Ślady
>
Archiwum
>
2003
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2003 (maj / czerwiec) Listy UĹcisk pokoju i inne... pod redkacjÄ Paola Bergamini UĹcisk pokoju Angelika LivnĂŠ CalĂł i Samar Sahhar 14 marca mogĹy opowiedzieÄ o swoim doĹwiadczeniu w liceum gdzie uczÄ historii i filozofii, a ks. Angelo religii. Spotkanie z nimi, przeprowadzone w wielkiej auli, wypeĹnionej do ostatniego miejsca, byĹo nie tylko wielogĹosowÄ debatÄ na temat Bliskiego Wschodu, czy jakÄ Ĺ teoretyczna lekcjÄ na temat wieloĹci kultur, ale wydarzeniem obecnej przyjaĹşni i wolnoĹci. StaĹo siÄ tak dziÄki odwadze i Ĺźywemu czĹowieczeĹstwu Angeliki oraz prostocie wiary Samar, bÄdÄ cej PalestynkÄ a zarazem dyrektorkÄ domu dla sierot w Betanii. Nasza szkoĹa od dwĂłch lat pomaga jego mieszkaĹcom poprzez adopcjÄ na odlegĹoĹÄ*. Przed wyjazdem do WĹoch, obie ĹźegnaĹy siÄ ze swoimi uczniami. Pewien chĹopak zapytaĹ wĂłwczas AngelikÄ: ,,Czy spotykajÄ c we WĹoszech przyjaciĂłĹkÄ z Palestyny masz do niej zaufanie?â. ,,Tak - spĂłjrz podarowaĹa mi broszkÄ z goĹÄ bkiem pokojuâ. Inny, szeĹcioletni uczeĹ ze szkoĹy Samar zauwaĹźyĹ: ,,My PalestyĹczycy chcemy ĹźyÄ, rĂłwnieĹź Izraelczycy chcÄ ĹźyÄ, dlaczego wiÄc nie moĹźemy ĹźyÄ razem?â. Angelika, znajÄ ca siÄ na teatrze, przygotowaĹa poruszajÄ ce przedstawienie na temat wojny. Dzieci odegraĹy scenÄ morderstwa. Osoba grajÄ ca ofiarÄ powiedziaĹa: ,,CzuĹam siÄ naprawdÄ jak umarĹaâ. Natomiast wystÄpujÄ cy w rolach zabĂłjcĂłw stwierdzili: ,,CzuliĹmy siÄ winniâ. ,,Oto - podsumowaĹa Angelika â co przeĹźywa wielu mĹodych, zmuszonych aby zaĹoĹźyÄ mundur wojskowy. Ale jak moĹźemy siÄ nie broniÄ?â i ze wzruszeniem wspomina starszego, dwudziestoletniego syna, przebywajÄ cego obecnie w Anglii oraz drugiego, ktĂłry zdaĹ egzaminy na pilota. Rozpoczyna siÄ dyskusja. Pewnemu chĹopcu, pytajÄ cemu: ,,Co moĹźemy robiÄ na co dzieĹ, aby budowaÄ pokĂłj bez faĹszywych utopii?â Angelika odpowiedziaĹa ,,Nie pozwĂłlcie, aby kierowaĹy wami uprzedzenia, nie mĂłwcie nigdy, Ĺźe ten ma racjÄ a tamten siÄ myli. WszÄdzie jest pozytywnoĹÄ, szukajcie jej i umacniajcieâ. Innemu, ktĂłry pytaĹ jak to jest, Ĺźe Ĺťydzi, ofiary Holocaustu, sami stali siÄ zabĂłjcami PalestyĹczykĂłw, Samar wyjaĹniĹa: ,,ZauwaĹźyliĹcie, Ĺźe postÄpowanie Izraela nie ogranicza siÄ tylko do tego, co widzicie w telewizjiâ i opowiedziaĹa o pomocy jakÄ sama otrzymaĹa od administracji izraelskiej. Na koniec spotkania nauczyliĹmy siÄ pieĹni o pokoju w jÄzyku hebrajskim i arabskim: Od yavo shalom aleinu. Shalom aleimu veal kol olam (niech zstÄ pi na nas prawdziwy pokĂłj). ,,PrzeĹźyliĹmy w naszej szkole coĹ rzeczywiĹcie nadzwyczajnego. Kobieta z Izraela i z Palestyny objÄĹy siÄ. To jest historia i wy mĹodzi, w tym momencie jesteĹcie czÄĹciÄ historii!â, powiedziaĹ drĹźÄ cym gĹosem dyrektor, ktĂłremu jestem wdziÄczna za wspĂłĹpracÄ przy realizacji opisanego wydarzenia. Na poziomie wychowawczym staĹo siÄ dla mnie oczywiste, Ĺźe tylko zwiÄ zek z osobami moĹźe sprawiÄ, by zadziaĹaĹa wolnoĹÄ. Rozum podporzÄ dkowany oĹwiadczeniu Ĺatwo siÄ otwiera na caĹÄ rzeczywistoĹÄ, z jakÄ mamy doczynienia. Istotnie atmosfera podczas caĹego spotkania byĹ bardzo ciepĹa, peĹna sympatii i szacunku. Wszelkie ideologiczne tony szybko cichĹy wobec uderzajÄ cego czĹowieczeĹstwa Angeliki i Samar. Obie ,,pomogĹy nam utoĹźsamiÄ siÄ z sytuacjÄ , w ktĂłrej ĹźyjÄ , o wiele bardziej niĹź czyni to telewizja licznymi doniesieniamiâ, powiedziaĹa mi pewna uczennica na zakoĹczenie spotkaniaâ. Po poĹudniu piÄÄset osĂłb uczestniczyĹo w spotkaniu zorganizowanym przez Centrum Kulturalne na uniwersytecie. Ponownie przyszli uczniowie, zafascynowani i poruszeni porannymi dyskusjami w szkole, a takĹźe ich rodzice. Opowiadanie Samar staĹo siÄ w pewnym momencie gĹÄbokÄ modlitwÄ : ,,Jestem pewna, Ĺźe Ty BoĹźe pĹaczesz, poniewaĹź staliĹmy siÄ ludĹşmi pozbawionymi czĹowieczeĹstwa. Dumni z naszej broni, szczÄĹliwi, Ĺźe jesteĹmy nieprzyjaciĂłĹmi, podczas gdy Ty chcesz abyĹmy byli braÄmi. BoĹźe Ty widzisz, Ĺźe budujemy grobowce zamiast ogrodĂłw i szkĂłĹ, zamiast pracowaÄ razem na rzecz lepszej przyszĹoĹci. Naszym dzieĹem sÄ rozbite rodziny, wdowy, zabite dzieci, uchodĹşcy, wiÄĹşniowie. Panie prosimy CiÄ o przebaczenie, o zbawienie. BÄdziemy sÄ dzeni jako odpowiedzialni za czyny, ktĂłrych dzisiaj dokonujemy. Nasi synowie, nasze wnuki bÄdÄ nas przeklinaÄ i zapytajÄ : ,,JeĹli zostaliĹcie postawieni na tej samej ziemi czy nie byĹo moĹźliwe aby ĹźyÄ razem?â. ,,Istnieje film z 995 roku, ukazujÄ cy projekt edukacyjny zrealizowany wspĂłlnie przez nauczycieli Ĺźydowskich i palestyĹskich oraz ich dzieci. Otóş, przez caĹy rok spotykali siÄ oni i razem zasiadali przy stole, obsiewali i uprawiali ziemiÄ, tÄ wspĂłlnÄ ziemiÄ, na ktĂłrej BĂłg powoĹaĹ ich do Ĺźycia - powiedziaĹa Angelika - dziĹ to dla nas sen, ale to jest wĹaĹnie wszystko, czego pragniemyâ. Czy historia przyjaĹşni, wspĂłlna praca wychowawcza moĹźe byÄ drogÄ prowadzÄ cÄ do pojednania miÄdzy Ĺťydami i PalestyĹczykami? W jaki sposĂłb wpĹywa ona na wybory polityczne? To sÄ pytania budzÄ ce zdumienie niekiedy nawet sceptyczne, rodzÄ ce siÄ w zderzeniu z osobami dajÄ cymi Ĺwiadectwo pokoju. Pokoju, ktĂłry jest moĹźliwy i zaleĹźy przede wszystkim od osobistej odpowiedzialnoĹci kaĹźdego czĹowieka. Michela, Bari
Nigdy ksiÄdza nie poznaĹem, nigdy z ksiÄdzem nie rozmawiaĹem, nigdy teĹź nie uĹcisnÄliĹmy sobie dĹoni, a mimo to czuje siÄ bardzo blisko ksiÄdza, poniewaĹź ten wielki ruch, ktĂłry zostaĹ zapoczÄ tkowany piÄÄdziesiÄ t lat temu we WĹoszech dziĹ dotarĹ do mnie, czĹowieka w wiÄzieniu, w niewielkim mieĹcie na poĹudniu StanĂłw Zjednoczonych. Brakuje mi sĹĂłw, aby wĹaĹciwie wyraziÄ mojÄ maĹoĹÄ wobec takiego charyzmatu. Elisabetta Seratoni, (ktĂłra po prostu jest wspaniaĹa i bardzo ksiÄdza kocha) wysĹaĹa mi kilka numerĂłw czasopisma Traces. PrzeczytaĹem je wszystkie z uczuciem jakby moje usta nie przyjmowaĹy od pewnego czasu pokarmu. PoruszyĹa mnie historia przekazana przez Giorgio w numerze 8 z 2001 roku: byĹ on w La Thuile i opowiadaĹ jak doĹwiadczyĹ zdumienia za sprawÄ sukcesu prezentacji ksiÄ Ĺźki ZmysĹ religijny w Stanach Zjednoczonych. PojawiĹy siÄ wielkie projekty ekspansji Ruchu w Ameryce, plany aby organizowaÄ meetingi i spotkania. Kiedy ksiÄ dz dowiedziaĹ siÄ o tym, kazaĹ nam wszystko powstrzymywaÄ, wykreĹliÄ prawie caĹoĹÄ planĂłw. JeĹli BĂłg speĹniĹ wszystko, aĹź do tego punktu, powiedziaĹ KsiÄ dz, czĹonkowie Ruchu powinni ufaÄ, Ĺźe On moĹźe kontynuowaÄ i doprowadziÄ do speĹnienia tego co istotne. Nie naleĹźaĹo uprzedzaÄ wydarzeĹ. BĂłg czyni wszystko poprzez swĂłj lud. Wasza odwaga, wasza ufnoĹÄ w BoskÄ opatrznoĹÄ jest tym, co mnie najbardziej w was pociÄ ga. MyĹlÄ rĂłwnieĹź, Ĺźe do ciÄ gĹego i cudownego rozwoju Ruchy przyczyniajÄ siÄ: wasza wiara, ktĂłra doĹwiadcza przeciwnoĹci, ufnoĹÄ, pozytywnoĹÄ Ĺźycia, dobroÄ i miĹosierdzie Jezusa, poniewaĹź miĹoĹÄ Jezusa jest rĂłwna Jego wielkoĹci. (Syr 2,18). DziÄkujÄ za pomoc, Ĺźe mogĹem to wszystko dostrzec z otwartymi oczami. Niech BĂłg ksiÄdza bĹogosĹawi. Joshua Stancil, North Carolina
NajdroĹźszy ksiÄĹźe Giussani, jestem na wizytacji misjonarzy w Saveriano. PeĹniÄ oni trudnÄ misjÄ, pracujÄ miÄdzy ludem islamskim, ktĂłry jest biedny i zacofany. Panuje tutaj islam agresywny, a misja staje siÄ Ĺwiadectwem Ĺźycia chrzeĹcijaĹskiego, modlitwy i miĹoĹci, pomagajÄ c w rozwoju. miejscu takim jak to rozumie siÄ dobrze, Ĺźe misja jest dzieĹem Ducha ĹwiÄtego. Wyspa jest przepiÄkna, a ludnoĹÄ stawia pierwsze kroki w kierunku gospodarczego rozwoju. DziÄki temu co ksiÄ dz czyni, rĂłwnieĹź tutaj znalazĹem misjonarzy, ktĂłrzy otrzymali pomoc duchowÄ od ksiÄdza i jego Ruchu. Padre Piero Ghedo, Sumatra
Przeznaczenie dobre i pozytywne Drogi ksiÄĹźe Giussani, w pierwszych dniach lutego mĂłj dziesiÄciomiesiÄczny syn Andrea zachorowaĹ na osteomelitÄ, chorobÄ szpiku kostnego. ZostaĹ umieszczony w szpitalu z wysokÄ gorÄ czkÄ i wielkimi bĂłlami ramion. Leczenie szpitalne trwaĹo miesiÄ c, a ja z mÄĹźem przez caĹy ten czas mu towarzyszyliĹmy. WĹaĹnie w tych dniach czytaĹam artykuĹ ,,MojĹźesz i prom kosmicznyâ. PatrzÄ c na mojego AndreÄ, tak bardzo cierpiÄ cego, czuĹam jak dramatyczne jest pytanie, ktĂłre stawia ksiÄ dz w poczÄ tkowym jego fragmencie: ,,W obliczy tego wszystkiego co siÄ dzieje, czy Ĺźycie jest sprawiedliwe?â. Ten sam problem, z nieco odmiennym akcentem stawiali, wiele razy, krewni Nicoli, dziecka, ktĂłre ciÄĹźko chore, przez pewien czas wspĂłĹdzieliĹo z nami pokĂłj w szpitalu. Powtarzali ciÄ gle: ,,Dlaczego to zdarzyĹo siÄ nam?â. ZrozumiaĹam, Ĺźe sĹowa ksiÄdza majÄ zwiÄ zek ze wszystkim, co przeĹźywaĹam. Na poczÄ tku nie wydawaĹy mi siÄ one decydujÄ ce. Dopiero czytajÄ c artykuĹ razem z przyjaciĂłĹmi pomogliĹmy sobie w zrozumieniu, Ĺźe pewne fakty wydarzajÄ siÄ, poniewaĹź sÄ czÄĹciÄ tajemniczego planu Ojca. Dla nas najwaĹźniejsze jest nie to, by zrozumieÄ tajemnicÄ, my chcemy doĹwiadczyÄ, Ĺźe owa tajemnica jest dobra. WielkoĹÄ czĹowieczeĹstwa Chrystusa, nazywajÄ cego przyjacielem swojego zdrajcÄ lub Ĺwiadectwo ludzi, takich jak chociaĹźby Ojciec Kolbe, ktĂłry doprowadziĹ swojego przeĹladowcÄ do uznania dobra, czy sposĂłb w jaki ksiÄ dz wyjaĹnia Ĺźycie i jego znaczenie zaczynajÄ c od szczegĂłĹu takiego jak na przykĹad upadek promu kosmicznego, ktĂłry dla mnie pozostaĹby czymĹ nieznaczÄ cym - to wszystko utwierdza mnie, bez cienia wÄ tpliwoĹci w pewnoĹci o dobrym i pozytywnym przeznaczeniu. Silvia, Bologna
Ostatni egzemplarz Ja i mĂłj kolega postanowiliĹmy sprzedawaÄ Tracce w naszej szkole. WziÄliĹmy dziesiÄÄ egzemplarz i w ciÄ gu dwĂłch dni sprzedaliĹmy prawie wszystkie. ZostaĹ nam ostatni, dziesiÄ ty egzemplarz. PostanowiliĹmy, Ĺźe sprzedamy go razem. Po piÄ tej lekcji w pokoju nauczycielskim spotkaliĹmy jednego z kolegĂłw i zaczÄliĹmy z nim rozmawiaÄ. W pewnym momencie przyszĹo mi do gĹowy, Ĺźe mamy ostatni egzemplarz Tracce: ,,Czy chcesz go kupiÄ?â. On popatrzyĹ na okĹadkÄ i powiedziaĹ: ,,KsiÄ dz Giussani byĹ moim profesorem religii w liceum Berchetâ. ,,Opowiedz nam jak to byĹo, jak uczyĹ?â. ,,KsiÄ dz Giussani byĹ owĹadniÄty myĹlÄ o potrzebie realizowania prawdy chrzeĹcijaĹskiej w sposĂłb konkretny. PoĹwiÄciĹ temu swoje Ĺźycieâ. ZabraĹ pismo z zapewnieniem, Ĺźe je przeczyta. KontynuowaliĹmy rozmowÄ i po jakimĹ czasie tenĹźe kolega jÄ przerwaĹ. ZaczÄ Ĺ opowiadaÄ z Ĺźalem, ktĂłry trzymaĹ w sobie nie wiadomo jak dĹugo, Ĺźe od trzech lat musi opiekowaÄ siÄ matkÄ chorÄ na chorobÄ Alzchaimera, a jego brat przechodzi ma powaĹźne problemy w sÄ dzie. ,,Mam nadziejÄ, Ĺźe brat i matka zdÄ ĹźÄ siÄ spotkaÄ, zanim ona umrze. Wybaczcie mi takÄ szczeroĹÄâ. âTo ty nam wybacz, spotykamy CiÄ od wielu lat i nigdy nie przyszĹo nam na myĹl, Ĺźe moĹźesz mieÄ takie problemyâ. PoszliĹmy razem zjeĹÄ obiad i nadal rozmawialiĹmy: âChciaĹbym, Ĺźeby moja matka mogĹa ĹźyÄ spokojnie, ale nie wiem jak to zrobiÄâ. âCzy moĹźemy siÄ modliÄ, aby twoje pragnienie zostaĹo speĹnione?â. OdpowiedziaĹ: âRzecz najbardziej ludzka polega na tym, aby wspĂłlnie zasiÄ ĹÄ wokóŠstoĹu. SprawÄ najwiÄkszÄ w Ĺźyciu jest modliÄ siÄ razemâ. W drodze ze stoĹĂłwki do pokoju nauczycielskiego proponujÄ âOdmĂłwmy jedno ZdrowaĹ Marioâ. âDobrzeâ. Po modlitwie powiedziaĹ: âMoje Ĺźycie to piekĹo, ale dziĹ mogÄ powiedzieÄ, Ĺźe jestem zadowolony. DziÄkujÄâ. W Ĺrody jesteĹmy na stoĹĂłwce, poniewaĹź odbywa siÄ spotkanie MĹodzieĹźy Uczniowskiej, tak zwany PromieĹ. PrzyszedĹ rĂłwnieĹź nasz kolega poznany poprzedniego dnia, od razu zaproponowaliĹmy by poszedĹ z nami na obiad i ujrzeliĹmy jego radosny uĹmiech. Autor znany Redakcji
Pan Yao i Eleonora Drogi ksiÄĹźe Giussani, jesteĹmy ksiÄĹźmi z Bractwa ĹwiÄtego Karola, jest z nami takĹźe diakon. Od roku pan Yao, chiĹski katolik, tĹumaczy ksiÄ ĹźkÄ ZmysĹ religijny. Co miesiÄ c spotykamy siÄ, aby odpowiadaÄ na jego pytania, dotyczÄ ce napotkanych w tĹumaczeniu trudnoĹci. W czasie pierwszych rozmĂłw wiÄzi miÄdzy nami byĹy doĹÄ formalne, jednak, kiedy doszliĹmy do tĹumaczenia dziesiÄ tego rozdziaĹu, a w szczegĂłlnoĹci paragrafu ,,Ja zaleĹźneâ. NastÄ piĹa caĹkowita zmiana postawy. TĹumacz powiedziaĹ, Ĺźe zrozumiaĹ, dokÄ d chcesz go zaprowadziÄ. MĂłwiĹ: ,,Za tymi zdaniami kryje siÄ prawdziwie wielkie znaczenie, jest tam Ĺźycieâ. Z otwartymi ustami sĹuchaliĹmy jak opowiadaĹ swojÄ historiÄ: ,,Ta ksiÄ Ĺźka jest wĹaĹnie tym, czego oczekiwaĹem, czego bardzo potrzebowaĹem. DziesiÄÄ lat temu przyjÄ Ĺem chrzest, lecz, jeĹli mam byÄ szczery powiedzieÄ prawdÄ to zawsze, kiedy musiaĹem mĂłwiÄ o mojej wierze przeĹźywaĹem trudnoĹci. Jakbym nie miaĹ odpowiednich narzÄdzi. Poza tym, zostaĹem wychowany tak, aby nie okazywaÄ tego, co przeĹźywam wewnÄ trz. Dlatego uderzyĹo mnie bardzo o, Ĺźe ksiÄ dz Giussani wychodzi wĹaĹnie od czĹowieka, majÄ cego swoje wĹasne pragnienia, wszystkie swoje przeĹźycia. I w ten sposĂłb ukazuje, Ĺźe sÄ one wielkie, Ĺźe te przeĹźycia i pragnienia sÄ drogÄ do Pana. MyĹlÄ, Ĺźe ta ksiÄ Ĺźka jest pilnie potrzebna w Tajwanieâ. NastÄpnie zapytaĹ nas o spotkania szkoĹy wspĂłlnoty i zaczÄ Ĺ systematycznie na nie przychodziÄ. W ubiegĹy czwartek Vincenzo (nasz przyjaciel TajwaĹczyk) zadaĹ pytanie, ktĂłrego