Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1996 > Biuletyn (30) maj / czerwiec

Ślady, numer 3 / 1996 (Biuletyn (30) maj / czerwiec)

Ruch Komunia i Wyzwolenie

Nie mamy nic a posiadamy wszystko

Fundusz wspólny

Paola Bergamini


W Dyrektorium dla grup Bractwa Comunione e Liberazione czytamy: Miesięczne wsparcie funduszu wspólnego całego Bractwa, które zakłada ofiarę, przyczynia się do wzrostu świadomości ubóstwa jako cnoty ewangelicznej... Prawdziwy sposób posiadania wszystkiego wyraża się w postawie dystansu wobec wszystkiego. Można zadeklarować się jedynie na kwotę 100 lirów (ok. 0,16 zł), ale wpłacanie jej z wiernością posiada podstawową wartość przywołania, ponieważ jest to konkretny i łączący gest. Kto chciałby zaangażować się w Bractwo nie uwzględniając tego wskazania, nie może uważać siebie za jego uczestnika”. Przytaczamy niektóre świadectwa osób, które z wiernością podjęły to proste wskazanie.

 

Z okazji dziesięciolecia Bractwa ks. Giussani w jednym z wykładów powiedział: „Grupa Bractwa musi stać się wspólną wędrówką wspieraną przez przyjaźń. Nie sposób nauczyć się zasad (kategorii), gdy nie widzi się tego, jak je stosować. Ponieważ celem Bractwa jest zaangażowanie osobistej odpowiedzialności na rzecz świętości i przeznaczenia, prawdziwym problemem jest umiejętność przyjaźni, wspólnego życia. Polega ono na współdzieleniu życia wolnego od roszczeń, miary i sentymentalizmów, a które obejmuje również pomoc w wymiarze społecznym i materialnym. [...] Fundusz wspólny pomyślany został jako przykład odnoszenia się do swoich osobistych dóbr”. A następnie dodał: „To właśnie z tych racji, każdy członek Bractwa uczestniczy osobiście w funduszu wspólnym Bractwa, centralnym i jedynym, którego celem jest budowanie wspólnego dzieła poprzez wspieranie aktywności misyjnej, charytatywnej, kulturalnej i wszystkich pozostałych celów stowarzyszenia. W związku z tym każdy członek zobowiązuje się do wpłacania miesięcznej kwoty w postaci procentu (przez niego samego ustalonego) od posiadanych dochodów. Nie chodzi tu o sumę, ale o wartość gestu, podjętego w głębokiej wolności. Ktoś, kto daje miliard, jest równy temu, kto daje sto lirów; pierwszy nie powinien chlubić się z tego, drugi zaś nie może czuć się upokorzony. W każdym razie chodzi o to, by podjęte zobowiązanie traktować poważnie” („Literae Communionis” 2/1992). „W każdym towarzystwie powołaniowym są osoby, albo chwile w życiu osób, na które należy patrzeć”.

Spośród wielu listów, które napłynęły do sekretariatu Bractwa, publikujemy fragmenty tych, które są szczególnym przykładem, świadectwem życia Bractwa w tym zakresie. W różnych trudnych sytuacjach życiowych, w jakich wiele osób się znajduje, niezwykle wzruszające są listy tych, którzy opowiadają o podejmowanych przez siebie ofiarach w tym celu, by wydarzenie chrześcijańskie mogło – poprzez Ruch – ogarnąć cały świat. Tym jednak, co stwarza możliwość wychowywania do obecności Tajemnicy, do udziału w żywym ciele Kościoła, jest ów prosty gest – fundusz wspólny, danie coś z siebie.

 

Prawie rok temu prosiliśmy, aby nas zwolnić z płacenia na fundusz wspólny z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej. Teraz zdecydowaliśmy podjąć na nowo to zobowiązanie, wcale nie dlatego, iż nasz problem został rozwiązany, ale dlatego, że w tym okresie trudu, również fizycznego, bo pracowaliśmy ile się tylko dało, nauczyliśmy się, że wszystko jest nam podarowane, my natomiast nie jesteśmy właścicielami niczego.

Filippo e Marina

 

Oboje z mężem znajdujemy się w bardzo niepewnej sytuacji ekonomicznej, stąd też po pełnych bólu przemyśleniach i rachubach zdecydowaliśmy się poprosić o możliwość zmniejszenia zadeklarowanej kwoty na rzecz funduszu wspólnego. Wyrównamy wszystko, gdy tylko nasza sytuacja ulegnie poprawie. Pisząc wszakże te słowa, czuję jakby coś się we mnie paliło, gdyż jest to trochę tak jakbym żądała ofiary, wyrzeczenia od kogoś, komu skądinąd chciałabym oddać wszystko. Nie istnieje bowiem nic, czym mogłabym zapłacić za życie, które znalazłam tu, w tym naszym towarzystwie Chrystusowym. Owa radość, jakiej nawet mój ojciec i matka nie byli w stanie, w pewnych momentach mi dać.

Carmela

 

Jesteśmy głęboko zasmuceni obowiązkiem zakomunikowania wam, iż musimy zmniejszyć zgłoszoną kwotę na rzecz funduszu wspólnego. Prosimy Pana, aby to umartwienie czyniło nas coraz bardziej ubogimi i prostymi, bogatymi jedynie w miłość dla Chrystusa i Jego Kościoła, w niestrudzonym pójściu za ks. Giussanim.

Barry

 

Z opóźnieniem wysyłam czek z „dziesięciną” za miniony rok, nie mogąc uczynić tego wcześniej, z powodu licznych problemów. W tym roku, niestety Pan zażądał ode mnie bardzo wielkiej ofiary: w sierpniu zabrał do siebie moją matkę, co dla mnie było bardzo bolesne, zważywszy na to, iż jestem osobą fizycznie niepełnosprawną – jestem stuprocentową inwalidką. Obecnie zaś muszę przejąć także jej obowiązki opieki w stosunku do ojca z arteriosklerozą, którym trzeba się opiekować i w stosunku do bezrobotnego brata ze skłonnościami depresyjnymi. Pieniądze, które mogę wysyłać nie są duże, ponieważ żyję tylko z renty mojego ojca. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, ponieważ wiem, jakie są wydatki ekonomiczne naszego Bractwa, a są ludzie, których sytuacja jest jeszcze trudniejsza od mojej. Zwykle wpłacam 10 000 lirów miesięcznie, tym razem jednak wysyłam 15 000 z pragnieniem, aby za resztę jakiś nasz kapłan oprawił mszę św. za moją ś.p. mamę. W każdym bądź razie chcę wam powiedzieć, iż jest czymś niewiarygodnym to, iż w naszym życiu może współistnieć wielki ból razem z wielkim weselem ducha, ponieważ wszystko ma znaczenie, nawet to, czego nie jesteśmy w stanie wyjaśnić, oraz że Pan jest zawsze blisko poprzez twarze naszych ludzi, nawet jeśli nikt z nich nie zdaje sobie sprawy z twojego bólu czy z twoich trudności, ale oni są i to wystarcza. Życzę nam i sobie tego wszystkiego, o co ks. Giussani prosi Maryję w swoich modlitwach. Niech Pan strzeże serca każdego z nas.

Rita

 

Oboje z mężem pokornie przepraszamy, iż nie płaciliśmy dotąd na fundusz wspólny. Stało się to nie z powodu wyrachowania czy braku możliwości, ale wyłącznie z powodu poważnego braku uwagi wobec tego, czym jest nasza historia. Po rekolekcjach poczuliśmy się w obowiązku naprawić to zaniedbanie. Braterskie przywołanie otrzymane od ks. Giussaniego, przynależność do tego jedynego ciała, wzbudziły w nas radość, że również my możemy dać jakiś wkład w fundusz wspólny. Tym, co jest nam ofiarowane przez nasze towarzystwo, to jest „stokroć”, a fakt, iż nie zależy ono od tego, co się daje lub czym się jest, czyni nas pogodnymi, jak dziecko w ramionach ojca.

Tiziana i Paolo

 

Korzystam z okazji, aby przeprosić za opóźnienie, z jakim reguluję należność. Przepraszam, iż nie wpłaciłam pieniędzy na fundusz za lipiec i sierpień: rozproszenie zamroczyło w tych ostatnich dwu miesiącach moja i tak już małą wiarę, przesuwając centrum mojego życia z Chrystusa na małe problemy codzienne. Wsparta przez Ducha Świętego i przez niewielu, ale za to prawdziwych przyjaciół w Chrystusie, odzyskuję prawdziwie bijące serce mojego dnia, małej fascynującej przygody. Myśl, iż wy, mimo że mnie nie znacie, modlicie się za mnie do Maryi, jest tajemnicą, która mnie pociesza.

Maria Luisa

 

Proszę o wybaczenie Boga dla mnie wszystkich z Bractwa za to, iż przez ostatnie dwa lata (1993-1994) zaniedbałem wpłaty na rzecz funduszu wspólnego. Moja sytuacja ekonomiczna nie jest najlepsza, ale to nie jest powód, aby uniemożliwić mi ofiarowanie małego wkładu dla Kościoła. Dziękuję za nieustające przywoływanie, jakie otrzymuję w tej sprawie.

Paolo

 

Drogi księże Giussani, wreszcie udało mi się zmienić pracę. Od tej chwili, dzięki nowej sytuacji, mogę zwiększyć moją kwotę na rzecz funduszu wspólnego Bractwa. Ta sprawa napełnia mnie szczególnym szczęściem, ponieważ w tych latach, w których płaciłem „dziesięcinę”, ofiarą dla mnie było dawanie jedynie 30 000 lirów, ale z upływem czasu w wierności temu gestowi, nauczyłem się kochać was tak, jak kocham mojego ojca i moją matkę. Czy teraz, gdy mam pracę, która stwarza mi lepszą sytuację ekonomiczną, mógłbym nie kochać was jeszcze bardziej? Mogę tylko na tym zyskać!

Luca

 

W tym roku, niestety, z powodu pewnych nadzwyczajnych zdarzeń, nie byłam wstanie regularnie płacić „dziesięciny”, jak to czyniłam na początku roku. Jest mi bardzo przykro z powodu mojego rozproszenia, które doprowadziło mnie do zaniedbania tego zobowiązania, które przypomina mi o wartości pieniędzy.

Alessandra


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją