Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1996 > Biuletyn (29) marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 1996 (Biuletyn (29) marzec / kwiecień)

Listy

Rzym: Jest, skoro przemienia


Drogi Ziba,

mam na imię Caterina i jestem tą dziewczyną, którą poznałeś pod koniec spotkania, w którym – za namową mojej przyjaciółki – wzięłam udział, kiedy ty opowiadałeś o twoim przyjacielu Andrei. Wybacz, że piszę dopiero teraz, ale sytuacja się skomplikowała i wcześniej nie mogłam pisać. Mam nadzieję, że przypominasz mnie sobie. Bardzo  mnie uderzyło to, co opowiadałeś oraz więź między tobą i Andreą, przede wszystkim dlatego, że wydało się mi to być szczere, samo jednak spotkanie pozostało dla mnie czymś obojętnym.

Odkąd dowiedziałam się, że jestem chora na AIDS, szczerość stała się tym uczuciem, które wykreśliłam z mojego życia, również dlatego, że i moje życie już nie istnieje: zostało jakby przekreślone przez ów przeklęty dzień, w którym wraz z transfuzją krwi wzięłam na siebie słowo „koniec”.

Podczas spotkania powiedziałeś m.in., że napisany przez Andreę list był owocem rozumnej postawy, dzięki której uznał i powiedział „tak” pewnemu faktowi, pewnej wyjątkowej obecności, która ostatecznie nadała sens tej sytuacji, którą przeżywał. Zapisałam sobie wtedy to zdanie, chociaż nie bardzo je rozumiałam i zgodnie z twoją sugestią przeczytałam książkę Si può vivere cosi? (Czy można tak żyć?). Muszę ci powiedzieć że moja postawa obecnie się zaczyna się zmieniać. Złość, chęć wysyłania wszystkiego do diabła, fakt, iż nie godzę się i nie pojmuję, dlaczego właśnie mnie musiało to wszystko spotkać – jakby się przemieniały w oparciu o to, jak mówi ks. Giussani, że konsystencja świata nie zawiera się w tym, co się widzi. Wesele ducha jest czymś, co trwa, ponieważ opiera się na czymś, co pozostaje, nawet jeśli to, co pojawia się teraz, przemija. A tym co przemija jest właśnie moje życie, ale jeśli przemija w taki sposób, to tak jakby nie przemijało, albo inaczej mówiąc, przemija podążając ku czemuś, co ma sens. Obecnie nie jestem juz zrezygnowana i przede wszystkim wiem, dlaczego jestem pogodzona z losem, ponieważ jest Chrystus, który wypełnia czas i ktoś taki, jak ja, kto w swoim życiu nie ma juz nic więcej do stracenia, jeśli jego czas wypełniony jest przez Chrystusa, nie może odtąd przezywać swego czasu z poczuciem rezygnacji, ale jako czas zaufania, radości i nadziei.

Ja także, podobnie jak Andrea, poczułam się pożyteczna i przestaję obwiniać wszystko i wszystkich za moja sytuację, zaczynam natomiast pragnąć, aby Chrystus obdarzył sensem czas innych osób, będących w sytuacji zbliżonej do mojej. Jest to rzeczywiście prawdą, tak jak mi to    mówiłeś, że Chrystus jest tylko wtedy, gdy przemienia, w przeciwnym razie nie byłby Chrystusem, i jest czymś niesamowitym, a czasami nawet i wesołym (zobacz, nauczyłam się już nawet uśmiechać) widzieć twarze moich rodziców, lekarzy, a zwłaszcza mojego chłopaka, którzy nie znając racji mojego zachowania, myślą że zwariowałam. Na początku, według mnie, tak samo myślał kapelan szpitalny, ponieważ któregoś dnia, gdy poprosiłam go, aby przyniósł mi Komunię św. (po tym jak wcześniej nie chciałam go widzieć), aż trzy razy upewniał się, czy jestem tego pewna. Uczę się na nowo modlić, i nie z powodu lęku, jak mówi ks. Giussani, ale by  błagać Chrystusa: „Przyjdź, Pani Jezu” i musi być kimś wielkim, skoro przyjmuje kogoś takiego jak ja. Jeszcze jakiś czas temu jedyną rzeczą, którą potrafiłam było powtarzanie, że moje życie kończy się w ten straszny i niesprawiedliwy sposób; obecnie doznaję zdumienia mówiąc sobie i innym, że tym, co jest najważniejsze to fakt, że moje życie dopełnia się mimo, że w sposób straszny i niesprawiedliwy.

Proszę Pana, aby zachował mnie w tym towarzystwie (także tu w tym szpitalu, gdzie jestem sama i niewiele mogę mówić (ponieważ nie znam języka) które jest jedyną wspaniała możliwością, aby powiedzieć: „tak, można tak żyć, jeśli Ty, Panie, tego chcesz, wszystko jest możliwe”. Ściskam cię mocno i dziękuję ci za to, że jesteś mi przyjacielem. Pozdrów ode mnie księdza Giussaniego.

Caterina


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją