Ślady
>
Archiwum
>
1996
>
Biuletyn (29) marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 1996 (Biuletyn (29) marzec / kwiecieĹ) Listy ZÄ b koĹo Zakopanego: ObĂłz mĹodzieĹźowy `96 KaĹka, WaĹbrzych Na obozie Ruchu byĹam po raz pierwszy. Pierwsza rzecz, ktĂłra mnie uderzyĹa, to sĹowa ks. Jurka, to prostota i jasnoĹÄ tego chciaĹ nam przekazaÄ. Nie wymyĹlaĹ niczego, nie mĂłwiĹ o abstrakcji, ale o fakcie, ktĂłry trwa, ale o obecnoĹci, ktĂłra jest; mĂłwiĹ o swoim doĹwiadczeniu. ZrozumiaĹam, Ĺźe ja teĹź nie muszÄ niczego wymyĹlaÄ, bo BĂłg stajÄ c siÄ czĹowiekiem, okreĹliĹ metodÄ jakÄ mamy do Niego dojĹÄ. MuszÄ rozpoznaÄ tÄ obecnoĹÄ i daÄ siÄ poprowadziÄ. Wydarzenie spotkania na wspĂłlnych wakacjach w ZÄbie przywoĹaĹo na nowo moja ĹwiadomoĹÄ ku Temu, ktĂłry przychodzi przemieniÄ moje Ĺźycie. DziÄki Chrystusowi obecnemu w moich przyjacioĹach, odkrywam piÄkno kaĹźdej chwili spÄdzonej na Szkole WspĂłlnoty, na modlitwie czy zabawie; piÄkno gĂłr, poezji i muzyki. DziÄki towarzystwu dotarĹo do mnie, Ĺźe mogÄ prawdziwie i dojrzale przezywaÄ swoje Ĺźycie, robiÄ c to samo co inni, ale inaczej, bo z innÄ motywacjÄ . Ĺťeby pokochaÄ druga osobÄ, muszÄ bardziej pokochaÄ Chrystusa, bo On ocala naszÄ ludzkÄ miĹoĹÄ. CzÄsto ograniczaĹam siebie âbojÄ c siÄâ aby Chrystus nie staĹ siÄ obecny w kaĹźdej chwili mojego Ĺźycia, bo wtedy musiaĹabym liczyÄ siÄ z Nim ze wszystkim. CzÄsto wolÄ robiÄ to co ja uwaĹźam za sĹuszne i wygodne. Teraz wiem, Ĺźe nie mogÄ siebie kancerowaÄ, bo Chrystus to konkret i to On obdarza mnie nowym spojrzeniem. ZdarzaĹo siÄ, Ĺźe chciaĹam zdobyÄ coĹ bez trudu i wysiĹku. Jednak sĹowa ks. Giussaniego uĹwiadomiĹy mi, Ĺźe âĹźycie nie dokonuje skokĂłwâ. Nie mogÄ chcieÄ natychmiastowego dojĹcia do szczytu, bo abyĹmy byli dojrzalsi i piÄkniej przeĹźywali czĹowieczeĹstwo, potrzebna jest cierpliwoĹÄ i pokora.
Marek, Ĺwidnica Tegoroczne ferie w ZÄbie â pomimo, Ĺźe byĹo to juz dla mnie czwarty taki wyjazd â nie staĹy siÄ dla mnie rutynÄ , przeciwnie przyniosĹy ze sobÄ duĹźo doĹwiadczeĹ â moĹźe nie caĹkiem nowych, ale odkrytych na nowo i na nowo piÄknych. Bardzo waĹźnym doĹwiadczeniem byĹo odkrycie na nowo jak bardzo Ruch zmienia nasze zachowanie. UĹwiadomiĹem to sobie bardzo wyraĹşnie podczas rozmĂłw z osobami, ktĂłre zetknÄĹy siÄ z naszym towarzystwem pierwszy raz. Osoby te czÄsto mĂłwiĹy mi, Ĺźe po raz pierwszy spotkaĹy ludzi tak normalnych, a jednoczeĹnie tak odmiennych. Drugim moim wielkim doĹwiadczeniem byĹ nowy sposĂłb na dostrzeganie piÄkna. DziÄki obecnoĹci Ruchu w moim Ĺźyciu, mogĹem inaczej spojrzeÄ na piÄkno gĂłr â jako na znak miĹoĹci Boga do nas. â... BĂłg musi nas bardzo kochaÄ skoro daĹ nam takie piÄkne gĂłry...â mogĹem takĹźe spojrzeÄ inaczej na piÄkno muzyki i poezji, ktĂłre mogÄ byÄ naszÄ modlitwÄ .
A.R. z Pyskowic W piÄ tek na dwa dni przed wyjazdem do ZÄbu dowiedziaĹem siÄ, Ĺźe mogÄ jechaÄ. A wiÄc i tym razem udaĹo mi siÄ. Jak zawsze uderzajÄ ca byĹa atmosfera; kaĹźdy czuĹ jakby znaĹ resztÄ od dawna. Na kaĹźdym spotkaniu, czy to byĹa SzkoĹa WspĂłlnoty, msza Ĺw., czy tez bitwa ĹnieĹźna, czuĹam jak Pan BĂłg przechadza siÄ wĹrĂłd nas. I co byĹo najpiÄkniejsze: kaĹźdy mĂłgĹ poczuÄ tÄ ObecnoĹÄ i uĹwiadomiÄ sobie, co jest racjÄ wszystkiego. Po takich spotkaniach czujÄ siÄ jak nowonarodzona i pragnÄ mĂłwiÄ wszystkim, co mi siÄ wydarzyĹo. ĹťyjÄ peĹniÄ Ĺźycia. Jestem szczÄĹliwa poniewaĹź znalazĹam odpowiedĹş na pragnienia mojego serca. Wiem, Ĺźe ta radoĹÄ bÄdzie pomaĹu tĹumiona przez szaroĹÄ codziennoĹci, ale teĹź wiem, Ĺźe bÄdzie kolejne spotkanie, ktĂłre przypomni mi jak powinnam ĹźyÄ i pomoĹźe mi podnieĹÄ siÄ z upadku (grzechu). WspaniaĹe w tym Towarzystwie jest to, Ĺźe BĂłg stawia na mojej drodze takie doĹwiadczenia i takich ludzi, dziÄki ktĂłrym mogÄ wzrastaÄ. I choÄ czasami tÄskniÄ za âpierogamiâ Prezesa, czy za Doktorem BaĹwanem, to wiem, Ĺźe nie ĹźyjÄ samymi wspomnieniami, ale staram siÄ ĹźyÄ âwpatrujÄ c siÄ w tÄ ObecnoĹÄ, ktĂłra po raz kolejny mnie siÄ ofiarowaĹaâ. Mam nadziejÄ, Ĺźe bÄdÄ potrafiĹa stanÄ Ä do walki z âsiĹami przeciwnymi Chrystusowiâ, ktĂłre pracujÄ z wielka wytrwaĹoĹciÄ i inteligencjÄ .
Magda, Ĺwidnica O tym co siÄ kocha moĹźna mĂłwiÄ bez przerwy, nawet powtarzajÄ c siÄ; mimo wszystko mĂłwi siÄ rzeczy nowe, poniewaĹź prawdziwe serce jest zawsze nowe. (ks. L. Giussani âJak rodzi siÄ Ruchâ |