Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1997 > Biuletyn (37) lipiec-sierpień

Ślady, numer 4 / 1997 (Biuletyn (37) lipiec-sierpień)

Moje spotkanie z Ojcem Świętym

V pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny widziana oczyma młodzieży

Krystyna Borowczyk


Szybkimi krokami przybliżał się dzień przyjazdu Ojca świętego do Ojczyzny. Trwały gorączkowe przygotowania na różnych szczeblach: dopracowywanie programu pielgrzymki, budowanie ołtarzy, formowanie służb porządkowych… W miastach, które Ojciec święty miał nawiedzić, wrzało od remontów, czyszczenia, ozdabiania. W kościołach całej Polski trwały bezpośrednie duchowe przygotowania wiernych na tą niezwykłą chwilę.

Jako katechetka w realizowany program włączyłam cykl katechez, które miały pomóc, najpierw mnie samej, a także prowadzonej przeze mnie młodzieży, w bardziej świadomym i przez to owocniejszym przeżywaniu oczekiwanej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski.

Przyjazd Ojca świętego do Ojczyzny w kalendarzu szkolnym zbiegł się z najgorętszym okresem tak dla uczniów, jak i dla nauczycieli, tzn. z roczną klasyfikacją: prace domowe, klasówki, sprawdziany, dopytywanie, poprawianie ocen... Jeszcze na początku roku szkolnego zapowiedziałam moim uczniom napisanie pracy domowej, obowiązkowej dla zaliczenia roku. Długo chodziłam i zastanawia-łam się nad wymyśleniem tematu. Chciałam, by z jednej strony odpowiadał realizowanemu programowi rocznemu, z drugiej zaś strony, by rzeczywiście zainteresował młodzież osobiście i pomógł jej przeżyć coś wartościowego i pięknego dla niej samej.

I oto w trakcie katechez przygotowujących na przybycie Jana Pawła II „znalazłam” wreszcie długo poszukiwany temat: Moje spotkanie z Ojcem świętym. Przyjmując tę myśl jako natchnienie z góry pomyślałam sobie, że jest to znakomita okazja, by zmobilizować moich młodych przyjaciół nie tylko do zainteresowania się, ale wręcz do osobistego zaangażowania w to wielkie wydarzenie obecności Namiestnika Chrystusowego na polskiej ziemi.

Zadany temat spotkał się oczywiście z bardzo różnymi reakcjami: od bezwarunkowego zainteresowania i akceptacji, przez wysuwanie różnorodnych wątpliwości i trudności, aż po sporadyczne negatywne reakcje. Potwierdziły to następnie otrzymane i przeczytane przeze mnie prace. Wynikało z nich, że tylko niewielka grupa moich uczniów (ok. 20 spośród 100) uczestniczyła osobiście w jakimś spotkaniu z Ojcem świętym. Bardzo wielu w miarę możliwości śledziło przebieg całej pielgrzymki za pomocą telewizji, radia i prasy. Niektórzy, jak uczciwie przyznali, obejrzeli zaledwie jedno spośród wszystkich spotkań, które były transmitowane.

Wypracowania były bardzo zróżnicowane, zarówno od strony treści, jak i formy. W bardzo wielu pracach przebijała radość i wzruszenie z obecności Ojca świętego w Polsce: „W spotkaniach z Papieżem uczestniczyłam z radością, w skupieniu i z nadzieją, że nie zmarnujemy owoców misji papieskiej” (Ania E.). Nieobce wielu autorom prac było poczucie wielkości i ważności dziejących się w Polsce wydarzeń: „W niektórych momentach czułam się tak, jakbym była przy Papieżu i doświadczała wielkiego miłosierdzia” (Magda P.). Dla niektórych udział w pielgrzymce papieskiej tylko za sprawą radia czy telewizji pozwolił doświadczyć realnego uczestnictwa w dziejących się spotkaniach: „Spotkałam się z Ojcem świętym za pośrednictwem telewizji i radiofonii. Bardzo żałuję, że nie mogłam spotkać się z Papieżem na żywo, ale oglądając transmisje w telewizji czułam się jakbym uczestniczyła w pielgrzymce” (Karolina K.). Wielu spośród tych, którzy nie wybrali się na spotkanie z Ojcem świętym pod wpływem transmisji lub opowiadań uczestników różnych uroczystości wyrażali zarówno żal, że nie zrobili wszystkiego, by spotkać Papieża, jak i pragnienie osobistego przeżycia spotkania z Ojcem świętym.

Z pewną dozą zaciekawienia i zaskoczenia sama młodzież dostrzegła liczny udział młodych ludzi w spotkaniach z Ojcem świętym. Nadto bardzo ciepło i niezwykle pozytywnie oceniła stosunek Ojca świętego do młodych, wyrażający więź, bliskość, szczere zainteresowanie sprawami młodych i rozumienie problemów młodego człowieka. Posłuchajmy kilku wypowiedzi na ten temat: „Ojciec święty dokładnie wie, co dzieje się z młodymi ludźmi. Wie, jakie mamy problemy i jak im sprostać razem z Bogiem” (Ania G.).  „Niekonwencjonalny sposób docierania do młodzieży jest właściwy posłudze Jana Pawła II. Ten wypróbowany przyjaciel młodzieży znajduje sposoby lepsze niż wszyscy pedagodzy i socjolodzy”( Ania M.) czy jak napisała Iwona B.: „Uważam, że młodzi ludzie potrzebują ludzi takich jak Jan Paweł II, głoszących prawdę, uczących miłości i wpajających prawdę o Bogu, a nie ludzi, którzy obiecują pieniądze, domy, mieszkania i pracę, nie dotrzymując słowa. Ojciec święty nie potrzebuje składania takich obietnic, aby zjednać sobie miliony ludzi”. Nierzadko dochodziło do głosu zdumienie: „Mimo podeszłego wieku Papież umiał znaleźć z młodzieżą język, a jego orędzie nie było poważną i niezrozumiałą mową, lecz pełną żartów rozmową nauczyciela z jego uczniami” (Magda C.). Ten swobodny, niekiedy żartobliwy ton - zauważa dalej Magda - nie osłabił jednak ani wagi orędzia, ani uwagi z jaką młodzież go słuchała i przyjmowała.

Czymś pozytywnym i budzącym nadzieję jest postawa młodzieży wobec trudnych wyzwań i napomnień dotyczących najboleśniejszych spraw poruszonych przez Papieża: „Poruszyło mnie bardzo to, co Ojciec święty mówił o dzieciach nienarodzonych. Pamiętam cały czas co powiedział: „Prawo do życia nie jest tyko kwestią światopoglądu, nie jest tylko prawem religijnym ale jest najbardziej podstawowym prawem człowieka” oraz, że „cywilizacja, która odrzuca bezbronnych, zasługuje na miano barbarzyńskiej”. Słuchając tych słów odczułam, że Papież wypowiada je z bólem, a jego twarz wyrażała smutek. Zgadzam się z jego słowami, choć kiedyś uważałam, że Kościół nie powinien wtrącać się w życie osobiste kobiety” (Karolina K.). Ktoś inny napisał: „Życie jest umyślnie niszczone przez wojnę, przemoc, aborcję. A przecież zostaliśmy stworzeni przez Boga do wyższych rzeczy. W tych słowach wypowiedzianych w Kaliszu Ojciec Święty ukazuje nam nasze podstawowe błędy. Podając się za wierzących i równocześnie niszczących życie sami zaprzeczamy naszej wierze. Jak można niszczyć życie? Niszcząc życie niszczymy swoją cywilizację i kulturę, którą nasi przodkowie budowali od tysięcy lat” (Jakub J.)

W wielu pracach pojawiły się wątki bardzo osobiste, będące jakby pierwszymi owocami poruszenia umysłów i serc zrodzonymi ze spotkań z Ojcem Świętym: „Myślę, że pielgrzymka Jana Pawła II pomogła mi zastanowić się nad moim powołaniem do świętości, mając przed oczyma gorliwego głosiciela Ewangelii i męczennika – św. Wojciecha, błogosławioną Jadwigę, która zawsze dbała o ubogich i o rozwój kultury, oraz bł. Jana z Dukli, żyjącego radami ewangelicznymi. Ci świadkowie uświadamiają mi na początku III tysiąclecia fundament, na którym my Polacy wznosimy się oraz pomagają dostrzec, iż świętość stanowi prawdziwą i trwałą wartość” (Marta Z.) Przynosiły świadectwa pogłębiającej się wiary: „Słowa Papieża bardzo mnie poruszyły. Wiedziałam, ale teraz pogłębiłam tę wiarę, że Bóg czuwa zawsze nade mną i nad wszystkim ludźmi. […]  Jan Paweł II jest następcą Chrystusa, głoszącym Słowo Boże. Patrząc na Niego widzimy samego Boga, który opiekuje się wszystkim ludźmi” (Milena J.). Wyrażały pragnienie trwałej przemiany życia: „Jego obecność i nauki spowodowały wielką zmianę w moim życiu. Kiedyś z niechęcią chodziłam do Kościoła, gdyż myślałam, ze chodzi się tam, aby wysłuchać kazania księdza, który stoi na ambonie i mówi cały czas o jednym i tym samym. W tych ostatnich dniach coraz częściej zaczynam myśleć o Kościele jako o Domu Bożym i nie mogę się doczekać, aby pójść do kościoła. Mam nadzieję, że ta sytuacja nie ulegnie zmianie po wyjeździe Ojca  Świętego” (Karolina G.)

Zachwyt nad człowieczeństwem Papieża pozwolił wielu młodym odkryć go jako niekwestionowalny autorytet dla siebie: „Przy Papieżu uświadamiam sobie kim jestem. On naprawdę ma ogromną moc, przypomina i pokazuje to co jest najbliższe i najdroższe: miłość do Chrystusa i do każdej rzeczy, która Jego jest. […] Papież jest wspaniałym człowiekiem, jest dla mnie wzorem, najlepszym, jaki mogłam obrać” (Kasia Ch.). Pozwalał doświadczyć dobroci i bezpieczeństwa: „W kraju, w którym panuje pogoń za pieniądzem, a codzienność przynosi wiele stresów, w którym często człowiek dla człowieka jest wilkiem, zjawia się postać przepełniona dobrocią, życzliwością i wyrozumiałością. Dzięki Ojcu świętemu poczułam się bezpieczna w tej zwariowanej rzeczywistości. Na nowo uwierzyłam w człowieka” (Agnieszka K.). Niezwykle solidarnie, a jakże głęboko podsumował swoje spotkanie z Ojcem świętym Tomek: „Po chwilach spotkania z Nim 10 czerwca 1997 roku w Krośnie jestem bardzo szczęśliwy, że żyję w czasach, gdy mogę słuchać jednego ze współczesnych świętych. Ktokolwiek kieruje przeciw Papieżowi złe słowa, przyczynia się do potwierdzenia jego świętości

To tylko niektóre obrazy i refleksje zaczerpnięte z bogatego materiału, jakiego dostarczyły mi wypracowania uczniów klas pierwszych jednego z liceów ogólnokształcących w Lublinie. Można i należy cieszyć się i Panu Bogu dziękować, że mamy jeszcze młodzież umiejącą myśleć zdrowo i trzeźwo, uważną wobec dziejącej się rzeczywistości, otwartą na dobro, prawdę i piękno, gotową do trudu i poświęcenia. Na zakończenie raz jeszcze pragnę oddać głos przedstawicielce młodzieży: „Jan Paweł znów przeszedł pośród nas, poruszył nasze serca, umysły i wyobraźnię, mówiąc o Bogu, Ojczyźnie, miłości i sprawiedliwości”

Witaliśmy go z szeroko otwartymi oczyma wśród kwiatów, oklasków, śpiewów i modlitw. Wołaliśmy: „Niech żyje Papież”, „Umocnij nas”, „Zostań z nami”, a on błogosławił, nauczał, umacniał naszą wiarę i nasze człowieczeństwo. Chłonęliśmy z uwagą jego słowa, akceptując je niejako instynktownie, ponieważ znajdowały natychmiastowy oddźwięk w naszych sercach.

Teraz zaczął się czas głębokiej refleksji, której treścią powinno być to, co jest sednem chrześcijańskiego orędzia - przemiana i odnowa człowieka” (Małgosia K. ).

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją