, nasze Ĺźycie rozpada siÄ na tysiÄ ce kawaĹkĂłwÂť. MyĹlÄ, Ĺźe to bardzo wielkie bogactwo i wierzÄ, Ĺźe my chrzeĹcijanie mamy szczÄĹcie. To znaczy: otrzymaliĹmy ĹaskÄ bycia ludem obdarowanym i jesteĹmy zdolni do przyjÄcia i rozwijania tych darĂłw bez poddawania siÄ zniechÄceniu. UwaĹźam i jednoczeĹnie mam nadziejÄ, Ĺźe to moĹźe pociÄ gnÄ Ä innych. |