nie zdoĹaliĹmy zrozumieÄ (rĂłwnieĹź dlatego, Ĺźe mĂłwiĹ bardzo szybko). Wtedy Yao powiedziaĹ, Ĺźe wedĹug niego o tym, co Vincenzo prĂłbowaĹ wyraziÄ w swoim opowiadaniu i pytaniu jest mowa w rozdziale ,,Dysproporcja strukturalnaâ ZmysĹu religijnego. Poza tym, poĹÄ czyĹ wszystko powiedzeniem Konfucjusza. W oczach Vincnzo pojawiĹ siÄ bĹysk, a my wszyscy w czasie, gdy mĂłwiĹ Yao, byliĹmy bardzo poruszeni tym, Ĺźe ktoĹ zna niemal doskonale ZmysĹ religijny i zarazem potrafi go wyraziÄ, dowartoĹciowujÄ c wĹasnÄ kulturÄ, kulturÄ kaĹźdego ChiĹczyka. Inny fakt: ubiegĹej soboty poszliĹmy razem z Vincenzo, Robert, EleonorÄ i Vito (o wĹoskie imiona kilkorga naszych chiĹskich przyjaciĂłĹ, ktĂłrzy nie sÄ katolikami) do miejsca nazywanego Bali, niedaleko od Taipei. Znajduje siÄ tam katolicki szpital, w ktĂłrym leczeni sÄ chorzy na rozmaite choroby. WizytÄ zaproponowaĹa nam Eleonora, sekretarka naszego oddziaĹu, poniewaĹź sama juĹź wiele razy tam byĹa. W szpitalu zaszokowaĹ nas widok okoĹo dwudziestu piÄciu mĹodych, niepeĹnosprawnych osĂłb. Po prezentacji caĹego centrum wrĂłciliĹmy do nich i pomagaliĹmy pielÄgniarkom w czasie karmienia chorych. NiektĂłrzy natychmiast rozpoznali EleonorÄ, z radoĹciÄ podnosili dĹonie i krzyczeli. DostrzegaliĹmy jej zaangaĹźowanie wobec tych mĹodych ludzi i byliĹmy bardzo poruszeni patrzÄ c, jak im pomaga. Na Szkole wspĂłlnoty wszyscy mĂłwili o spotkaniu w Bali, byĹo ono dla nich waĹźnym wydarzeniem. ZrodziĹo siÄ mocne pragnienie, aby tam wrĂłciÄ i rozpoczÄ Ä gest charytatywny. Eleonora bardzo nas poruszyĹa swojÄ autentycznoĹciÄ i gĹÄbiÄ . UczÄszcza na kurs szpitalny i w ramach zajÄÄ opiekuje siÄ nieuleczalnie chorymi. KiedyĹ powiedziaĹa nam, Ĺźe ĹmierÄ jest chwilÄ bardzo tajemniczÄ , skĹania do zadawania wielu pytaĹ na temat Ĺźycia. W czwartek wieczorem opowiadaĹa, Ĺźe wiele razy, kiedy ludzie pytali, dlaczego robi ten kurs, dlaczego chce opiekowaÄ siÄ chorymi w stanie terminalnym â nie wiedziaĹa, co powiedzieÄ, bowiem sama ciÄ gle jeszcze szuka odpowiedzi. Widzi róşnicÄ miÄdzy poĹoĹźeniem chorych, majÄ cych wiarÄ i tych, ktĂłrzy jej nie majÄ . To jÄ bardzo zastanawia. DaliĹmy jej tekst Sens gestu charytatywnego i zaproponowaliĹmy jego wspĂłlne czytanie. Don Paolo Cumin, don Paolo DesandrĂŠ, don Paulo Costa, Taipei
W naszej rodzinie Ĺźyje mĹoda albaĹska dziewczyna, w ubiegĹym miesiÄ cu otrzymaĹa ona chrzest ĹwiÄty. Zapytana, dlaczego postanowiĹa zostaÄ chrzeĹcijankÄ powiedziaĹa nam, Ĺźe w sposobie Ĺźycia jej ludu jest wiele nienawiĹci, przemocy i szukania odwetu, ona zaĹ zostaĹa zdobyta przez miĹoĹÄ chrzeĹcijan. Wy, rĂłwnieĹź powiedziaĹa, pomagacie mi nie dlatego, Ĺźe jesteĹcie wspaniali, ale dlatego, Ĺźe kochacie Jezusa. A oto modlitwa, napisana przez niÄ w szpitalu, kiedy zdecydowaĹa siÄ, aby prosiÄ o Chrzest: âPanie otwieram przed TobÄ moje serce, otwĂłrz swoje ramiona bÄ dĹş dla mnie prawdziwym Ojcem, ktĂłrego tak bardzo potrzebujÄ. ChcÄ byÄ TwojÄ cĂłrkÄ , chcÄ byÄ chrzeĹcijankÄ , ktĂłra przebacza, kocha chorych i przede wszystkim daleka jest od nienawiĹci. Przebacz mi wszystkie moje grzechy. ChcÄ zaczÄ Ä nowe Ĺźycie, z ufnoĹciÄ zĹoĹźonÄ w Tobie. ChcÄ teĹź bardziej ufaÄ samej sobie i osobom, ktĂłre sÄ obok mnie i wiem, Ĺźe wszystko co robiÄ , robiÄ dla mojego dobraâ. Autor znany Redakcji
WokóŠstoĹu mÄ droĹci Drogi ksiÄĹźe Giussani w tym roku otrzymaĹam szczegĂłlnÄ ĹaskÄ spotkania z ksiÄdzem i kobietami z Memores Domini poprzez lekturÄ i medytacjÄ ksiÄ Ĺźek z serii Tischreden**. Czytam juĹź czwarty tom i mam nadziejÄ, Ĺźe przeczytam wszystkie raz jeszcze, aby medytowaÄ. SÄ wspaniaĹe, a wszystko co zostaĹo w nich zapisane zdarzyĹo siÄ juĹź miÄdzy wami. PiszÄ, by podziÄkowaÄ za ,,takâ dla Pana wypowiedziane przez ksiÄdza i wszystkich jego przyjaciĂłĹ. DziÄkujÄ za ksiÄdza pasjÄ wobec Dobra, Prawdy i PiÄkna! Obecnie razem ze wspĂłĹsiostrÄ , Ĺźyjemy w jednym z remĂłw w stylu franciszkaĹskim. Jest tak z powodu pewnych szczegĂłlnych wydarzeĹ. Obie jesteĹmy wdziÄczne za to spotkanie z ksiÄdzem, daje nam ono siĹÄ do Ĺźycia. ChciaĹybyĹmy poznaÄ ksiÄdza osobiĹcie, ale jest tak, jakbyĹmy siÄ juĹź poznali, poniewaĹź zasiadamy wokóŠstoĹu mÄ droĹci, razem z osobami zafascynowanymi Jezusem, wzdĹuĹź doliny, gdzie ksiÄ dz jest pasterzem, a zarazem znakiem Dobrego Pasterza. KsiÄ dz rozumie wiele wiÄcej niĹź ja potrafiÄ wyraziÄ. Gdybym byĹa poetkÄ chciaĹabym opowiedzieÄ za pomocÄ poezji to, czego doĹwiadczyĹam. Cisza i zdumienie sÄ darem, ktĂłry otrzymujÄ po kaĹźdej ksiÄdza refleksji. DziÄkujÄ! Niech Pan obdarzy ksiÄdza dĹugim Ĺźyciem w tym Ĺwiecie, ktĂłry tak bardzo potrzebuje szczerych i odwaĹźnych ĹwiadkĂłw. Siostra Alberta, Campello sul Clituno
*Adopcja na odlegĹoĹÄ to niewielkie zobowiÄ zanie finansowe na rzecz dzieci pokrzywdzonych oraz utrzymywanie kontaktu przez wymianÄ listĂłw, zdjÄÄ, rysunkĂłw czy doĹwiadczeĹ. Celem jest nie tylko zaspokojenie potrzeb materialnych dziecka, ale teĹź uĹwiadomienie mu, Ĺźe istnieje ktoĹ, dla kogo jest ono bliskie. **Tischreden jest to seria ksiÄ Ĺźek prezentujÄ cych zapis cotygodniowych rozmĂłw ks. Giussaniego z mieszkankami jednego z domĂłw Memores Domini, Ĺwieckiego stowarzyszenia Ĺźycia konsekrowanego, zrodzonego wewnÄ trz doĹwiadczenia ruchu CL ââ |